Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Podziemie [cz1]

postacie:  
- DOMINIK "szary" Szary - główna postać dramatu
- Wiktoria "wiki" Szczepańska - Narzeczona Dominika
- Bartek "diaz" Markiewicz - przyjaciel Dominika
- Krzysztof "krzyś" Matuszewski - Przyjaciel dominika od dzieciństwa
- Miłosz "miły" Kot - kolega z grupy Dominika (najspokojniejszy z grupy)
- Krystian "wasyl" Wasilewski - Kolega z grupy dominika (Gustuje w pięknych kobietach)
- Jakub "Fifka" Kowalski - kolega z grupy Dominika (Uzależniony od konopi)
- Mikołaj "car" Kaczmarczyk - głowa gangu cara
- Kacper "wójt" Wójcik - Żołnierz gangu cara
- Marek "Kosa" Władysławski - kontakt grupy Dominika z Gangiem Gragiego
- Tadeusz Grag - Głowa gangu Gragiego
- Konrad "heros" stępień - consigiliere "cara"
- Paweł "lufa" adamski - Prawa ręka wójta
- Maciej "słoń" Górski - Głowa gangu "słonia"
- Szymon "mądrala" Michalski - Consigiliere słonia
- Tomasz "zimny" Witkowski - żołnierz słonia


Szary, Diaz i Krzyś siedzą w samochodzie zaparkowanym na chodniku. Uważnie obserwują każdego przechodnia.  

Diaz: Czy to na pewno dobry adres?
Szary: Ile razy mam powtarzać, że tak!
Krzyś: Jak długo można być u fryzjera, co on se robi dredy?
Szary: Spieszy ci się gdzieś?
Krzyś: Wiesz, mógłbym robić teraz na prawdę wiele innych rzeczy
Diaz: Wasyl się odzywał? Wszystko przygotowane?
Szary: Znasz go, może i jest chory, narwany i nieźle postrzelony, ale jeżeli mu na czymś zależy to dopina wszystko na ostatni guzik, a akurat na tym mu zależy
Krzyś: (wskazując palcem na przechodnia) To on!  
Szary: No dobra panowie, zbieramy się, każdy wie co robić
Szary wyjmuje nóż, diaz pistolet a Krzyś kij baseball'owy
Chłopaki wychodzą
Szary: Nigdy nie miałem lekko...

Scena II
Kilka miesięcy temu
Widok na podwórko, na którym nastolatki stoją przy cabrio

Szary: Rodzice nigdy mnie nie kochali, przy pierwszej lepszej okazji, wychodziłem z domu, bo nie  chciałem patrzeć jak zmienia się w melinę. Na podwórku dorastałem w innym towarzystwie niż moi rówieśnicy, nie znałem innego życia.
Przez moje olewanie szkoły zostałem z niej wydalony a moi rodzice żeby uniknąć konsekwencji prawnych, wpadli na prawdopodobnie jedyny dobry pomysł w swoim życiu – wywieźli mnie do wujka na północ kraju. Wujek miał warsztat samochodowy, a jego interesy nie do końca były czyste, przez co znał praktycznie wszystkich wpływowych ludzi w tym Mieście.
Po tym jak jakimś cudem ukończyłem gimnazjum postanowiłem pracować u wujka w warsztacie. Początkowo byłem jedynie asystentem, jednak z czasem to ja sam naprawiałem samochody osobom, które mogłyby mnie kupić, zabić, wypchać i postawić przed kominkiem. Niektórzy klienci mieli dla mnie nieco poważniejsze roboty...

Scena III
noc
Szary i Krzyś skradają się koło parkingu

Szary: Stój na czatach, zajmę się zamkiem
Szary: Kogo innego mogłem wziąć na robotę na której ryzykuję własną dupę, jak nie przyjaciela, który jako pierwszy otworzył do mnie gębę...

retrospekcja
Szary i jego wujek szperają przy samochodzie
Wujek: ok, powinno zadziałać
Szary: Powinno?
Wujek (zapalając Papierosa): Za taką cenę jaką zaoferował, powinien się cieszyć że w ogóle tknąłem to kupę szmelcu
Wchodzi młody Krzyś z ojcem
Ojciec Krzysia: Witaj Karol! I jak tam? Moje audi będzie żyć?
Wujek: Wszystko na to wskazuje  
Ojciec krzysia: To może zanim audi, to przyjmiesz „napiwek” za robotę (wyjmuję piwo)
Wujek: zasadniczo w pracy nie piję, ale zasadniczo też rzadko odmawiam innym
Ojciec krzysia: To świetnie, Krzychu, pobaw się zzz...
Wujek: Dominikiem
Ojciec krzysia: z Dominikiem! Tylko grzecznie mi tu
wychodzą
Krzyś: Cześć
Szary: Cześć
Podają sobie ręcę
Krzyś wyciąga paczkę chipsów do szarego
Krzyś: Chciałbyś...
Szary bierze chipsa
Szary: Chciałbym

Szary: Może i nie uwierzycie, ale z tego niezręcznego chciałbyś, chciałbym zakwitła wspaniała przyjaźń

5 lat później

Szary i Krzyś grają na konsoli

Szary ginie w grze

Szary: Nosz kurwa mać
Krzyś: No widzisz, że skillem to się trzeba urodzić
Gracz w grze przez chat głosowy: Look at this fucking noob
Szary: O ty skurwysynu, Krzychu dawaj majka
Krzyś podaje mikrofon ze słuchawkami
Szary (przez chat głosowy): Shut the fuck up, I just get your mom deep throating and i can't play...
Ojciec Krzysia: (przechodząc koło drzwi): Nie za ostro jak na nastolatka
Krzyś: Co zrobić... ze skurwielami trzeba łatwo
Ojciec krzysia: ehhh co ty gry z wami robią, jedziemy z matką na zakupy, kupic wam coś?
Krzyś: Możecie pizzę nam zamówić, bylibyśmy wdzięczni
Ojciec Krzysia:(wychodząc) Dobra, to my jedziemy  
Szary podchodzi do okna
Szary: Pojechali
Krzyś wyciąga spod łóżka bongo i zaciąga się
Krzyś: Dobra, lecimy

3 lata później

Szary: Nie znałem miłości, zresztą, kto mnie miał jej kurwa nauczyć? Każdy kolejny związek kończył się klapą
Jednak jednego kosza, przeżyłem wyjątkowo mocno. Najpiękniejsza dziewczyna, jaką wtedy widziałem, postanowiła się ze mną umówić. Wszystko poszło dobrze, najpierw do kina, później do knajpki a na końcu do niej. Ne był to mój pierwszy raz, al czułem się jakbym dopiero odkrył do czego służy fiut.

Dziewczyna: Byłeś wspaniały
Szary: Byłem? Ja się jeszcze nie rozkręciłem
Kontynuują stosunek

Szary: Wszystko szło pięknie, aż do końca wakacji. Nawet nie wiem co się stało, po prostu pewnego dnia przyszła do mnie i uznała, że musimy to skończyć. Mimo mojego protestowania powiedziała jedynie, ze nie może mnie dłużej okłamywać i ma kogoś innego. Spotkała sobie żydka i to jeszcze nie jednego z tych trzaskających forsą, ale zwykłego chłopaczka z żelem na włosach i dupą w rurkach. Gdybym chciał mógłbym rozkwasić go samym spojrzeniem, ale wiedziałem że nie dałoby mi to satysfakcji.
Byłem wówczas załamany, nie miałem chcęci  do życia, ale tak naprawdę wystarczyłe jedna rozmowa z krzychem.

Krzyś: I dobrze, że suka poszła. Zdrowszy tylko będziesz.
Szary: Ale ja jej naprawdę ufałem
Krzyś: Kobieta nie chce, żeby się jej ufało, tylko żeby się ja kochało. Chociaż każda będzie się bronić, prawda jest zupełnie inna, przynajmniej tak to wygląda do ślubu
Szary: Ale ty widziałeś w ogóle dla kogo mnie rzuciła
Krzyś: Wiem tylko, że jest Żydkiem, pedałkiem... jak jest jeszcze rudy i niepełnosprawym no to kurwa kumulacja
Szary: heh... CO on może mieć czego ja nie mam
Krzyś: Kastrację za sobą... a tak na serio, to sucz jeszcze pożałuje tego co zrobiła. Po pierwsze wątpię żeby wytrzymała z kolesiem który dłużej kupuje kosmetyki od niej. Po drugie myślisz, że będzie chciała mieć dwie cipy w domu
Śmieja się  
Krzyś: Ta sucz prędzej czy później wróci, a ty  masz ją olać
Szary: A czemu? Jak zrozumie...
Krzyś: Bo i tak będzie przychodzić i odchodzić...  po co ci to. To jest skończona sucz, która musi mieć smycz, że się nie puszczać z kim popadnie, a ty mój przyjacielu, zasługujesz na kogoś o wiele lepszego
Szary: Dzięki Ci mordo za wszystko
Krzyś: nie ma za co i pamiętaj Kobiety przychodzą i odchodzą a przyjaciele...
Szary: ...Zawsze zostają

Koniec retrospekcji

Szary: Nie było osoby, której bym ufał bardziej niż jemu

Krzyś: Szary pospiesz się! Krawaciarz idzie
Szary: (próbując otworzyć zamek w samochodzie) Chyba dupa z tego... Pora na plan b
Szary wyjmuje lewarek z kieszeni i rozwala okno
Alarm się włącza
Krzyś i szary wsiadają
Krawaciarz: Hej!!!
Auto mija właściciela, szary i Krzyś uciekają
Szary: Zadzwoń do Diaza, powiedz żeby przygotował garaż
Krzyś: Czeka już od kilku godzin
Dalej uciekają
Szary: Diaz... Diaz, to był człowiek, który mógł załatwić, absolutnie wszystko, szczególnie dla przyjaciół. Jak Krzychu nas zapoznał, ludzie do  niego lgnęli jak muchy

Retrospekcja
s
Szkoła, Diaz siedzi na boisku na ławce, czyta „zbrodnię i karę”
podchodzą Krzychu i szary
Krzyś: Cześć Diaz!
Diaz: Siema (podnosi głowę znad książki) Kto to?
Krzyś: Dominik, Jest  nowy w szkole, uznałem że warto by go zapoznać, z kimś z kim warto się przyjaźnić
Diaz: Ej ty! Masz jaja?
Szary: Co?
Diaz: Pytam, czy warto się z tobą męczyć, czy można cię już rzucić na pożarcie innym
Szary: Myślę że warto się męczyć, szczególnie że Krzychu ma już doświadczenie z tobą
Diaz: ok, to było dobre (wstaje), słuchaj ziomek, sprawa wygląda tak, że albo jesteś z nami, albo przeciw nam, jeżeli jesteś z nami – to jesteś z nami! Nie ma uciekania, odmawiania. Razem dzielimy się nagrodami i razem babramy się w gównie. Jeżeli jesteś przeciw nam – to cioty w rurkach są tam!
Szary: Jestem z wami
Diaz: Dobrze, dzisiaj po szkole zapoznam cię z ekipą

koniec retrospekcji

Noc, cisze osiedle, Diaz stoi  koło garażu
na drugim końcu ulicy pojawia się samochód z szarym i Krzysiem  
samochód wjeżdża do garażu, Diaz zamyka drzwi garażu
w garażu
Diaz: Co się stało?
Szary: Krawaciarz, wrócił szybciej  zamek nie chciał współpracować
Krzyś: Rozbite okno... Wymiana u twojego wujka nie powinna być droga
Szary: Za ten samochód zwróci się nam kilkukrotnie
Krzyś: to do której możemy trzymać tu ten samochód  
Diaz; Ojciec wraca o 13. ale lepiej zabrać go koło 11. żebym jeszcze zdążył ogarnąć
Krzyś: ok, do jutra

Ciąg dalszy nastąpi

mrMatinho24

opublikował opowiadanie w kategorii kryminał i dramaty, użył 1701 słów i 9567 znaków.

Dodaj komentarz