Brak słów

Judyta jak zwykle po wieczornych ćwiczeniach poszła pod prysznic, rozkoszowała się strumieniami zimnej wody, kontrastujących z jej rozpalonym ciałem. Nałożyła kremowy żel i właśnie go spłukiwała, gdy ktoś odsunął jej zasłonę. Krzyknęła przerażona i próbowała chociaż minimalnie się zakryć.  
- Zamknij się – usłyszała męski twardy głos.  
- Słucham? Co ty do cholery sobie myślisz?! Postradałeś zmysły, zboczeńcu?! – Judyta od razu rozpoznała te brązowe, czujne oczy, które już wcześniej ją zaintrygowały.  
- Masz, okryj się – Michał podał jej ręcznik. – I posłuchaj, bo nie będę dwa razy powtarzał. Ktoś cię śledzi i ten ktoś właśnie czeka pod twoim domem. Wybierałaś się gdzieś?  
- Nie, nie miałam żadnych planów – odpowiedziała Judyta zgodnie z prawdą.  
- Dobrze, ale i tak muszę cię stąd zabrać, bo nie jesteś tu bezpieczna – odparł Michał.  
- Naprawdę? Nie mogę spędzić chociaż jednego wieczoru w spokoju, bo wam się uroiło, że ktoś na mnie czyha. Powoli już mnie to zaczyna denerwować… - urwała, bo napotkała wściekły wzrok Michała. – Dobra, dobra. Już idę.  
Kobieta wyszła z prysznica i spojrzała wymownie na Michała.  
- Mogę się chociaż ubrać? – zapytała, gdy nagle coś trzasnęło w głębi mieszkania.  
Michał z Judytą spojrzeli na siebie i od razu się zrozumieli. Mężczyzna wziął rękę Judyty i pociągnął ją za sobą, gdy wyszli z łazienki kazał jej czekać w jej sypialni, a sam, wyjmując broń wyszedł z niej.  
Po dłuższej chwili, podczas której Judyta myślała, że serce wyskoczy jej z piersi, Michał wrócił. Wskazał na okno, a Judyta nie uwierzyła, że on chce to zrobić.  
Pod jej oknem w sypialni przymocowany był ogromny płotek kratkowy, po którym pięły się róże, a wyglądało na to, że Judyta była zmuszona właśnie po nim zejść.  
Michał pchnął lekko kobietę w kierunku okna, a sam stanął przy drzwiach, osłaniając wejście do pokoju. Judyta nie miała wiele czasu do namysłu, narzekania ani kapryszenia. Poprawiła przemoczony ręcznik i opierając się na ramie okna, wystawiła jedną nogę na zewnątrz. Chłodny wiatr od razu sprawił, że zadrżała, lecz kobieta zacisnęła pięści i oparła gołą stopę na pierwszym szczeblu płotka.  
Następnie wszystko przetoczyło się jak w filmie akcji, ledwie Judyta zdołała zejść po płotku, a od razu Michał ze zwinnością godną pumy, zbiegł po płotku i poprowadził ją do samochodu.  
- Gdzie jedziemy? – zapytała Judyta drżąc.  
- Do mnie – odpowiedział Michał, włączając ciepły nawiew.  
Judyta nadal szybko oddychała, a tak samo szybko bijące serce jakoś nie chciało się uspokoić. Po kilku minutach, w których Michał jechał do mieszkania okrężną drogą, byli na miejscu. Mężczyzna mieszkał w dzielnicy, w której królowały ładne mieszkania urządzone z gustem.  
- Herbaty? – odezwał się zamykając drzwi mieszkania na zamek.  
- Tak, poproszę – odpowiedziała Judyta, poprawiając ręcznik.  
- Zaraz ci przyniosę coś na przebranie – odparł, znikając w jakimś pokoju.  
Korzystając z okazji Judyta rozejrzała się po mieszkaniu, które było bardzo schludne, jak na samotnego faceta. Michał pracował dla ojca Judyty, niedawno go poznała, gdy okazało się, że nieprzyjaciele ojca zwracają szczególną uwagę na Judytę. Wtedy ojciec przydzielił jej stróża, którym jest Michał.  
Brązowe oczy, surowe i czujne, czarne włosy, wysoki i wysportowanej postury. Judyta zawsze lubiła się z nim przekomarzać.  
- Proszę – podał jej biały, duży t-shirt i tak samo duże spodenki. – Nie znalazłem niczego odpowiedniejszego. Tam masz łazienkę.  
- Jasne, dziękuję – odpowiedziała, znikając w pomieszczeniu.  
Kobieta z ulgą pozbyła się przemoczonego ręcznika, a z przyjemnością włożyła suche ubrania. Przeczesała ręką włosy i wyszła z pokoju.  
- Herbata już gotowa. Imbir? Cytryna? Ile cukru? – zapytał i lekko się uśmiechnął.  
- Wszystko, a cukru półtorej łyżeczki – odwzajemniła uśmiech.  
Judyta usiadła przy stole w kuchni i czekała na herbatę. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka, ale wiedziała, że za chwilę herbata ją skutecznie rozgrzeje. Spojrzała na Michała, który krzątał się po kuchni, wyglądało to tak zwyczajnie, a jednak ją to urzekło. Dokładnie badała widok jego ciała, które było usposobieniem męskości, a jej myśli od razu nasunęły obraz, jak bierze ją na kolana, a jego usta badają każdy centymetr jej ciała, dłonie odwiedzają każdy zakamarek, a oczy…
- Ej, słyszysz? – właśnie te oczy, szeroko otwarte, patrzyły na nią pytającym wzrokiem.  
- Hm?
- Byłaś dzisiaj w pracy? – powtórzył.  
- Tak, oczywiście. Ale niczego nadzwyczajnego nie zauważyłam – wzruszyła ramionami.  
- No, pewnie. Bo nie było żadnych butów na przecenie – prychnął Michał.  
- Wiesz co… Nie musisz być nieuprzejmy. Ty pracujesz w tym na co dzień, tropienie ludzi to dla ciebie chleb powszedni, a skąd ja mam wiedzieć, że ktoś się na mnie krzywo patrzy? – zapytała z wyrzutem Judyta.  
- Mogłabyś trochę bardziej uważać – mruknął.  
- Tak? To może usiądę pod twoim biurkiem i nie będę się wcale ruszać?– odparła.  
- Hm, pomysł nie taki zły – posłał kobiecie wymowne spojrzenie i się wyszczerzył.  
Judyta pytająco uniosła brwi i zaśmiała się.  

Michał z Judytą dokończyli herbatę, rozmawiając o postępach w sprawie Judyty, rozważali wszystkie możliwości, zastanawiali się, kto to mógłby być, lecz potem przeszli do zwyczajnych tematów i rozmawiali o ich ulubionych daniach.  
- Sypialnia jest na lewo od łazienki, więc jeśli jesteś już zmęczona, możesz iść spać – powiedział, sprzątając kubki. – Ja idę pod prysznic.  
- Ok, dziękuję – odpowiedziała Judyta, znikając za drzwiami sypialni Michała.  
Mężczyzna czuł lekkie podniecenie na myśl, że ta niezwykle seksowna kobieta będzie spać w jego łóżku.  
- Otrząśnij się, to córka twojego szefa – nakazał sobie w myślach i wszedł pod prysznic.  
Judyta już ułożyła się w łóżku Michała, czując jego zapach, nie była pewna, czy tej nocy zaśnie. Zanurzyła twarz w poduszce i próbowała zmusić się do snu, lecz dzisiejsze wrażenia i fakt, gdzie się teraz znajduje, skutecznie jej na to nie pozwalały.  
Wygrzebała się z łóżka i udała się do kuchni po wodę, lecz w lodówce zauważyła wino.  
- Ale mam na ciebie ochotę – spojrzała z pożądaniem na butelkę czerwonego wina. – Dobra, raz kozie śmierć, w końcu należy mi się, po takim dniu – pomyślała, szukając korkociągu.  
Judyta nie wiedziała czy to ona tak szybko opróżniła pół butelki wina, czy Michał się tak długo mył, bo gdy wyszedł z łazienki i zastał ją, siedzącą na blacie kuchennym z butelką wina w ręce, wyglądał na lekko zszokowanego.  
- Ja przepraszam, że tak się rozgościłam, ale ono mnie tak kusiło – Judyta wyglądała jak słodki szczeniak, który właśnie strasznie narozrabiał.  
- Nie ma sprawy – uśmiechnął się. – Ja też się chętnie napiję.  
- Proszę – Judyta podała Michałowi butelkę, a ten z niej zdrowo pociągnął.  
Michał zauważył, że oczy Judyty się lekko błyszczą, lecz ewidentnie nie była pijana. Zauważył, że jej policzki przybrały lekko różowy kolor, a…
- O MÓJ BOŻE! – krzyknął w myślach.  
Jej sutki sterczały, przebijając przez materiał jego koszulki. Tak bardzo się prosiły, aby zdjąć niepotrzebny materiał i wprost przyssać się do nich.  
Momentalnie krew w jego żyłach zaczęła szybciej krążyć, tak samo jak serce zaczęło szybciej bić.  
Judyta zeskoczyła z blatu, lecz w ostatniej chwili lekko się zachwiała i musiała oprzeć się na Michale. Ich ciała się zetknęły, a mężczyzna chwycił Judytę w talii i przyciągnął do siebie jeszcze bliżej. Ich usta dzieliły milimetry, a oboje nie myśleli o niczym innym, jak po prostu je zetknąć.  
Wszystko działo się już coraz szybciej, Michał posadził Judytę z powrotem na blacie i ponownie złączyli swe usta. Kobieta wplotła dłonie w włosy Michała, ten zaś jedną ręką gładził plecy Judyty, a drugą ugniatał, domagające się pieszczot piersi. Mężczyzna przygryzł dolną wargę Judyty, co spowodowało jej głęboki jęk, lecz po chwili zdjęła jego koszulkę, ten uczynił to samo, od razu przysysając się do jej piersi. Judyta z głębokim westchnieniem odchyliła głowę do tyłu i poddała się tej pieszczocie. Dłoń Michała zawędrowała do kobiecości Judyty i mężczyzna od razu się przekonał, że ta, jest jak najbardziej gotowa.  
Szybkim ruchem zdjął z niej spodenki i rzucił za siebie.  
- No, już! – wysapała Judyta, ponaglając go.  
Mężczyzna wyjął swojego twardego i sterczącego penisa i pogładził jego czubkiem łechtaczkę Judyty, a gdy ta westchnęła zanurzył się w niej jednym, głębokim i pewnym pchnięciem. Momentalnie wnętrze Judyty oplotło go, sprawiając mu niebywałą rozkosz. Z gardła kobiety wydobył się przeciągły jęk, a Michał zaczął się w niej powoli ruszać. Całował jej szyję i miejsca za uszami, a Judyta z rozkoszy wbijała paznokcie w plecy Michała.  
Po chwili Michał zwiększył tempo, a w pokoju roznosiły się tylko odgłosy odbijanych od siebie ciał i dyszącej pary.  
Judyta nie musiała długo czekać, aby uzyskać szczyt rozkoszy, po minucie wygięła się w łuk i zastygła z błogim wyrazem twarzy. Wewnętrzne skurcze Judyty także nie pozostały obojętne dla Michała, mężczyzna podczas ostatniego ruchu wystrzelił w kobietę dawkę nasienia, opadł na nią i zanurzył twarz w jej wilgotnych włosach.  

Kochankowie uspokoili oddechy i spojrzeli na siebie.  
- To było… - zaczęła Judyta.
- … brak słów – odpowiedział jej Michał, prowadząc kobietę na rękach do sypialni.

imeverywhere

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1792 słów i 9959 znaków.

4 komentarze

 
  • wariatka69

    Mam nadzieję że będą kolejne części  <3

    3 mar 2016

  • Kika

    Może z tego powstać całkiem dobre opowiadanie. Akcja i erotyzm :) czekam na kolejną część! :)

    1 mar 2016

  • Micra21

    Sprawnie napisane, dobra, delikatna scena erotyczna. Ale... spróbuj nie powtarzać w kółko imion bohaterów. To trochę psuje przyjemność czytania. Pozdrawiam

    28 lut 2016

  • Czytelniczkaa

    Czekam na kolejną część :-)

    28 lut 2016