Student rozbił świnkę skarbonkę, opróżnił konto, przeczesał skarpety i uzbierał tyle, żeby zaprosić super atrakcyjną koleżankę do drogiej restauracji. Ku jego przerażeniu, dziewczyna zamówiła same najdroższe przystawki. Kalmary, ślimaki, żabie udka, potem homara i butelkę najdroższego szampana. Poirytowany koleś rzuca:
- Matka cię w domu nie karmi, czy co?
- Karmi, karmi. Tylko nie oczekuje, że w zamian za to zrobię jej laskę.
Dodaj komentarz