Niebanalni i wolni - Impreza

Niebanalni i wolni - ImprezaTa noc w klubie "Fanatic” miała być dla Przemka kolejną, udaną akcją. Siedział razem ze znajomymi przy jednym ze stolików na tarasie. Co jakiś czas spoglądał na swoje potencjalne ofiary. Nie śpieszył się. Miał na to całą noc. Oderwał wzrok od bliźniaczek dziko tańczących przy barze. Nie... One były tydzień temu. Jego niebieskie oczy były katalizatorem jego sobotnich przygód. Zawracał kobietom w głowach także swoją inteligencją. Nie zachowywał się jak typowy imprezowy podrywacz. Miał klasę. Potrafił manipulować słowem, a do za tym idzie - ludźmi.  
- Eeeej, Casanova! Wypatrzyłeś już coś? - Spytała siedząca naprzeciwko niego młoda kobieta o ciemno blond loczkach.
- Lena... Znasz mnie. Nie śpieszy mi się. - Odpowiedział, widząc jak zagryza dolną wargę. To był odruch bezwarunkowy. Niechciany, ale słodki.
- Ale chyba już coś sobie wypatrzyłeś? - Wtrącił się trzeci rozmówca.
- Szczerze mówiąc to jeszcze nie. - Odpowiedział ze spokojem w oczach Przemek, dopijając swojego drinka.
Miał ledwie 19 lat. Nie zawsze był taki jak teraz. Wierzył w wielką miłość, która jest wieczna. Jednak pół roku temu, po śmierci swojej ukochanej dziewczyny, zupełnie się załamał. Magda była całym jego światem, pomimo młodego wieku już planowali wspólne życie.  
- Założymy się? - Oderwał go z zamyślenia przyjaciel. Znali się z Pawłem od dziecka. - Nie przelecisz tamtej przy barze.
Przemek odwócił się. Zobaczył zgrabną, lekko skuloną, szatynkę o skromnej budowie ciała. Piła chaotycznie swojego drinka, oczy miała lekko zaczerwienione - płakała.  
- Dobra, ale chcę twój zegarek. - Odrzekł, spoglądając na szykowny pasek na ręce przyjaciela. Paweł posłusznie zdjął zegarek, po czym podał go przyjacielowi.  
- Dlaczego zakładasz go na prawą rękę? - Spytał zdziwiony Paweł.
- Bo podejdę od lewej...
W głowie miał już obmyślony plan działania. Przylizał lekko swoją krótką, ledwo zauważalną grzywkę, po czym powoli podszedł do baru.
- Przepraszam... Czy mogła by pani... Pani płacze? - Odgrywał swoją rolę niczym hollywoodzki aktor. W zasadzie to ten cały Hollywood mógłby go w dupę pocałować, był świetny.
Speszona dziewczyna błyskawicznie otarła zmęczone oczy i spojrzała na swojego rozmówcę - wysoki, przystojny brunet, o przenikliwym spojrzeniu.  
- Nie ważne. A od kiedy nosi się zegarki na prawej ręce?
Przemek uśmiechnął się czekając na wybuch śmiechu dziewczyny, ale to nie nastąpiło. WSZYSTKIE kobiety się na to nabierały. Widząc drogi zegarek zapalała im się dioda imformująca, że nie muszą rozcieńczać już drinków, a ona rzuciła tylko suchym komentarzem! Zaintrygowało go to. Poczuł mrowienie w karku. Cichy głosik w jego głowie podpowiadał mu: rozstanie.  
- Czy to przez faceta? - Strzał w dziesiątkę. Zobaczywszy na sobie marne spojrzenie dziewczyny zwrócił się do barmana: - Dwie wódki.
Po dwóch kolejkach lekko zniecierpliwiony Przemek spytał się: - Jak masz na imię?
- Monika
W zasadzie to piękne imię. Po następnych dwóch kolejkach, dziewczyna stała się bardziej rozmowna.  
- Zgwałcił mnie chłopak. Byliśmy ze sobą dwa lata, ale nie chciałam jeszcze się z nim kochać. Ale teraz już po wszystkim... - mówiła już otwarcie Monika. Przemek postanowił zmienić swoją rolę.  
- Wiesz miałem kiedyś dziewczynę. Kochałem ją jak nikogo innego. W dzień moich urodzin zapomniała wziąć prezentu z domu. Po drodze przejechał ją pijany kierowca. A wszystko przez jeden pieprzony prezent. - Mówiąc to uronił parę łez. Opowiedział jej swoją historię. Tak bardzo pragnął Moniki, że mógł do tego wykorzystać nawet zmarłą miłość.  
- Bardzo mi przykro... Musiałeś czuć się strasznie.
- Taaak... Nieważne. Pora na mnie. - Odpowiedział ocierając oczy Przemek. Po przejściu kilku małych kroków usłyszał z sobą krzyk dziewczyny: - Zaczekaj! - Gdyby tylko widziała jego trumfalny uśmiech na twarzy, przybierający formę "banana”. - Zatańczymy?
Dzięki swoim znajomościom w lokalnym zespole "Assassin's ” Przemek potajemnie zamówił kilka wolnych piosenek. Monika wtuliła się w jego silne ramiona, mrużąc oczy. Wypity alkohol dawał o sobie znać. Tańczyli w tej pozycji dobre 30 minut, po czym Przemek zaproponował swojej towarzyszce wyjście na taras na piętrze. Przemek znał to miejsce. Był tam piękny widok fontannę mieniącą się pod wpływem świateł. Nikt tam nie przychodził, muzyka była praktycznie niesłyszalna. Korzystając ze swojej przewagi Przemek delikatnie pchnął ją na barierkę i otoczył rękami z dwóch stron. Milczał. Słowa tylko psują nastrój. Monika bez większych oporów pozwoliła na pocałunek. Ich wargi złączyły się. Przemek był delikatny. Namiętnie smakował jej ciepłych warg, stopniowo pozwalając sobie na więcej. Ręce, które dopiero co masowały plecy, schodziły coraz niżej. Wylądowały na pośladkach. Były doskonałe. Proporcjonalne do jej drobnego ciała. Nie zdążył się jednak nacieszyć tą chwilą, ponieważ poczuł bół na prawym policzku.
- Ty świnio! Tylko jedno wam w głowie! - Krzyczała Monika, poczym pobiegła na dół.  
Przemek przez chwilę spoglądał na fontannę w zamyśleniu.  
- Ta suka mnie uderzyła! W zasadzie to popełniłem podstawowy błąd. Ona boi się facetów. Jeszcze będzie moja, jeszcze nigdy nie widziałem takiego tyłka! - Myślał dalej, ale przerwały mu coraz bliższe stukania dwóch par szpilek. Były to poznane tydzień temu bliźniaczki.
- Słyszałyśmy, że jesteś tutaj, czemu tego nie wykorzystać?
Z zasady nie wchodził dwa razy do tej samej wody, ale pod wpływem dzisiejszych przeżyć postanowił zrobić wyjątek.
*****
Monika biegła przed siebie, nie mogąc powstrzymać łez. Wszyscy faceci są tacy sami!  
- Poznałaś go godzinę temu, a mało co się z nim nie przespałaś! - karciła się w myślach dziewczyna. Ale jednak... Ten facet miał w sobie to coś. Był miły, szarmancki, a ta jego smutna opowieść o ukochanej dziewczynie... Z jakiegoś powodu nie mogła przestać o nim myśleć. Dotarła do swojego małego mieszkania. Zamknąwszy drzwi, pozbyła się szpilek oraz kolczyków. Uznała, że gorący prysznic zrobi jej dobrze. Gdy rozebrała się do naga, stanęła w lustrze i przez chwilę mimowolnie zachwycała się swoim wyglądem. Była naprawdę śliczna. Troszkę dziecinną twarzyczkę nadrabiały duże, czekoladowe oczy oraz zgrabny nosek. Miała długie, piękne nogi, które dekorowały jej zgrabną pupę. Ćwiczyła na siłowni. Miała na prawdę jędrne pośladki. Wisienką, a właściwie wisienkami na torcie były jej średnie, okrągłe piersi. Z takim wyglądem mogła zawrócić w głowie nie jednemu mężczyźnie. Weszła pod prysznic i chwilę potym poczuła na sobie gorące kropelki wody. Uwielbiała to uczucie. Myła dokładnie każdą część swojego ciała. Jej ręce był zajęte piersiami, co sprawiło, że w wyniku tego przyjemnego uczucia zapomniała o dzisiejszej nocy. Pochyliła się, aby domyć swoje długie nogi, po czym zamknęła oczy. Przez chwilę przed oczyma mignęła jej znajoma twarz. Ocknęła się momentalnie. Jak mogła o nim teraz pomyśleć? Wyszła z pod prysznica, wskoczyła na łóżko. Przekręciła się na bok i teraz już bez możliwości ocknięcia się przeżywała jeszcze raz sytuację z przed 4 godzin. Była w domu swojego chłopaka. Był to wysoki, umięśniony brunet, trenujący boks. Od jakiegoś czasu zachowywał się dziwnie. Szybko się denerwował, krzyczał. Mimo to ufała mu jak nikomu innemu. Całowali się na kanapie. Podczas gorącej walki języczków Monika wyczuła u niego narastające podniecenie. Ściągnęła jego spodenki razem z bokserkami. Robiła to już wcześniej. Nie była gotowa na seks, ale chciała zaspokajać swojego faceta. Ssała różową główkę jego penisa, jeszcze bardziej go podniecając. Nie mógł powstrzymać się od cichych jęków. Jego doznania potęgowało jej kuszące spojrzenie. Gdy miała go już prawie całego w ustach, Szymon stracił panowanie nad sobą. Złapał Monikę mocno za włosy i zaczął rżnąć jej usta. Monika nie mogła mu się wyrwać. Był o wiele silniejszy. Na skutek brutalnego seksu oralnego zaczęła się ksztusić, a do jej oczu napływały łzy, które były spowodowane nie tylko dwudziestocentymetrowym kutasem w gardle. Po kilku minutach Szymonowi znudziły się takie zabawy. Miał dość czekania. Chciał ją zerżnąć od kiedy tylko ją zobaczył. Zerwał z niej majtki i bez ostrzeżenia wszedł w nią od tyłu. Poczuła ogromny ból, spowodowany przebiciem błony dziewiczej. Szymon nie liczył się już z nią. Liczyła się tylko jego przyjemność. Wchodził w nią do samego końca, nie zwracając uwagi na jej głośne krzyki z bólu. Ona sama nie podzielała jego przyjemności. Czuła jakby coś rozrywało ją od środka. Jego ruchy były bardzo szybkie. Jego jądra obijały się o wejście do jej szparki, a w pokoju unosił się głuchy plask obijania się bioder o jej pośladki. Po kilku minutach poczuła w sobie salwę gorącego płynu. Gdy skończył, po prostu wyszedł w niej, ubrał się i wyszedł, zostawiając Monikę samą, w rozerwanym ubraniu, na swojej kanapie.  

***

O godzinie 3-ciej nad ranem Lena wróciła do swojego mieszkania. W salonie zastała porozwalane ubrania w najróżniejszych miejscach.  
- Widocznie moje gołąbki miały udany wieczór - Pomyślała z uśmiechem blondynka. Związek Piotrka i Sylwii rozkwitał na nowo. Dwa miesiące temu, gdy była jeszcze we Francji, dostała telefon od Sylwii, informujący, że Piotr się jej oświadczył. Cieszyła się razem z nimi, postanowili, że będą razem mieszkać. Mieszkanie nie jest małe, a same zarobki Piotra wystarczały na opłacenie rachunków. Studiował swój wymarzony kierunek. Montaż filmów. Utrzymywał się ze zleceń, dawał sobie radę na uczelni, a dla Sylwii czas miał zawsze. Ona sama kończy już liceum.  
Lena zwięła szybki prysznic i na paluszkach poszła do swojego pokoju.

*Powracamy :)
Inna historia. Inna perspektywa. Cholera... Wszystko inne. Postanowiłem dodawać w opowiadaniach małe "Easter Eggs”, dla dodania smaczku :) Zapraszam do komentowania i do rozmowy na pw.

ZicO

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1828 słów i 10385 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik Wow

    Boskie :)

    4 lut 2014

  • Użytkownik RomanS

    Cholera, przez większą część opowiadania coś mi nie grało.  Napisane niemal perfekcyjnie. Zastanawiało mnie tylko jak to się pije chaotycznie drinka i jak to jest że dziewczyna nie jest gotowa na sex uprawiając sex (oralny). W zasadzie nie mogłem doczekać się końca - chęć dowalenia była coraz większa. I kończysz tekstem o Sylwii. No kurde. Nie mogę Ci dowalic bo tamte opowiadania lubię...

    3 lut 2014

  • Użytkownik valkan

    Świetne  :cool: dawno nie czytałem czegoś równie dobrego. Czekam na kolejne części  :cool:

    2 lut 2014

  • Użytkownik czytelniczka

    super! :)

    2 lut 2014

  • Użytkownik Kat

    Ech takie sobie :/

    2 lut 2014