AKTOR
Weszłam do baraku zbitego z desek, którego ściany pokrywała lekka szadź. Na pryczach siedziały postaci jakby archaiczne, od wieków niezmienne, choć oglądane przez sekundę. Schylone, o pochylonych głowach z buchającymi od spodu lekkimi oparami wydychanego powietrza, szroniącego ich twarze. Stałam w bramie dłuższą chwilę, kurczowo ściskając dłoń mojego starszego brata. Skostniałe posągi ludzkie przenikały mnie większym chłodem, niż syberyjski mróz. Gdy nasze drobne osoby zgłębiały się w rachityczną ruderę, to czułam jak obleka nas i pochłania inny Świat, niepodobna rzeczywistość. Tetryczejące łóżko przesiąknięte było wilgocią podobnie jak koc, który pomimo to ogrzewał. Woda potęgowała chłód otoczenia, ale ta stara szmata była dla nas niczym peleryna niewidka pozwalająca schronić się przed Tamtymi. Strach, który mi wtedy towarzyszył pewnie był ogromny, ale z biegiem czasu zapomniałam o tym uczuciu. Pozostały jedynie obrazy bez żadnych barw emocjonalnych, ot takie sobie szare fotki. Podobno wspomnienia z czasem pięknieją, moje zwyczajnie wyblakły. Lękam się tych obcych- powiedziałam. Kim oni są? Zapytałam. Według mojego brata, byli to strażnicy Królowej Śniegu. Ona sama miała siedzieć na końcu baraku. Nie było jej widać spod łachmanów, ale tam była, tam gdzie stał jej tron. Metafizycznym sposobem wyłoniła się z jego jaźni, po to by ukazać się nagą i maleńką, jak pojedynczy płatek śniegu przy narodzinach. Jej kryształowo- lodowata postać, pęczniała i rozrastała się, przywdziewając szaty dostojeństwa. Wkrótce rozpostarła się całym swoim majestatem na wygodnej zmarzlinie, spoglądając na nas podejrzliwie. Wydawała się wyniosła, ale niezbyt groźna. Spytałam o pozostałych, czy oni są źli i dlaczego tak kamienieją? Stwierdził, że oni się regenerują, gdyż są to ludzie z lodu. W czasie dnia topnieją pod wpływem gorącego pulsowania mięśni serca. Tak, bo oni mieli serca, które potrzebowały okrzepnąć zmarzliną, po to by mogły dalej żyć. Królowa pozwalała przetrwać im wśród tajgi, pętając ich sennym letargiem półmroku, który pozwalał znieczulić ich ból. Pomimo, iż pozamarzali od czubka głowy, aż po same palce, to w ich piersiach sączyła się nadal ciepła krew. Tak oto uczyłam się okiełznywać pierwotne instynkty, nakazujące ucieczkę przed obcymi dziwadłami. Wydawali mi się oni całkiem przyjaźni w swojej nowej formie, ale skoro byli dobrzy, to po co ten chłód? Czy to jedyny sposób na Syberię, taki rodzaj kamuflażu? Próbowali roztajać w nieprzyjazne podłoże, by stać się niewidocznymi? Wszyscy tutaj mieli udawać? Brat był pewien, że tak właśnie jest i jeżeli cokolwiek nam się stanie, to tylko taka forma zabawy i należy się z tego śmiać. Opowiedział mi krótkie historie życia posągów, po to by już raz na zawsze mnie z nimi zaznajomić. I tak oto stały się dowcipnymi w swojej pozie, może trochę żałosne jak posągi, z których nikt nie sprzątał ptasich ekskrementów. Mikrokosmos z granicami wyznaczonymi przez stetryczałe deski, był w tej chwili jedyną możliwa rzeczywistością. Jednolitą i spójną ta samą dziecięcą wyobraźnią, tworzącą go i mogącą w każdej chwili zniszczyć. Podporządkowany i uporządkowany stał się jakby naszym naturalnym środowiskiem, od zawsze będącego miejscem takiej zabawy- świetlicą. Bez opieki rodziców z łatwością mogliśmy spędzić całą noc na rozmowie, tylko po to, by przywitać świt śpiącymi oczyma. Poranny okrzyk blokowego rozepchał się w źrenicach dziwnym strachem, ale szybko przypomniałam sobie, co należy zrobić i zaczęłam śmiać się na głos. Gdy wszyscy więźniowie zaczęli przepychać się do wyjścia, zostałam z tyłu za bratem. Potem była jakaś sprzeczka, nie wiadomo o co. Blokowy wymierzył pistolet, wypalił i purpurowa plama zabarwiła czarno- białe zdjęcie w miejscu, gdzie jego głowa uderzyła o podłogę. Już nie mogłam się śmiać, chociaż bardzo bym chciała, bo on nieporównywalnie dobrze grał swoją rolę, wręcz po mistrzowsku. Do dziś dzień pozostaje najlepszym aktorem na Świecie i jak tu się chociaż zachichotać?
1 komentarz
madziar
UWAGA!!! Osoby zainteresowane mają twórczością, jak również te ciekawe osobą samego autora, zapraszam na mojego bloga. Link znajdziecie na moim profilu. Życzę przyjemnej lektury, madziar.