Taka oto niebywała historia mi się przydarzyła. Wprost nikt, o zdrowych zmysłach, by w to nie uwierzył… Nic a nic.
Poznałam bardzo interesującego mężczyznę. Wytworny, elokwentny, dobrze ubrany, z nienagannymi manierami. Byłam szczęśliwa, gdy zaprosił mnie na pierwszą randkę… Gdy wsiadałam do samochodu już sobie wyobrażałam romantyczną kolację, a potem spacer…
Gdy skręcił do lasu – ucieszyłam się, byłam przekonana, że zechce mi pokazać jakieś tajemnicze zakątki. Srodze się zawiodłam.
Dość szybko wylądowałam na masce jego auta. Moja elegancka suknia, miast go oczarowywać, szybko została zadarta. Zaś krajobraz leśny, który miały powitać moje okrzyki zachwytu, powitały me głośne, żałośliwe jęki…
No i… jak sądzicie? Jak ta niebywała historia mogła się zakończyć??? Jeśli ktoś ma jakieś typy, pomysły… proszę, niech wpisuje w komentarzach…
No i tradycyjnie przepraszam za formułę – tej miniaturki nie traktujmy jak rozbudowane opowiadanie.
Dodaj komentarz
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.