Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

NATALIA czasem budzi się.. w światach równoległych.

NATALIA  czasem budzi się.. w światach równoległych.Na początku nic nie wskazywało na taką niesamowitą historię.. Natalia odzywa się do mnie na znanej aplikacji randkowej. Ma 34 lata, jest wolna, zgrabna, długie proste ciemne włosy, inteligentna, nie przyjęła trucizny w ramię zatem nie jest kowidianką, za to jest romantyczna i z poczuciem humoru, natomiast pisze mi że chce się spotkać w celu neutralnym..?  

yyy… że co, o co biega w takim razie ?

Jest ładna, na zdjęciach robi wrażenie subtelnej, skromnej j i jakby trochę nieśmiałej, zatem nie waham się długo i pytam jaki to cel Natalio ?

Chcę Ci coś opowiedzieć.  

No dobra, może jakieś smutne wyznania o Jej ex będą, ale chyba warto abym przez to przebrnął bo dziewczyna jest z wysokiej półki.

Wymieniamy kilka wiadomości i numery. Rozmawiamy chwilę przez telefon i moje odczucia co do niej się potwierdzają.  
Jest bezpretensjonalna i raczej nie udaje kogoś kim nie jest ? Ma melodyjny, nieco melancholijny głos.

Wieczorem drugi raz i mam wrażenie jakbym rozmawiał z kimś kogo dobrze znam.. starą przyjaciółką.

Spotykamy się następnego dnia  w nastrojowej kawiarence w Konstancinie.
Naprzeciwko mnie siedzi śliczna dziewczyna w dżinsach i  długim swetrze, chyba własnoręcznie zrobionym na drutach ?
Zero makijażu, a jej uroda i sposób bycia bardzo mi odpowiada.
Ma w sobie coś, jest naturalna,  wygląda prawie jak poetka czy coś w tym stylu.  
I wygląda na co najmniej pięć  lat mniej. ( Poza tym ma piękne oczy ale to jej spojrzenie…robi wrażenie czymś wyrażnie zszokowanej. )

Oczywiście prawie każdy facet który przyszedł tu dzisiaj z dziewczyną gapi się na nią..  
Ja też, co oczywiste. Trudno mi się będzie skupić na jej przekazie.

Natalia chrząka i uśmiecha się lekko : - to nie jest randka, no właśnie nie jest,  
dlatego od razu poinformowałam Cię że cel jest neutralny..
chcę abyś wysłuchał mojej historii,  
a może i ją opisał.  

Zatem skup się, zaczynam OK ?

- aha. Zaznaczam że nie brałam żadnych substancji odurzających ani leków bla bla bla,
jestem bezużywkowa jak i Ty, specjalnych problemów ze snem nie miewam.  
Nie lunatykuję, nie czytam literatury sci fi, nie mam histerii urojeń chorób psychicznych  itd !  

Powoli bierze serwetkę ze stołu i zgina ją kilka razy aż powstaje samolocik. Robi to machinalnie, jest bardzo zamyślona.

-wiesz naprawdę nie ma co zwalić tego co mi się przydarzyło. i to dwa razy !

Dopija sok z wysokiej szklanki. Zaczyna mówić powoli, spokojnie, cichym głosem.
Zza baru dobiega nastrojowa muzyka, na tyle głośna że chyba nikt oprócz mnie nie słyszy jej słów.

Z ładnej torby wyciąga duży zeszyt, wręcza mi go i pyta czy mam długopis :  
-żadnego nagrywania, ale proszę zapisuj, dobrze ? Mam powolne tempo mówienia. Nadążysz, a potem dasz mi do przeczytania i dopiszę coś może.  

Dziewczyna mówi powoli, z namysłem, nie unika mojego wzroku.  

*****

Pierwszy raz to coś  wydarzyło się tej wiosny, zasnęła wcześnie, deszcz uroczo stukał w parapet. Mieszka na skraju Ursynowa, niski blok, trzecie piętro.

Pamięta tylko że nad ranem usłyszała jakiś dziwny dżwięk. Jakby jakaś turbina pracowała..?
Miała też wrażenie że jej łóżko mocno zadrżało, ale zasnęła znowu głęboko.

Obudziła się po szóstej, drzemała jeszcze ponad godzinę z zamkniętymi oczami.
kiedy je wreszcie otworzyła, poderwała się na równe nogi :  
TO NIE BYŁ jej pokój..

Ale trochę podobny, okno na północ, poza tym prawie wszystko było inne, meble i rozmiar pokoju, tylko kanapa identyczna.

Chwilę szczypałam się w oba ramiona - zabawnie potrząsa głową i stuka palcem w moją szklankę - ale byłam już totalnie wybudzona po tym co zobaczyłam !  
I nie miałam odwagi by podejść do okna i odsłonić firanki.
przez uchylone okno docierały jakieś odgłosy, inne niż te które dobrze znam, typowe dla tej pory dnia w Wawie.

Dopiero po chwili gdy stała oparta o ścianę dotarło do niej że coś się rusza w drugim kącie pokoju, obok wyglądającej dość znajomo szafy : wpatrywały sie w nią czarne ślepia.

Pełne zdziwienia.  TO nie był jej zwierzak..

Był inny, zamiast biszkoptowego labradora patrzył na nią mały czarny piesek.

Tego już było za dużo.  W pierwszej chwili pomyślała że może warto pójść do łazienki, zobaczyć czy nadal ma swoją twarz ?

Ale wolała to odwlec.

aha i powietrze było jakieś inne, czyste - Natalia patrzy na jakiś punkt na ścianie za moim krzesłem.

w końcu - mówi jakby z wysiłkiem - doszłam do wniosku że to już za dużo, co mogę robić , panikować, modlić się ? Pacnełam z powrotem na łóżko, tylko ono przypominało mi moje znajome życie w tym obcym miejscu.
nakryłam głowę kołdrą i… próbowałam zasnąć . Ze dwa razy coś mnie wybudzało w ostatniej chwili, pies sapał albo jakiś dźwięk na dworze, jakby jakiś nieznany mi ptak.
Wreszcie się Jej udało. I po chwili znowu to warczenie.

-spałam może godzinę - Natalia pochyla głowę nad stolikiem, a ja podziwiam prawie gotycki łuk jej szyi, dwa zaokraglenia pod sweterkiem..

Uśmiecha sie wyrozumiale ale smutno : - gdy się obudziłam to co najmniej 30 minut miałam opór przed otwarciem oczu, gdy  wreszcie sie zdecydowałam usłyszałam znajome skrobanie w drzwi : to max mój pies usiłował wejść, śpi zwykle w przedpokoju.  
( Ale potem sie zastanawiałam, czemu nie zareagował wcześniej, zwierzęta przecież czują takie rzeczy ? )

Z ulgą otworzyłam oczy : byłam znowu u siebie ! Podeszłam jak najszybciej do okna i wyjrzałam na znajomą warszawską uliczkę. Uff…

chwilę siedzieliśmy w milczeniu. zdecydowałem sie je przerwać :  
-wierzę Ci - popatrzyłem jej w oczy, może o sekundę za długo.  

Teraz ja Ci coś powiem, czytałem o tym może z roku temu już.

Jakaś kobieta w ameryce południowej obudziła się w nie swoim mieszkaniu,  
nie rozpoznawała dzielnicy, ale zdecydowała się pójść do pracy.  
Weszła do znajomego biurowca, bodajże w Buenos Aires, ale nikt tam jej nie znał ,
nikt o takim nazwisku jak ona tam nie pracował.. rozumiesz ?

Natalia słucha i powoli zaciska palce lewej ręki na moim nadgarstku.

Tamtejsze gazety o tym pisały - mówię dalej -  Potem ktoś przetłumaczył tą niesamowita historię na angielski. No i co ? Chyba nic, nie było już potem żadnego wyjaśnienia tego,
zatem nie wiadomo czy się załamała i wyjechała czy dostosowała do tej sytuacji,
no ale niby jak się miała “dostosowywać” ?  

Straciła przecież tożsamość..

Takich spraw było co najmniej kilka w różnych częściach świata - dodaję i patrzę ciepło na dziewczynę w tym wyszywanym swetrze, która odwzajemnia moje spojrzenie. Czytałem o tym chyba na Mysterious Universe albo na jakimś podobnym portalu o zjawiskach paranormalnych i niewyjaśnionych, może Anomalien.

Świat równoległy - mówi drżacym  głosem Natalia. Kiwam głową. Chwilę milczymy oboje.

A drugi raz - pytam coraz bardziej zaciekawiony .

drugi raz był może dwa miesiace temu i było jeszcze dziwniej - odpowiada, kręcąc palcem jakieś wzorki na rękawie swojego sweterka - jakby ten pierwszy raz nie był wystarczająco !

A dodatkowe okoliczności były takie same, tzn ta jakby turbina i drżenie - pytam.

Tak - kiwa powoli śliczną główką - tylko że tym razem nie było psa, zostawiłam go na pół dnia u siostry, jej dzieci uwielbiają się z nim bawić.
Obejrzałam jakiś film, słuchałam muzyki leżąc w łóżku, zasnęłam rozmarzona około północy.
Obudziło mnie - zawiesiła na chwilę głos - jakieś mruczenie , może chrapanie, ewidentnie ludzkie odgłosy !
Zaśmiałam się w duchu - ktoś śpi obok mnie ?

Matti - popatrzyła na mnie tymi zielonymi kocimi oczami i naprawdę nie miało już dla mnie znaczeniu co powie dalej, byle tak patrzyła, zatem po prostu kiwałem głową, w gardle mi nieco zaschło - obok mnie leżał… jakiś facet !
No i jak się pewnie domyślasz - to nie był mój pokój , totalnie inny. Tylko ta kanapa znowu.. przypominała mi go.  

Widziałam burzę kruczoczarnych włosów pod kołdrą. zamruczał coś znowu, ja wstrzymałam oddech ale on otworzył powoli oczy i..
zobaczyłem w nich bezbrzeżne zdumienie i zaskoczenie..  

Siadł na łóżku obok mnie, w pidżamie,
wyglądał na Hiszpana, miał może trzydzieści lat. Tarł zaspane oczy , mówił coś do mnie, zrozumiałam tylko pojedyncze słowa, to nie był hiszpański ale z pewnościa jakiś romański język  :  

-że niemożliwe, drzwi są zamknięte na klucz i tak dalej.

potem w końcu uśmiechnął się, wstał przeciągnął i odsłonił firankę :  
zobaczyłam balkon a za nim rozciągała sie panorama jakiegoś nieznanego miasta. Ptaki ćwierkały, ruch uliczny dobiegał z oddali. Gdzie ja jestem ?!?

Chrząknęłam, pokazałam na siebie palcem i powiedziałam : Natalia.

Facet podrapał się po głowie, wyjął komórkę z szafki przy łóżku, potem chwilę coś stukał na ekranie i podał mi do ręki ten telefon nieznanej mi marki, na ekranie był jakiś program do tłumaczenia ale wyglądał inaczej niz jakikolwiek mi znany ,  
przeczytałam po angielsku :  

hej Natalia skoro juz teleportowałaś sie do mojego mieszkania
to może zostaniesz chwilę ?  
Muszę skoczyć na dół do sklepu i coś załatwić, potem zjemy śniadanie.
Może chcesz jeszcze podrzemać ? Podpisane : Roberto.
Kiwnęłam głową.

Widział zdziwienie w moich oczach, i że jego telefon był mi obcy, bo miał trochę dziwny kształt i wyświetlacz był jakiś inny.  
Wziął ciuchy z poręczy krzesła, wykonał jakis gest który w jego mniemaniu miał być szarmancki, trochę poukładał przedmioty na stole , pokręcił głową z niedowierzaniem i wyszedł. Po chwili usłyszałam jak zbiega po schodach.
Położyłam się i dostałam ataku śmiechu, po prostu głupawka..
Potem chwilę chodziłam po tym pokoju w kółko, długo przypatrywałam się przedmiotom na jego biurku.. napisałem mu kilka słów po angielsku na kartce która tam znalazłam.
  
Uspokoiłam się dopiero po chwili, znowu do łóżka i starałam się jednak zasnąć.
Ta sama technika :  kołdra na głowę, po chwili wszystko odpłynęło , zasnęłam głęboko.
Obudziła mnie rozmowa w naszym ojczystym języku ! jak gdyby nigdy nic..
Dobiegająca zza uchylonego na noc okna.

Otworzyłam oczy, to znowu był mój pokój ! Leżałam jeszcze chwilę, nie mogąc uwierzyć że kolejny raz to  się wydarzyło. Za jakiś czas zadzwoniła siostrzyczka że podrzuci mi za chwilę psa. Wzięłam prysznic , próbowałam dojść do siebie.
Gdy stanęła w drzwiach mojego mieszkania zrobiła zaskoczona minę i powiedziała : Nata, coś się stało ? Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła.

No i to wszystko, juz sie więcej nie powtórzyło - Natalia bębniła ślicznymi paluszkami w mój rękaw, uśmiechała sie jakby przepraszająco. - wiem , nikt w to nie uwierzy, ale musiałam komuś to opowiedzieć !  I jakoś czułam że mogę ci zaufać.

Odłożyłem zeszyt i ołówek. W kawiarni zostało już niewiele osób. Dochodziła osiemnasta.  

Bez słowa rozejrzałem sie dookoła, strzepnąłem jakiś nieistniejący pyłek z mojej koszuli. Zewnętrzny świat znowu zaczął dla mnie istnieć, ale w głowie nadal miałem te jej niesłychane opowieści.  

Ona bierze ode mnie zeszyt, chwile zastanawia się  i dopisuje kilka zdań, ma bardzo ładny charakter pisma, lekko pochylone literki.  

Podnosi wzrok znad kartki  i mówi  - no widzisz, chciałeś normalnej randki a tu trafiły się takie weird opowieści.. mruga do mnie.
Wstaliśmy zza stolika i wyszliśmy na zewnątrz.. teraz ja byłem zamyślony.  
A na dworze po prostu chłodny wiosenne wieczór, Słońce jeszcze nie zaszło. Wszystko obok było takie normalne, zwyczajne..

Szliśmy oboje w milczeniu obok siebie na parking. Patrzyłem na nią, była jeszcze ładniejsza niż w tej kawiarni.

Podziękowała mi że ją wysłuchałem, trochę oficjalnym tonem.  
Rozmowa przestał się kleić. Byliśmy sobie bliscy w tej kawiarni, a teraz jakby dwoje obcych sobie ludzi. Czar prysnął ?
  
Wyciągnęła komórkę i zadzwoniła po taksówkę, pożegnaliśmy się a ja poszedłem na przystanek.

i to już, tyle ? Mój telefon był wyłaczony od momentu gdy zacząłem spisywać to co ją spotkało, dopiero teraz go właczyłem. Zapikały smsy. Jeden  , jak sie pewnie domyślacie, był od Niej.

-jesteś fajnym facetem i cieszę się że miałam się przed kimś otworzyć.  
Wiesz, ja na razie nikogo nie szukam, bo po tych przygodach jeszcze dochodzę do siebie ! Ale odezwę sie napewno do Ciebie.
jestem bardzo dziwna jak widzisz, żeby to delikatnie określić , haha.

a po chwili drugi gdy już jechałem na stojaka, dość pełnym autobusem do metra Wilanów :
-wiesz cholernie mnie kręci żeby ustalić jakie to było miasto za oknem mieszkania tego faceta o'śniadej karnacji. Może poszukamy tego razem w necie :-)) ?  
Spróbuję najpierw narysować ten widok. Mam go ciągle przed oczami…a może tego miasta tu po prostu wcale nie ma ,  
bo istnieje tylko TAM w świecie równoległym ?

Zatem odpisałem Jej  tylko zdawkowo  : - niesamowite przygody. OK ! Zastanowimy sie nad tym razem, do zobaczenia mam nadzieję wkrótce.

-po chwili przyszedł jeszcze jeden sms :  

-Mateusz, jest jeszcze jedno o czym Ci nie powiedziałam. ja..wzięłam ze sobą jeden przedmiot z tego drugiego mieszkania, jak ten chłopak wyszedł.
Malutki przedmiot zrobiony z dziwnego materiału… strasznie chciałam coś stamtąd wziąć, jakiś dowód , rozumiesz ?

-Wzięłam go do ręki, zacisnęłam pięść i tak zasnęłam, a jak się obudziłam z powrotem na Ursynowie to nadal go miałam, na szczęście nie zniknął !
Nie uwierzysz co to jest….

Widzimy się w piątek wieczorem ?!








Dodaj komentarz

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.