Pożegnanie.

Po raz piąty zerknęłam w lustro uśmiechając się smutno. Omiotłam ostatnim spojrzeniem moje mieszkanie, i zamknęłam drzwi na klucz, który jutro spocznie na dnie rzeki. Winda zawiozła mnie na podziemny parking, czekał tam czarny Bentley z kierowcą, wsiadłam i kiwnęłam tylko głową na znak. Samochód ruszył.  
***
Zastukałam delikatnie w drzwi, długo nie musiałam czekać, otworzył mi ukazując się w czarnej koszuli, dwa pierwsze guziki pozostawił odpięte. Wyglądał tak cholernie seksownie, że nie mogłam się nie uśmiechnąć. Przekraczając próg dostrzegłam jego rozbierający wzrok, pewnie oczami wyobraźni widział już jak będzie wyglądało następne parę godzin. Prowadził mnie do jadalni, ciszę przerywał jedynie stukot moich szpilek oraz sącząca się cicho muzyka, która pobudzała najskrytsze zmysły. Odsunął mi krzesło na które opadłam z westchnieniem, uśmiechnął się tylko i poszedł do kuchni. Rozejrzałam się w tym czasie. Stół zastawiony był świecami w wykwintnych świecznikach oraz dwoma kryształowymi kieliszkami. W jadalni panował przyjemny półmrok, rozproszony blaskiem odbijającego się w kieliszkach ognia. Mój ukochany pojawił się po chwili niosąc dwa talerze, postawił je z gracją na stole i nalał czerwonego wina do kieliszków, po czym zajął miejsce naprzeciw mnie. Czas mijał powoli, nie śpieszyliśmy się. Jedliśmy z przyjemnością, leniwie rozmawiając, o wszystkim i o niczym. Kiedy naczynia były już puste zanieśliśmy wszystko do kuchni, wróciłam sama do jadalni i powolnym krokiem podeszłam do wielkiego okna, z którego rozpościerał się widok na uśpione miasto pogrążone w świetle ulicznych latarni. W dole nie było widać żadnych samochodów. No tak... Sobota wieczór, ludzie zapewne są w niezliczonej ilości klubach czy restauracjach, bądź po prostu w domu. Przez moja głowę przemknęła potężna fala smutku. Oparłam głowę o ramę okna zapatrzona w miliony małych światełek. Wzdrygnęłam się kiedy poczułam pocałunek na szyi. Szybko otarłam samotną łzę, i zwróciłam twarz w jego stronę uśmiechając się lekko. Odgarnął mi kosmyk włosów, zakładając go delikatnie za ucho. Wtuliłam się policzkiem w jego dłoń, i trwaliśmy tak jakiś czas wpatrzeni w siebie. Wychyliłam się do przodu i musnęłam ustami jego usta. Ujął moją twarz w dłonie, a kiedy nasz wzrok się spotkał wpił się w moje wargi przyciskając mnie do ściany. Nasze języki rozpoczęły rozkoszny taniec, rękoma błądził po całym moim ciele jakby starając się zapamiętać każdy centymetr. Mruknął kiedy przygryzłam jego wargę i naparł na mnie jeszcze mocniej. Przylgnęliśmy do siebie najmocniej jak się da, dzieliła nas tylko cienka warstwa materiału. Wplotłam palce w jego cudne włosy i zatraciłam się całkowicie. Tym pocałunkiem oddałam mu całą siebie. Byliśmy jednością, tylko ja i on. My. Wszystko inne przestało mieć znaczenie. Zajęczałam kiedy powędrował ustami w dół, odchyliłam głowę do tyłu łapczywie chwytając powietrze. Całował każdy milimetr mojej szyi, przygryzając ją co jakiś czas, następnie zszedł do dekoltu. Pociągnęłam go za włosy. Oderwał się ode mnie i oparł czołem o moje. Obydwoje usiłowaliśmy złapać oddech. Nagle szybkim ruchem wziął mnie na ręce, zaśmiałam się obejmując go mocno. Ruszył prosto do sypialni. Położył mnie delikatnie na łóżku jakby bojąc się, że mi coś zrobi. Chwyciłam go za szyję i przyciągnęłam zatapiając się w kolejnym pocałunku. Wiłam się pod każdym jego dotykiem. Obrócił mnie na brzuch i rozpiął szybko suwak obcisłej sukienki, po chwili wylądowałam z powrotem na plecach by zobaczyć jak jednym ruchem pozbawia mnie ubrania. Zostałam w samej bieliźnie. Nie pozostałam mu dłużna, ze śmiechem przewróciłam go na plecy i oplotłam nogami. Zaczęłam rozpinać mu koszulę ocierając się co jakiś czas koronką kusych stringów o spore wybrzuszenie. Kolejna część garderoby wylądowała na podłodze. Dopadłam jego szyje całując każdy skrawek, zaczęłam schodzić niżej i niżej. Dotarłam do rozporka z którym się szybko uporałam i po chwili pozbawiłam go jakiegokolwiek ubrania. Chwyciłam za jego męskość i poruszyłam lekko dłonią pare razy w górę i w dół. Spojrzałam mu w oczy i objęłam główkę ustami. Językiem zataczałam powolne koła, następnie pochłonęłam go w całości pomagając sobie ręką. Chwycił mnie dłonią za włosy i nadał własne tempo. Po jakimś czasie przyspieszyłam czując mocniejszy nacisk na głowę. Nagle przycisnął mnie, zaczęłam się krztusić, a moje gardło zalała fala ciepła. Połknęłam wszystko i wylizałam jego przyjaciela do czysta. Mruknął tylko z aprobatą, sięgnął do moich pleców i sprawnym ruchem odpiął stanik, który zniknął gdzieś w ciemności. Chwycił mnie za szyję i położył, teraz to on był na górze. Całowaliśmy się podczas gdy jego ręce wędrowały coraz niżej, jedna spoczęła na mojej piersi ugniatając ją namiętnie, druga zawędrowała w stronę spragnionej i mokrej cipki. Wygięłam się w łuk i jęknęłam kiedy poczułam jego palce sunące wzdłuż gorącego wejścia. Nie czekając szybko pozbawił mnie majtek, zaczął całować po brzuchu schodząc niżej. Zacisnęłam dłonie na kołdrze czując jak językiem sprawnie pieści łechtaczkę, wsunął powoli jeden palec, następnie dołączył drugi i zaczął wykonywać posuwiste ruchy. Wplotłam palce w jego włosy i przycisnęłam mocniej. Odchodziłam od zmysłów nie mogąc zaczerpnąć tchu. Potężny orgazm przyszedł jak wielka fala pozbawiając mnie świadomości, odpłynęłam z krzykiem rozkoszy. Wysunął palce i zbliżył je do moich ust, ochoczo zaczęłam zlizywać własne soki. W odpowiedzi usłyszałam cichy pomruk i szept, który rozchodził się po moim ciele jak porażenie prądem.
-Chcesz więcej?
Z ledwie słyszalnym jękiem skinęłam głową. Chwycił mnie za nadgarstki i przeniósł moje ręce nad głowę, wciąż mnie trzymając wbił się we mnie bez uprzedzenia, do samego końca, wydałam zduszony okrzyk wyginając się w łuk. Zaczął powoli wchodzi i wychodzić, rozkoszowaliśmy się każdym pchnięciem, każdym oddechem, każdym pocałunkiem. Oplotłam go nogami kiedy przyspieszył, wypełniał mnie całą precyzyjnie wykonując każdy ruch. Wbiłam paznokcie w jego plecy jęcząc głośno, nasze ruchy były zgrane, biodrami wychodząc na przeciw by tylko poczuć go jak najgłębiej. Żarliwie całowaliśmy się łącząc nasze oddechy i jęki w jedność. Krzyczałam z rozkoszy podczas gdy on przyspieszył jeszcze bardziej. Tego było za wiele, orgazm przeszył każdą komórkę mojego ciała, trwałam w tym stanie wciąż czując doprowadzające do szaleństwa mocne pchnięcia. Obydwoje krzyknęliśmy kiedy doszedł zalewając moje wnętrze. Trwaliśmy tak jeszcze przez jakiś czas, głośno oddychając wysunął się ze mnie, położył na boku i przyciągnął do siebie oplatając żelaznym uściskiem. Czułam jak po paru minutach jego serce zwolniło a oddech się unormował.  
Leżeliśmy razem parę godzin, lecz kiedy ujrzałam jaśniejące niebo za oknem wiedziałam że mam już mało czasu. Możliwie delikatnie wysunęłam się z jego objęć nie budząc go. Założyłam po cichu sam stanik i sukienkę a w rękę chwyciłam szpilki. Wyjęłam z torebki czarną kopertę z listem, położyłam ją na poduszce, w miejscu gdzie jeszcze przed chwilą spoczywała moja głowa. Stałam i przyglądałam mu się długo nie mogąc się ruszyć, ocknęłam się czując wibracje telefonu. Złożyłam pocałunek na jego ustach i wyszłam. Na dole był już samochód który ruszył gdy tylko wsiadłam. Rzucając ostatnie spojrzenie w okno jego sypialni poczułam potok łez na policzkach, ukryłam twarz w dłoniach.

Prunella

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1456 słów i 7968 znaków.

3 komentarze

 
  • unstableimagination

    Pięknie napisane. Powoli, dokładnie, rysując emocje i piękno opisanych chwil. I ten rozdzierający smutek ...

    31 stycznia

  • Prunella

    @unstableimagination Dziękuję pięknie za zrozumienie!

    1 lutego

  • abigail

    diabelnie trzyma w napięciu :)

    9 cze 2017

  • andrewboock

    Tekst napisany bardzo zmyslowo z nuta tajemnicy. Teraz bedziesz trzymala czytelnikow w napieciu, ktorzy (tak jak ja) beda sie zastanawiali co to za samochod i komerta pozostawiona na poduszce. Bardzo fajny zaczatek ciekawej historii... zdradzisz jeszcze cos wiecej kolejnym tekstem?

    16 lip 2016