Władcy nocy

Feliks samotnie przemierzał zatłoczoną ulicę, z bólem przypominając sobie chwilę z ukochaną. Widząc tyle szczęśliwie zakochanych par, chciało mu się płakać i wyć, użalać nad własnym, marnym losem. Jak mogła mu to zrobić? Byli razem od ponad dwóch lat, jak to się mogło stać? Pragnął ją znienawidzić, wyzwać stekiem wyzwisk, a jej imię za każdym razem wypluwać z ust jak  
truciznę. Ale nie potrafił. Nie jego wina, że był w niej zakochany jak żaden mężczyzna na tej ziemi.

Dwa dni temu wziął urlop w pracy, specjalnie, by móc przygotować romantyczną kolację, ostatecznie dobrać prawidłowy garnitur i odebrać prześliczny pierścionek od drogiego jubilera. Zadał sobie niemało trudu, żeby wszystko sprawnie przeszło po jego myśli, a się okazało, że i tak na próżno się starał... Angela wsiadła do jego samochodu w spaniałej kreacji, pochłaniał ją wzrokiem cały wieczór, ciesząc się, że już niedługo, ta piękna, młoda kobieta będzie należeć tylko do niego, i że później, prawdopodobnie będą się kochać aż do utraty sił...

Pod koniec, kiedy na talerzach zostały tylko okruchy po pysznej, przyrządzonej w jej ulubionej, eleganckiej restauracji kolacji, Feliks uklęknął przed zaskoczoną dziewczyną i z szerokim uśmiechem na ustach, zapytał ją:

- Angeliko Izabelo Baranowska, czy zostaniesz moją żoną?

Brunetka zaniemówiła, z przerażeniem w bursztynowych oczach. Feliksowi zdawało się, że dostrzegł też łzy. Uznał wtedy, że to łzy szczęścia. Jakiż był głupi. Oczy wszystkich klientów zwróciły się na nich, na sali zapanowała idealna cisza. Wszyscy oczekiwali na radosne ”tak!”, gotowi wybuchnąć salwą oklasków i gratulacyjnych okrzyków. Ale nie dostali takiej okazji.  

- Feliks, ja... - zaczęła chaotycznie – ja nie mogę.

Chłopak zamarł z pudełeczkiem w ręku, patrząc na swoją wybrankę zaskoczony. Zdawało mu się, że się przesłyszał. Po sali przeszedł pomruk zdziwienia.  

- Słucham? - zapytał niepewny jej słów. Po jej ślicznej twarzy potoczyły się łzy.

- Nie mogę. Przepraszam! Myślałam, że wiesz... Chciałam ci dzisiaj powiedzieć, właśnie, że... że ja...

- Że ty co? - zapytał zaniepokojony, czując jak w gardle rośnie mu wielka gula.

- Że kocham innego! - wykrzyczała i wybuchła głośnym płaczem, rujnując perfekcyjny makijaż. Wszyscy obecni wstrzymali oddech, kilku miało rozdziawione usta, jak ryba. A Feliks klęczał przed swoją dziewczyną, ze wzrokiem wbity w jej zapłakaną twarz. Nie docierały do niego jej słowa, chciał wierzyć, że to tylko przykry sen – Przepraszam! Spotkałam się z tobą dzisiaj, bo chciałam ci to powiedzieć! Myślałam, że ty czujesz to samo, ostatnio byłeś taki cichy i niespokojny, nie chciałeś ze mną rozmawiać... Boże, nie wiedziałam, przepraszam...

Brunetka zerwała się z miejsca i głośno zawodząc, zaczęła pakować rzeczy do swojej torebki. Któryś z kelnerów podał jej płaszcz, który natychmiast założyła.  

- Proszę, tu masz pieniądze za rachunek... - drżącymi dłońmi wyjęła kilka banknotów z portfela, ale jej były chłopak powstrzymał ją.

- Nie chcę twoich pieniędzy. Kto to jest? - spytał niemal szeptem, powoli podnosząc się z klęczek.

Angela unikała jego spojrzenia jak ognia, cała drżała, a po jej policzkach płynęły coraz to nowsze łzy.  

- To był Miłosz Zawadzki! - wrzasnął na całą ulicę jak pijany. Kilka zaciekawionych osób spojrzało w jego stronę. Po jego policzku spłynęła samotna łza, którą natychmiast wytarł. Nie będzie przez nią płakał publicznie. Już dość rozpaczał w domu, żeby teraz się rozklejać. Ale fakt, że jego prawie narzeczona zdradziła go z jego kolegą ze studiów... On sam ich zapoznał! Żałował tego dnia, jak żadnego innego, ale niestety nie mógł cofnąć czasu i nie doprowadzić do spotkania. A zdecydowanie najgorsze było to, że prawdopodobnie Angela zdradzała go już trzeci miesiąc. Wściekły uderzył pięścią niewinną ścianę obok. Musi się upić. Zapomnieć o wszystkim choć na jedną noc, skutki go nie obchodziły. Ból, jaki niemiłosiernie kuł go w klatce piersiowej, nasilał się i nie dawał mu spokoju.

Spojrzał na lewo. Zauważył klub ze striptizem. Dlaczego nie? Już jest wolny, może sobie pozwolić, a w dodatku był przekonany, że można tam również zakupić jakiś alkohol. Podszedł do bramkarza, który pilnował wejścia, nie zwracając uwagi na kolejkę przed nim.

- Chciałbym wejść do środka – oznajmił, patrząc mężczyźnie w oczy. Bramkarz zaśmiał się ironicznie.

- Tak jak wszyscy stojący za tobą.

Feliks obrócił się i zerknął na ludzi ustawionych gęsiego. Niektórzy śmiali się widząc jego żałosne poczynania.
  
- A czy wszyscy za mną oświadczyli się kobiecie, którą kochają ponad życie i zostali odrzuceni na oczach całej sali, dowiadując się, że zdradzała ich z dawnym kolegą ze studiów, którego w dodatku sami jej przedstawili? Bo jeśli tak, to zaraz, tak jak oni ustawię się w kolejce.

Kilka osób prychnęło, kilka westchnęło ze współczuciem. Bramkarz natomiast zaniósł się szczerym śmiechem.  

- Koleś, dla mnie to ty możesz się tu nawet za jaja powiesić, a mnie to mało obejdzie. Swoje krwawe opowieści zachowaj dla naiwnych panienek w tym klubie, jeśli w ogóle tam dzisiaj we...

- Wpuść go – czyiś kobiecy głos rozległ się za plecami barczystego mężczyzny. Kilka głów wykręciło szyję, żeby mieć lepszy widok na scenę. Sam Feliks, zaciekawiony wyjrzał zza ramienia bramkarza... i dostrzegł piękną kobietę stojącą w przejściu popularnego klubu. W prawdzie na twarzy miała maskę, ale pomimo tego chłopak wiedział, że jest piękna. Była jedną z tancerek, widać to było po skąpym stroju, odsłaniającym jej kształtne wdzięki. Długie, rudawe włosy falami spływały na jej gładkie ramiona, kilka nieposłusznych kosmyków z wdziękiem okalały owalną twarz. Duże, czerwone usta miała ponętnie rozwarte, co dodawało jej jeszcze większego seksapilu.
Widząc to, młody mężczyzna po prostu zaniemówił. Bramkarz najwyraźniej też, bo słowa nie mógł wydusić.  

W końcu, nienawistnym wzrokiem wpuścił chłopaka do środka, wśród głośnego niezadowolenia pozostałych, niedoszłych klientów.  

Rudowłosa piękność wprowadziła go do ciemnego pomieszczenia, emanującego nadmiernie błyszczącą czerwienią i srebrem. Wnętrze, co prawda nie było przesadzone, ale lekkie także nie. Na samym środku rozległej sali widniała podświetlona scena z kilkoma krótkimi wybiegami kończącymi się okrągłym podestem. Na ich środku zamontowane były metalowe rury, na których wygimnastykowane dziewczęta przyciągały wzrok niemal wszystkich klientów.  

Feliks wybrał sobie stolik znajdujący się w najdalszym kącie, lecz wciąż ze wspaniałym widokiem na seksowne tancerki. Usiadł na czerwonym krześle i westchnął ciężko.  

- Podać coś? - spytała kobieta, wyrywając mężczyznę z głębokiego zamyślenia nad sensem życia.

- Piwo – mruknął ledwo słyszalnym głosem, ale ruda usłyszała. Zamiast jednak oddalić się po zimny napój, dosiadła się, jakby znali się od lat.

- Jestem pewna, że jeszcze kiedyś tego pożałuje – wyszeptała przyjaźnie spoglądając na mężczyznę. Feliks zerknął na nią z pytaniem w oczach, ale zanim zdążył cokolwiek powiedzieć, ruda stała już przy barze. Jak to zrobiła, nie miał pojęcia, ale zdeterminowany, że tego wieczoru doprowadzi się do silnego upojenia alkoholowego, nie zwrócił na zjawisko większej uwagi. Z utęsknieniem wlepił wzrok w młodą blondynkę, ochoczo wypinającą się przed męską publicznością. Zamruczał, gdy jędrne pośladki akurat zwróciły się w jego stronę. Angela była seksowna, ale wątpił by posiadała tak imponujące zdolności. Poza tym nigdy nie lubiła żadnych udziwnień, jak to nazywała. Tylko klasyczny seks, czasem jakaś inna pozycja, ale to wszystko na co mógł liczyć. I czuł, że mógłby się do tego podporządkować. Na resztę życia.

Pomyślał, że pewnie przed Miłoszem była bardziej otwarta na różne pomysły i aż zachłysnął się ze złości. Wyobraził sobie byłą z dawnym kolegą w dwuznacznej pozycji, klejących się do siebie i całujących z zapamiętaniem. A potem, chcąc, nie chcąc, przed oczami stanął mu obraz pieprzącej się pary tych okrutnych zdrajców, niemal usłyszał długi jęk rozkoszy niedoszłej żony...

Któryś z kelnerów postawił przed nim piwo, które natychmiast porwał i wypił prawię połowę szklanki. Żałował, że nie wziął czegoś mocniejszego i obiecał, że następnym razem tak zrobi.  

Minuty mijały, a on zamawiał coraz mocniejsze drinki, zupełnie nie zwracając uwagi na ich cenę. Jego praca nie zmuszała go przeliczania każdego grosza. Żyło mu się dobrze, rzadko kiedy czegoś sobie odmawiał. A na zaręczyny kupił jeden z droższych pierścionków z malutkim diamentem pośród oczka wykonanego z białego złota.  

Westchnął z frustracją, bo uświadomił sobie, że jego myśli ciągle wirują wokół nieszczęsnej Angeli. Jak ma o niej zapomnieć? Czuł, że jest już porządnie wstawiony, czy nawet po pijaku musi o niej myśleć?

Zerknął w stronę sceny i z niemałym zdziwieniem zarejestrował, że na środkowym, a zarazem największym podeście, sprawnymi ruchami tańczyła poznana przy wejściu kobieta. Ale ten taniec nie był taki, jak innych pracownic. Był zmysłowy, kobiecy i cholernie podniecający. Rudowłosa nie wypinała się bezmyślnie w stronę najgłośniejszych gwizdów i wiwatów, tylko tonowała przyjemność. Z każdym ruchem, stawała się odważniejsza, czasem wchodziła na rurę i tańczyła niemal w powietrzu. Widać było jej zaangażowanie, w to co robiła, a robiła to z pasją, tak przejmującą, że Feliks poczuł ukłucie zazdrości. Nie myśląc w ogóle, zsunął się z siedzenia i podszedł do sceny, ze wzrokiem wlepionym w dziewczynę. Jak zahipnotyzowany, wpatrywał się w każdy jej ruch, notując go sobie w pamięci.  

Jedna jej ręka, niby przypadkiem przejechała od dekoltu, aż do podbrzusza, budząc do życia nie jednego członka na tej sali. Z Feliksem włącznie. Nie mógł oderwać od niej oczu, po prostu nie potrafił. Jakby jakaś niewidzialna siła trzymała go w miejscu i nie pozwalała odejść. A on się jej poddawał, całkowicie, bez sprzeciwu.  

W pewnym momencie, wzrok tancerki pochwycił zachwycone spojrzenie chłopaka. Od tej pory tańczyła jakby dla niego, patrząc tylko na Feliksa. Przyklęknęła i rozchyliła nogi, co dało jej rączce dostęp do największego skarbu. Bez zastanowienia przejechała palcami po śliskim materiale bielizny, co wywołało głośny aplauz ze strony widzów. Sama "gwiazda wieczoru” z zadowolenia aż przymknęła powieki i wydała z siebie cichutkie westchnienie.  

Rudowłosa piękność, swój pokaz zakończyła wśród miażdżących oklasków i okrzyków, wszyscy byli zapewne podnieceni do granic. Feliks natomiast, zamiast dołączyć się do wrzawy, stał z boku, wpatrując się w dziewczynę, bez możliwości ruchu. On naturalnie, też był podniecony, chyba nawet najbardziej z całego towarzystwa, co wyraźnie odznaczało się na materiale jego jeansów. Nie uszło to uwadze tancerki. Kiedy tylko zeszła ze sceny, porwała zaskoczonego bruneta i zaprowadziła do jakiegoś tajemniczego pomieszczenia. Bez żadnych wyjaśnień, rzuciła się na niego, ściągając mu z ramion niebieską koszulę. Pomimo zszokowania, nie pozostał jej dłużny. Nieco niepewnie sięgnął do zapięcia jej stanika, a kiedy nie spotkał sprzeciwu, zdecydowanie rozpiął go. Jego oczom ukazały się dwie, niesamowicie jędrne półkule z twardymi jak kamienie sutkami i niewielkimi, różowymi aureolkami. Natychmiast pochwycił te cudeńka w dłonie i zaczął miętosić i ugniatać na wszelkie możliwe sposoby. Poczuł, że w tym samym czasie dwie zręczne ręce operują przy zapięciu jego rozporka. Oczywiście podobało mu się w jaką to wszystko zmierza stronę, nawet nie myślał już o swoim złamanym sercu, ale coś mu tutaj nie pasowało...

- Jak masz..  

- Amanda – odpowiedziała, przerywając mu w pół słowa. Uśmiech zagościł na jej twarzy, co zaparło chłopakowi dech w piersiach – A ty pewnie jesteś Feliks?

- Skąd to...

Amanda przerwała mu namiętnym pocałunkiem. Feliks czuł się pogubiony, ale na swój sposób szczęśliwy. Jakby dziewczyna, która przed nim stała, nie była całkiem obcą osobą, tylko kimś, kogo widział pierwszy raz od bardzo dawna. I dopiero potem uświadomił sobie jak bardzo za nią tęsknił. Tak, że ból, jaki odczuwał po zerwaniu, zdawał się niczym w porównaniu z cierpieniem, jakiego doświadczył podczas jej nieobecności. Uczucie to było tak rzeczywiste, tak trwałe i solidne, że chłopak przez jedną, krótką chwilę zapomniał jak naprawdę się sprawy mają i jedna łza szczęścia popłynęła po jego policzku, zatrzymując się na podbródku. Amanda zauważyła to i jakby ze smutkiem zlizała słony płyn.  

Sprawnie rozpięła jego rozporek i spodnie zsunęły się aż do kolan. Bokserki były tak wypchane jego przyrodzeniem, że różowa, śliska główka, nieśmiało wystawała spod ich gumki. Rudowłosa bez skrępowania położyła na niej swoją delikatną dłoń. Feliks zasyczał, gdy poczuł jej ciepło. Niekontrolowanie wyrwał się do przodu, łaknąc o wiele więcej. Przejechał dłońmi po gładkich ramionach i brzuchu, zatrzymując się na materiale bielizny. Ciągle nie był pewien, czy to sen czy jawa. Delikatnie wjechał pod majtki dziewczyny i poczuł miękki meszek. Zachęcony ściągnął z niej zbędne odzienie i z zachwytem wpatrywał się w ogoloną myszkę kobiety. Nieśmiało dotknął wystający guziczek, a kiedy spotkało się to z cichy jękiem rozkoszy, pozwolił sobie na więcej. Może to śmieszne, ale czuł się jak prawiczek. Jak niedoświadczony małolat, który po praz pierwszy dotyka kobiecego ciała. Fascynacja, w jaką wpadał za każdym razem, kiedy przejeżdżał palcem po nabrzmiałych wargach sromowych była tak niesamowicie silna, przysparzała dodatkowych bodźców, pobudzając jeszcze bardziej jego penisa do działania. Nawet nie zdawał sobie sprawy, że jego poczynania doprowadzają kobietę do istnego szaleństwa. Dział niemal bezmyślnie, swoimi wścibskimi palcami zwiedzając wszystko, nawet najintymniejsze zakamarki.  

Tak bardzo wczuł się w swoją rolę, że prawie nie poczuł jak Amanda odciąga gumkę bokserek. Dopiero kiedy poczuł ciepło dłoni na swym naprężonym członku, zasyczał cicho zadowolony. Jego uwaga przeniosła się na swój organ, a kiedy kobieta wsunęła penisa do ust zupełnie zatracił się w odczuwanej przyjemności. Co chwila zamykał oczy rozkoszując się zwinnością języka kochanki, tylko po to, by zaraz zwrócić na nią wzrok. Widok był wręcz oszałamiający. Sporych rozmiarów organ wsuwał się i wysuwał z czerwonych warg rudowłosej, ślizgał po języku i delikatnie zahaczał zębami.  

Po jakimś czasie postanowił przejąć inicjatywę. Jego biodra rytmicznie posuwały się w przód i w tył, nadając własne tempo. W tamtym momencie nie obchodziło go jej zdanie. Dążył do zaspokojenia swoich potrzeb, zupełnie zapominając o towarzyszce. Dopiero kiedy ta zdecydowanie przerwała zabawę i wstała, jednocześnie obracając tyłem, zrozumiał cel przybycia do ciemnego pokoju. Zareagował natychmiast. Nie czekał nawet aż Amanda wygodnie się ustawi, tylko od razu wpakował w nią penisa po całą długość. Kobieta krzyknęła zaskoczona tym nagłym przejawem brutalności, ale nie wyglądała na niezadowoloną. Wręcz przeciwnie. Rozkoszowała się każdym ruchem, a dźwięk uderzenia ud mężczyzny z jej pośladkami pieścił jej uszy i dodawał bodźców. Tak samo jak jego podniecały jej przeciągłe jęki. Uświadomił sobie jak bardzo to lubił. Gdzieś tam zamajaczyła myśl, że Angela zawsze się z tym kontrolowała, zbyt zawstydzona by krzyczeć. Albo po prostu nie podobał jej się ich wspólny seks. Zresztą, w tamtej chwili miał to głęboko w poważaniu.  

Jego ruchy stawały się coraz szybsze i dominujące, w miarę jak zbliżał się do końca. Słyszał, że i kobieta jest już na krawędzi orgazmu, więc podkręcił tempo do maksimum. Wtedy dopiero rozpoczęła się jazda bez trzymanki. Ruda już nie krzyczała, tylko wręcz wyła, a Feliks wydawał z siebie przeciągłe, ochrypłe jęki. Oboje czuli, że eksplozja jest już blisko.  

I nagle jej ciałem targnął ogromny dreszcz, mięśnie pochwy zaczęły się spazmatycznie zaciskać na członku bruneta, co spowodowało i jego szczyt. Oboje zamarli na moment, by za chwilę poczuć najcudowniejszy orgazm w całym swoim życiu. Było to niesamowite przeżycie, Amanda wykręciła głowę by móc patrzeć mu w oczy. Niedługo potem opadli zmęczeni sobie w ramiona i zasnęli błogo na miękkim materacu, niezdolni nawet by sobie nawzajem podziękować.

oliviahot17

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3038 słów i 17223 znaków.

6 komentarzy

 
  • Okolonocny

    Fantastyczne opowiadanie. Miałem poczytać chwilkę w przerwie w pracy, ale nie mogłem się oderwać. Pełne namiętności i... mroku. Ekstra.

    19 maj 2015

  • PanLikaon

    Olivio to było hot ;)

    26 cze 2014

  • ja

    Zaczepiste!!!! Pisz dalej!! Super!

    25 cze 2014

  • Palmer

    Oczywiście ;)

    25 cze 2014

  • oliviahot17

    Ou, słowo pochwały od Palmera? ;P

    25 cze 2014

  • Palmer

    Naprawdę wciągająca historia :sex2:

    25 cze 2014