Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Wszedł i wyszedł

Wszedł i wyszedłWszedł do pokoju. M. siedziała przy biurku, ledwo widoczna za monitorem komputera. Chciał zapytać, lecz nagle zapomniał o co, poruszony widokiem jej wydatnych piersi, które oparła o blat. Mógłby pomyśleć, że to dorodne pomarańcze kryją się pod naprężoną nimi bluzką, lecz guziczek bluzki, który najwyraźniej nie wytrzymał napięcia, pozwolił mu dostrzec miękki, mleczny kształt ujęty w czarną koronkę stanika. Poczuł narastającą gwałtownie sztywność... M. wyprostowała się na krześle eksponując całe bogactwo rozpierających bluzeczkę kształtów i... tak!... dostrzegł pod materiałem wyraziste zaznaczenie nabrzmiałych sutek. Krew mu pulsowała w skroniach, krew mu pulsowała mocno... Wtedy weszła do pokoju B. Powiedział więc tylko: - „Zajrzę potem” - i wyszedł.
Stukała zgarbiona w klawiaturę, gdy wszedł Z. „Znowu się gapi na mój biust" – pomyślała, machinalnie odpowiadając na jego powitanie. – „I znowu nic mi nie powie" – kontynuowała myśl, wyprostowała plecy, by korzystniej uwidocznić kształt piersi nad szczupłą talią, sprawdzając równocześnie dyskretnym spojrzeniem, czy już uwidacznia się wrażenie, jakie musi przecież do cholery na nim wywierać. Zanim zdążyła nabrać pewności, że widzi, to co jest komplementem dla jej urody, wlazła ta małpa i on coś tam bąkając wyszedł z pokoju. – „Ależ on apetyczny tyłek," - skomentowała małpa – „powinnaś się z nim umówić, on na ciebie leci". – „Droga wolna, odstępuję ci go" - odparła wściekła, że nie może opanować szalejących w jej podbrzuszu motylków. – „Żebyś wiedziała!" - usłyszała w odpowiedzi.
Kiedy wyszedł z biurowca spostrzegł przed sobą M. Jak zwykle w szpilkach, które czyniły jeszcze dłuższymi jej długie, obciśnięte dżinsami jak drugą skórą, nogi. Szła kołysząc okrągłymi biodrami w sposób, który rozpoznałby nawet z odległości kilometra. – „O rany, ależ ona ma tę pupcię!" - myślał – „Ciekawe jaki ma w niej obwód, bo talijkę wziąłbym w dwie dłonie chyba". Przyśpieszył nieco, by za nią nadążyć, wpatrzony w roztańczone pośladki i pełne uda poniżej okrągłych bioder. Czuł, że pożądanie zaciemnia mu obraz świata, przez chwilę wyobrażał sobie, że M. idzie przed nim całkiem naga, że widzi grające mięśnie pośladków, ślad kręgosłupa na szczupłych plecach, że gdy ją dogoni i wyprzedzi będzie mógł ująć w dłonie, zbadać kształt i jędrność tych dwóch cudów, które M. dźwiga przed sobą. Po kolei, bo przecież ma za małe dla nich dłonie...
Chciał jeszcze bardziej przyśpieszyć, dogonić, zagadnąć, lecz poczuł, iż kolana odmawiają mu posłuszeństwa. Mieszanina żądzy i strachu okazała się nań paraliżująco działać - z najwyższym wysiłkiem opadł ciężko dysząc na najbliższą ławkę, z rozpaczą żegnając wzrokiem cudowną figurkę M... – „Co ci się stało? Mogę jakoś pomóc?" - usłyszał pytanie. Kiedy odzyskał zdolność widzenia, dostrzegł przed sobą parę tęgich ud opiętych króciutką spódniczką. Uniósł wzrok wyżej, B. nachylała się nad nim z wyraźnym zatroskaniem, prezentując dobitnie zawartością dekoltu, że najwyraźniej przed wyjściem z pracy zdążyła zgubić gdzieś stanik. Zapatrzył się.. – „Będę żył” – powiedział machinalnie, a ona nachyliła się jeszcze bardziej.
Idąc do przystanku kręciła biodrami, by doprowadzić do szału idącego za nią jak zwykle Z. Zastanawiała się nad wrażeniem, jakie to musi na nim robić i czy wreszcie kiedyś zdecyduje się ją dogonić i zagadnąć inaczej, niż czysto służbowo i formalnie. Gdy doszła do przejścia przez jezdnię prowadzącego wprost na wysepkę tramwajową, mogła przystanąć i dyskretnie rzucić okiem za siebie. Z. za nią nie było! Obejrzała się już jawnie i wtedy dostrzegła małpę wpijającą się ustami w usta Z. – „To po to zdjęła stanik, małpa tłusta!" - pomyślała i zrobiła krok na jezdnię.
Gdy razem z B. wyszli ze szpitala uspokojeni, że życiu M. nic nie grozi i za kilka dni będzie mogła wyjść do domu, B. zaproponowała wspólną taksówkę. Wsiedli razem z tyłu. Podczas jazdy rozmawiali o nieostrożności M. i jej szczęściu, ze wypadek skończył się tylko potłuczeniem. Patrzył kątem oka na półkule wielkości grejpfruta wydymające jej bluzkę i znów poczuł miłe ożywienie w spodniach. Dostrzegła to i ona. Nie przerywając rozmowy położyła rękę na jego udzie i powoli przesuwając ku górze natrafiła palcami na gruby twardy wałek ułożony wzdłuż nogawki. Zaczęła zaciskać na nim dłoń, aż poczuł, że jeszcze chwila, a.... – „Nie teraz" - szepnął – „bo nie wydolę" - i odsunął dłoń B. z uda. Dojechali.
Kiedy opadł zdyszany na obfite ciało B., pełen poczucia ulgi po wyzwoleniu z mąk pożądania gnębiącego go od przedpołudnia, dłuższą chwile leżał nie pozwalając mu wysunąć się z gorącego wnętrza rozkosznej jamki, w której zmieszała się przed chwila jej i jego wilgoć. Gdy oddechy się nieco uspokoiły uniósł się lekko i spojrzał pod siebie na jej rozsunięte na boki, wielkie piersi. Pomyślał, że piersi M. choć nieco mniejsze, są jędrniejsze i na pewno by ku niemu mocniej sterczały. Ta myśl podnieciła go ponownie. – „On jeszcze rośnie!!!" - sapnęła zdumiona B. Zaczął znów przesuwać się w jej jeszcze bardziej śliskim wnętrzu, korzystając z całej swej długości i z całego idealnego dopasowania.
Tym razem trwało to długie kwadranse. W pewnej chwili on powiedziała: - „Chcę na górę” – odwrócili się. Ujeżdżała go dosiadając głęboko, mocno, z klaskaniem dużych pośladków o jego uda, kołysaniem wielkich piersi i głośnym krzykiem w finale. Zmordowani wypili wieczorem kawę i… wrócili do łóżka. Noc była gorąca i mokra, pełna jęków, krzyków, a gdy wyszedł z niej ostatni raz nad ranem, usłyszał „Mój ty ogierze!"
I wyszedł.

KubaNCh

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1119 słów i 6135 znaków.

8 komentarzy

 
  • Użytkownik Kocurek70

    Temat zbyt Was rozprasza. Uważajcie na błędy.

    6 kwi 2019

  • Użytkownik Kocurek70

    Nawet dobre,uwaga na błędy, zbędne wyrazy.

    24 lut 2019

  • Użytkownik nanoc

    Fajne, czekam na drugą część i następne

    6 lut 2019

  • Użytkownik Drn

    Autorze! Sutki to całość. Otoczka i brodawki tak uwielbiane

    1 sty 2019

  • Użytkownik fantasta

    co to za dorodne kształty wielkości pomarańczy? Dorodne to co najmniej wielkości arbuza.

    6 gru 2018

  • Użytkownik KubaNCh

    @fantasta Kwestia proporcji z ogólną budową, zapewniam cię, że wyglądały dorodnie.

    6 gru 2018

  • Użytkownik fantasta

    @KubaNCh dorodne wystarczyłoby określenie. Ale jeśli już porównujemy do czegoś to niech to będą realia.

    6 gru 2018

  • Użytkownik KubaNCh

    :blackeye:

    4 gru 2018

  • Użytkownik PrzelotnyPtak

    Dokladnie odwrotnie, podniecające jak cholera

    4 gru 2018

  • Użytkownik agnes1709

    B, Z, M - szczerze wnerwiające, przez co ciężko się czyta. Czy nie można wstawić imion? No i tytuł - jest nieco głupi. Życzę powodzenia następnym razem.

    4 gru 2018

  • Użytkownik AlaMilfa

    @agnes1709  dziwne problemy masz

    6 gru 2018

  • Użytkownik agnes1709

    @AlaMilfa Skoro szczery komentarz uważasz za problem...

    6 gru 2018

  • Użytkownik fantasta

    @agnes1709 znawczynią nie jestem, ale faktycznie się pogubić w tym można; znaczy w czytaniu

    6 gru 2018