Spotkajmy się nad wartą." Po chwili przyjechała. Kiedy siedzieliśmy na ławce przed pagórkami pokrytymi lasami nie wiedziałem, co mam powiedzieć. W moim ciele toczyła się walka między ręką a mózgiem. Reka sama chciała dotknąć jej delikatnej dłoni, ale niezawodny mózg wciąż wołał ''nie uda ci się''. - Romantyk z Ciebie - zaśmiała się - To są poważne rzeczy, młoda. Spacerkiem poszliśmy do restauracji i zaczęliśmy się bawić. Już na samym początku chciałem uciec. Czułem się obcy i niechciany jak biedak w Dubaju. Monia zachowywała się jakby dopiero miała mnie poznać. - To straszne... - To smutne i nie śmieszne - powiedziałem ze złością. Prawie przy samym końcu wieczoru wszyscy znajomi wyszli na zewnątrz. Pijani i rozbudzeni zaczęli śpiewać różne biesiady, aż nie usłyszałem okrzyku "gorzko! gorzko!". Nie liczyłem na wiele, więc nie przypuszczałem, że do czegokolwiek dojdzie. Były tylko kulturalne całusy w policzek. "Ona temu winna, ona temu winna" - wtedy tylko buziak, ale w usta. - A ty już pewnie kisiel w gaciach, co nie? - Raczej paraliż. Szok ogarnął każdą komórkę ciała. - Ale to tylko jeden buziak - powiedziała - To poczekaj... Asia, jedna z koleżanek Moni wyśmiała ją i powiedziała, że jest pizdą. Monika nigdy nie lubiła przegrywać, więc udowodniła jej, że nie jest. Zbliżyła się do mnie i namiętnie pocałowała. Wszyscy zaczęli bić brawo. Ja czułem się jakby strzała amora przeleciała przeze mnie na wylot kilka razy. Później powtórzyło się to kilka razy w tańcu, ale ona już tego nie pamięta. - Ty tygrysie - zamruczała z dumą - Niestety nic się nie zmieniło. Chce, żebyśmy zapomnieli o całym "zajściu", ale dla mnie to niemożliwe, albo przynajmniej trudne. - Faktycznie się Tobą bawi. Nie wiem jak tak można. - Doświadczenie uczy, że jednak można. Tak po prostu. Nie zważając na innych...
1 komentarz
Somebody
Intrygujące... Jakieś szanse na cd? Psychika bohaterki doprasza się głębszej analizy
paramedic
@Somebody to niestety prawdziwa hitoria... Może z biegiem czasu będzie ciąg dalszy Mam nadzieję, że z happy endem