Daleka rodzina - Wigilia

- Kurwa... - ojciec westchnął pod nosem, po chwili dodając nieco głośniej - chyba nigdy nie wyjedziemy z domu jak normalni ludzie.
Siedział za kierownicą, co chwilę nerwowo sprawdzając czas na zegarku. Był oczywiście poirytowany tym, że jak zwykle wszyscy siedzieli w aucie, czekając na matkę. Była to już swego rodzaju tradycja. Tomek siedział z tyłu, razem ze swoją młodszą siostrą. Nie słyszał narzekań taty, bo słuchał muzyki ze swojego odtwarzacza. Nienawidził tego co grali w radiu. Wiedział oczywiście, dlaczego ojciec jest poddenerwowany. Bez względu na to gdzie jechali, mama zawsze musiała się wcześniej zrobić na bóstwo, zupełnie tak, jakby właśnie wychodziła na studniówkę. Wydawało mu się to trochę nielogiczne, bo przecież jechali na rodzinna wigilię.
- Będziemy musieli jeszcze po drodze zahaczyć o galerię, dokupić prezenty - powiedziała zapinając pas.
- Przecież o tej porze już wszystko jest zamknięte – odpowiedział jej kręcąc głową. – W jakim ty świecie żyjesz, kobieto ?
- Cholera jasna, fakt. Zupełnie o tym zapomniałam. Ale skąd miałam wiedzieć, że będą Kamińscy ? - pytała trochę sama siebie, bo nikt nie miał zamiaru jej odpowiedzieć. Kamińscy. Rodzice coś wspominali przed świętami, że w tym roku do babci przyjedzie jakaś dalsza rodzina. Podobno jakiś brat ciotki syna jakiejś innej ciotki, cokolwiek. Podobno byli na Tomka chrzcinach. Podobno ten, nazwijmy go "wujek", wyjechał i mieszkał przez długi czas w Anglii, ale teraz wrócił na stałe do Polski. Podobno rozwiódł się ze swoją żoną i teraz znalazł sobie jakąś nową. Mieszkają teraz w Gdańsku, razem z jego córką z pierwszego małżeństwa. Julka się nazywa, i też podobno fajna, nawet w wieku Tomka. "Zobaczysz Tomek, będzie fajnie. Poznasz tą Julkę, ona długo w Anglii mieszkała, ciekawe rzeczy Ci opowie".
"Ta, jasne" - pomyślał sobie w głowie. To nie pierwszy raz, kiedy ma się spotkać z jakąś daleką kuzynką, z bóg wie, której strony rodziny. Kończył przewijać fejsa i wyobrażać sobie swoje rozczarowanie Julką, kiedy klepnął go ojciec.
- Wysiadaj, i otwórz nam bramę.
Tomek nawet się nie zorientował, że pokonali już 15 kilometrów dzielących ich miasto i wioskę, w której znajdował się dom dziadków. Wychodząc z auta zauważył, że za bramą stoi już kilka aut. Stało tam również nowe BMW X5, którego nie kojarzył z rodzinnych zjazdów. "To musi być Kamińskich" - pomyślał. Samochód wjechał na teren gospodarstwa, wszyscy wysiedli i zabrali prezenty z bagażnika. W całej rodzinie nie było młodszej osoby niż siostra Tomka, Majka, która całkiem niedawno skończyła 15 lat, a więc nie było potrzeby kombinowania z tym, jak niepostrzeżenie umieścić prezenty pod choinką. Babcia tradycyjnie, nie chciała ich wpuścić, dopóki nie zaczęli nucić kolędy. Po chwili się jednak zlitowała i otworzyła im drzwi, bo na dworze panował przenikliwy mróz. Od razu dało się wyczuć zapach wigilijnych potraw. Tomek i tak jadł zawsze tylko barszcz z uszkami, narażając się tym samym na gniew babci. Wszystko było dokładnie takie samo jak co roku. Te same znajome twarze, widywane raz na rok,  ten sam wystrój salonu, ta sama sztuczna choinka. Wigilia jak zawsze, ale z jednym wyjątkiem.
- Cześć Tomek - rzuciła do niego brunetka, siedząca na kanapie w salonie. Kończył właśnie ściągać buty w przedpokoju i zdziwił go  nieznajomy głos.
- Hej - odparł niepewnie, lekko się uśmiechając.
- Nooo, siema dziku ! Ale wyrosłeś człowieku... - krzyknął w jego stronę facet, z wyraźnie zaokrąglonym brzuchem. "Pewnie wujek Darek z Anglii" pomyślał Tomek, wchodząc do salonu.  
- Ostatni raz widzieliśmy się podobno na moich chrzcinach, to może mieć wujek takie wrażenie - odparł Tomek, widząc jak w jego stronę zmierza kobieta, która wcześniej siedziała na kanapie. Na oko miała może z 30 lat.
- Ja jestem Ania - Tomek szybko skojarzył, że to musi być ta nowa partnerka wujka. Wymienili uściski, po czym dodała - Julka jest w toalecie, powinna zaraz tu być.
Odpowiedział im jedynie uśmiechem, kończąc ceremonię witania się z całą rodziną. Nienawidził tego, ale wiedział, że tak trzeba. Trochę się bał spotkania z Julką, bo wiedział, że członkowie rodziny potrafią takie momenty uczynić wyjątkowo niezręcznymi. "Eee, patrzcie jak do siebie pasują ! Tomek, może weźmiesz Julkę i oprowadzisz po okolicy ? Julka, a wiesz, że Tomek też bardzo lubi jeździć na nartach ?” Wiedział dobrze, że jak tylko ona wejdzie do salonu, to oczy całej rodziny będą skierowane na nich. Zupełnie tak, jakby spodziewali się czegoś niesamowitego. Przecież to jego kuzynka, bliższa czy dalsza, ale w końcu tylko kuzynka.
- Julka ! Gdzie się podziewałaś ? Wszyscy na Ciebie czekamy – krzyknęła babcia, ruchem ręki zachęcając dziewczynę do zajęcia miejsca przy stole.  
Cała rodzina zbierała się już przy nim, czekając na przemówienie dziadka i odczytanie fragmentu z Biblii. Dopiero później mogli zacząć przełamywać się opłatkiem. Tomek obrócił się w stronę wejścia do salonu żeby ją zobaczyć. Przeszedł go lekki dreszcz i poczuł dziwne ukłucie w żołądku. Z początku wydawało mu się, że jest bardzo niska, ale w miarę jak zbliżała się do niego, okazało się, że jest od niego niewiele niższa, czyli miała pewnie jakieś 175 cm.  
- Julia, cześć – rzuciła w stronkę Tomka, ciągle zmniejszając odległość, która ich dzieliła.  
- Tomek, bardzo mi miło.
Podeszła do niego jeszcze bliżej i uścisnęła go po przyjacielsku. Dziadek głośno chrząknął, uciszając tym szum w salonie. Julia stanęła obok niego i cała rodzina była już gotowa na przemówienie głowy rodziny. Dopiero teraz mógł się jej dokładnie przyjrzeć. Wcześniej, gdy szła w jego stronę, zanotował tylko, że ma śliczne, kruczoczarne włosy opadające na ramiona. Jednak największe wrażenie zrobiły na nim jej nogi – niesamowicie długie i zgrabne. Od razu pomyślał sobie, że jego daleka kuzynka musi regularnie ćwiczyć, bo figurę ma iście nieziemską. Gustowna, czarna sukienka z rękawami sięgała jej do połowy ud. Uśmiechnął się delikatnie, bo przez głowę przeszła mu myśl : "Ajjj gdybyś tylko nie była kuzynką".
- Amen – zakończył dziadek i zaczął rozdawać wszystkim opłatki. Tomek tej części wigilii nie lubił najbardziej, bo męczyło go ciągłe powtarzanie "dużo zdrowia, kasy, pomyślności dziadku, wujku, babciu, tato, mamo”, a później silenia się na uśmiech, wysłuchując tego samego.  
- Tomek, to może od siebie zaczniemy, co ? – zaproponowała Julka, szturchając go w ramię.  
- Bardzo chętnie – odpowiedział, obracając się w jej kierunku.
- W takim razie, życzę ci kuzynie dużo zdrowia, pieniędzy, wolnego czasu, super laski i czego tam sobie jeszcze życzysz. O ! I jeszcze żebyśmy się częściej widywali – powiedziała, kończąc takim uśmiechem, że poczuł jak miękną mu kolana. Chciał odpowiedzieć, że jemu wystarczy to ostatnie, ale się powstrzymał. Stał tak jeszcze przez chwilę, gapiąc się na jej wielkie, ciemnobrązowe oczy, kompletnie zapominając języka w gębie – A Ty mi niczego nie życzysz ?
-Yy, no tak. Jasne. Pewnie. Tego. Życzę ci pomyślności w nadchodzącym roku, kasy wiadomo i ten, słodyczy – skończył, bo zdawał sobie sprawę, że pieprzy jak potłuczony i nie chciał się bardziej pogrążać.
Po obiedzie przyszedł czas na otwierania prezentów. Tomka jednak już nie ekscytował tak ten moment, bo co jest ekscytującego w kilku parach skarpet, dezodorancie i żelu pod prysznic. Dużo bardziej intrygowała go postać dalekiej kuzynki. Nie mógł przestać o niej myśleć nawet na moment, pochłaniając czwarty talerz barszczu. Został nawet przy stole żeby spróbować karpia, którego tak nie lubił. Cieszył się każdą sekundą, spędzoną obok kuzynki. Odpakował swój prezent, udając radość i zaskoczenie, po czym udał się do toalety, na jak to się mu wydawało, "opcję numer dwa". Zamykając za sobą drzwi, poczuł brzęczenie w kieszeni spodni. To powiadomienie w telefonie, ktoś dodał go do znajomych na Facebooku. "Julia Kamińska". Zaakceptował bez chwili zastanowienia, po czym kliknął zakładkę "zdjęcia". Zrobiła na nim takie wrażenie, że kompletnie nie obchodziło go w tym momencie jakiej muzyki słucha i jakie seriale ogląda. Przesuwał kciukiem po ekranie telefonu szukając interesującej go galerii. Wiedział dobrze, że znajdzie to prędzej czy później. Jest. "Egypt 2015". Kliknął i od razu poczuł narastające podniecenie. Galeria miała kilkadziesiąt zdjęć, Julia na większości była w bikini. Od razu można było się domyślić, że jest zadowolona ze swojego wyglądu. Na każdej fotce dumnie prężyła zgrabne, opalone ciało. Chociaż stał już w toalecie dobre 5 minut, to dalej miał na sobie spodnie i nawet nie zbliżył się do sedesu. Odpiął pasek i opuścił je do kostek. Pod bokserkami doskonale było widać jego pełną erekcję. Przez głowę przeleciała mu myśl, że sytuacja jest, delikatnie mówiąc – dziwna. Była wigilia, z salonu dochodził głos śpiewanych kolęd, a on stał w toalecie i oglądał zdjęcia swojej kuzynki. "Przecież nikt nie musi o tym wiedzieć” pomyślał, i ściągnął swoją bieliznę. Jego kutas sterczał tak, jakby w jego barszczu pływały tabletki Viagry zamiast uszek. Jedną ręką zmieniał zdjęcia w telefonie, a drugą robił sobie dobrze. Oglądając jej zdjęcia z plaży i z basenu znajdującego się przy hotelu, wyobrażał sobie, że jest z nią na tych wakacjach. Jak ona leży na brzuchu i odpina stanik, prosząc go żeby posmarował jej plecy olejkiem. Białe bikini doskonale kontrastowało z jej opaloną skórą. Jej skromny biust, płaski brzuch i szerokie biodra niesamowicie go podniecały. Jędrne uda i odstająca pupa nie pozostawiały żadnych złudzeń, że dziewczyna na siłownie chodziła solidnie się wypocić, a nie tylko robić selfie w szatni. Zatrzymał się na jednym ze zdjęć. Zrobiła je sama, leżąc na brzuchu. Widać na nim było pół twarzy, plecy z rozpiętym stanikiem, ugięte w kolanach nogi i oczywiście jej niesamowity tyłek. Wyglądało to tak, jakby jej pośladki chciały zjeść dół od jej bikini. Czuł, że dochodzi. Wyobrażał sobie, że jest tam z nią i wchodzi w nią od tyłu. Przeszył go tak mocny dreszcz, że aż wspiął się na palce. Jeszcze kilka ruchów i strzelił potężną ilością spermy w kierunku umywalki. Stał tak jeszcze chwilę, z kutasem w dłoni, delektując się widokiem jej cudownej pupy. Nie obchodziło go to, że jest jego kuzynką. Gdyby miał okazję, to wyruchałby ją bez zastanowienia.
- Tomek ! Jesteś tam ? Długo jeszcze ? Wychodź, bo wujek Darek ma do ciebie sprawę – mama Tomka dobijała się do drzwi.
Posprzątał po sobie, wyszedł z toalety i udał się do salonu. Paląca część rodziny wyszła na zewnątrz, bo babcia nie pozwalała na robienie tego w domu. Julia siedziała na kanapie z siostrą Tomka i coś jej tłumaczyła. Widząc go, wujek Darek od razu zawołał Tomka i pokazał ręką na miejsce przy stole obok siebie. Siedział tam już tylko on i dziadek. Reszta rodziny zdaje się paliła, może tylko poza babcią, którą krzątała się po kuchni.  
- Tomuś słuchaj, jest taka sprawa. Twoja mama mówiła, że lubisz pośmigać na nartach, prawda ?
- Pewnie, uwielbiam.
- Mówi ci coś Livigno ?
- Jasne, że tak.
- No to w drugiej połowie stycznia jadę tam z żoną i Julką.
- Kurczę , strasznie wam zazdroszczę – przerwał mu Tomek.
- Czekaj, czekaj, o to właśnie chodzi, bo jedziesz z nami tam do Włoch.
- Super ! Muszę tylko powiedzieć rodzicom żeby sypnęli coś kasy.  
- O to się nie martw Tomuś, ja wszystko stawiam ! – krzyknął głośno, poklepując go po ramieniu.
- Naprawdę nie wiem co powiedzieć – odpowiedział spokojnie, chociaż tak naprawdę miał ochotę śpiewać i skakać z radości.
Uścisnęli sobie dłonie, a Tomek zauważył, że Julia to widziała, udając tylko, że słucha Majki. Tak naprawdę cały czas patrzyła się w ich stronę i słuchała rozmowy. Gdy ich spojrzenia się spotkały, puściła do niego oko. Przez chwilę nawet spanikował, bo w jego głowie zaczął kiełkować pomysł, że to może być sen, jednak szybko się uspokoił, bo jego mały palec u nogi przegrał nierówną walkę ze stołową nogą.
"Julka, Włochy, narty" – powtarzał sobie cały czas w głowie, bo dalej nie mógł w to uwierzyć.

Twenty16

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 2291 słów i 12860 znaków.

3 komentarze

 
  • Jerzy

    Fajne zawiązanie akcji - kiedy dalszy ciąg?

    7 sty 2016

  • Ramol

    Opowieść Wigilijna zaczęta od "Q..wa"? Wydawało mi się, że to nie do pogodzenia. Jednak "Polak potrafi!". Podoba mi się to opowiadanie. Obiecujący debiut!

    6 sty 2016

  • horus33

    Zapowiada się ciekawie. "Julka, Włochy, narty". To może być przepis na sukces ;)

    5 sty 2016