HIPNOZA #4 NOC CZWARTA

Część 4 jest trochę inna od poprzednich.  

__________________________________________


– Nie! Nie! Błagam! – krzyczał przerażony chłopak.  
Otoczenie jednak było głuche na jego prośby. Nie liczyło się z jego uczuciami, jego strachem. Panicznym, paraliżującym strachem.  

   Kolejna noc przeniosła go w zupełnie inne miejsce. W miejsce i czas, w którym był on jeszcze małym chłopcem, nieświadomym zagrożeń.  
   Siedział w swoim pokoju, zegar z bajkowymi postaciami wskazywał kwadrans po północy. Chłopiec mimo późnej pory nie spał. Bał się ciemności. A wszystkie cienie na ścianach odbierał jako duchy. Złe duchy, które chcą mu zrobić krzywdę, chcą go porwać. A szafa, w której na pewno jest jakiś potwór, wywoływała u niego jeszcze większy strach. Cicho płakał. Do pokoju wszedł jego tata, zaniepokojony płaczem synka. Usiadł obok niego, pogłaskał po głowie. Chłopczyk przytulił się i po chwili uspokoił.  
– Już dobrze synku.  
Chłopiec uspokojony zasnął. Ojciec siedział przy nim całą noc.  
  
   Znowu noc... kolejna noc... następna... Ojciec znowu przyszedł do pokoju chłopca. Ale tym razem chłopiec bał się nie ciemności, nie szafy, a właśnie jego. Wiedział, co mu robił przez ostatnie kilka nocy. Bał się, że znowu będzie chciał to zrobić. Zakrył się kołdrą i usiadł w rogu swojego łóżka.  
– Tatusiu proszę, nie rób tego. Ja nie chcę. – powiedział drżącym głosem.  
– Spokojnie synku. Wszystko będzie dobrze. Tatuś wyraża tylko miłość do ciebie.  
– Ale ja nie chcę. Proszę nie.  
    Obraz zniknął.
Chłopak jedzie samochodem, razem z nim jego matka. Jest późny wieczór, na ulicach jest ciemno. A droga, którą właśnie jadą, nie jest oświetlona. Chłopak czuje zmęczenie. Do domu już niedaleko. Z naprzeciwka zbliża się jakiś duży samochód, jego światła oślepiają chłopaka. Następuje uderzenie.  
   Obraz zniknął.  
Szpital, chłopak siedzi pod ścianą i płacze. Nikt nie może go uspokoić. Chłopak robi się agresywny. Ale chwilę później, emocje jakby opadają, niemal znikają. Czuje pustkę, przeraźliwą i cholernie bolesną pustkę. Jego matka zginęła. Jemu się prawie nic nie stało. Chłopak czuje się winny jej śmierci. Zabił ją. To wszystko jego wina.  
– Mamo!  
   Obraz zniknął.  
Chłopak siedzi w swoim pokoju, tym samym, w którym kilka lat temu krzywdził go jego ojciec. Patrzy na zegar z bajkowymi postaciami, który wskazuje trzynaście minut po pierwszej w nocy. Z przedpokoju dociera hałas. To jego ojciec. Jest pijany.  
   Chłopak musi powiedzieć młodszemu bratu, że mama odeszła, ale nie wie jak. Nagle słyszy płacz braciszka. Wstaje i natychmiast idzie do jego pokoju, w którym zastaje nie tylko przerażonego siedmiolatka, ale też pijanego ojca z pasem w ręku. Dość tego! Chłopak biegnie do kuchni, łapie pierwszy nóż, który ma pod ręką, wraca do pokoju  
– Nie skrzywdzisz go ty stary skurwysynie! – chłopak nie wytrzymując emocji, stresu, załamania nerwowego, zadaje ojcu kilka ciosów nożem, nie zważając na obecność małego chłopca, który zaczyna jeszcze bardziej płakać.  
  Bezwładne ciało ojca osuwa się na kałużę krwi. Chłopakowi trzęsą się ręce. Wyprowadza młodszego brata do innego pokoju.  
  Obraz znika.  
Chłopak siedzi w łazience, trzymając nóż, którym przed chwilą zabił ojca. Ma dosyć życia, życia ze świadomością, utracenia kochanej matki i zabicia ojca. Chłopak wyjmuje z szafki opakowanie żyletek. Do umywalki napuszcza gorącej wody, zanurza w niej nadgarstki. Wzdłuż tętnic robi głębokie nacięcia. Krew zaczyna płynąć. Z jego oczu lecą łzy. Ale koniec jest blisko. Już niedługo. Po chwili robi mu się ciemno przed oczami...  

Chłopak budzi się w gabinecie. Płacze.  
– Dlaczego mi to robicie? Ja już nie mam siły. – mówi słabym głosem.  
– To konieczne, aby pozbył się pan demonów przeszłości.  
– Zabijcie mnie, to będzie najlepszy sposób. Już dłużej nie wytrzymam tych tortur.

TeodorMaj

opublikował opowiadanie w kategorii inne, użył 695 słów i 4028 znaków.

3 komentarze

 
  • Użytkownik NataliaO

    Świetnie napisane. :)

    21 maj 2016

  • Użytkownik violet

    Jak wiele jest ludzi, którzy tak strasznie drogo płacą za demony, które drzemią w innych. Najsmutniejsze w tym opowiadaniu jest to, że w wielu przypadkach nie jest fikcją.

    12 maj 2016

  • Użytkownik TeodorMaj

    @violet Podziękujmy, że w tym jest to fikcją :) Dzięki za komentarz.

    PS. Co do koni... myślę, że w czerwcu Cię nawiedzę :D  (o ile będzie mnie stać)

    12 maj 2016

  • Użytkownik violet

    @TeodorMaj myślę że tak  :)

    13 maj 2016

  • Użytkownik Urwisek

    Zajebiste  <3  
    Kiedy kolejna? :P

    12 maj 2016

  • Użytkownik TeodorMaj

    @Urwisek Jutro :)

    12 maj 2016