Prześpij się ze mną, przyjacielu...

Prześpij się ze mną, przyjacielu...Upierdliwy, coraz głośniejszy dzwonek telefonu komórkowego przerwał pełną beztroski drzemkę Łukasza. Powoli i ospale zczołczał się z kanapy i dobrał się do telefonu, chcąc wyładować swoją złość na rozmówcy. W ostatniej chwili zauważył kto do niego dzwoni - To Justyna - jego najlepsza przyjaciółka. Znali się od dziecka, wszędzie chodzili razem, byli nierozłączni. Teraz mają po 16 lat i cieszą się z wolności od rodziców, którzy wspólnie wyjechali na dwa tygodnie na wakacje. Przed naciśnięciem zielonej słuchawki, spojrzał na jej zdjęcie, które wyskoczyło na ekranie nad jej imieniem. Drobna, opalona brunetka o pięknych czekoladowych oczach, które idealne pasowały do jej wiecznie uśmiechniętej buzi.
- Aaaaaeeeeeh, obudziłaś mnie laleczko...
- Serio, spałeś? Dzisiaj? Miałeś do mnie dzisiaj przyjść, pamiętasz jeszcze?
- Cholera.
- Żadna cholera, tylko zabieraj szanowną dupę i chodź do mnie. Masz dziesięć minut.  
- Dwadzieś...
- Piętnaście. Już czternaście. Ruchy, stary dziadku! - Rozłączyła się.  
Zapomniał o urodzinach najlepszej przyjaciółki. Na szczęście prezent kupił kilka dni wcześniej. A był to mały, ciemnoszary kotek. Przez kilka dni, przez które przetrzymywał go tu w tajemnicy, mały pasożyt zdążył wrobić w domu niezły bajzel. Łukasz założył ich ulubioną, niebieską bluzkę i nowe jeansy. Wsadził niezadowolonego kociaka do przenośnej kuwety i biegiem pokonał dwie ulice, dzielące go od mieszkania przyjaciółki.  

Pokonawszy ostatnie piętro klatki schodowej, zadzwonił do drzwi. Otworzyła mu jak zawsze piękna brunetka, ubrana w ciemną, obcisłą sukienkę z dekoltem, do połowy ud. Wyglądała olśniewająco.  
- Wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, pieniędzy nie, bo ci ukradną...
- Spełnienia marzeń... - Westchnęła. - Przytulili się jak zawsze, po czym Łukasz przerwał ciszę:
- To jak go nazwiesz?
- Hmmmm, Rambo. - Rzuciła
- Rambo? Czemu Rambo?  
- Bo jest tu od minuty, a już rozwalił tę stertę płyt od Ciebie.
- Ty mały... Wiesz ile to układałem?!
- No już, już. Chodź. Zrobiłam nam obiad.  
A na obiad były oczywiście... Naleśniki.  
- No tak, tego mogłem się spodziewać...
- No co ty, kocie? Nie można za każdym razem jeść pizzy. - Wybuchli śmiechem.

Po zjedzonym obiedzie, a właściwie prawie, bo został jeden, rozbombardowany naleśnik. Justyna siedziała Łukaszowi na kolanach, wtulona w niego. Nie przeszkadzało mu to. Był do tego przez nią przyzwyczajony.  
- O zobacz. - Szepnął. - Nasz kolega jest głodny.
A mały Rambo zrobił błagalnie wielkie oczka, identyczne jak Kot w Butach w Shreku.  
- No dobra, dokończ. - Uśmiechnęła się, z mały od razu wskoczył po nich na stół i wyjadł wszystko z talerza.  
- O Boże, boski jest. - Zaśmiał się Łukasz.
- Wspaniały jest, ale to ty jesteś dla mnie najlepszym prezentem. - Spojrzała mu w oczy.
- Co? Co ty robisz? - Podniół głos zdziwiony.  
- To co słyszałeś. Kiedy wkońcu, zauważysz, jak się zachowuję? Ciągle się przymilam, mizdrzę, ubieram jak dziwka, kiedy jesteśmy razem! Myślisz, że długo to zniosę?!
- Justyna, spokojnie. Przyjaciele, pamiętasz?  
- Mam w dupie przyjaciół! Nie wiem, kiedy to się stało, ale... Ja cię kocham, Łukasz.
- Co?! Chyba żartujesz!  
- Niby czemu?
- Znamy się od czternastu lat. Wiemy o sobie wszystko. Ustaliliśmy zasady, pamiętasz? Przyjaźń ważniejsza od każdego.
- Ode mnie też?! Od nas?! Głupie słowa są w tej chwili ważniejsze ode mnie, Łukasz? Wynoś się stąd! Ale już! Nie chcę Cię widzieć! - Zaczęła go okładać pięściami, wyzywać, ale Łukasz stał jak wryty. W końcu nie codziennie osoba, będąca dla Ciebie jak siostra wyznaje Ci miłość i za chwilę napierdziela pięściami. Kiedy wyszła na jaw jej bezsilność, rozpłakała się.  
- No już, uspokój się... Chodź do mnie.
- Nie. - Zachrypła. - Nie chcę.  
- Przestań mnie denerwować... - Zrobił krok do przodu i objął zapłakaną dziewczynę.  
- Łukasz, pocałuj mnie. Proszę, ten jeden, jedyny raz.
Chłopak stał, jakby związany, bez żadnej fizycznej reakcji. Brunetka nie wytrzymała tego i zdzieliła go z całej siły w twarz. Zaskoczony chłopak z przerażenia otworzył usta. Justyna zrobiła krok do przodu i z zaskoczenia przywarła do jego warg. Chłopak chciał przerwać pocałunek, ale wybrzuszenie w spodniach, które pojawiło się nie wiadomo kiedy, wyznaczało zmiany w zachowaniu bruneta. Podniecenie wzięło górę. Odwzajemnił pocałunek dziewczyny, zauważając dopiero, że Justyna dobrze wie, jak się to robi. Ku jeszcze większemu zaskoczeniu 16-latka, wsadziła swój mały języczek do jego ust. Kierowała wszystkim, co się w tej chwili działo. Zdezorientowany, przerażony chłopak nie mógł ruszyć się z miejsca. Jego ciało go nie słuchało.  

Justuna złapała go za rękę i zaprowadziła do pokoju swoich rodziców. Zdjęła wyzywającą sukienkę i położyła się kusząco na łóżku. Łukasz miał widok na jej wspaniałe ciało w seksownej bieliźnie. Chłopak miał okazję uciec. Mógł wyjść, zostawiając ją samą i uchronić siebie od złamania własnych zasad. Jednak został. Wszedł na wielkie łoże małżeńskie i usiadł obok przyjaciółki. Ta przejechała palcem po jego torsie, zatrzymując rękę na dolnej części bluzki. Podwinęła ją do góry, po chwili ściągając ją całkowicie. Popchnęła go z całej siły tak, że położył się na plecach. Schyliła się nisko nad nim, ocierając swoim seksownym ciałem o niego, całowała pieszczotliwie jego klatkę piersiową, schodząc powoli do brzucha. Masowała zmysłowo jego mięśnie brzucha, by teraz całować je, jeżdżąc przy okazji języczkiem pomiędzy dwoma mięśniami. Patrząc się ciągle na niego, rozpięła mu guzik od spodni i rozsunęła rozporek. Nie odrywając się od jego brzucha, włożyłe rękę do środka i zmierzyła dłonią jego w połowie stojącego członka i wcale się nie zawiodła. Łukasz podniósł biodra do góry, by pomóc jej ściągnąć spodnie. Justyna pozbyła się przy okazji jego bokserek. Rozpięła też swój stanik, pokazując mu dwie, średnie, idealne do jej drobnego ciała piersi, które od dawna prosiły o dotyk. Zeszła niżej. Lizała kusząco jego jądra, przygryzała za woreczek, rozciągając go nieco. Jednocześnie jeździła ręką w górę i w dół, zaciśniętą na jego penisie, który robił się coraz twardszy. Obróciła się do niego tyłem i zaczęła ssać z drugiej strony stojącego już kutasa. Wypięła się do niego seksownie, prowokując go do zdjęcia jej czarnych majteczek, co uczynił od razu. Ułożyli się w pozycji 69 i zaczęli pieścić siebie nawzajem. Podczas, gdy Justyna z zapałem ssała dość grubego kutasa, Łukasz wariował językiem w jej wilgotnej od dłupszego rodzaju szparce. Zlizywał soczki, którymi obwitowała myszka jego najlepszej przyjaciółki. Justyna zeszła z przyjaciela, po czym już w zwykłej pozycji ostatni raz wzięła go do ust. Zaciskając usta na trzonie, zanurzała go coraz głębiej i głębiej aż do podstawy i zatrzymała się na kilka sekund, utrzymując z nim ciągle kontakt wzrokowy. Chłopak poczuł niepohamowaną falę rozkoszy. Nie miał wielu dziewczyn, a jeszcze z mniejszą ilością spał, ale był pewny, że żadna nie potrafiłaby tego zrobić.  

Justyna wstała z łóżka i wyjęła z szuflady prezerwatywę. Nałożyła go szybko na jego penisa i nabiła się na niego powoli
- Oooooch... - Westchnęła
Zaczęła skakać po jego członku, który wypełniał ją i opuszczał, ocierając się o punkt G. Nadawała swoje tempo, ale wyczuwała u Łukasza brak inicjatywy. Ten jak na zawołanie, złapał ją obiema rękami za tyłek i zaczął wchodzić w nią z zawrotną szybkością. Słyszał coraz głośniejsze jęki swojej partnerki, które zagłuszały plask obijających się o siebie ciał poczuł, jak pulsuje jej cipka, po czym sam wystrzelił salwą spermy w prezerwatywę. Oboje opadli na łóżko i po jakimś czasie zasnęli.

Justyna obudziła się, nie otwierając oczu, przypomniała sobie wczorajszy dzień i to jak się zakończył. Musieli długo spać. Od wieczora do rana. Ale było po czym odpoczywać. Chciała objąć ukochanego ręką, ale trafiła w prześcieradło. Otworzyła oczy. Łukasza nie było.

Burza, grad, pierdzielnik. Ta przerwa chyba dobrze mi zrobiła. Przynajmniej udaje mi się napisać coś bez wiecznego odchodzenia od klawiatury. Czy to coś nadaje się na kontynuację? Czy chcecie dalszych losów? Zapraszam do odpowiedzi w komentarzach. :) Zicuś pozdrawia.

ZicO

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1579 słów i 8687 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik oskiboski

    Świetnie opisujesz :) pozdrawiam

    9 lis 2014

  • Użytkownik Niewiadomy

    Narracje moim zdaniem  trochę kuleje ale poza tym nie mam zastrzeżeń. Biorę  się za resztę.

    2 sie 2014

  • Użytkownik ul dla pszczół

    Opowiadanie jest świetne! Pisz w burze, grad i bóg wie co jeszcze bo Ci wychodzi! <3 A i bez tego pisz, bo uwielbiam ja piszesz! Następną proszę

    17 lip 2014

  • Użytkownik elizabeth

    Bardzo fajne pisz dalej : )

    16 lip 2014

  • Użytkownik Sledz

    Oczywiście! **** Ci to wyszło ;) Ale jakby mogło byc trochę dłuższe ;)

    16 lip 2014

  • Użytkownik paulinka 19

    pisz dalej bardzo podniecajace

    15 lip 2014

  • Użytkownik nick

    Z@jebi*** ! dawaj więcej !!

    15 lip 2014

  • Użytkownik Mała

    Następna cześć juz !!

    15 lip 2014