Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Niemożliwa miłość!

Witam, teraz mam 24 lata  
8 lat temu miałem 16/17 lat chodziłem do technikum, rok szkolny zaczął się bardzo zwyczajnie zapoznałem się z moja klasa bardzo szybko ogólnie jestem, jak i byłem osobą bardzo towarzyską odważna i otwartą na nowe znajomości.  
Ale do rzeczy w tym wieku obracały się wokół mnie jak i ja wokół dziewczyn, byłem typem flirciarza a to że byłem odważny nie krępowałem się niczego przed płcią piękną. Lecz zawsze wolałem te starsze dziewczyny, nigdy jakoś z żadna nie byłem lecz zdarzało mi się filtrować ze starszymi o nawet 4 lata.  
Pewnego czasu zacząłem się przyglądać pewnej dziewczynie chodziła ona do 4 klasy technikum, dodam że ja do 1, ale myślałem i twierdziłem że nie mam szans więc tylko się jej przyglądałem była ona piękna, jedna z tych najlepszych w szkole, myślałem o niej przez jakiś tydzień. Po tygodniu spoglądania na nią gdy tylko ją widziałem, stało się zwróciła na mnie uwagę, potem zauważałem że ona tez na mnie spogląda z czasem zauważyłem że mój wzrok wsprawiał ją w lekkie zakłopotanie. Tzn, zerkała na mnie lecz gdy widziała się mieszała szybko odchodziła i starała się uniknąć kontaktu wzrokowego. Co jeszcze bardziej mnie w niej pociągało. Potem zmienił się mój plan lekcji i moja klasa zaczynała praktyki po niej, sprawa wyglądała tak że szatnia była dla chłopaków i dziewczyn wspólna, ona zawsze z koleżankami gdy wróciły z praktyk zanim wyszły z tej szatni to moja klasa zdążyła już iść na praktyki. One siedziały tylko w 3 szatni to moja klasa przebierała się przy nich żeby nie tracić czasu, zawsze starałem się zostać dużej, nie raz widziałem ją w samej bieliznie ponieważ przebierała się ze stroju na praktyki, starałem się ukryć moje zainteresowanie jej osoba ale wydaje mi się że ona to zauważała i nawet do lubiła, po jakimś czasie zawsze przebierała się wtedy gdy ja już byłem, oczywiście ona też widziała jak ja się przebierałem. Pewnego dnia mój autobus się spóznił, moja klasa już poszła ja byłem spózniony wchodze do szatni by się przebrać a tam ona siedzi sama i się maluje, nie wiem czemu ale wchodząc powiedziałem jej "cześć", ona tak na mnie spoglądneła i powiedziała z uśmiechem na twarzy "hej". Niby tylko jedno słowa a ja myślałem że zejde na zawał, ja chłopaczek który jest tak odważny że mógł bym tam przed 30 dziewczynami ściągnąć spodnie i majtki bez problemu, to przed nia bym nigdy tak nie zrobił, nie miał bym odwagi. Więc usiadłem zacząłem coś sprawdzać na telefonie, wtedy ona powiedziała nie wstydz się przebieraj możesz się przebrać przy mnie. Wtedy mnie osupiło, popatrzyłem na nią i w takim zakłopotaniu powiedziałem nie no coś ty musiałem coś tylko sprawdzić. Ona uśmiechneła się i wróciła do malowania. No więc pomyslałem że trzeba się przebierać, ściagłem koszulke widziałem i czułem jej wzrok na sobie, podobałem jej się, wiedziałem to. jak się już przebrałem stwierdziłem że taka sytuacja się nie powtórzy usiadłem obok niej i powiedziałem, (moje imie ) jestem a ty ?. Spoglądneła na mnie z takim szacunkiem podała mi ręke i powiedziała (swoje imie) nie wiem czemu ale podała ją tak że musiałem, więc pocałowałem jej ręke i powiedziałem miło mi cię poznać. Zarumieniła się i powiedziała miły jesteś, ale jesteś już porządnie spózniony. Uśmiechnąłem się, powiedziałem, to nie jest ważne. Nagle zauważyłem że trzymam ją cały czas za ręke. wtedy już byłem w takim szoku że nie bałem się niczego, zapytałem jej czy mogli byśmy gdzieś dziś wyjść. Powiedziała że nie ma dziś czasu i niestety nie i puściła moją ręke, więc tak mi było głupio, powiedziałem dobra to ja już pójde na tą lekcje "pa", ja już stałem w drzwiach szatni, usłyszałem dwa słowa z jej ust, "sobota dwudziesta ? ".Wtedy tak zwane motyle w brzuchu zapanowały, odrzekłem "idealnie, jesteśmy w kontakcie ". Wtedy siedziałem na tych praktykach i myślałem tylko o niej cały czas byłem tak szczęśliwy, dodam że był to piątek. No więc jak wróciłem do domu zaprosiłem ją na fejsie, pisaliśmy chyba całą noc, ale najważniejsze że byliśmy umówieni. No więc nadszedł czas spotkałem się z nią w umówionym miejscu, postanowiłem zaprosić ją na dość nietypową randkę. Ogólnie ona miała już auto więc pojechaliśmy we wskazane miejsce zabrałem ją do najlepszej budki z hot dogami jaka była. Bałem się że jej się to nie spodoba lecz nie miałem wtedy kasy na drogie restauracje. A nie chciałem żeby ona płaciła. Ale ku mojemu zaskoczeniu spodobało jej się rozmawialiśmy spacerowaliśmy nadeszła godzina już pod 23, ogólnie była ona mega otwarta ! Nie bała się niczego zachowywała się jak byśmy się znali z 10lat. Nie trzymała żadnego dystansu do mnie. Postawiliśmy że pojedziemy na parking i pouczy mnie jezdzić. Było super, oczywiście umiałem jezdzić. Lecz by sprawić jej sadysfakcje udawałem że kompletnie się na tym nie znam, szybko 'nauczyła mnie jezdzić'. Ona mieszkała sama więc zapytała czy nie chciał bym zobaczyć jej mieszkania. Gdy już byliśmy na miejscu. Wyjeła Whisky, powiedziała że przy tym napoju będzie nam się dobrze gadać. Nie przeczyłem gdy troche wypiliśmy zaczęła mi opowiadać że ona widziała jak na nią patrze, że strasznie długo się zbierałem na ten pierwszy krok. Ja odparłem że czemu się dziwi, ktoś taki jak ona z kimś takim jak ja to by musiał być jakiś cud. Wtedy złapała mnie za ręke i powiedziała że cuda się zdarzają i połozyła ręke na mojej twarzy zaczeła mnie całować. Po chwili namiętnych pocałunków uprawialiśmy niesamowity sex, ogólnie zrobiliśmy to 4 razy tamtej nocy. Nie byłem prawiczkiem co ją troche zaskoczyło. Gdy rano się obudziłam a ona leżała w moich ramionach zrozumiałem że to nie był sen. Na początku nie wiem czemu ale ukrywaliśmy się z naszą miłościa. Lecz gdy ona ukończyła szkołe zamieszkałem z nią i do dziś jesteśmy razem... a za 5, morał jest taki że nie ważne czy myślisz że nie masz u kogoś szans to tak naprawde zawsze masz szanse tylko może i małe ale są i w końcu trafi się ta chwila gdy się zbliżysz z tym twoim marzeniem <3

zmssg

opublikował opowiadanie w kategorii szkoła, użył 1256 słów i 6443 znaków.

2 komentarze

 
  • agnes1709

    *jakiś czas - przepraszam!

    23 lut 2017

  • agnes1709

    Oj, młody, daj sobie spokój z pisaniem, przynajmniej na jakoś czas. Najpierw poczytaj,(dużo czytaj), a potem chwytaj za klawiaturę i jak już zdecydujesz się coś stworzyć, to pokaż to komuś, nich zrobi Ci korektę, a potem przewertuj to sto razy, zobaczysz różnicę, a co za tym idzie - wyłapiesz błędy i będziesz wiedział, co zrobiłeś źle. Takim sposobem mam nadzieję, nauczysz się pisać, bo to "coś" (bez urazy, z dobrego serca) to po prostu jedna wielka kołomyja. Brak interpunkcji, stylistyka jak z tworzonych przez dziesięciolatków napisów na murach, do tego za szybko - SZAST, PLATS... I POSZŁO! Brzmi to raczej jak telegram, nie opowiadanie: "Bla, bla, bla, STOP! Bla,bla, bla, STOP!... itd. Mam nadzieję, że nie uraziłam, tylko zachęciłam do nauki i której życzę Ci owocnej. Pozdrawiam i dużo motywacji życzę!;););)

    23 lut 2017