Moment szczerości 3

Trafiłam w samo sedno. Widziałam to w jego oczach. Dużo rozmawialiśmy, wspominał czasem o założeniu rodziny. Wiedziałam, że był gotowy na zostanie ojcem i nie powiedziałam tego, żeby skutecznie zaciągnąć go do łóżka. To nie były puste słowa w trakcie gry wstępnej, bo wtedy jeszcze nie wiedziałam, jak w nią grać. Powiedziałam to, co czułam i zrobiłam to z pełną świadomością. Mój cykl był jak szwajcarski zegarek, wiedziałam, że gdybyśmy spróbowali, najprawdopodobniej zaszłabym w ciążę.  
- Wiesz o czym mówisz?
- Wiem - pocałowałam go w policzek - i bardzo tego chcę.  
- Zaczekaj jeszcze. Pójdziesz na studia, poznasz paru ciekawych chłopców. Twoje życie zdąży się zmienić o sto osiemdziesiąt stopni bez mojego udziału.  
- Chcę twojego udziału. - szepnęłam, znów zaczęłam delikatnie go dotykać. Wahał się, a ja nie chciałam go przestraszyć.  
Po chwili jego dłoń powędrowała z powrotem na mój brzuch.
- Niedługo może tu rosnąć twój syn. Albo twoja córka. - szepnęłam.  
Moje palce przesuwały się niżej, w końcu oplotłam nimi jego męskość. Wielkość trochę mnie przestraszyła, zastanawiałam się, czy w ogóle się we mnie zmieści. Pulsował, był gorący i wilgotny. Przesunęłam kciukiem po odsłoniętej żołędzi, prawie jęknęłam na widok wyraźnie zarysowanych żył. Chciałam sprawdzić jak smakuje, ale odłożyłam to na później. Powoli zaczęłam poruszać ręką w górę i w dół, na co mój kochanek odpowiedział głośnym westchnieniem.  
- Z resztą - zmieniłam lekko taktykę, bo wiedziałam, że już jest mój - wcale nie musisz we mnie kończyć. Zawsze możesz przerwać.  
Nie otrzymałam odpowiedzi innej niż niewyraźnie wyszeptane słowo, którego nawet nie zrozumiałam. Rozchylił mocniej moje uda, jedną ręką objął mnie w pasie, drugą ścisnął mój pośladek.  
               Wszedł we mnie gwałtownie, zabolało. Moje ciasne wnętrze nie chciało wpuścić go do środka, więc zrobił to siłą. Prawie krzyknęłam, nie spodziewałam się tak dziwnego połączenia bólu i przyjemności, które w tamtym momencie czułam. Jedna część mnie chciała zaprotestować, druga rozkoszowała się każdym kolejnym pchnięciem. Czułam, jak rozciąga mnie w środku, a moje ciało dopasowuje się do jego grubości. Brał mnie jak swoją własność, którą tak bardzo chciałam być. Chciałam, żeby on rzeczywiście był mój. Wtedy myślałam, że wiele bym oddała, żeby tak się stało, i chociaż kosztowało mnie to kontakt z rodzicami i miłość mojej starszej siostry, nadal uważam, że cena była niewielka.  
                W końcu wszystkie moje doznania skumulowały się, nie potrafiłam dłużej tego powstrzymywać. Wbiłam paznokcie w jego plecy, czułam jak kolejne skurcze sprawiają, że mocniej zaciskam się wokół niego. Nie sądziłam, że będę go mogła czuć tak głęboko. Na moment byliśmy jednym ciałem. Orgazm był tak silny, że pociemniało mi przed oczami. Drżał każdy mięsień w moim ciele, nigdy nie było mi tak dobrze. Chwilę pózniej poczułam, jak ciepła ciecz wypełnia moje wnętrze. Wiedziałam, że nie będzie potrafił tego przerwać. Wtulił się we mnie, pieściłam go powolnymi, uspokajającymi ruchami. Słuchałam, jak jego przyspieszony oddech wraca do normy. Wtedy wydawało się to tylko na wpół realne, ale najprawdopodobniej wtedy dał mi naszego pierwszego syna.  
---
               Koło południa następnego dnia przyjechała moja siostra. Kiedy wróciłam z pracy i usłyszałam jej radosny głos zachciało mi się płakać, poczucie winy i zazdrość tworzyły mieszankę wybuchową. Pózniej dołączyła do tego złość na samą siebie - jak mogłam liczyć, że Louis zostanie przy mnie, nawet wtedy, kiedy rzeczywiście zajdę w ciążę? Czy mogłam od niego żądać, żeby uznał dziecko za swoje? Zaczęłam nawet liczyć na to, że nam się nie udało. Było jednak za późno. Rozmawiałam z siostrą o służbowym wyjeździe do Lyonu, a we mnie powoli rosło dziecko jej narzeczonego, komórka za komórką.  
                Ewa szczebiotała radośnie, zupełnie nieświadoma tego, jak bardzo ją zawiedliśmy. Jak ja bardzo ją zawiodłam i zdradziłam.  
- Cieszę się, że Louis i ty mogliście poznać się lepiej. - powiedziała w końcu.  
Myślałam, że zemdleję, kiedy to usłyszałam. Zbliżyliśmy się do siebie bardziej niż mogłaby podejrzewać. Dwa razy. Nie miałam nawet pojęcia, co mam odpowiedzieć.  
               Była to jedna z moich ostatnich rozmów z siostrą. Dziewięć miesięcy pózniej urodził się Marcel. Przyszedł na świat w Glasgow, ważył trzy kilogramy i czterysta gramów. Od początku wiedziałam, że będzie podobny do ojca i nie myliłam się. Im jest starszy, tym bardziej przypomina Louisa. Jego narodziny były najpiękniejszym momentem mojego życia. Kiedy nasz syn miał rok, wzięliśmy skromny, cichy ślub.  
               Nie żałuję tego, co zrobiłam. Brzmi to okrutnie, zważywszy na to, co się stało. Zbudowałam swoje szczęście i rodzinę, która jest całym moim życiem na nieszczęściu mojej siostry. Nie liczę na to, że teraz ktoś mnie rozgrzeszy, prawdopodobnie spotkam się z potępieniem po raz kolejny. Teraz to już nieważne. Najważniejsze jest to, że czuję się kochana, spełniona jako żona i matka. Każdy tego potrzebuje. Moja historia toczy się dalej, jak historia każdej rodziny. Od każdej innej różni się tylko tym, że mężczyzna, który mnie uszczęśliwił był wcześniej czyimś narzeczonym.  
---
               Jest wczesny ranek, mój mąż wyszedł do pracy, tęsknię od momentu, kiedy pocałował mnie na pożegnanie i zamknął za sobą drzwi. Minęło kilka lat, od kiedy został moim mężem, jednak ja dalej delektuję się tym słowem w głowie. Mój starszy syn spokojnie się bawi, jego młodszy brat zaczyna się poruszać, kładę rękę na brzuchu, jakby conajmniej mogło go to uspokoić . "Music for the Masses" kręci się na adapterze, moja ziołowa herbata powoli stygnie. Rzeczywiście dziwna ta nasza miłość, dziwne wzloty i upadki. I rzeczywiście przyszły czasy, że moje przewinienia stały się prawie niewybaczalne. Ale czasami trzeba poddać się grzechowi, żeby życie było bardziej znośne, prawda?  


Prawdopodobnie nic już nie napiszę. Nie mam więcej historii do opowiedzenia. Miło mi, że byliście i wysłuchaliście mnie do końca. Seks w tym opowiadaniu był tylko elementem przyciągającym uwagę i uprzyjemniającym niektórym czytanie, jednak nie zmieniłam niczego oprócz imienia mojego, siostry i męża. Dziękuję za uwagę, trzymajcie się ciepło :).

matkapolka

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i dramaty, użyła 1218 słów i 6628 znaków.

2 komentarze

 
  • gejorg

    Ciezko jest lekko zyc----ale liczy sie szczescie  ciesze sie zes szczesliwa ,ludzi powinna cechowac logika -ale jak dac rade emocjom To bardzo trudne ciesz sie szczesciem. A siostra trudno mysle,ze tez jej sie uda. Powodzenia jej i tobie! :kiss:

    8 sty 2019

  • OczywistePytanie

    Jak zdrada wyszła na jaw?

    14 wrz 2018

  • matkapolka

    @OczywistePytanie zawsze możesz zapytać w wiadomości prywatnej.

    15 wrz 2018