Spójrz w oczy śmierci

Któregoś dnia spytałam cię czym jest dla ciebie piękna śmierć. Odpowiedziałaś, że według ciebie na to miano zasługuje utonięcie. Mówiłaś, że mam sobie wyobrazić, że mam na sobie piękną, białą suknię, a woda, którą tak kochałam, wspaniała, a zarazem niebezpieczna otula mnie swoimi ramionami. Przez chwilę mogłam poczuć się wolna, szczęśliwa. Przez chwilę. Później zaczyna mi brakować powietrza. Zagubiona w tym wszystkim próbuję nabrać powietrza. Biorę gwałtowny wdech.. Ale zamiast powietrza, drogocennego tlenu, moje płuca napełnia woda. Zachłysnęłam się nią i zaczęłam dusić. Chcę wypłynąć na powierzchnię, ale jest zbyt daleko, a ja jestem taka słaba. Moja ostatnia myśl dotyczy tego, jak bardzo nienawidzę wody, którą niegdyś tak mocno kochałam. Umieram w męczarniach, żałując, że na to pozwoliłam. Później jest tylko ciemność. Oto jak wyobrażam sobie twoją piękną śmierć. Widzę, że moja wizja cię wystraszyła. To wcale nie takie cudowne jak myślałaś, prawda? Ale nie zamierzasz się poddać. Podajesz mi inny przykład. Tym razem mówisz o skoku z wysokiego budynku, z mostu. Najpierw delektujesz się pięknem widoków, które się wokół ciebie roztaczają. Masz rozpuszczone włosy i twierdzisz, że jesteś na to gotowa. Wykonujesz ten krok. Przez chwilę czujesz, że lecisz. Wolna. Jak ptak. Zawsze chciałaś umieć latać. To było twoje marzenie. Pragnęłaś zaznać tego uczucia. Przez chwilę czujesz się szczęśliwa, ale spoglądasz w dół i patrzysz prosto w oczy śmierci. Ogarnia cię przerażenie. Pod tobą jest tylko beton. Czujesz się, jakby ktoś odciął ci skrzydła. Śmierć zbliża się z zadziwiającą prędkością, taką samą jak ziemia pod tobą. Chcesz się wycofać, ale na to jest już za późno. Błogi uśmiech znika z twojej twarzy, rozszerzają ci się źrenice.. s później spotykasz się z zimnym betonem. Przez chwilę czujesz ból. Obezwładniający.. ale później nie ma już nic. Tak bardzo się bałaś.. Czy nadal uważasz, że taka śmierć może być uznana za piękną? Nie? W takim razie pozwól, że teraz przedstawię ci swoją wizję pięknej śmierci. Teraz ty coś sobie wyobraź. Wyobraź sobie, że.. leżysz w łóżku. Tuż obok siedzi miłość twojego życia. Delikatnie trzyma cię za rękę i powtarza, żebyś się nie bała. Mówi, że jeżeli po tamtej stronie coś jest, na pewno do ciebie dołączy, każe ci czekać na ponowne spotkanie. I ogarnia cię błogi spokój. Już się nie boisz. Wypowiadasz słowa, które mają być zapewnieniem twojej miłości, a później zamykasz oczy i twoja dusza delikatnie stąd odpływa, by zacumować w wiecznym porcie. Doczekałaś swojego czasu. Masz świadomość, że mimo tych wszystkich trudności, załamań Twoje życie było coś warte, wiesz, że były piękne chwile, dla których chciało się żyć. Starość, choroba, czy nieszczęśliwy wypadek cię pokonał. Ale walczyłaś do końca. Chciałaś walczyć. Nie odpuściłaś, gdy napotkałaś nawet te największe przeszkody. Przeskakiwałaś wąwozy i wspinałaś się na najwyższe szczyty, ale nie pozwoliłaś, by śmierć znalazła cię przed wcześnie. Nie pozwoliłaś jej zmusić cię do tego, byś jej pragnęła i dobrowolnie się jej oddała. W końcu zostałaś pokonana. Taki los czeka każdego z nas... ale walczyłaś do końca. Jestem z ciebie taka dumna..

PannaNikt

opublikowała opowiadanie w kategorii dramat, użyła 607 słów i 3450 znaków, zaktualizowała 11 maj 2015.

3 komentarze

 
  • Madierka

    Prawdziwe oblicze śmierci. Nie jak w bajkach, gdy człowiek umiera to z nieba spada gwiazda. Śmierć boli każdego na swój sposób. Jedni odczuwają ból, bo wiedzą, że nie spotkają się już z bliskimi, inni z powodu opuszczenia dóbr materialnych. Każdy jest osobą która za czymś zatęskni. Nie ma osoby bez przywiązania do świata. Mimo, że na życie narzekamy, jest ono dla nas największym darem. Wywołałaś u mnie burzę myśli. Gratuluję kolejnego świetnego tekstu i pozdrawiam ;)

    11 maj 2015

  • Malolata1

    Jej, wzruszyłam się. ;( piękne bardzo!

    10 maj 2015

  • Lilith

    Najlepszy przykład na to, że ilość nie jest ważna, a sama treść. Przyznam, że nie patrzyłam na to z perspektywy, którą opisałaś. Zgrabnie, lekko i bez poklasku; podoba mi się ;)

    9 maj 2015