Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Zaliczony..

Zaliczony..Witam serdecznie… w 2021 roku -)

Smutne te ostatnie miesiące.   
Brak otwartych knajp, klubów, itd.   
Doskwierał nam wszystkim.
Momentami myślałam, że dostanę do głowy.   

Leżałam przed kominkiem, z laptopem.
Szperając po stronach z odzieżą.
Gdy zadzwonił dzwonek u drzwi.
Założyłam w pośpiechu koszulkę na ramiączkach męża. Która była dość kusa.
I troszkę odsłaniała moją pupę.
- Część piękna.
- Część Zibi (Zbyszek)
- Roberta jeszcze nie ma.  
- Tak wiem przyjechałem wcześniej. Przywiozłem mu plany domu do wyceny.

Robiąc kawę, widziałam w odbiciu jak mnie obserwuje.
Na szczęście w nieszczęściu, mój mąż wrócił chwilę później.

- Nie będę wam przeszkadzać, jak coś  to będę na górze- rzekłam nachylając się po laptopa. Nie zapominając, że nie mam bielizny.

Z godzinę później przyszedł Robert.
- Żabko idę wziąć kąpiel.
- Idę z tobą.

- Co tam - zapytałam siadając wygodnie w wannie.
- A o co, pytasz konkretnie.
- Co w pracy. Czy o to, że widok twojej obnażonej pupy został zauważony przez Zbyszka - rzekł śmiejąc się.
- Hm. To drugie - odparłam, dotykając jego członka stropami.
- Żabko co tu dużo mówić. Następnym razem, staraj się coś podnosić w większym rozkroku. Jak chcesz więcej pokazać.   
- Spadaj
- Już dobra. Dawaj te stopki.
- Masz piękny tyłeczek, jak to powiedział.
- Tylko tyle - zapytałam zawiedzionym głosem.
- Nie postarałaś się, więc na co liczysz. Mogłaś z nami posiedzieć.
- Wredny jesteś.
- Wiem, a propo to wieczorem zaprosił nas na drinka.
- Super bo mam dość siedzenia w domu. A że tak zapytam, to co u niego. Nie chciałam go pytać o rozwód.  
- Wyjebał ją. Podobno wróciła do matki. Odświeżył cały dom. Wywalił wszystko, co się z nią wiązało, i w końcu zacznie żyć jak należy.
- I dobrze zrobił. Stać go na lepszą.
- O popatrz, teraz bez wyrzutów sumienia, możesz go przelecieć.
- Ale jesteś dowcipny. Raz coś powiedziałam pijana, że bym go zaliczyła. I teraz się czepiasz.
- Dokładnie trzy razy. Z czego dwa bezpośrednio mu to powiedziałaś.
Tylko wówczas, był żonaty
- I co z tego, fajny jest do tego bardzo przystojny. Tobie jak się jakaś siksa podoba, też mówisz, to i owo.
- A tak na marginesie, to miałam wyjebane na tę idiotkę. Jakbyś nie wiedział - rzekłam zdenerwowana.
- Przepraszam kochanie - dodałam po chwili.   
- Przeprosiny przyjęte. Bo mam rację, i nie zaprzeczaj, bo to nie ja wystawiałem, gołą dupkę w salonie.
- Widzę, że i tobie się podobało - rzekłam siadając na jego kutasie.
- Wszystko, co sprośne, w twoim wydaniu mi się podoba

Dwie godziny później byliśmy u Zbyszka  
Faktycznie zmienił całkowicie wystrój całego domu. Nic ciekawego bym rzekła.   
Lecz nie wypadało, nie być pod wrażeniem.
- Ale tu nic się nie zmieniło - rzekłam schodząc do oazy spokoju. Jak nazywał swoje ulubione miejsce w domu.
Pod domem miał garaż na kilka aut. A w drugiej części. Wielki salon z barkiem, bilardem i sauną.  A przez ogromne panoramiczne okno, obłędny widok na jezioro Żywieckie.

- Dziewczyno wszystko, ale nie to. Na szczęście była pani J. korzystała tylko z sauny. A tak apropo sauny, jest nagrzana, możecie korzystać.
- Ja chętnie - odparłam z szyderczym uśmiechem do męża.
- Siadajcie i się rozgoście, skoczę po ręczniki.   
- Nie przynoś, Sylwka nie potrzebuje ręcznika - rzekł sarkastycznie mój mąż. Do tego śmiejąc się głośno.
- Żebyś wiedział, jestem dużą dziewczynką. Przynieś koledze, żeby mu głupio nie było - rzekłam nie mogąc sobie odpuścić.
- Zobaczymy komu będzie.
- A sami se idźcie - rzekł lekko poirytowany, ale rozbawiony tą sytuacją.
- Robert whisky, Sylwka tobie co.
- To samo co wy, tylko więcej coli bym prosiła
- Nie ma więcej coli, bo podrożała   
- Tę różnicę, kochanie ci oddam.
- No… Dokończ.
- Co.  Aha w naturze.
- Zbychu słyszałeś.  
- Tak i widzę że humory wam dopisują - dodał z uśmiechem.  
- To chyba dobrze. Nie wiem jak wy ja idę do sauny - rzekłam zrzucając sukienkę stając do nich tyłem.
Ledwo usiadłam, a chłopaki stali już w drzwiach.

- Szybcy jesteście.
- Żabko nie gadaj , chcę jeszcze skorzystać , bo za pół godziny , muszę podjechać po przesyłkę do znajomego -  rzekł Robert.
- Chyba sobie żartujesz - rzekłam lekko wkurzona.
- Zapomniałem ci powiedzieć że muszę odebrać kilka rzeczy, postaram się jak najszybciej wrócić. W godzinę się wyrobię.
- No myślę. Bo wieczór zapowiada się ciekawie. No chyba że Zbyszek będzie go zasłaniał - odparłam zwracając się do Zbyszka który stał owinięty ręcznikiem.
- Co w ciebie wstąpiło - odparł odkładając go na bok.
Moim oczom ukazał się naprawdę ogromny fiut.
- I mówisz że ci Jola dupy nie dawała. To teraz wiem czemu.
- No co.
- Z takim fiutem, to ty powinieneś grać w pornosach.
- Następna.. To nie moja wina że tak mnie bozia obdarzyła.
- Ty w to boga nie mieszaj. Sory ale ledwo mogę go objąć - rzeklam łapiąc za niego.
Spodziewałam się jakiejś reakcji z jego strony, a on jakby nic się nie stało.
Chwilę rozmawialiśmy o jego interesie , który spoczywał , w mojej dłoni. Którą delikatnie ruszałam, czując jak rośnie.
Najwidoczniej ten temat mu siadł. Przynajmniej się dowiedziałam, że jego członek ma ponad dwadzieścia dwa centymetry.  I osiemnaście w obwodzie. Krótko mówiąc bardzo adekwatne do przezwiska , które dzisiaj poznałam.

- Może to dziwnie zabrzmi, ale już kiedyś miałam z podobnym fiutem doczynienia - walnelam na luzie.   
- Nie gadaj , bo jak widzę twoją małą, to nie powiedziałbym.
- Małą. Ok niech tak będzie.

Po kwadransie , owocnej rozmowy.   
Postanowiliśmy wyjść.   
Raz że Robert musiał już jechać.
A dwa było mi bardzo ciepło..
Wzięłam prysznic, i owinięta ręcznikiem usiadłam na sofie.
- Co tam Zbyszku - rzekłam widząc jego nieporadność gdy zostaliśmy sami.
- Skłamałbym mówiąc , że przez chwilę trochę niezręcznie się czułem. Gdy mnie, no wiesz. Ale fajnie było, w tak miłym towarzystwie.
- Aż tak.  To będziemy musieli wrócić do tej rozmowy, bo nie powiem, super mieć taką saunę w domu - rzekłam odkładając ręcznik na bok.
- To prawda. Można się odprężyć po pracy drina - odparł uśmiechając się zalotnie
- Tak proszę.
- Młoda normalnie cię nie poznaję - odparł podając mi szklankę.
- Co ty nie powiesz - rzekłam zsuwając mu ręcznik.  
Widząc jak jego członek podrygiwał, starając się osiągnąć pełny wzwód.
Zapytałam o jego życie intymne co mnie bardzo interesowało.
Jak się dowiedziałam, że od miesięcy jechał na ręcznym.
To poprosiłam go, żeby zaczął się dotykać.
- Lubię patrzeć jak facet sobie wali - rzeklam rozchylając nogi. By również zacząć się pieścić.
Jego dłoń mocno zacisnęła się na jego wielkim kutasie, aż wszystkie żyły było na nim widać.

- Lubisz mocno. - zapytałam łamiącym się głosem.   
- Tak. Możesz ją rozchylić pieluszkami.
- Tak będzie dobrze.  
- Cudownie.
- Robert lubi  jak wbijam zęby w jego fiuta. Lub mocno ściskam ręką. O boziu zaraz dojdę - syknelam wpychając sobie pałce do środka.
- Już..
- Taaak o tak .. jeeest - zaczęłam jęczeć cichutko..
Z cipki mi cieklo jak z kranu..
- Wooow , szybko.
- Moje przekleństwo i nie. Jestem nadpobudliwa. Orgazm dostaje nawet , gdy dotykam sobie sutków.
- Nie gadaj..
Moje paluszki wróciły , do nabrzmiałej cipki.
- I co już taka mała nie jest - rzeklam wsadzając sobiie cztery pałce.
- No nie . Ale jest piękna.   
- Wyliż mi ją - poprosiłam poprawiając się.
Jego język delikatnie zaczął mnie pieścić.    
- O tak , rób delikatnie proszę.
Gdy jego język wbił się do środka , eksplodowałam
- Mówiłam ci - rzeklam podniecona do granic.
- Nie przerywaj chcę  jeszcze. O tak jest cudownie..   
Czułam w sobie jego pałce. Z każdą chwilą i wkladał ich więcej.
- O tak , mocniej - jęknełam unosząc głowę.
Widok jego ręki w mojej pizdzie , zadziałał jak magnes.   
Potężny orgazm zacisnął się na jego ręce.
Krzyczałam jak opętana prosząc go by we mnie wszedł.

- Pomału , chcę to widzieć. O tak , tak cudownie, teraz  mnie wyuchaj.
Unioslam nogi , za które mnie złapał.   
Widok jego kutasa , znikającego w mojej cipie.
Doprowadził mnie do szaleństwa.   
Czując go niemal w żołądku.
- O tak nie przerywaj - błagam.  
Seria orgazmów spowodowała, że łzy ciekły mi z oczu.   
Gdy jego kutas pustoszył moja pochwę.
Kolejny orgazm był moim gwoździem do trumny.  Że tak to ujmę.   
- Złej się - prosiłam błagalnie.
- Za .. zabezpieczam się - wybelkotałam.
- Ja pierdolę - zaczął kląć jak ja wcześniej   
A salwa tryskającej spermy , którą lądowała we mnie.  Zakończyła nasz pierwszy akt.

Ciężko było mi ustabilizować oddech.   
Nogi drżały jakbyś były z waty.  
Chciało mi się płakać z rozkoszy. Którą nadal odczuwałam, czując jak wszystko we mnie pulsowało.
Przyglądałam się jak z cipki  wylewała się jego sperma, zmieszana z nadmiarem mojego śluzu.
- Rzepraszam  - krzyknęłam, gdy zaczęłam sikać.
Efektem czego ponownie szczytowałam.
Nie panowałam nad tym. Chodź kiedyś, to mi się już przydarzało.
- Przepraszam.
- Weź przestań - rzekł Zbyszek który zaczął sobie walić.  W strumieniu mojego moczu.

- Tobie znowu stoi   
- Widząc coś takiego, przyszło mi to dość łatwo. To kolejny dar. Że mogę się ruchać i ruchać.
- To fajnie, ale  muszę dojść do siebie, twój członek jest ogromny to raz a dwa aż żołądek mnie boli , od tyłu orgazmów - rzekłam chcąc usiąść. Co nie było takie łatwe.

- Było cudownie - rzekłam pod prysznicem.
- Bezapelacyjnie tak - odparł wsadzając mi język do buzi.
Zaczęliśmy się lizać. Jego dłonie pieściły moje twarde cycki.   
- Tylko delikatnie - poprosiłam, gdy dotknął ponownie cipki.

Po namiętnych pieszczotach, postanowiliśmy się przenieś do salonu na górę.
- Połóż się spróbuję ci obciągnąć.
Starałam się jak mogłam. Lecz nie byłam w stanie wsadzić sobie go do buzi.   
Z trudem dałam radę zajać się jego główką.
Ale za to, wylizał go jak, kręconego loda .
Gdy rozmawialiśmy. Tym razem o moim życiu intymnym.   
Nie przestawałam bawić się jego kutasem.
- Jakbyś teraz się spuścił, to dasz radę nadał się ruchać.
- Jasne. Ale są granice.
- Nie obciągnę ci, ale jak masz ochotę to złej mi się do buzi.
- Mogę
Drażniłam ustami i językiem jego żołądź mocno ściągając napletek.
- Tak możesz robić.
Trochę czasu, mi to zajęło.   
Ale to była czysta przyjemność.
Na szczęście był tak podniecony, że nie trwało to tyle co zakładał.
Jego sperma tryskała do mojej buzi
Zalewając również twarz.
Dawno nie widziałam, tyle spermy.   
Nie dość, że sporo, jej przełknęłam, to jeszcze więcej miałam jej na sobie.

- Boże ile ty tego miałeś - rzekłam wracając z toalety.
- Tak na mnie działasz.
- Noże zadzwoń po Roberta - dodał.
- A co tęsknisz za nim. Czy może miałbyś ochotę mnie, z nim wyruchać.
- Skłamałbym mówiąc, że nie.
- Jak nie dziś, to zrobicie to innym razem. Może być.
- Jestem za.
- Dawaj go - dodałam widząc jego kutasa w spoczynku.
Dzięki czemu mogłam go sobie wsadzić do buzi i trochę possać.
W takim stanie, było dużo łatwiej, się nim pobawić ustami.
Z każdym moim ruchem, czułam jak rośnie.
Wbiłam w niego zęby.
- O  tak - jęknął.
Było mi coraz ciężej.
Więc zaczęłam go drażnić mocniej zębami.   
Co się obróciło, przeciwko mnie, gdyż twardniał szybciej, dochodząc do pełnej erekcji.
Musiałam odpuścić .
- Wooow. Można powiedzieć, że ci obciągnęłam.
- I powiem, że jesteś w tym świetna.

Lezałam na jego nogach.   
Drażniąc sobie sutki kutasem.
Jego prawa ręka, delikatnie pieściła moją cipkę.
- Z ciebie się  leję jak z kranu. Tak jesteś podniecona.
- Tak. To chyba dobrze, no nie.

Gdy zaczął krążyć koło mojej drugiej dziurki. Przesunęłam na się bliżej, by miał wygodniej.
- Można - zapytał z uśmiechem.   
Uniosłam nogę zachęcająco.
Jego pałce delikatnie zaczęły się ruszać.   
- Wsadź mi kciuka do cipki, a resztę do tyłeczka. I doprowadź mnie.
- Dokładnie tak .
Zaczęłam mu mocno ściskać fiuta.
Mój oddech przyspieszał.   
- Pomrukujesz jak kotka. Co jeszcze bardziej mnie podnieca.
- Cieszę się.
- Teraz jak wpadnę do was…
- To nie będę musiała ubierać koszulki Roberta - rzekłam przerywając mu.
- O tak szybciej. Jeeeeest, nie wyciągaj - krzyczałam, gdy moje ciało szalało w ekstazie rozkoszy.
- Wejdź we mnie - poprosiłam wypinając się przed nim.
Czułam jak mój tyłek stawiał opór.
- O boże. Błagam tylko delikatnie.
- Poczekaj wezmę żel.
- O tak, włóż go, bo oszaleje, o matko - krzyknęłam czując go całego w tyłku.
To było szaleństwo.   
Nie pamiętam, kiedy ostatni raz tak krzyczałam. Jego pala w mojej dupie to czysty obłęd.
Ponownie szczytowałam raz po raz.
Skurcze były tak silne. Że ponownie błagałam by skończył.
A on ruchał i ruchał.   
Wychodząc z niej, by ponownie wejść.   
- O tak, cudowny masz tyłeczek.   
- Zalej mnie - prosiłam i prosiłam.   
- Tak, jeszcze chwilę - zaczął krzyczeć i on. Przyspieszając nabijając mnie na niego.
Gdyby mi nie wtórował, swoim okrzykiem, nie wiedziałabym, że się zlał.

Opadlam z sił, cała dygocząc.
I to była ostatnia rzecz, którą pamiętałam.

Obudziłam się w sypialni.

Z trudem zeszłam na dół.
Gdzie siedział mój mąż, w towarzystwie Zbyszka i Piotra. Który często, był pomocny jako nasz kierowca, gdy balowaliśmy.
Przywitałam się z chłopakami.
- Wybacz Piotruś, że jestem nago, ale ubranie gdzieś sobie leży i nie mam pojęcia gdzie.
- Spoko.  Już miałem okazję, widzieć cię nago.
- No widzisz. Nie wiedziałam   
- Jak było żabko.
- A jak myślisz. - rzekłam spoglądając na moją biedną cipkę. Całą w wyschniętej spermie.
- Opowiesz mi później.
- Nie daruję ci tego.
- Oj tam, oj tam.
- Idę się umyć. A trochę mi to zajmie - rzekłam uśmiechnięta.
- Nie musisz się spieszyć - rzekł mąż
- Jeżeli liczysz na numerek  zapomnij.
Nie masz pojęcia jak mnie wszystko bóli.

Kilka godzin później byliśmy w domu.   
By ruchać się jak szaleni.
Sporo miałam mu do powiedzenia.   
Więc trochę się nam zeszło.

Minęło kilka dni, od spotkania.
I jak na razie, Zbyszka nie było.

Sylwia.

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 2800 słów i 14447 znaków, zaktualizowała 1 mar o 18:55.

4 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik zaciekawiony000

    ;) bardzo miło się czytało;) fajne

    16 maj 2021

  • Użytkownik Fallen

    "Wyjęłam" z tekstu kilka fragmentów, bo najlepiej na przykładach:

    1.   Wiele zdań jest "ciętych" przecinkami tam, gdzie ich nie trzeba, np. przed "się".   Albo kropkami w miejscach, gdzie zdanie wcale się nie kończy.  

        Skurcze były tak silne. Że błagałam by skończył.  

    2.   Układ tekstu jest, jak wiersz a to przecież opowiadanie.  Tak dla porównania:
    Kilka godzin później byliśmy w domu.  
    By ruchać się jak szaleni.
    Sporo miałam mu do powiedzenia.  
    Więc trochę się nam zeszło.

    Można:
    "Kilka godzin później byliśmy w domu, by ruchać się jak szaleni. Sporo miałam mu do powiedzenia, więc trochę nam zeszło."

    3.    W czym piszesz? Tekst można poprawić automatycznie. Np. autokorekta w Wordzie, która podkreśla na czerwono. Są edytory online.  

    4.   W Twoich opowiadaniach jest dużo dialogów ale często nie od razu wiadomo, z czyich ust padają.  
    Przykładowo:
    - pomrukujesz jak kotka.
    - co jeszcze bardziej mnie podnieca.
    - cieszę się.
    - teraz jak wpadnę do was…
    - to nie będę musiała ubierać koszulki Roberta - rzekłam przerywając mu

    -jeżeli liczysz na numerem, zapomnij.
    Nie masz pojęcia jak mnie wszystko bóli.

    Można tak:
    - Pomrukujesz jak kotka co jeszcze bardziej mnie podnieca.
    - Cieszę się.  
    - Teraz jak wpadnę do was....
    - To nie będę musiała ubierać koszulki Roberta - rzekłam, przerywając mu.

    /Wypowiedź jednej osoby ma być w jednym ciągu, nawet bardzo długim./

    -Jeżeli liczysz na numerek, zapomnij. Nie masz pojęcia jak mnie wszystko boli.

    /Zazwyczaj dialogi zaczynają się z dużej litery./

    5.   Po "ha ha" aż prosi się wykrzyknik. "Ha ha" w ogóle mogłoby być mniej. Usuń także pozostałości po buźkach, te nawiasy.

    16 lut 2021

  • Użytkownik Mandaryna

    @Fallen Dziękuję za pomoc. Teraz wiem jakich błędów nie popełniać.

    16 lut 2021

  • Użytkownik agnes1709

    Znowu buźki, zdania z małych liter i worek literówek? To konwersacja przez komunikator? Po co w ogóle pisać, jeśli się do tego nawet minimalnie nie przykłada? Na dodatek sama treść pozostawia wiele do życzenia, chyba, że jest się napalonym homoSAPIEns, który czyta tylko po to, aby zrobić sobie dobrze (choć przy takiej twórczości to też jest sztuką). Nigdy nie dałam Ci w dół, bo liczyłam na poprawę, ale teraz dam, bo widzę, że ci się po prostu nie chce. Ale możesz być dumna, sądząc po łapach, jedenastu już doszło :D

    15 lut 2021

  • Użytkownik Mandaryna

    @agnes1709 Hej. Ponownie masz rację. Zgadzam się z tobą że pokpilam twoje rady.  
    I postaram się poprawić 🙄
    Mam nadzieję, że następnym razem. Twoja opinia będzie milsza . Pozdrawiam.

    15 lut 2021

  • Użytkownik agnes1709

    @Mandaryna Cieszę się, że tak do tego podchodzisz ;)

    15 lut 2021

  • Użytkownik eksperymentujacy

    Przeczytałem kilka Twoich opowiadań i muszę Ci powiedzieć że piszesz ciekawie i z polotem ale niestety tak chaotycznie i niechlujnie, że ciężko przebrnąć przez cały tekst.  
    Bardzo szkoda, bo byłyby to perełki opowiadań tutaj. Zwolnij trochę i dopracuj, a nie opędzisz się od łapek w górę

    14 lut 2021

  • Użytkownik Mandaryna

    @eksperymentujacy dzięki za radę. Postaram się . Buziaki

    14 lut 2021

  • Użytkownik Mandaryna

    @eksperymentujacy sory że zawracam ci głowę. Ale chciałam zapytać , o te niechlujstwo -) i chaos. Co masz na myśli. Może dzięki  temu  zmieni się moje pisanie.

    14 lut 2021

  • Użytkownik eksperymentujacy

    @Mandaryna cieszę się że się nie obraziłaś. Jak będę miał chwilę to napiszę Ci o co mi chodziło w moim komentarzu

    14 lut 2021

  • Użytkownik Mandaryna

    @eksperymentujacy no coś ty. Dobrze jest wysłuchać dobrych rad. Nie jestem pisarką ha ha. A tancerką. Dzięki.

    15 lut 2021