Zamach na życie

Oparte na faktach.

Całe gimnazjum pojechało na przymusową wycieczkę na wysypisko śmieci. Lał deszcz i było nieciekawie.
Jak najszybciej chcieliśmy wracać do domu, nauczycielki kazały nam wsiąść do autobusu. Same też weszły. Gdy wysiadaliśmy na przystanku koło szkoły od grupy oddzieliło się paru chłopców. Nauczycielki pozwoliły im na to.  
I wtedy to najprawdopodobniej miało miejsce całe zdarzenie......
Był to jawny zamach na życie ludzkie!

Najprawdopodobniej ci chłopacy byli ściśle powiązani z ALKAJDĄ! Któż inny mógłby wymyślić taki plan...
Otóż przy przystanku mieści się budynek kiosku "RUCHU". W posiadłości przebywała pani, którą przyjęło się powszechnie nazywać "kioskarką" lub "sprzedawczynią". I to właśnie na jej życie targnęli się ci chłopacy.
Widać byli to zawodowcy, mieli bowiem profesjonalny sprzęt i przygotowanie.
Gdy nikt z obecnych na przystanku nie patrzył zakradli się od tyłu, wyciągnęli kłódkę i zamknęli "kioskarkę" w kiosku!!!
Kobieta przez pierwsze 3 minuty nawet nie była tego świadoma!
Gdy zachciało jej się prawdopodobnie sikać, pchnęła drzwi, ale na daremno. Drzwi bowiem były na kłódkę zamknięte i pchnięcie było w tym przypadku mało skuteczne.
Kobieta spanikowała. Dostała ataku klaustrofobii. Rozwalała gazety, prezerwatywy etc. Zaczęła krzyczeć, jednak ludzie z przystanku uciekli, odmawiając jej pomocy.

Usilne próby wydostania się kobiety na zewnątrz szły na marne. Zjadła cały zapas gumy do żucia, wśród walających się "Pań domu" i prezerwatyw znalazła przeterminowany sok, którym próbowała sforsować drzwi, ale to nie wystarczyło.  
W końcu wymyśliła, że jedynym racjonalnym wyjściem będzie opuszczenie terenu kiosku przez okienko. Zebrała się w sobie i rozpoczęła walkę o życie.
Włożyła najpierw rękę, potem drugą, trzecią, ale nie mogła włożyć głowy. Walnęła nią o ścianę, przez co głowa lekko się spłaszczyła.

Grupa gapiów nagle zebrała się wokół kiosku.
Takiego ruchu nie ma nawet o ósmej w poniedziałek.
Ale ludzie ci nie chcieli jej pomóc. Obserwowali ją
Jakimś cudem udało jej się przecisnąć, ale lewa noga utkwiła, była bowiem nieproporcjonalna do reszty ciała.
Gdy wyszła już z kiosku odetchnęła z ulgą. Wydedukowała, że była to sprawka tej bandy chłopaków, chciała więc zadzwonić po policję i FBI. Ale komórka została w środku. Zdesperowana kobieta weszła tam z powrotem, zabrała komórkę, wykręciła 667, ale nikt nie odbierał. Walnęła więc telefonem o ścianę, która się natychmiast rozpadła z hukiem.
Poprosiła więc o wykręcenie nr na policję japońskiego Eskimosa z Bangladeszu, który powiedział jej: "Na klar, meine Dame, gut, pani proszen, ja telefonen machen.. Eine kleine nachtsmusik, halo, polizei? Ja muszen powiedzien, że eine Dame haben wypadken. Wy przyjeżdżen, Dame poiebamme ist."

Polizei przyjechało. Złoczyńcy zasiądą na wokandzie sądu rodzinnego za przestępstwo na tle seksualnym, rozbój z bronią kłódkową w ręku i działalność w zorganizowanej grupie przestępczej...

~SedziaAnnaMaria

opublikował opowiadanie w kategorii kryminał, użył 567 słów i 3208 znaków.

6 komentarzy

 
  • słodka

    Jprdl ****nia , jaki normalny człowiek ma 3 ręce :D

    5 maj 2013

  • olusxdd

    :lol2:   lipa

    12 maj 2010

  • xardas

    To raczej do kategorii 'śmieszne' pasuje,zeby nie powiedziec żałosne,coz nie ma takiej poki Co :D.

    18 wrz 2009

  • olciauska

    :lol2: :lol2: za****szcze dawaaaj dalej  
    Na klar, meine Dame, gut, pani proszen, ja telefonen machen.. Eine kleine nachtsmusik, halo, polizei? Ja muszen powiedzien, że eine Dame haben wypadken. Wy przyjeżdżen, Dame poiebamme ist."  
    kurde **** tekst

    7 maj 2009

  • Roxi97

    beznadzieja... ;(

    30 mar 2009

  • gość

    "Włożyła najpierw rękę, potem drugą, trzecią".....hehehe kto ma 3 ręce?

    4 paź 2008