Moja dobra koleżanka Edyta skończyła właśnie 17 lat, z tej okazji zaprosiła mnie i kilka innych koleżanek do klubu. Nie mogła zorganizować tego w domu więc dyskoteka była dobrym pomysłem. W sumie było nas 4, solenizantka Edyta, ja, Patrycja i Ania. Ja mam na imię Kinga, jestem drobną blondynką i dziewczęcych rysach twarzy. Mimo że mam już prawie 17 lat, każdy daje mi mniej. Gdy nadeszła sobota umówiłyśmy się że napijemy się wódki w parku i dopiero pójdziemy na tą dyskotekę, tak będzie taniej. Był ciepły wiosenny wieczór, ubrałam się w krótkie obcisłe ciemnoniebieskie szorty, opinające mają małą ale zgrabną dupkę, na góre biała koszulka odsłaniająca ramiona. Pod to ciemna bielizna, a na nogach białe trampki. W ręku mała torebka i tak byłam gotowa na wieczór.
Spotkałyśmy się w tym parku w ustronnym miejscu nieco na uboczu. Edyta wyjęła z torebki sporą butelkę dobrej wódki, jakiś napój do przepicia i plastikowe kubki. Nie czekając długo rozlała do kubka alkohol a do drugiego przepoje zaczęłyśmy pić po kolei życząc jej wszystkiego najlepszego z okazji urodzin. Krzywiłam się nieco jak była moja kolej ale dałam rade. Szybko opróżniłyśmy butelkę i po chwili zaczęłyśmy kierować się w stronę dyskoteki. Ja po drodze poczułam jak mi zaszumiało w głowie. Chyba się opiłam ale nic nie mówiłam nic dziewczynom, nie chciałam psuć im zabawy żeby musiały mnie pilnować. Po chwili stoimy już przed klubem, Patrycja wyjęła owocowe gumy do żucia i kazała każdej z nas wziąć, żeby ochrona nie wyczuła alkoholu. Kręciło mi się w głowie więc powiedziałam dziewczynom żeby weszły bo ja muszę zadzwonić. Nie było kolejki przed wejściem więc powiedziały żebym się pośpieszyła a one wejdą już i poczekają w loży. Usiadłam na ławce przed klubem, oddychałam głęboko świeżym i już po kilku minutach poczułam się lepiej. Wstałam i starając się iść pewnym krokiem weszłam do środka, gdy nagle drogę zastąpił mi wysoki, umięśniony facet, domyśliłam się że to ochrona. Mówię mu że ja jestem z koleżankami które weszły kilka minut temu. Spojrzał na mnie i uśmiechając się ironicznie poprosił o dowód. Zaczęłam udawać że szukam w torebce, dobrze wiedziałam że nie mam ale coś musiałam wykombinować. Zaczął dogadywać że chyba nie wejdę, bo wstęp jest od 18 lat. Spojrzałam na niego i poprosiłam żeby mnie wpuścił, że koleżanka ma urodziny i nie chce jej zepsuć zabawy. Spojrzał na mnie i szepnął do ucha, że jak go przekonam to może mnie wpuści. W pierwszej chwili nie zrozumiałam co może mieć na myśli ale po chwili złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku jakiegoś jakby schowka na środki czystości. Krzyknął tylko do innego ochroniarza żeby stanął chwile za niego bo on ma sprawę do załatwienia. Puścił koledze oczko i wszedł ze mną do pomieszczenia. Zamknął drzwi i bez ceregieli rozpiął rozporek i wyciągnął penisa. Dopiero teraz dotarło do mnie czego oczekiwał, wystraszyłam się tak że chyba pociekły mi łzy. Wytarł mi łzy i głośno powiedział że chyba chce wejść i bawić się na urodzinach koleżanki, wiesz co masz robić mała suczko. W głowie miałam różne myśli, nawet żeby uciec, ale też nie chciałam psuć Edycie urodzin. Alkohol który szumiał mi w głowie chyba dodał odwagi do działania. Wyciągnęłam rękę w kierunku penisa i delikatnie go złapałam, był taki ciepły i delikatny.
Zsunęłam skórkę i delikatnie niż poruszałam odsłaniając żołądź. Napływająca krew spowodowała że robił się coraz większy i twardy. Szeptając kazał mi wziąć go do ust i zacząć ssać. Zbliżyłam głowę, otworzyłam usta wysuwając język oblizałam czubeczek. Najpierw delikatnie a po chwili już intensywniej. Poczułam jak jego silna dłoń łapie mnie za włosy i delikatnie dociska tak że twardy penis wsunął mi się do ust. Nie robiłam nigdy loda, czułam strach i jednocześnie ta sytuacja zaczęła mnie podniecać. Poruszałam głową po jego główce jednocześnie pieszcząc językiem. Złapałam go moją dłonią która wydawała się przy nim teraz taka mała. Poruszałam skórką, jednocześnie liżąc i wsuwając sobie w usta żołądź. Coraz głębiej wchodził w moje usta, pomagał sobie ręką dociskając mi lekko głowę. Nie wiedziałam że robienie loda może być tak podniecające. Czułam mrowienie i pulsowanie mojej dziewiczej cipki. Poruszałam głową coraz szybciej i coraz głąbiej wchodził w moje usta. Momentami dociskał mocno aż się zadławiłam i zaczęłam kasłać. W tym czasie on poruszał szybko skórą, walił sobie tuż obok mojej buzi. Po chwili znów znalazł się w moich ustach, ssałam go i lizałam, podobało mi się to. Spojrzałam na niego i widziałam jak mu przyjemnie. Podniecił mnie ten widok że nieznajomemu mężczyźnie sprawiam taka rozkosz. Usłyszałam tylko - nie przestawaj młoda suczko. Coraz szybciej poruszałam głową na nim gdy nagle pociągnął mnie za włosy odsuwając od naprężonego kutasa. Przez chwile byłam zdezorientowana i nie wiedziałam czy może zrobiłam coś źle. Ale on w złapał penisa i poruszał powoli skórą a drugą dłonią wysunął z rozporka jądra i kazał mi się nimi zająć mówiąc - poliż je mała kurewko. Od razu zaczęłam je lizać i delikatnie ssać. Były ładnie wygolone, tak jak i penis. Chwile się nimi zajmowałam gdy po chwili mocno wepchał mi kutasa w usta, aż myślałam że rozwalił mi wargę. Trzymając za włosy nadawał tempo gdzie z trudem mogłam złapać oddech. Posuwał mnie w usta szybko. Domyśliłam się że pewnie jest już blisko żeby skończyć i nawet nie pomyślałam co zrobić z jego spermą gdy docisnął mi głowę i czując jak cały pulsuje eksplodował swoją spermą w moich ustach. Czułam jak pulsuje i wyrzuca porcje nasienia głęboko w moich ustach. Trzymał mi głowę tak że nie mogłam się odsunąć. Czułam jak napinał mięśnie aż drżały mu biodra. Gdy ostatnia porcja nasienia wylądowała w ustach kazał mi to połknąć. Nie chciałam ale trzymał mnie za głowę i nie puszczał. Z trudem przełknęłam ten spory ładunek. Uśmiechnął się i kazał jeszcze go ładnie wyssać co grzecznie zrobiłam, już z nieukrywaną przyjemnością. Po chwili schował go w rozporek i kazał mi wstać co uczyniłam wycierając ręką usta. Gdy wyszliśmy to widziałam uśmieszki jego kolegów. Wstydziłam się bo wiedziałam co oni sobie myślą, usłyszałam jak szepnął mi do ucha - no mała kurewko zasłużyłaś, możesz iść do koleżanek. Z drżącymi nogami bo teraz chyba zrozumiałam co zrobiłam, udałam się w stronę loży gdzie czekały na mnie przyjaciółki. Pytały gdzie byłam tyle czasu, ale nie przyznałam się. Wytłumaczyłam sie że przez telefon gadałam.
1 komentarz
jacekostraryba
Zbyt uproszczone