Poradnik prawidłowego rozwiązywania sporów

Pokłóciliśmy się właściwie sam nie wiem o co. Od słowa do słowa rosła w nas agresja, a wyrzucane słowa coraz to ostrzej przecinały gęste powietrze w kuchni.  
- Może ty jesteś taki święty? Jak przeszkadza ci bałagan w kuchni, to posprzątaj. Ja nie miałam na to czasu! – Krzyczała w amoku moja Ania, przeistaczając się z pięknej kobiety w agresywną, dziką babę.  
Jej szeroko rozpostarte źrenice kłuły mnie jak spiczaste sztylety nawet wtedy, gdy nie wykrzykiwała kolejnych cierpkich słów.  
- Prosiłem cię o to już tyle razy, że nawet idiota by zapamiętał!
- Ja jestem idiotką? Zastanów się lepiej, co mówisz! Czepiasz się mnie o byle co!
- To byle co zdarza się często, nagminnie i niemiłosiernie upierdliwie. Sprzątam po sobie w kuchni i wymagam od ciebie tego samego!
- Ale nie miałam czasu! Spóźniłabym się na autobus!  
Wiedziałem, że dalsza rozmowa nie miała sensu. Każde z nas przeciągało na swoją stronę linę z niewidzialną podziałką i nie sposób było ocenić, dokąd zmierzamy.  
- Wiesz, że tego nie znoszę. Mówiłem wielokrotnie – wycedziłem dobitnie, ważąc powoli każde słowo.  
- Nie masz się do czego przyczepić! Taki jest twój problem! – Wykrzyczała z trochę mniejszą złością.  
Wylała wiadro benzyny na buchający ogniem stos. Wściekłem się, bo swoimi słowami wciąż podkreślała brak szacunku do mojej osoby. Szacunku, na który w pełni zasługiwałem, zresztą nie tylko we własnej ocenie. "Mój problem?”. Mój PIERDOLONY problem, którego ona nie chce zauważyć. Jak może być inaczej? Tyle razy powtarzałem i prosiłem, a awantura o bałagan w kuchni nie była pierwszą. Wściekłem się na serio.  
- Nie chcesz mnie zrozumieć! – Wrzasnąłem. – I nie traktujesz mnie poważnie!
Odwróciłem się na pięcie i zdjąłem kurtkę z mosiężnego wieszaka. Ania stała w wejściu do kuchni, oświetlona od tyłu promieniami wdzierającego się przez duże okno słońca. Narzuciłem na siebie okrycie i podniosłem z szafki paczkę papierosów. Rzuciłem okiem na jej zawartość, po czym wsunąłem do kieszeni kurtki.  
- Gdzie idziesz?! –zapytała złośliwie.  
- Muszę się napić. – Powiedziałem cicho bez emocji.  
- Idź. Może znajdziesz sobie jakąś lepszą! – Wrzasnęła tupiąc przy tym nogą.  
- A żebyś wiedziała, że znajdę! Sama się znajdzie, jeśli będziesz się tak zachowywać! – Wykrzyczałem przez ściśnięte złością gardło.  
- Z syfem albo innym dziadostwem! Zobaczysz, wszędzie same szmaty! – Wycedziła z udawanym uśmiechem i stała tak, patrząc na mnie. Przechyliła głowę na bok, jakby z satysfakcją, a ręce splotła na piersi, wciskając dłonie pod pachy. Wyglądała teraz jak prawdziwa jędza.  
Spojrzałem na nią smutno ostatni raz i zamknąłem za sobą drzwi. Szybko zbiegłem dwa piętra niżej i opuściłem klatkę schodową. Dopiero tam, na dole, zawiązałem sznurowadła brązowych, niskich butów i uświadomiłem sobie, jak bardzo są brudne. Zapaliłem papierosa i zaciągnąłem się nim ciężko. Dym przyjemnie wgryzł się w zdarte od krzyku gardło z którego czułem krwawy, metaliczny posmak w ustach. Wziąłem kilka głębokich oddechów i ruszyłem w stronę pobliskiego pubu. Po chwili zbiegałem po schodach piwnicznego przybytku i dotarłem do szerokiej lady baru. O tej porze przy stolikach zasiadało kilka osób, a lokal szykował się na przyjęcie wesołej hałastry dopiero za kilka godzin.  
- Piwo. Może być lane – powiedziałem do młodej barmanki – i do tego setkę… - Rozejrzałem się po butelkach z alkoholem i wskazałem jedną z nich palcem. – Setkę "Jim Beam”.  
Dopiero teraz, gdy dziewczyna skinęła głową i przesunęła dłonią po swoich ciemnych, gęstych włosach, zauważyłem że jest bardzo ładna. Uśmiechnąłem się do niej badawczo.  
- Czy podać coś jeszcze? – Zapytała z uśmiechem.  
- Nie. Na razie dziękuję. – Odpowiedziałem spokojnie się jej przyglądając. – Czy można tu palić? – zapytałem rozglądając się za popielniczką.  
- Tylko na górze – odpowiedziała dziewczyna i uśmiechnęła się do mnie słodko.  
Usiadłem na barowym krześle i zanurzyłem usta w trunku.  
Poczułem się błogo, kiedy tylko wchłonąłem pierwszą szklaneczkę gęstego, skoncentrowanego w ciemną substancję alkoholu. Spokojnie raczyłem się piwem i obserwowałem pracę barmanki krzątającej się przy skrzynkach z napojami. Przez chwilę nawet myślałem o nawiązaniu z nią jakiegoś dialogu, ale pomyślałem sobie o Ani. Właściwie to ta myśl powinna mnie sprowokować jeszcze bardziej, ale pomyślałem sobie o niej takiej, jaką znam naprawdę. Moja dziewczyna była piękną, szczupłą kobietą o wybitnie głębokich, ciemnobłękitnych oczach. Miała czarne, lekko falowane włosy i uśmiech, którym potrafiła mnie oczarować. Dzisiaj widziałem, jak ten sam uśmiech wykrzywia się w moją stronę, obrzucając mnie sarkazmem. Odrzuciłem od siebie tą myśl i dopiłem piwo.  
- Mogę prosić jeszcze raz to samo? – rzuciłem grzecznie do barmanki.  
- Oczywiście. Strasznie szybko uporał się pan z tym zestawem… - Skomentowała – Zły dzień?
- Tak. Nawet bardzo. – Odpowiedziałem błyskawicznie smutniejąc.  
Dziewczyna wypełniła szklanki trunkami i postawiła je przede mną. Uprzątnęła puste naczynia i usiadła naprzeciw mnie.  
- Mam nadzieję, że nic złego… - Powiedziała cicho.  
Zamyśliłem się na moment, po czym duszkiem wychyliłem whisky ze szklanki i przełknąłem ją powoli. Poczekałem, aż smak zaniknie mi na języku i spojrzałem na nią z westchnieniem.  
- Takie tam… Damsko – męskie sprawy
- Rozumiem – uśmiechnęła się szeroko – problemy z kobietą.  
- Jakoś nie potrafimy się dzisiaj dogadać.  
Wypiłem kolejne pół piwa i czułem się już na lekkim rauszu.  
- Spróbuj przejąć inicjatywę – powiedziała do mnie blondynka i uśmiechnęła się ciepło. – Gdy ja się pokłócę z chłopakiem, lubię kiedy przerywa kłótnię jakimś stanowczym gestem. Wtedy zazwyczaj godzimy się w mmmm… Dość intensywny sposób.  
- To znaczy? – Zapytałem lądując na ziemię z chmur własnych myśli.  
- Kończymy w łóżku… - Wyjaśniła barmanka, zalotnie się uśmiechając.  
Pomyślałem o tym przez chwilę i szybko dopiłem piwo. To był ten moment, kiedy musiałem sobie zapalić i ta właśnie potrzeba zmuszała mnie do wyjścia na górę.  
- Spróbuję wypróbować twoją radę. W sumie nie mam nic do stracenia.  
Uśmiechnąłem się do niej i zapłaciłem, zostawiając spory napiwek. Pożegnałem się z uśmiechem i ruszyłem schodami w górę. Kiedy odzyskałem oddech wyszedłem na zewnątrz i zapaliłem papierosa, po którym przyjemnie zakręciło mi się w głowie. Ruszyłem powoli w stronę naszego bloku i zastanawiałem się, co zastanę w mieszkaniu. Wyrzuciłem niedopałek do kosza i wcisnąłem w usta miętową gumę do żucia. Wziąłem głęboki, świeży oddech i wszedłem do klatki. Zatrzymałem się na moment przed drzwiami, po czym umieściłem w zamku klucz i po naciśnięciu klamki wszedłem do środka. Zdjąłem buty i odwiesiłem kurtkę na wieszak, po czym przebyłem wąski korytarz. Zauważyłem, że Ania siedzi przed telewizorem, odwrócona tyłem do mnie. Przeszedłem obok i udałem się do kuchni. Lśniło w niej czystością, a po brudnych naczyniach nie było nawet śladu. Wyciągnąłem z lodówki czarny napój z dużą ilością bąbelków i nalałem go sobie do szklanki. Gdy unosiłem ją do ust, do kuchni weszła Ania.  
- I co? Znalazłeś sobie jakąś brudną dziurę?! – Zapytała głośno, jakby wyszczekując słowa.  
- Nie. Nie znalazłem żadnej brudnej dziury. – odpowiedziałem spokojnie. Odstawiłem szklankę na blat i podszedłem do niej. Chciała coś powiedzieć, a sądząc po jej sylwetce byłoby to coś wybitnie niemiłego, więc postanowiłem reagować.  
- Nawet nie próbuj się odzywać. – Wydusiłem obniżonym głosem i wbiłem się w nią wzrokiem. Złapałem ją mocno i przywarłem ustami do jej warg. Rozchyliła je zaskoczona na tyle, że mogłem je pieścić, przesuwając delikatnymi wargami po jej ustach, by w końcu wbić w nie swój język. Prawą dłonią złapałem ją mocno za włosy i pociągnąłem w tył, by odchyliła głowę. Docisnąłem ją do kuchennego blatu i kontynuowałem szalony pocałunek. Obojgu nam kręciło się coraz mocniej w głowach, a fala podniecenia napływała coraz wyraźniej. Po chwili szybkim ruchem ściągnąłem z niej dresowe, czarne spodnie wraz z małymi figami. Gdy nachyliłem się, by całkowicie ściągnąć je z jej nóg, dotarł do mnie gorący, słodki zapach jej kobiecości. Bez namysłu wpiłem się wargami w jej gładką cipkę, która zaczęła opływać wilgocią. Czułem, jak miesza się z moją śliną i pozostawia cudowną nutę smaku w moich ustach. Ania jęknęła i mocniej oparła się o blat stołu. Wgniotłem swoją twarz mocno w jej krocze i kręciłem językiem wszelkiego rodzaju kołowrotki w rytm intensywności jej jęków. Wsunęła obie dłonie w moje włosy i zamknęła oczy, podczas gdy ja założyłem sobie jej stopy na ramiona i uniosłem, sadzając jej pośladki na blacie. Była teraz całkowicie otwarta, a jej cudowna szparka zaróżowiła się i nabrzmiała od mojej pieszczoty. Odsunąłem się o kilka centymetrów i przyglądałem się przez moment jej cipce, po czym powoli wsunąłem w nią dwa złączone palce. Poruszałem nimi obserwując, jak pokrywają się lśniącym filmem śluzu, po czym ponownie głęboko wnikają w jej wnętrze. Przed ich dalszym zagłębieniem powstrzymywała mnie jedynie konstrukcja dłoni.  
- Chciałbym wejść do niej cały! Słyszysz?
Jęknęła cicho i poruszyła niecierpliwie biodrami, gdy na moment przestałem ruszać palcami w jej wnętrzu.  
- Wejdź! Wejdź cały i rozepchaj mnie! – Krzyknęła cicho.  
- Chciałby poczuć, jak gęste soki twojego wnętrza otulają całe moje ciało. Czuć to gorąco każdą kończyną, każdą, najmniejszą częścią ciała. Wejść do środka i tańczyć, rozpychać, przeciskać i pieścić całym sobą!
Ania zamieniła się w słuch i falowała w rytmie ruchu moich palców. Dołączyłem do nich kolejny, który ciasno wszedł w jej nawilżoną kobiecość. Otworzyła szeroko oczy, a ja rzuciłem się, pochłaniając ustami jej nabrzmiałą łechtaczkę. Głośno jęknęła i oparła się o blat wyciągniętymi do tyłu rękami.  
- Właśnie tak dorwałbym twój guziczek! Słyszysz? Byłbym cały w środku, stałbym się jednym, wielkim penisem, który dochodzi do granic twoich możliwości, a ustami wbiłbym się w twoją łechtaczkę! Wystrzeliłabyś mnie orgazmem, który przeżyłbym razem z tobą…  
Ponownie zamknąłem swoje usta jej cipką i pracowałem nad jej rozkoszą.  
- Włóż mi go… - Wyszeptała w końcu.  
Miała mocno zaczerwieniony dekolt i policzki, a jej oddech stał się krótki i urywany. Dyszała szybko z podniecenia, kiedy stanąłem przed nią i mocno pocałowałem w usta. Przywarła do nich, zasysając z nich swój własny smak. Trzymałem ją mocno, przytulając do swej piersi, a jej dłonie zeszły na dół. Rozpięła mój pasek i spodnie, które powoli opadły w dół. Wsunęła obie dłonie pod moje slipki i ściągnęła je na tyle, że mój naprężony członek wystrzelił do przodu kierując się wprost na jej rozkoszne wejście. Przez chwilę bawiła się nim ściskając, gładząc i przesuwając dłonią po gładkiej powierzchni, aż w końcu dotknęła jego końcem do swoich mokrych warg. Dłońmi gładziła teraz moje jądra i poruszała biodrami w taki sposób, że mój członek zaczął się w niej powoli zagłębiać. Po chwili czułem, że jestem w niej w połowie. Ania zaplotła ręce na moim karku, a nogami objęła mnie w pasie, przyciągając mnie do siebie coraz mocniej. Czułem, jak rozciskam się w jej ciasnym wnętrzu, które szczelnie mnie obejmowało. Zacząłem delikatnie poruszać biodrami, a przy każdym cofnięciu jej cipka zdawała się mnie zasysać, nie pozwalając na wyjście. Zachowywała się tak, jak gdyby była strasznie wytęskniona i czekała właśnie na ten moment. Ania rozsadziła się wygodniej na blacie, z którego przed momentem prawie się zsunęła i opuściła się w tył, rozluźniwszy uprzednio objęcia swych delikatnych ramion. Zacząłem posuwać ją szybciej, patrząc w jej rozpalone namiętnością oczy. Widziałem, jak zachodzą mgłą, nim zamknęła je i opuściła głowę luźno do tyłu. Wgryzłem się w jej szyję i przyspieszyłem swoje ruchy na tyle, że jej głowa zaczęła podskakiwać. Podskakiwały również jej okrągłe piersi, których sutki stwardniały i zmniejszyły swoje obwódki. Chwilę wcześniej uniosłem jej bluzkę, pod którą skrywała je do tej pory. Z rozkoszą przyglądałem się jej włosom, które falowały w rytm uderzeń moich bioder o jej łono. Znieruchomiałem w niej na chwilę, zagłębiając się po samo dno jej szparki. Czułem, że w każdej chwili mógłbym dojść, a jeszcze tego nie chciałem. Wyszedłem z niej całkowicie i spojrzałem na swojego całkowicie mokrego członka. Ania opuściła wzrok i oblizała wargi na jego widok. Odsunąłem się na moment i zrzuciłem z kostek spodnie i majtki, które tam się zatrzymały.  
- Odwróć się. Chcę zobaczyć w akcji twój tyłeczek! – Wyszeptałem podnieconym, drżącym głosem.  
Posłusznie odwróciła się, ściągając przez głowę niebieską bluzeczkę. Stała przede mną całkiem naga z wypiętą pupą. Pogładziłem ją chwilę po pośladkach, po czym wsunąłem swój organ pomiędzy jej nogi i pozwoliłem, by sam namierzył cudowny cel. Zagłębiłem się w niej głęboko, jednym pchnięciem i złapałem mocno za jej biodra. Posuwałem ją tak mocno, aż wprawiłem jej ciało w wibracje. Cała drżała napędzona moim rytmem, gdy postanowiłem sprzedać jej kilka zaległych klapsów. Jęczała, wtórując kolejnym razom, nim ponownie złapałem ją za biodra i posuwałem tym razem prawie całkiem wychodząc z jej wnętrza. W przód i w tył, w przód i w tył, tak szybko, jak tylko mogłem. Wstrzymałem się ponownie, tuż przed kolejnym orgazmem i jak wcześniej zastygłem w jej wnętrzu. Następnie wznowiłem ruchy i delikatnie, powoli, próbowałem wniknąć w nią jeszcze głębiej, niż było to możliwe. Czułem, jak rozciąga się na mnie do granic możliwości, a jej cipka nie obejmowała mnie już z taką siłą jak wcześniej. Była miękka i roztłuczona, nienaturalnie wręcz gorąca. Wyszedłem z niej całkowicie i pozwoliłem się odwrócić. Spojrzała mi w oczy i nachyliła się, wciągając mojego członka w usta. Pieściła mnie tak przez moment, mocno zasysając wargami, nim złapałem ją za głowę i uniosłem.  
-Chodźmy na łóżko. – Powiedziałem cicho i ruszyliśmy do pokoju.  
Położyła się na wznak i palcami otworzyła swoje klejące się od naszych soków wnętrze. Klęknąłem przed nią i przysunąłem jej łono do krawędzi łóżka. Wszedłem w nią szybko i zacząłem mocno pieprzyć. Ania oparła się ciężko o posłanie, a jej dłoń powędrowała wprost na szczyt łona. Pracowała paluszkami nad swoją łechtaczką, a ja zacisnąłem dłonie na jej piersiach. Zacząłem pieprzyć ją z całych sił, z całego tchu, aż poczułem jej zbliżający się orgazm. Wstrząsnął nią mocno i wyzwolił stłumiony krzyk, wpadając w przeciągły jęk na końcu. We wnętrzu jej cipki wybuchł wulkan i czułem jej kolejne skurcze. Kiedy ustały, Ania otworzyła szeroko oczy i uniosła się w moją stronę. Ruszałem się w niej jeszcze powoli i czekałem teraz na jej komendę.  
- Dojdź na mnie. Chcę to zobaczyć… - Wyszeptała wiedząc, że bardzo to lubię. Zresztą lubiłem kończyć na różne sposoby.  
Zacząłem ją pieprzyć raz jeszcze, tym razem dla swojej własnej przyjemności. Raz po raz zagłębiałem się w niej mocno, czując nadchodzący orgazm i przeciągnąłem go dwukrotnie. Ania przyglądała mi się bacznie, raz po raz przygryzając z rozkoszy wargi. Naprawdę chciała to zobaczyć. W końcu wyskoczyłem z jej wnętrza, gdy biała lawa postanowiła ze mnie wyskoczyć. Złapała mojego członka i delikatnie dokończyła mój orgazm, który zdawało mi się zatrząsł całym pokojem. Wystrzeliłem mocno, a gęste strumienie nasienia pięciokrotnie oznaczyły jej ciało. Jedna ze strużek dotarła do jej szyi, na której rozlała się znacząc swój skrzący się w słońcu ślad.  
Kiedy ponownie otworzyłem oczy, było już po wszystkim. Poczułem się niesamowicie lekki i lekko pijany po drinkach, których działanie wzmocniło mój orgazm. Byłem zgrzany, a moje ciało przyozdabiały perły potu. W pokoju unosił się mocny zapach seksu i mojej spermy, którą Ania rozcierała po swoim ciele.  
- Chodź pod prysznic. – Powiedziała w końcu i poszliśmy razem do łazienki.  
Nim weszliśmy do kabiny pomyślałem sobie, że muszę kiedyś podziękować barmance za podpowiedź. Pomyślałem również o tym, że kłótnie z takim zakończeniem nie są wcale złe…

EduardTomson

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 3292 słów i 17222 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik Psycho

    czytam po raz chyba dziesiąty

    16 wrz 2013

  • Użytkownik prostowdupe

    wystrzeliłem na tym opowiadaniu a dochodzę w 30 minut :D

    15 cze 2013

  • Użytkownik EduardTomson

    Dobrze, że Wam się podobało ;)

    25 kwi 2013

  • Użytkownik tygrysek13

    to jest zaje****biste przeżyłam 2 orgazmy bez interwencji wibratora się nie obyło
    :dancing:  :danss:  :sex2:  :paluchem:

    16 kwi 2013

  • Użytkownik Sasza

    mega mega i jeszcze raz mega :) ! Chciała bym chłopaka , który własnie tak kończyłby nasze kłótnie :P

    14 kwi 2013

  • Użytkownik LOwEE

    Calkiem calkiem  :jupi:

    26 mar 2013

  • Użytkownik Kicia

    Bardzo przyjemne :)

    21 mar 2013

  • Użytkownik Wow

    Całkiem nieźle napisane... Pisz dalej

    21 mar 2013

  • Użytkownik DamienXD

    dobre :d

    21 mar 2013