Skóra mi ścierpła - część 2

- To nie są żarty – powiedział Paul, gdy wariat się rozłączył
- Jak on to zrobił? Przecież dzwoniłeś na policję.
- Tak czy inaczej drań ma sposoby, by spełnić swoją groźbę. Musimy uciekać.
- Mówisz, żeby zostawić Wesa i ratować własne dupska?
- Tak właśnie mówię.
- Okej.
Zaczęli pospiesznie składać cały dobytek. Natrafili na pozostawiony przez Wesa plecak.
- Nie weźmiemy go. Strasznie ciężki.
- Co on tam nosił?
Paul rozsunął plecak i zerknął z ciekawości do środka. Wyciągnął pocięte zdjęcia.
- Co to, do cholery? – zdziwił się.
Na każdym zdjęciu był ktoś z ich trójki, twarze przekreślono czerwonym markerem. Nick ze zdumieniem przeglądał to wszystko.
- Pamiętam, niektóre zrobił jak biwakowaliśmy nad morzem. Po co to wziął?
Paul jeszcze trochę pogrzebał w plecaku Wesa i znalazł coś, co zmroziło im krew w żyłach. Ich kumpel zabrał siekierę.
- No świetnie. Teraz to dopiero się posrałem.
- Chciał nam coś zrobić? Nie wierzę.
- Teraz chyba ktoś inny przejął jego rolę.
- To niemożliwe. Wes to dobry kumpel. Może sobie z nas chciał zażartować.
- Jasne, dobre żarty. Nawet jemu nie chciałoby się wlec siekiery bez potrzeby.
- Lepiej się zbierajmy.
- Ellie… Gdzie ona poszła? – zaniepokoił się Paul.
- Była tu jeszcze chwilę temu.
- Ellie!
- Nie wrzeszcz tak, bo… on usłyszy.
Nigdzie jej nie było. Odeszła, gdy przeglądali zawartość plecaka.
- Wiesz co? – zaczął Nick. Kedy rozbijaliśmy namiot widziałem jak Ellie zabrała takiego grubego Kijasa i poszła do lasu. Tuż po tym jak Wes się tam udał.
- Co sugerujesz?
- Ona go załatwiła.
- Masz poczucie humoru. Drobna dziewczyna dałaby radę Wesowi?
- Bałem się wcześniej zasugerować. Nie obraź się, ale wygląda nieco jędzowato. Kto wie…
Nagle znów zadzwonił telefon. Paul odebrał.
- Ty draniu! Zostaw nas w spokoju – wykrzyczał.
- Paul? – w telefonie rozległ się głos Ellie.
- Gdzie jesteś, kochanie?
- Chyba znalazłam Wesa. Leżał przy nim telefon.
- Co z nim?
- Działa.
- Pytałem o Wesa.
- Nie wiem. Jest nadal nieprzytomny.
- Gdzie jesteś?
- Paul, już po nas. Stoję przy zamkniętej bramie. Uwięzili nas tutaj.

fanthomas

opublikował opowiadanie w kategorii horror, użył 403 słów i 2220 znaków.

Dodaj komentarz