#5

#5~ Anastazja

Obudził mnie głośno grający telewizor w salonie. Przetarłam oczy ręką i spojrzałam na godzinę. Wskazówki wskazywały godzinę 18.30, musiałam długo spać. Zwlekłam się powoli z łóżka i poszłam się wziąć prysznic. Ubrałam się i zeszłam na dół. Już na schodach docierały do mnie głośne odgłosy śmiechu. Udałam się w stronę salonu, to co tam zobaczyłam przerosło moje oczekiwania. Michał siedział z jakąś cycatą blondynką. W sumie to ciężko to nazwać siedzeniem, obmacywali się chyba po wszystkich częściach ciała. Tego już za wiele! najpierw ta akcja  w klubie, a teraz tutaj, w naszym własnym domu. Chociaż już teraz wiem, że z niego jest dobry podrywacz i jakoś ta myśl zniechęciła mnie do niego. Bez słowa zawróciłam i skierowałam się do kuchni. Tam zrobiłam sobie kolacje, składającą się z kanapek i ciepłej zielonej herbaty. Usiadałam i w spokoju jadłam.  

*** 10 MINUT PÓŹNIEJ ***
Po posiłku, włożyłam naczynia do zmywarki i poszłam na taras poczytać książkę. Lekki powiew wiatru otulił moją twarz. W takich momentach, zawsze przypominam sobie wydarzenia z feralnej nocy kiedy moja mama zginęła. Brakuje mi jej, nie była tylko matka, ale także przyjaciółką i próbowała mi zastąpić ojca, którego nie miałam okazji poznać. Kochałam ją i nadal kocham, chciałabym wybrać się na jej grób. Długo mnie tam nie było, a gdy mieszkałam jeszcze w Warszawie chodziłam do niej codziennie. Nie mogłam się skupić na książce, bo moje myśli ciągle wracały do mamy i czasów dzieciństwa, kiedy byłam tak szczęśliwym dzieckiem. Zawsze chciałam mieć rodzeństwo, nie spodziewałam się, że kiedykolwiek poznam swojego brata. Gdy na zegarze wybiła godzina 21 skierowałam się do domu. Przywitałam się jeszcze z Bartkiem, który wrócił z pracy i udałam się do swojego pokoju, o dziwo szybko zasnęłam oddając się w objęcia krainy Morfeusza.

*** RANO ***
Mój budzik zadzwonił punkt 6. Zerwałam się z łóżka żeby mieć więcej czasu na przygotowanie. Wzięłam poranny prysznic, podkręciłam włosy na lokówce i zrobiłam makijaż. Z pokoju zebrałam moją torbę i zbiegłam do kuchni. Przy stole siedzieli już chłopcy i jedli śniadanie. Zrobiłam sobie płatki z mlekiem i usiadłam razem z nimi.
- Jak się spało? - zapytał po chwili Michał.  
- Co Cię to obchodzi? - odparłam z lekką złością.
- O co Ci biega mała?
- Mała jest twoja pała, ja ewentualnie mogę być niska i nie biorę do pyska! - uśmiechnęłam się złośliwie, a Bartek parsknął śmiechem.
- No nie wiem czy taka mała, jak chcesz to możesz sprawdzić - odpowiedział łapiąc się za krocze.
- Nie dziękuje, nie skorzystam, buziaczki papa - krzyknęłam wybiegając z kuchni i ruszyłam do szkoły. Droga trwała niecałe 20 min, przed szkołą jak zawsze zobaczyłam Tomka i jego bandę. Przeszłam obojętnie i udałam się do sali od matematyki. Usiadłam w ławce koło Roksany i przywitałam się z nią. Dzień minął mi całkiem spokojnie, po lekcjach umówiłam się z Roksi na wspólną nauke. Pożegnałam się z nią przytulasem i poszłam do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hejka mordki! :D to kolejna część opowiadania. Zapraszam do komentowania. Pozdrawiam CrazyGil ;)

CrazyGirl

opublikowała opowiadanie w kategorii miłość, użyła 617 słów i 3475 znaków.

5 komentarzy

 
  • Użytkownik Krolewna

    Będzie kolejna ?

    16 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    Będzie kolejna część?  :sad2:

    5 lip 2016

  • Użytkownik Lovcia

    Świetne. Kiedy kolejna? Love<3

    22 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    Super czekam na kolejną część już  :* kiedy mogę spodziewać się następnej części  ?

    21 cze 2016

  • Użytkownik CrazyGirl

    @cukiereczek1 dziękuje :* gdzieś koło soboty.

    21 cze 2016

  • Użytkownik cukiereczek1

    @CrazyGirl dzięki:)

    21 cze 2016