Siedząc tak sobie na kanapie, czas zaczął płynąć jakby szybciej, była niesamowicie piękna, otwarta i chętna do dialogu. Patrząc na Sandrę chciałem aby ta chwila trwała wiecznie. Każdy jej ruch powodował u mnie migotanie przedsionka serca, chłonąłem jej towarzystwo, chłonąłem jej zapach, chłonąłem każdy ruch, każdy gest. Upał lipcowej nocy doskwierał coraz bardziej, to był wieczór o którym marzy każdy facet. Gdy wstawała aby podejść do lodówki, wraz z nią wstawała nadzieja na lepszy świat, i byłem skory uwierzyć że Anioły istnieją.
Sandra złapała moją rękę. Oprowadzę cię po mieszkaniu, zaproponowała. Jej głos, sposób w jaki zwracała się do mnie… Czułem, jakbym znalazł się w zaczarowanym świecie. Wstałem posłusznie, a ona, wciąż trzymając moją dłoń, delikatnie pociągnęła za sobą. Zaczęliśmy oglądać kuchnię, ciepłe drewniane meble i palące się świece tworzyły magiczny klimat. Pokój gościnny zdążyłem dokładnie zlustrować wcześniej, czekając na gospodynię. Przeszliśmy do pierwszego pokoju, również był utrzymany w bardzo ciepłym stylu, zresztą jak zdążyłem zauważyć, całe mieszkanie biło pozytywną energią. Sandra oprowadzała mnie po kolejnych pomieszczeniach, nie puszczając mojej dłoni. Chodziłem za nią, napawając się jej zapachem oraz podziwiając w jaki sposób się porusza. Jej ciało prześwitujące spod delikatnej sukienki, wołało wręcz do mnie, hej patrz, zachwycaj się mną… oszołomiony widokami, przestałem trzeźwo myśleć, nie zauważałem już zalet mieszkania, widziałem perfekcyjną kobietę, która swoją delikatnością i pięknem zaczarowała mnie, pokazała inne spojrzenie na rzeczywistość.
Doszliśmy do sypialni. A w niej ogromne łóżko przykryte jedwabną pościelą…znów palące się świece, magia. Pokażę ci zdjęcie, zaproponowała. Puściła moją rękę, podeszła do nocnej szafki, otworzyła szufladę. Usiądź przy mnie, zaproponowała, sama siadając na brzegu olbrzymiego łoża. Usiadłem przy niej, mógłbym zrobić wszystko, czego pragnęła. Otworzyła album, wertowała kartki w poszukiwaniu tego odpowiedniego. Podała mi album, opuściłem wzrok na zdjęcie, poczułem jej rękę na moim karku.
Podniosłem wzrok znad albumu, jej usta były dwa centymetry od moich, przysuwała się wciąż do mnie, bliżej i bliżej. Nie mogłem się powstrzymać, zaczęliśmy się dotykać. Poczułem jej słodycz, muskając mnie delikatnie swoimi różowymi wargami…czułem jak odpływam…czułem jak mnie pochłania bezpowrotnie. Całowaliśmy się namiętnie, coraz goręcej. Usiadła na mnie okrakiem w swej letniej sukience nie przestając całować. Włożyłem ręce pod sukienkę, chwytając jej jędrne pośladki. Przysunąłem do siebie jeszcze bliżej. Czułem ją całą, była tak blisko…
Usłyszałem dzwonek domofonu.
Cdn...
1 komentarz
krytyk
naiwne strasznie