Parę lat wstydziłem się swojej przypadłości. W końcu za namową partnerki postanowiłem jednak skonsultować się z lekarzem dermatologiem.
Tego dnia stresowałem się jak nie wiem.
Lekarka była zwykłą 40tką, troszkę z brzuszkiem, ale za to z cycem.
- Proszę się nie obrazić jeśli będę miał wzwód.
- Możemy poczekać, to pewnie z nerwów. Zazwyczaj jest na odwrót.
- Niestety u mnie łatwo o to.
- Aż tak? Może... wie pan, pójdzie Pan i to załatwi żebyśmy mogli zrobić spokojnie badanie.
Nie chciałem mówić doktorce, że zaraz przed wejściem do poczekalni zwaliłem w aucie, żeby mieć szanse uniknąć głupiej sytuacji.
- Ma Pani rację, spróbuję. - Poszedłem do toalety, ciśnienie trochę opadło, musiałem użyć wyobraźni by przyspieszyć sprawę. Umyłem się lekko i wróciłem do gabinetu.
Lekarka lekko się uśmiechała, ja wręcz przeciwnie zażenowany. Chyba chciała mnie podnieść na duchu, ale słabo jej szło.
- No i widzi Pan, możemy teraz zająć się badaniem. Proszę usiąść. W czym problem?
Opowiedziałem jej stremowanym głosem o swoim problemie.
- To się zdarza, nie ma czego się wstydzić. Nawet do 10% mężczyzn, a i kobiety miewają takie rzeczy.
- Tak czytałem, pytanie czy da się z tym coś zrobić?
- Zobaczmy jak to wygląda. Może pan opuścić spodnie? No i oczywiście resztę.
Ściągnąłem szybko wszystko żeby mieć to z głowy. Lekarka ubrała rękawiczki i fachowo wzięła się do roboty.
- Zalecam spróbować depilacji, zapobiega wielu rzeczom, które mogą nam się przytrafić.
- Wie Pani, kiedyś próbowałem, ale strasznie swędzi. A moja partnerka jest wręcz przeciwko, mówi, że wygląda wtedy jak robak i nie jest dla niej tak atrakcyjny jak z... gąszczem.
Lekarka roześmiała się lekko, po czym powstrzymała dalszy śmiech udając powagę.
- Rozumiem. każdy ma swoje gusta. Higiena też wystarczy.
Następnie zbadała jajka.
- To standardowa procedura, wszystko w porządku z jądrami. Gdzie występuje problem?
- Pod spodem.
- Pod napletkiem? Rozumiem. - ponownie chwyciła penisa jedną ręką, a drugą zaczęła delikatnie ściągać skórkę. Obracała głową analizując.
- Zobaczmy... - widząc jej lekko schyloną głowę i oczy wpatrzone w mojego członka, natychmiast poczułem, że mój fiut znowu zaczyna rosnąć. Ona też to wyczuła.
- Oj, myślałam, że już załatwił Pan tę sprawę... Powiedziała lekko zażenowana.
- No tak...
- Cóż może Panu zaraz przejdzie, kontynuujmy już. Widzę tu problem, ale nie jest źle... Czy Panu sprawia to jakieś kłopoty, ból, inne dolegliwości
Odpowiadałem jej próbując skupić myśli, ale że ona nie puściła jedną ręką wciąż trzymając penis, to urósł on na maxa i trudno mi było zachowywać się normalnie.
- Hm widzę, że duże libido.
- To akurat nie problem, chyba?
Lekko się zaśmiała
- Oczywiście, rzadkie przypadki cierpią z tego powodu. Może to być in plus.
Trzymała dalej.
- No cóż, dwa razy tak szybko to ciekawe, ale jest Pan młody to się zdarza.
- Trzy razy.
- Słucham?
- Wcześniej przed wejściem.
- Och to ciekawe... Mam propozycje, proszę mnie źle nie zrozumieć. Proponuję dodatkowe badanie, jakby to powiedzieć wytrzymałości.
Nooo, dobrze niech będzie.
(zwaliła mi 3 razy po czym mówi ,,cóż chyba jest Pan nieprzejednany, to bardzo ciekawy przypadek. Może zaproszę pana na jeszcze jedną wizytę, jeśli nie ma pan nic przeciwko? A w kwestii Pana problemu...
(finał ,,musi się Pan udać do dermatologa, tak się składa, że mam do polecenia świetnego specjalistę" - ,,ale to mężczyzna?" Nie nie, to moja przyjaciółka Dagmara Strzelczak. Specjalistka od stref intymnych i wielbicielka... hm trudnych przypadków. Zapiszę Panu numer.
Lekko się uśmiechając napisała na kartce i mi dała.
- Życzę zdrowia i dozobaczenia.
- Do widzenia.
Lekarka wstała za mną. Widziałem teraz wyraźniej że jej sutki sterczą. Wyjrzała na korytarz i powiedziała recepcjonistce - Pani Kasiu potrzebuję chwilę przerwy proszę nikogo nie wpuszczać.
Po czym jeszcze raz lekko na mnie zerknęła i zamknęła drzwi za sobą przekręcając kluczyk.
Wersja robocza materiału.