Dowcipy - str 87

Viralowe kawały i suchary
  • Córka skarży się matce

    Córka skarży się matce:
    - Mamo, ja się chyba rozwiodę, ja już tak dłużej nie mogę,  
    ja tego nie wytrzymam! - nic tylko seks, seks i seks.
    Kiedy wychodziłam za mąż miałam dziurkę jak dwadzieścia groszy, a teraz mam jak pięć złotych.
    Mama na to:
    - Córeczko ty się dobrze zastanów. Dom masz? Masz. Samochody przed domem stoją? Stoją. Wczasy w najlepszych kurortach, ciuchy od najlepszych projektantów, zabezpieczenie finansowe dla ciebie i dzieci.
    I co?
    Będziesz się kłóciła o te cztery osiemdziesiąt?

  • Małżeństwo to jak wyprawa do restauracji

    Małżeństwo to jak wyprawa do restauracji ze znajomymi. Zamawiasz to co chcesz, ale gdy patrzysz na talerze pozostałych, żałujesz, że nie podjąłeś innej decyzji.  
    Emily Giffin "Siedem lat później"

  • Zazdrość jest uczuciem

    Zazdrość jest uczuciem najbardziej pobudzającym wyobraźnię.  
    Stanisława Fleszarowa-Muskat, "Pozwólcie nam krzyczeć"

  • Małżeństwo doprowadza do

    Małżeństwo doprowadza do tego, że ludzie zaczynają traktować siebie nawzajem jak przedmioty, będące ich własnością, a nie jak wolne osoby.  
    Albert Einstein

  • Studenci wybrali się na egzamin

    Studenci wybrali się na egzamin. Czekają pod drzwiami sali, nudziło im się więc zaczęli się bawić indeksami - czyj indeks zatrzyma się bliżej ściany. Tylko że jednemu to nie wyszło zbyt dobrze, bo zamiast w ścianę trafie indeksem pod drzwi, i do sali w której siedział egzaminator. Przeraził się okrutnie, ale za chwilę indeks wyleciał z powrotem. Otwiera, patrzy, a tu ocena z egzaminu: 4.0 Ucieszył się, no więc koledzy postanowili wrzucać dalej. Kolejny dostał 3.5, następny 3.0. W tym momencie zaczęli się zastanawiać... Kolejna ocena wydawała się dosyć jednoznaczna (2.5 nie wchodziło w grę). Wreszcie jeden postanowił zaryzykować. Wrzuca indeks... Czeka... Nagle otwierają się drzwi, staje w nich egzaminator:
    - Piątka za odwagę!

  • Kobieta miała wypadek samochodowy

    Młoda kobieta miała poważny wypadek samochodowy. Lekarze uratowali jej życie, ale nie dali rady ocalić jej skóry uszkodzonej przez ogień. Jej twarz wyglądała paskudnie. Jedynym ratunkiem był przeszczep. Ponieważ żona była cala poparzona, skórę musiał ofiarować ktoś inny. Dawcą został jej mąż, który oddał jej skórę z własnej pupy.

    Operacja się udała, kobieta wyglądała tak pięknie jak dawniej. Jednak świadoma poświęcenia własnego męża mówi pewnego dnia:

    - Kochanie, jestem ci tak wdzięczna, czy jest coś, co mogłabym dla ciebie zrobić?

    - Nie, już czuję się wynagrodzony.

    - W jakim sensie?

    - Wyobraź sobie dziką satysfakcję, jaką czuję za każdym razem, kiedy twoja matka całuje cię w policzek...