Poziomkowa przygoda z kuzynem..

Był zimny, lutowy dzień. Zza wielkiego okna bogatego w ramę o kolorze surowego drewna, lutowa aura dawała o sobie znać. Prószący śnieg, okrywający pobliski krajobraz składający się z drzew, gór i wzniesień. Czas, mimo że mijał tu wolniej, mijał też nieubłaganie. To wszystko zdarzyło się, kiedy ferie zimowe pomału dobiegały końca. Jak potem się okazało, były to najpiękniejsze ferie zimowe mojego życia.  
     Kominek i buchające od niego ciepło dopełniało aurę zimowego, lutowego wieczora w naszym pokoju. Naszym? Dzieliłem pokój z moim kuzynem, Filipem… Pokoik znajdujący się na górnym piętrze w domku dziadków w Zakopanem nie był największych rozmiarów, co też świadczyło o nim jego skromne wyposażenie: czarny, niski kominek, drewniane biało krzesło pod wyżej wspomnianym oknem, mały, ruski telewizorek rodem z PRL-u, dwa nocne stoliki po obu stronach łózka i właśnie to wielkie lóżko, które dzieliłem z moim kuzynem. Filip, tak naprawdę, nie do końca był moim kuzynem. Nie byliśmy biologicznie spokrewnieni. Filip był synem z pierwszego małżeństwa kobiety, którą poślubił brat mojej matki. Matka Filipa stała się dla mnie przyszywaną ciocią, a Filip stał się pasierbem mojego wujka.  

Moje relacje z Filipem od najmłodszych lat były przyjacielskie, ale nikt nie powiedział, że zawsze łatwe. Można rzecz, że zastąpiliśmy sobie braci, którego ani on ani ja nigdy nie mieliśmy. Przez ten ostatni tydzień ferii bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Rozmawialiśmy o sprawach ważnych i tych mniej ważnych, sporo się wygłupialiśmy. Było jak w bajce i może zabrzmi to banalnie, ale moje serce na jego widok biło jakby inaczej… Mocniej? Szybciej? Chętniej?  
     Było dobrze po jedenastej, gdy wykonał ten pierwszy krok, na który ja nigdy bym się nie odważył. Z dołu docierał do nas dźwięk głośno grającego telewizora dziadków i mógłbym sobie dać rękę uciąć, że już dawno zasnęli i ten jazgot telezakupów wcale im nie przeszkadzał. Leżałem po lewej stronie łóżka na pościeli w swoim ponętnym, wieczorowym stroju. Dobra, żartuję. Był to czerwony t-shirt i krótkie, niebieskie spodenki, które w części przykrywał mój laptop, którego trzymałem na kolanach. Po swojej stronie leżał on - ociekający seksapil z każdej strony. Turkusowa koszulka i przyciasne, ciemnozielone bokserki, które odkrywały jego umięśnione uda i zgrabne nogi. Zajęty był lekturą i słuchaniem muzyki ze swojego telefonu.
  
Przyznaję, że głupio mi było myśleć o nim w ten sposób. Myśleć o nim jako obiekcie seksualnym. Tylko co mogłem poradzić na to, że po prostu mi się podobał?  
Leżeliśmy tak, każdy ze swoim zajęciem, aż nagle przysunął swoją nogę do mnie. Zarzucił swoją gorącą, nagą stopę na moją i dalej czytałem. Wyślizgnąłem swoją stopę spod jego i popchnąłem jego nogę na swoje miejsce. Nie zrobiłem tego dlatego, że mi się to nie podobało. Wręcz przeciwnie. Wiedziałem, że nie ustąpi i długo nie musiałem czekać na kolejny atak z jego strony. Ponownie położył swoją stopę na mojej. Gdy już próbowałem odeprzeć atak, stanowczo przycisnął moją stopę swoją i przysunął swoją drugą w nadziei, że uda mu się mnie zdominować.  
– Nudzi Ci się? – spytałem z udawanym podirytowaniem.  
– Nom – odpowiedział szybko, jakby wiedział o co zapytam.  

Odłożyłem laptopa, bojąc się, że z pojedynku na siły mi wypadnie, a on mimowolnie przestał udawać, że czytał swoją książkę i odłożył ją na bok. Obrócił się na bok w moją stronę i zrobił coś, co zaskoczyło nas obojga. Położył swoją dłoń na moim torsie i zaczął go lekko masować. Wcześniej tak nie robił i uznałem to za jakiś znak. Może mnie sprawdzał? Obróciłem swoją głowę w jego stronę. Patrzył mi prosto w oczy, wciąż milcząc jak grób. Podniósł lekko swoją głowę i zbliżył ją do mojej tak blisko, że dystans między jego spojrzeniem a moim wynosił zaledwie kilka centymetrów. Nasze nosy lekko się stykały. Czułem jego ciepły oddech na sobie. Wreszcie miałem okazję przyjrzeć się jego oczom z bliska. Piękny, piwny okaz. Gdy dostrzegłem w nich coś głębszego, speszony zaczął odsuwać swoją głowę do tyłu. Nie mogłem stracić takiej okazji.  
     Przełamałem się i przyciągnąłem ją z powrotem. Nasze wargi nagle się spotkały. Przez moje ciało przeszedł wspaniały dreszczyk, który minął, gdy odskoczył ode mnie jak oparzony. Spojrzał na mnie ostrożnie, chcąc sprawdzić moją reakcję. Nie musiałem mu tłumaczyć, że pragnę to powtórzyć. Nasze wargi ponownie połączyły się w jedność. Poczułem się niezwykle szczęśliwy. Całowałem się już z kilkoma facetami, ale z żadnym pocałunek nie smakował tak, jak ten z nim. Żaden z nich nie miał posmaku poziomek.  
     Przerwał tą rozkosz, ale tylko na chwilę. Podniósł się na kolana, oparł swoje plecy o ramę łózka i przyciągnął mnie do siebie. Usiadłem na jego w połowie nagich a w połowie zakrytych bokserkami udach i kontynuowaliśmy wcześniejszą rozkosz. Smak poziomek coraz bardziej mnie intrygował. Uwielbiałem je, ale z racji pory roku musiałem obejść się smakiem. Teraz czułem je wyraźnie. Chciałem coraz więcej, więc i coraz odważniej go całowałem. Nasze wargi współpracowały jak najlepszy w świecie kolektyw, a języki wdały się w szaleńczy wir. W trakcie tych pieszczot coś poczułem. Bez zastanowienia domyśliłem się, że swoimi powolnymi ruchami na jego udach obudziłem jego księcia. A przy okazji i swojego.  

     Serwowaliśmy na fali namiętności. Było mi niesamowicie gorąco. Ciepło uderzające od kominka i jego ciała to za wiele. Zdjąłem swoją, a przy okazji i jego koszulkę. Jego rozpalone wargi zsunęły się z moich ust na szyję. Przycisnąłem go do siebie, pragnąć czuć każde muśnięcie. Lekko przeczesywałem jego włosy i zawijałem palcami w loczki. Z nadmiaru przyjemności, którą obdarowywał moją szyję, zsunąłem swoją dłoń na jego kark, a potem plecy. Były rozpalone, jak on cały. Coraz odważniej poczynałem na jego kroku, prowokując jego sterczącego księcia.  
     Nagle przypomniałem sobie o czymś i oderwałem się od niego. Spojrzał na mnie pytająco.  
– Musimy zakluczyć drzwi – powiedziałem, bojąc się przyłapania przez dziadków na gorącym, a nawet bardzo gorącym uczynku.  
– Już dawno je zakluczyłem. – Spojrzał na mnie niepewnie, jednak z małym uśmieszkiem na twarzy.  
– Uknułeś to? – spytałem jeszcze bardziej podniecony.  
– A co, nie podoba ci się? – wyszeptał do mnie.  
– Podoba. Nawet nie wiesz, jak bardzo.  

     Usiadłem na kolanach, łapiąc go za nogi i przeciągając przez pół materaca, przysunąłem do siebie. Białe prześcieradło okropnie się wymięło i zwinęło w mały kłębek, ale nie zważałem na to. Opadł na plecy, a moje wargi pociągnęły mnie wprost do jego rozpalonego torsu. Był spragniony małych, niewinnych całusów, które po chwili otrzymał. Lekko objąłem ustami jego nabrzmiały sutek i jeżdżąc wokół niego opuszkami palców, delikatnie go miętosiłem. Odessałem się po chwili. Zdecydowanie przemierzałem swoimi ustami coraz niżej i niżej. Wsunąłem dłoń w jego obcisłe bokserki. Przejechałem po jego króciutkich, przyjemnych w dotyki włoskach łonowych. Objąłem dłonią jego gorącego kutaska. Dobrze zdajecie sobie sprawę z tego, jak twardy i chętny mojego dotyku był. Obciągnąłem go. Usłyszałem cichy jęk ekstazy. Moja ręka robiła się coraz wilgotniejsza. Wprowadziłem go w błogostan. A najlepsze było to, że dopiero co zacząłem.  
     Zsunąłem ciemnozielony kawałek materiału, który stał nam na przeszkodzie ku pełni błogostanu. Zamruczał, gdy odrzuciłem jego bokserki za siebie. Zachwyciłem się jego widokiem całkiem nago. Miał piękne, zdrowe ciało. I było tylko do mojej dyspozycji.  
     Złapałem jego wytwórnię i ponownie obciągnąłem po sam dół. Musiałem rozeznać się na tym gorącym terenie i powtórzyłem to kilka razy. Cały lśnił. Piękniej, niż najdroższy na świecie diament. Diament, który teraz był tylko w moim posiadaniu. I zamierzałem zadbać o niego najbardziej, jak tylko potrafiłem. Obdarowałem jego uda sporym ładunkiem pocałunków. Miałem w tym jeden cel; przemieścić się swoimi ustami bliżej centrum. Centrum dowodzenia. Ogromnej wieży sterowania. Czerwone usta przejechały wzdłuż podrygującego centra. Zahaczyły o przepiękny żołądź, tworząc kółka wokół niego i lekko go ssąc. Filip wił się z rozkoszy, a ja kontynuowałem swoją misję. Jedną ręką lekko ścisnąłem jego mosznę, a drugą coraz to śmielej mu obciągałem, drażniąc końcówką języka. Poczułem jego dłonie na swojej dłoni. Nacisk. Docisk. Moje usta wypełniły się jego nektarem. Był jak zimna lemoniada po upalnym dniu. Orzeźwiający.  
     
     Podniósł się na kolana, lekko drżąc jeszcze, i klęczeliśmy naprzeciwko siebie. Mocno mnie złapał, przygarnął do siebie, mocno objął i pocałował. Skierował swoją rękę na moje krocze. Nie cackał się. Zdjął moje spodenki razem z bokserkami i migiem wziął się do roboty. Jego dłonie oraz usta czyniły cuda. Miałem ochotę głośno krzyczeć, aż po zdarcie gardła, by wyrazić jaką przyjemność mi sprawiał. Jednak podniecenie nie zamroczyło mnie kompletnie, pamiętałem o śpiących dziadkach na dole. Zadowalałem się cichymi jękami i wzdychaniem. Unoszący się nad nami dźwięk pomlaskiwania po raz pierwszy nie wyprowadzał mnie z równowagi. Po chwili byłem już u bram niebios, a to, że Filip nie robił tego pierwszy raz, jeszcze bardziej mnie podnieciło.  
     Z kolan popchnąłem go z powrotem na pozycję leżącą. Wskoczyłem na niego. Dosłownie. Połączyliśmy się w jedność. A fundamentem tego połączenia był on pośród moich pośladków. Mogłem robić co chciałem z tym lekko grubszym i twardym okazem. Chciałem szybko. Zwierzęco. Wzdychał mocno, a ja coraz to szybciej ujeżdżałem go, spragniony rozkoszy.
  
– Tomek… – jęknął rozkosznie, przenosząc swoje ręce na moje biodra, dociskając moje ciało do swojego.  

     Po chwili przekręcił mnie pod siebie. Zarzuciłem nogi na jego plecy, a on ponownie nas połączył w jedność. Pocałunek ciał trwał dalej… Zaplotłem swoje ręce na jego szyi, a on domyślając się moich pragnień, powrócił do poprzedniego, szaleńczego tempa. Całował mnie wszędzie, gdzie tylko mógł. Upajałem się każdym jego ruchem. Każdym pchnięciem. Każdym cumowaniem do przystani. Każdym całusem, który skradał mi w międzyczasie. Naciskałem na jego jędrne pośladki. Strasznie mu się to podobało. Robiłem to coraz chętniej. Przystanął na chwilę, zastygając we mnie. Był blisko, czułem to. Nasze usta znów się połączyły. Nie umiem opisać tej namiętności, z która to robiliśmy.  
     Złapał za mojego nabrzmiałego penisa i zaczynając się nim bawić, wznowił naszą rozkosz. Łapał mnie za nogę, całował ją, puszczał, zarzucałem mu ją na plecy, by potem trzymać ją w górze. Wiłem się z rozkoszy. Nie zwalniał. Docierał do mety. Aby nie zacząć głośno wykrzykiwać jego imienia, mocno objąłem jego tułowie nogami a dłońmi zaparłem się o ramę łózka. Coraz głośniej jęczeliśmy. Próbując stłumić nadchodzący okrzyk, wsadził mi swoją dłoń do buzi. Poczułem w sobie mocne drganie. A następnie… Wystrzał. Rozlewające się ciepło po całym ciele. Został we mnie, lekko schylając swoją głowę i całując mnie. Dziękowaliśmy sobie.  

     Rozstaliśmy się ze sobą. Osunął się na plecy obok mnie, ciężko dysząc
– To było niesamowite – wyszeptałem ciężko.  
– Coś czuję, że mamy ogromny problem – odpowiedział nieśmiało.  
– Jaki? – wyszeptałem niepewnie.  
– Chyba się w tobie zakochałem.

Jabber

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2177 słów i 11993 znaków, zaktualizował 27 cze 2015.

14 komentarze

 
  • Użytkownik Py64

    Czytam ponownie :)

    13 sie 2015

  • Użytkownik MaTi10

    Filip był synem z pierwszego małżeństwa mojej cioci która była żoną brata mojej mamy to znaczy ze jest Twoim kuzynem a co za tym idzie to jest kazirodztwo bo jesteś z nim spokrewniony w 4 stopniu linii bocznej. Więc jest to trochę chore ale za razem ekscytujące i piękne :)

    3 cze 2015

  • Użytkownik aliicja

    46395187 gg ... pisac :******

    8 lip 2013

  • Użytkownik malink20

    Bardzo fajne , podniecające i bardzo dobrze opisane

    4 cze 2013

  • Użytkownik Asia

    meega!!!! :)

    22 lut 2013

  • Użytkownik Tośka

    Na początku zdziwiła mnie długość opowiadań i części. Później to,że bohaterami są geje. Czytałam z dystansem bo nie wiedziałam jak zareaguje na ich miłość.
    Do sedna. Opowiadanie jest świetne. Nie tylko akt zbliżenia skrupulatnie i szczegółowo opisany ale cała fabuła zasługuje na nagrodę. Te szczegóły,dokładne opisy, to to czego wszystkim pozostałym opowiadaniom brakuje, wszystkim,tylko nie Twoim. To sprawiło,że poczułam jakbym tam była ,widziała to wszystko albo co najmniej wyobraziła sobie obr

    16 sty 2013

  • Użytkownik on cichy

    nie jestem gejem ale bardzo fajne i zapewne tez bym cos takiego chcial przezyc :)

    3 sty 2013

  • Użytkownik Milo

    super opowiadanie - opisuje moje marzenia

    2 sty 2013

  • Użytkownik niunia

    Podobało mi się ;)

    9 gru 2012

  • Użytkownik Jabber

    Druga część opowiadania już jest dostępna  :smile:

    8 gru 2012

  • Użytkownik Dzieewica .

    Podniecajace troche było ... Ale geje to nie jest to czego szukam ; /

    6 gru 2012

  • Użytkownik mrrruCia

    **** :D czekam na wiecej!!!  :jupi:

    1 gru 2012

  • Użytkownik rUDY

    Geje... co ty piszesz koleś

    1 gru 2012

  • Użytkownik Pysia

    Mi się podobało :) . Bardzo fajne opowiadanie. Czekam na kolejne ! ;d

    1 gru 2012