Sala konferencyjna

Kolejne minuty mijały mi na patrzeniu przez okno na parking, który ani na chwilę nie stawał się opustoszały. Jedne samochody odjeżdżały, a inne zajmowały wolne miejsca. Kazałeś mi zaczekać w sali konferencyjnej, ale nie powiedziałeś, że potrwa to aż tyle. Widziałam zaskoczenie w Twoich oczach gdy stanęłam w drzwiach biura. Nie spodziewałeś się, że odwiedzę Cię w pracy. Mimo to, sądziłam, że ucieszysz się na mój widok – w końcu nie mamy dla siebie zbyt wiele czasu. Prawie podskoczyłam gdy drzwi cicho się otworzyły, a w progu stanąłeś ty.

- Kochanie, stęskniłam się za Tobą – zaczęłam idąc w Twoim kierunku – nie uśmiechniesz się nawet do mnie?

Nie zdążyłam powiedzieć nic więcej kiedy chwyciłeś moje długie włosy i mocno za nie szarpnąłeś. Odwróciłeś mnie tyłem do siebie i popchnąłeś na długi stół. Kątem oka zauważyłam, że w dłoni masz krawat, który kupiłam Ci na urodziny. Wykręciłeś mi ręce i związałeś je prezentem ode mnie. Po chwili poczułam siarczystego klapsa po którym, aż podskoczyłam.

- Prosiłem, żebyś nie przychodziła do mojej pracy – powiedziałeś ściągając marynarkę – nauczę się szacunku i posłuszeństwa durna suczko.

Kiedy chciałam się odezwać otrzymałam kolejnego klapsa. Czułam Twoje dłonie gładzące mnie po udach, dotykające mojej sukienki. Twój oddech dał mi jasno do zrozumienia, że masz ochotę wziąć mnie na tym stole. Ciągnąc mnie za włosy pomogłeś mi wstać, żeby mocniej popchnąć mnie na stół, leżałam teraz na zimnym, szklanym blacie. Ułożyłeś mnie tak, żebym stopami nie dosięgała podłogi, więc moje nogi bezwładnie zwisały z krawędzi stołu. Docisnąłeś mocniej moją głowę kiedy podwijałeś mi sukienkę. Na widok moich białych majtek lekko się uśmiechnąłeś. Postanowiłeś ukarać mnie kolejnym klapsem. Puściłeś mnie przechodząc do biurka, które stało przy oknie i wyjąłeś z szuflady cienki, metalowy wskaźnik.

- A teraz posłuchaj – zacząłeś stając za mną - wystarczy, że jękniesz albo powiesz choć jedno słowo i dostaniesz lanie tym wskaźnikiem.

Położyłeś go przed moją twarzą jakbyś chciał, żebym ciągle pamiętała o tej groźbie. Bezceremonialnie pozbawiłeś mnie majtek i dałeś kolejnego klapsa. Naplułeś sobie na dłoń i przejechałeś nią po mojej cipce chcąc ją lekko zwilżyć. Dźwięk rozpinanego rozporka sprawił, że mimowolnie lekko spięłam pośladki. Przejechałeś kutasem po moich pośladkach i wbiłeś się we mnie nie martwiąc się o to, że zaboli. Jęknęłam zaskoczona faktem, że tak szybko wbijasz się we mnie do końca, zacząłeś mnie posuwać sprawiając, że moje piersi mocno ocierały się o blat stołu, czułam jak moja sukienka podwija się coraz bardziej. Chwyciłeś mnie za biodra i nabijałeś na swojego ogromnego kutasa. Nie mogłam dłużej tłumić jęków więc w końcu mnie usłyszałeś. Nie przestałeś mnie posuwać, ale prawą dłonią sięgnąłeś po wskaźnik i wymierzyłeś mi karę. Wskaźnik opadający na moje ciało przecinał powietrze z głośnym świstem, ale mój krzyk spowodowany jego wylądowaniem na moich plecach był tak głośny, że zatkałeś mi usta dłonią.

- Ostrzegałem, że zaboli – powiedziałeś z satysfakcją i kontynuowałeś wbijanie we mnie kutasa.

Postanowiłeś jednak nie ryzykować, że ktoś nas przyłapie i zakneblowałeś mnie moimi majtkami. Zażartowałeś, że taka związana i zakneblowana podniecam Cię jeszcze bardziej i brałeś mnie mocno jeszcze przez kilka chwil. Czułam każdą żyłę na Twoim ogromnym przyjacielu kiedy penetrował mnie od tyłu. Po chwili poczułam kojącą woń gorącej spermy, która obficie zalała mój tyłek. Kiedy go wyjąłeś poczułam jak wycierasz go o moje pośladki. Mocnym szarpnięciem pozbawiłeś mnie knebla, by chwilę potem wsunąć majtki na moje oblepione spermą pośladki. Nie musiałam długo czekać by poczuć, że majtki robią się wilgotne pod wpływem wciąż wyciekającej ze mnie spermy. Chwyciłeś mnie za łydki i sprawiłeś, że teraz cała leżę na stole, zdjąłeś mi buty i kazałeś być cicho. Postanowiłeś uderzyć mnie kilka razy wskaźnikiem w gołe stopy. Ból był okropny, ale starałam się nie wydać z siebie żadnego dźwięku. Rozwiązałeś mi ręce i dałeś mi całusa w czoło przytulając się do mnie.

- Wracaj do domu Księżniczko, dokończymy to wieczorem – powiedziałeś łagodnym i opiekuńczym tonem.

mathias136

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 851 słów i 4550 znaków.

Dodaj komentarz