Jeszcze raz zatańczę
Zatańczę jeszcze raz.
Wokoło kręcić się będę.
Już sama, w pustej sali.
Zakręcona roześmiana.
W świat krzyczę uradowana.
Muzyka kroku mi dotrzymuje.
Dobrze bawię się.
Tak jest...
Chyba...
Wierzę w to.
Więc stanę jeszcze raz z podłogi.
Łzy otrę, zachwieję się trochę
i do tańca raz jeszcze powrócę.
Samotna, cierpiąca, ale uśmiechnięta.
Niech łzy ciekną.
Nie będą znaczyć o mej słabości.
A o sile by cię pożegnać.
~~
Schowana, wyprostowana
Ręki już nie wyciągnę.
Obgryzione paznokcie za siebie schowam.
Nosem pociągnę, z pociągu wyskoczę.
Poprawię włosy i w górę spoglądnę.
Spróbuję świeże powietrze do nozdrzy wciągnąć.
Łzy w sobie uchować.
Pierś wypnę do przodu,
szyję wyprostuję,
tyłek wypnę.
Jak najlepsza tancerka,
na własnym parkiecie zatańczę.
Spoglądnę ostatni raz w tył.
Tego już nie ma,
starej mnie również...
~~
Rozkwitnięty peron
Stoję, na peronie.
Szaro, wybitnie zimno.
Ludzi tłum, szturchania odczuwam.
Ale ja stoję...
Jak zamrożona.
Czuję jak we mnie się to zbiera.
Łzy pociekną.
Oczy mrużę, a uczucia uciekają.
Zapatrzona w jedno miejsce.
Ciepło rodzi się we mnie.
Bo wiem, że nie jestem sama.
Uśmiech kwitnie, jak wiosenne pąki.
Kontrastuje z łzami.
Nie wytrzymuję, podskakuję i wykrzykuję
"Dziękuję,
no i cześć"
Przeżyłam to,
już cię nie potrzebuję.
Radośnie jeszcze spoglądam
na twoją zdziwioną twarz.
Wreszcie mogę ci
pomachać i powiedzieć
żegnaj.
Dodaj komentarz