Psychopata cz.1

Pracowałam jako kelnerka w cieszącej się popularnością kawiarni Amore. Dzisiaj rano szef wezwał mnie do gabinetu. Myślałam, że znowu będzie miał wyrzuty, ze musi płacić te głupie rachunki i żebym przekazała reszcie, żeby oszczędzali te cholerne pieniądze. A tu co ? Z jego strony nie spodziewałam się tego. Nasza rozmowa przebiegała właśnie tak :  
- Ala, długo już pracujesz w naszej firmie, dlatego sądzę, iż powinienem ci to wynagrodzić,  dobrze się nam powodzi wiec mogę sobie pozwolić na tą zasłużoną podwyżkę - powiedział Jarek  z uśmiechem na twarzy.  
- Naprawdę? Dziękuję.. Nawet pan nie wie, jak mi się to przyda - rzekłam, prawie krzycząc.  
Wybiegłam z gabinetu i się wszystkim pochwaliłam. Ale musiałam się ogarnąć bo praca czeka. Poszłam zebrać zamówienia i prawie wleciałam ma wysokiego blondyna. Miał niebieskie oczy i piękną sylwetkę.  
- Hej ! Mała uważaj pod nogi - krzyknął tak jakby z nie zadowoleniem.  
Uśmiechnęłam się i poszłam dalej zbierać te wszystkie zachcianki gości. I tak mi minął dzień w pracy. Kiedy wychodziłam z kawiarni podeszłam do blondyna ponieważ chciałam go przeprosić za to ze W niego wbiegłam. Usiadłam obok niego i powiedziałam z uśmiechem na twarzy  
- przepraszam, dostałam podwyżkę i cały dzień czuje się jak motyl który się zagubił w łące - zarumieniłam się.  
- nie ma sprawy dobrze ze pani się nic nie stało. A tak w ogóle to Maks jestem, milo mi - powiedział żartobliwie, wyciągając dłoń i moja stronę.  
- Ala jestem, również mi miło-
I tak przegadaliśmy pół godziny. Chciał mnie odprowadzić do domu, w sumie czemu nie. I tak nie mam nic do roboty...  
Doprowadził mnie do samego końca drogi, gdzie znajdował się mój dom.  
I teraz najgorsze, co mogło mi się przytrafić w tym dniu. Spotkanie z moim chłopakiem. Nasza miłość się już " skończyła " pół roku temu. Zostałam go pijanego na ziemi. Kazałam mu się ogarnąć a ten na mnie naskoczył z pięściami. Od tego momentu się wszystko zmieniło. To był istny koszmar. Wracał do domu pijany. Zazwyczaj kończyło się to na tym, że do pracy szłam w okularach przeciwsłonecznych i mówiłam każdemu, że mam zapalenie spojówek. No ale dobra, nie am co mówić o przeszłości. Weszłam do domu i moje przypuszczenia się spełniły. Widok nawalonego chłopa przed telewizorem nie był ciekawy. Stwierdziłam, iż przetrwam bez awantury i poszłam do sypialni i stwierdziłam, że muszę się wyspać.  
Minęło kilka dni od poznania z Maksem. Wymieniliśmy się numerami telefonów, więc mogliśmy się skontaktować, a tego powodu że chciałam się komuś wygadać, zadzwoniłam do niego.
- Hej, maleńka - powiedział romantycznym głosem  
- Cześć, możemy się dzisiaj spotkać? Musze się komuś wygadać - powiedziałam, udając ze nie słyszałam co powiedział  
- to o której? 15 ?- zapytał,  
- mi pasuje - odpowiedziałam z chęcią do rozmowy.  
Umówiliśmy się w parku, spotkałam go i oczywiście się mu wyżaliłam choć go znałam od kilku dni. W końcu zrobiło się późno, Maks odprowadził mnie pod dom i chciał, czy nie chciał, doszło do niewinnego pocałunku. Oderwałam się od niego.
- przepraszam - powiedział ze smutkiem  
- to nie twoja wina - powiedziałam i uciekłam do domu. Nie mogłam sobie tego poukładać no ale cóż stało się. Wykąpałam się i poszłam spać mój chłopak zadzwonił do mnie i powiedział, że nie będzie go w domu. Jednego byłam pewna, nie będzie sam.
Obudziłam się w nocy o godzinie trzeciej dwadzieścia jeden. Usłyszałam jakiś huk, jakby ktoś uderzył dzbankiem o podłogę.  
Zeszłam na dół po schodach myśląc, że to jakiś złodziej czy coś w tym stylu. Okropnie się bałam zwłaszcza kiedy, mojego chłopaka nie było w domu. Zejście po schodach zajęło mi około trzech minut, ponieważ się cholernie bałam. Jak zeszłam na parter naszego domu zauważyłam w kuchni kartkę położoną na stole. Cały czas rozglądając się po całym parterze. Nie wiedziałam z kąd ona się wzięła, sama jej tam nie dałam tajemniczy huk i wszystko.. nie wiedziałam co o tym myśleć.
Stwierdziłam, że musze to przeczytać. Pomyślałam, że to głupi żart no ale raz się żyje. To co ujrzałam mnie przeraziło. Na liście było napisanie :  
Hej, kochanie otwierając ten list potwierdzaś moje pytanie.. czy chcesz się zabawić. Cóż, nie chcesz żeby ucierpieli twoi bliscy, więc powiem Ci jedno obserwuje Cię, więc nie uciekaj bo i tak cię znajdę a teraz poczekaj, aż nadejdzie dobry moment. Podpisane było " twój cichy wielbiciel " nie wiedziałam o kogo chodzi więc zadzwoniłam do Maksa. Chciałam się do niego przytulić i mu to powiedzieć. Przyjechał natychmiast, pierwsze co zrobiłam to się w niego wtuliłam a on oddał mój przytulas. Wygadałam mu wszystko a on mnie pocieszał zaproponowałam, żeby został na noc bo tylko tego wtedy chciałam.

Następne opowiadanie niebawem. Przepraszam, że nie było czystego kryminału ale obiecuję, iż w następnej części będzie w 100 %  
To moje pierwsze opowiadanie, więc przyjmuje krytykę ;)

natunia133

opublikowała opowiadanie w kategorii kryminał, użyła 978 słów i 5196 znaków.

Dodaj komentarz