Materiał znajduje się w poczekalni. Prosimy o łapkę i komentarz.

Randka w lesie cz. 2

Randka w lesie cz. 2Randka w lesie cz. 2 – autor Horror Ziom



     Marcin kończył właśnie kolejną puszkę swojego ulubionego napoju energetycznego. Po tym jak ją osuszył do cna, została zgnieciona i rzucona w głąb pokoju. Nie przejmował się bałaganem. Gosposia posprząta jutro rano. Czuł się na swój sposób dumny ze swojego zachowania. W końcu zapewniał tej kobiecie pracę.
     Tak jak setki frajerów na tym świecie w swej bezmyślności zapewniało pracę i zarobek jemu. To dzięki tym nieostrożnym leszczom mógł spokojnie włamywać się na konta jakichś Grażyn i Januszy, a następnie podkradać im kasę. Najpierw przelewał sobie dla zabawy niewielkie kwoty – 5 złotych, potem 10. Później, gdy dotarło do niego, że właściciele kont w ogóle nie zdają sobie sprawy, że ktoś ich okrada, zaczął pobierać większe sumy. 20 złotych, 50, czy nawet stówę. I tak dalej. Wypłata jak się patrzy, bez potrzeby wychodzenia z domu. Świetny interes w dobie pandemii.
     Zanim rozochocił się w okradaniu ludzi, robił głównie interesy ze swoim ojcem – Tadkiem, który miał firmę budowlaną.  Jako, że niemalże od zawsze  interesował go internet i komputery, pomagał staremu załatwiać lewe pozwolenia na budowy czy zaświadczenia o jego niby kwalifikacjach. Dzięki takim wybiegom mógł wygrywać intratne przetargi. Marcin w zamian za to dostawał część zysków (niewielką, ale zawsze) a także miał możliwość od czasu do czasu puknąć ich gosposię Magdę. Ta, oprócz sprzątania domu, była też kochanką ojca.  Przygruchał ją sobie zaraz po tym jak matka odeszła. W sumie trudno jej się dziwić. Która rozsądna kobieta byłaby w stanie wytrzymać z takim starym oblechem i pijakiem. Magdę trzymały przy starym pieniądze, które jej płacił. Z drugiej strony była już kobietą po czterdziestce(co prawda zadbaną i atrakcyjną), ale jednak. Nie było łatwo znaleźć pracę w jej wieku. Dlatego zgodziła się na propozycję Tadka. Na pewno też nie uśmiechało jej się leżeć pod Marcinem od czasu do czasu albo być braną przez niego od tyłu. Chłopak nie przedstawiał zbyt ciekawego widoku. Chudy, pryszczaty, z lekko sczerniałymi już zębami od ciągłego picia energetyków. Zębów nie mył zbyt często.  
     Marcin teraz został wplątany przez ojca w inny, tym razem chory i paskudny biznes. Handel ludźmi. Przywożeni tu mieszkańcy Azji albo Bliskiego Wschodu, mieli albo być wykorzystywani do pracy na ukrytych plantacjach marihuany(to w przypadku mężczyzn) albo do prostytucji(tu zarówno faceci jak i kobiety. Tutaj decydował gust klienta). Sam sobie zamówił jedną tłustą Chinkę. Rzeczywiście była ciut za bardzo przy kości ale on lubił takie. Duży biust, ładna twarz i grube uda. To było coś co go bardzo podniecało. Trzymał ją w piwnicy i regularnie karmił, co innym imigrantom zdarzało się rzadko. Otóż wszyscy ci ludzie, którzy przyjeżdżali do Polski z Azji, mieli mówione, że za ich jedzenie tu na miejscu, zapłaci ich rodzina w kraju. Potrafili więc naprawdę długo nie jeść, żeby nie obciążać wydatkami swoich krewnych.
     Handel ludźmi to było chore gówno. Ale oprócz tego stary kazał mu sprzedawać na wschód różne pornosy. Miał kontakty, bo często zatrudniał u siebie w firmie fachowców zza Buga. W tych filmach widział takie rzeczy, że aż kilka razy się porzygał. Zdarzało się niekiedy, że musiał i takie nagrywać. Ale ludzie dla pieniędzy są w stanie zrobić praktycznie wszystko.  
     Teraz kończył montować jeden z filmów. Nie było to szczerze mówiąc nic trudnego, tyle tylko że obrzydliwego. Ale człowiek jest w stanie do wszystkiego się przyzwyczaić. Gdy skończył, postanowił odwiedzić swoją Chinkę w piwnicy i trochę się odprężyć w jej ramionach. Miała bardzo długie imię, więc nazywał ją po prostu LIN. Tak było łatwiej. Zastał ją w ciemnej bieliźnie w fotelu jak oglądała coś w telewizji. Zajadała się popcornem. Trochę wylewało jej się sadło znad stringów i pasa od pończoch ale to właśnie lubił. Przywitała go z uśmiechem i od razu przeszła do rzeczy, prowadząc go na kanapę. Tam, po tym jak się rozebrali, dosiadła go by osiągnął spełnienie. Chłopak doszedł szybko. Po godzinach oglądania innych ludzi podczas seksu, sam nabierał ochoty. Wystarczy jednak tych przyjemność – pomyślał. Muszę brać się za robotę.

     Pocałował swoją "dziewczynę" na pożegnanie i wyszedł z piwnicy, zamykając ją na klucz. Trochę obawiał się, że ucieknie. Ale widać było jej tu dobrze. Lepiej nie wiedzieć, jak żyła w swojej ojczyźnie. Marcin jednak wiedział, że nie będzie mógł w nieskończoność jej tu trzymać. Prędzej czy później czeka ją "utylizacja". Jak wszystkich, co zostali sprowadzeni z Azji jako "współcześni niewolnicy". No cóż...życie...Najwyżej potem załatwi sobie jakąś Wietnamkę albo Koreankę. Coś się kończy, coś się zaczyna...
     Usiadł do swojego laptopa. Otworzył plik w formacie MP4 opisany jako "film z lasu". Otworzył go. Przez chwilę widać było czarny ekran, a jego uszu dochodziły odgłosy stukania jak to zwykle bywa przy ustawianiu kamery. Potem na ekranie pojawiły się parka, chłopak i dziewczyna, baraszkujący w najlepsze na kocyku w środku lasu. Wojtek i Klaudia. Jego Klaudia.
     Wojtek przez chwilę nie wiedział co dalej zrobić z tym zdjęciem, które znalazł na swoim plecaku, zaraz po tym jak przeżył akt rozprawiczenia. Powiedzieć o tym Klaudii czy nie powiedzieć? Zasiać ziarno paniki, które potem może przeobrazić się w przerażenie, i w konsekwencji całkiem już zepsuć ten piękny wieczór? Może lepiej nie...Schował zdjęcie do kieszeni i wrócił z ubraniami dziewczyny z powrotem na kocyk.

     - Co tak długo? - spytała z lekka poirytowana dziewczyna. - Zaraz tu zamarznę -  
Proszę, oto twoje szaty – powiedział Wojtek z lekko wymuszonym uśmiechem – Może wrócimy do namiotu i tam ciut się powyginamy, co? - dodał aby wszystko wyglądało na jak najbardziej w porządku.
Jasne, mój Ty ogierze – uśmiechnęła się – Co tylko zechcesz.

     Wrócili do namiotu i tam jeszcze raz zwarli się w miłosnym uścisku. Tym razem zrobili to trochę wolniej. On najpierw namiętnie ją całował, najpierw usta, potem piersi , jej łono i uda. Ciut więcej zmysłowości, mniej napięcia i pośpiechu. Było im naprawdę dobrze.
     Poranek przywitał ich śpiewem ptaków i ciepłem słonecznego blasku. Po szybkim śniadaniu zaczęli się zbierać, bo jednak droga powrotna trochę zajmowała, a oboje mieli nieco "studenckiej" roboty do wykonania. Prace zaliczeniowe, nauka do kolokwiów czy jakieś wykresy. Samo się nie zrobi.
     Dni mijały dosć opornie, gdyż Wojtek znowu zaczął odczuwać brak możliwości zaspokojenia swych męskich potrzeb. Zastanawiał się czy znowu nie wrócić do lasu, zwłaszcza że zbliżał się piątek. Wtedy przypomniał sobie o zdjęciu. Na szczęście schował je dobrze po powrocie do domu, żeby nie daj Boże babcia go nie znalazła. To by dopiero było...
     O co chodziło z tą fotografią? Nie wiedział...Po co komu to było? Zdawał sobie sprawę, że niejeden zboczeniec i erotoman chodził po tym świecie, ale żeby akurat gnębić jego? Może to ktoś związany z Klaudią? Jakiś jej były chłopak, zazdrosny że teraz ma innego? Niewykluczone...W końcu to atrakcyjna dziewczyna, która miała niejednego...
     Na chwilę obecną nikt się do niego nie odzywał, ani nie otrzymał tego "filmu", o którym wspominał autor zdjęcia(albo i nie) na jego odwrocie. Wszystko było w porządku, dopóki nie otworzył swojej skrzynki mailowej. Tam zauważył jakąś wiadomość z nieznanego mu adresu, o nazwie "Zobacz mnie". Zamarł. Czyli ten ktoś jednak dalej gdzieś tam się czaił i czekał...
     Kliknął w wiadomość a potem w jej załącznik. Zanim jednak to zrobił, upewnił się, że babcia poszła do swojego pokoju i nie stoi pod jego drzwiami(gdyż czasem jej się to zdarzało). Założył słuchawki na uszy, by ewentualny dźwięk z filmu dotarł tylko do niego. W końcu zobaczył to czego najbardziej się obawiał od tamtego wieczoru. Ujrzał siebie, i Klaudię jak kochali się wtedy na kocu w lesie. Dźwięku nie było, ale to nie znaczy że się nie nagrał. Jego prześladowca mógł go zwyczajnie wyciszyć. Całość trwała ok. 1 minuty, bo nagranie nagle się urywało, zatrzymując kadr na twarzy Klaudii. Na koniec pojawił się napis: Spełnij może żądania, a film pozostanie tylko między nami. Jeśli nie zrobisz tego co każę, trafi do sieci. Odezwę się...

HorrorFan33

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i thrillery, użył 1533 słów i 8711 znaków. Tagi: #erotyk #thriller

Dodaj komentarz