Pomocnik...(cz.2)

Obudził ją dźwięk budzika, zapomniała wyłączyć dzień wcześniej. Przeciągnęła się mocno i zaczęła dotykać prawej strony łóżka. Otworzyła oczy i rozejrzała się dookoła. Nie było go, nieco się zdenerwowała, ale pomyślała że może bierze prysznic. Wstała, po czym przeszukała dom w poszukiwaniu Pawła. Nie było go, wściekła się nieco. Okłamał ją, a Sylwia nienawidziła kłamstw. Minęło parę godzin, zdążyła się ogarnąć i posprzątać ubrania rozrzucone po salonie. Postanowiła iść na zakupy aby poprawić sobie humor. Uwielbiała kupować sobie różne ciuszki oraz buty. Poszła więc do centrum, tam zawsze miała duże pole do popisu. Wychodziła z świetnym już humorem dzięki nowiutkim szpilkom ze sklepu z butami. Zobaczyła go, siedział z jakąś dziewczyną i rozmawiał. Była bardzo rozbawiona, uśmiechał się do niej.  
Paulina nigdy nie widziała go takiego wyluzowanego. Czuła się oszukana, patrzyła na niego wściekła. Miała ochotę podejść do niego i mu przyłożyć. Opanowała się i poszła na dalsze zakupy na wyższe piętro. Postanowiła kupić sobie bieliznę i jakieś ciuszki. Musiała znów sobie poprawić humor. Spędziła parę godzin przymierzając ubrania oraz oglądając bieliznę. Kupiła parę rzeczy i zadowolona z zakupów wróciła do domu.  
Postanowiła posprzątać dokładnie dom, niestety znów przypomniała sobie o tym co zobaczyła w centrum i była wściekła. W myślach wyzywała go od najgorszych. Kiedy już schowała odkurzacz i chwyciła ścierkę usłyszała dzwonek do drzwi. Zawróciła przeklinając rozzłoszczona. Otworzyła drzwi, stał w nich Paweł z różyczką w dłoni. Poczuła nagły przypływ wściekłości widząc go z uśmiechem trzymającego różę w wyciągniętym ręku.  
-Cześć...-powiedział nieśmiało patrząc się w jej oczy.-Tęskniłem...
-Ty masz czelność jeszcze tu przyjść?!-wrzasnęła nagle i patrząc mu w oczy wykrzyczała.-Pieprzony dupek! Bezczelny fiut!
-A..a...a...ale Sylwia...co Ty...?-wykrztusił zdezorientowany i patrząc na nią stał jak wryty chciał coś powiedzieć ale nie dała mu dojść do słowa.
-Dla Ciebie pani szczylu!-wykrzyczała i dodała ostrym tonem.-Wynoś się i nawet się nie pokazuj, jeszcze raz Cię tu zobaczę to pożałujesz gnoju!  
Wściekła jak osa trzasnęła drzwiami, które zamknęły się zaraz przed jego wyciągniętą dłonią. Paweł przerażony jej gniewem opuścił w szoku powoli dłoń z różą i po prostu wypuścił ją z dłoni. Odwrócił się i poszedł wolnym krokiem w stronę domu. Było mu przykro, najgorsze było to że nie wiedział czemu tak go zaatakowała. Gdy wrócił do domu położył się i spędził cały dzień samotnie. Minęło kilka dni, gdy kosił trawę ona szła ulicą. Była ubrana jakby na imprezę, wyglądała po prostu zjawiskowo. Patrzył na nią nieśmiało zza płotu. Spojrzała na niego i burknęła coś po nosem pogardliwie odwracając wzrok. Strasznie źle się czuł z tym jak nagle zmienił się stosunek Sylwii do niego. Kiedy skończył kosić trawę poszedł się przejść. Sylwia już przebrana wściekła jak osa kopnęła kosiarkę. Skuliła się trzymając swoją obolałą stopę. Usiadła na trawię i popłakała się z bezsilności jak małe dziecko.  
Paweł nie wytrzymał widząc to, podszedł do niej i klęknął przy niej po czym przytulił delikatnie. Odepchnęła go mocno i spoliczkowała. Nie mógł zrozumieć, czemu tak się zachowuje. Spojrzał w jej oczy przepraszająco mimo że nie wiedział za co dostał.  
-Dlaczego taka jesteś?-spytał cichutko patrząc w jej oczy.-Ja przepraszam że uciekłem w nocy..ale rodzice by mnie przepytywali...bo wiedzieli dokąd idę....-dodał lekko przestraszony.
-Ty gnoju...wciąż kłamiesz?! Ledwie mnie zaliczyłeś to poszedłeś do innej ździry...-patrzyła gniewnie w jego oczy.-Powinnam Cię wykastrować gnoju!-rzuciła się na niego tak że leżał na plecach. Usiadła na nim i chwyciła mocno szyję, patrzyła mu w oczy gniewnie. Nie mógł oddychać bo oparła swoje ciało na rękach zaciśniętych na jego szyi.  
-Przestań...ja nie wiem co zrobiłem...-jęknął cichutko i patrzył w jej oczy błagalnie.-Przestań..błagam...ja wytłumaczę wszystko tylko powiedz co?!
-Kim była ta ździra ?! W centrum byłeś z jakąś suką i była strasznie rozbawiona....-warczała mu w usta. -Potraktowałeś mnie jak szmatę... przeleciałeś i poszedłeś do innej na numerek!
-Przestań..nie mów tak...ja nie..-szepnął i próbował się wyrwać tracąc siły.-Błagam...nie rozmawiajmy o tym tutaj...  
Wstała z niego i patrząc mu w oczy poszła w stronę swojego domu, weszła do środka machając do niego że ma wejść do środka. Powoli wstał i cichutko przemknął się za nią. Wszedł do środka i spojrzał na nią, stała wściekła patrząc mu w oczy. Podeszła blisko niego ale lekko się odsunął.
-No słucham kim ona jest?! Pieprzysz ją? Pewnie często co?! Ja byłam małym skokiem w bok?!-wrzasnęła wściekła patrząc mu w oczy.
-Ja tam byłem z kuzynką..-szepnął słodko patrząc w jej oczy zmieszany.-Przed Tobą....-zaciął się i opuścił wzrok.
-Co przede mną?! Miałeś pełno suk co ?!-warknęła ostro podchodząc do niego bliżej z wyrzutem.
-Ja wtedy z Tobą, pierwszy raz...-szepnął zawstydzony, zmieszany spojrzał w jej oczy i opuścił wzrok.-Pójdę już...-rzekł cicho i odwrócił się powoli po czym ruszył do drzwi.
-Zaczekaj...co powiedziałeś?-rzuciła się szybko w jego stronę i chwyciła za bark.-Powtórz...
-Słyszałaś...-rzucił łagodnie i odsunął się lekko i chwycił klamkę ale Sylwia zakluczyła drzwi na patent szybkim ruchem ręki.  
Odwrócił się do niej znów przodem i spojrzał w oczy. Stał bez słowa oparty o drzwi. Położyła delikatnie dłonie na jego klatce i patrzyła w jego oczy. Wspięła się lekko na palce i cmoknęła go w usta delikatnie.  
-Jesteś mój....-szepnęła i uśmiechnęła się kładąc dłoń na jego policzku.-Prawda? W końcu jestem Twoją pierwszą...
Po ostatnich słowach się tylko zarumienił, był spięty jak nigdy dotąd. Chwycił jej dłonie i zdjął je ze swojej klatki. Bez słowa patrzył w jej oczy, był bardzo rozgniewany.  
-Puść... nie jestem Twój...ja nie jestem rzeczą...-rzekł smutny i odwrócił się chwytając za patent ale Sylwia nie odpuściła.  
Objęła go od tyłu, dotykała brzucha po czym zjechała niżej i zaczęła dotykać jego krocza. Zesztywniał, stał nieruchomo i opuścił głowę. Jej drobne rączki dotykały jego członka przez luźne spodenki. Sylwia mruczała cichutko zadowolona. Ściskała go, czuła że coraz mocniej twardnieje. Paweł powoli ulegał jej pieszczotom, mruczał cicho. Był już podniecony, ale chciał się jej wyrwać. Złość mu nie minęła, odwrócił się nagle.  
-Przestań nie chcę...-szepnął cichutko i chcąc się odsunąć przywarł do samych drzwi.-Zostaw mnie...
-Cicho...-szepnęła i powoli osunęła się przed nim na kolanka, patrzyła mu z dołu w oczy.
-Co Ty...robisz?-spytał zmieszany i stał w bezruchu.
-Zaraz się dowiesz...-szepnęła słodko i patrząc mu w oczy zsunęła jego spodenki razem z bokserkami.  
Oblizała go parę razy od dołu do góry, po czym chwyciła w usta i zaczęła ssać. Namiętnie ssała jego twardego penisa. Czuł że zaraz rozpłynie się z rozkoszy. Nagle poczuł jak ugryzła go mocno lecz po chwili znów delikatnie ssała. Wciąż patrząc w jego oczy które mówiły jak bardzo mu dobrze. Delikatnie poruszała ustami po całej długości jego twardego przyrodzenia. Jego penis wchodził delikatnie po same jądra. Jego ciało podpowiadało mu że już długo nie wytrzyma tej rozkoszy. Sylwia wyczuła że Paweł zbliża się do końca, spokojnie wyciągnęła z ust jego penisa bliskiego końca po czym pocałowała go w usta.
-Będziesz grzeczny?-spytała, odpowiedź padła od razu, kiwał głową.
Był niemożliwie napalony, Sylwia czuła że ma już mokro w majteczkach. Podniecało ją to jak bardzo Paweł był napalony, oddychał ciężko.
-Poczekaj tu dwie minutki...będę w sypialni...-szepnęła z uśmiechem i uciekła mu kradnąc całusa.  
To były najdłuższe dwie minuty jego życia, czekał i czekał. Każda sekunda to była wieczność. Gdy czas minął poszedł do sypialni. Po drodze pozbył się koszulki i rzucił w kąt. Wszedł do pokoju gdzie leżała już naga. Nie mówiąc nic podszedł i rozsunął jej uda. Wsunął swojego twardego jak skala penisa do środka i zaczął ją posuwać. Jego jądra mocno uderzały o pośladki. Jej cichutkie jęki rozbrzmiewały w sypialni. Nagi piersi podskakiwały w rytm bioder Pawła. Patrzył na to i posuwał ją coraz mocniej, oparł się mocno o łóżko po bokach i pieprzył ją niczym zwierze. Mocne pchnięcia sprawiały że jej tyłek uciekał mu przesuwając się po łóżku. Chwyciła dłońmi barierkę łóżka i trzymała się mocno aby nie uciekać mu, wiła się z rozkoszy wystawiając mu swoją dziurkę. Nie mogła wytrzymać z rozkoszy. Gdy nagle poczuła przeszywający ją orgazm, jej dziki jęk rozkoszy wypełnił cały dom. Na jego penisie szparka Sylwii pulsowała jak szalona. On też już nie mógł wytrzymać. Wyciągnął go i od razu doszedł zalewając jej brzuch kilkoma falami spermy. Patrzył w jej oczy ciężko dysząc. Dłonią rozsmarowała jego nasienie po brzuchu i zlizała z dłoni.  
-Mmm...pyszności...-szepnęła uśmiechając się jak gdyby nigdy nic.-Nie gniewasz się już prawda?-spytała słodkim tonem.  
-Nie...-szepnął potulnie i położył się obok niej.-Nie rób tak więcej...nie traktuj mnie tak...-wyszeptał słodkim tonem.  
-Dobrze.-szepnęła słodko i weszła na niego po czym wtuliła się w niego mocno.  



Mam nadzieję że podobało się wam opowiadanie i zapraszam do czytania innych. Piszcie komentarze oraz wiadomości prywatne.

MrocznyAssasyn

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1846 słów i 9930 znaków.

7 komentarzy

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż darmowe konto

  • Ruchacz

    opowiadanie super ale w końcu jak miała na imię Paulina czy Sylwia??

    28 sty 2020

  • Tiger

    Jeszcze lepsze niż pierwsza część :-) tak mi się ciasno zrobiło że nie mogłem już wytrzymać ;p Pisz koniecznie następną część :-)

    1 wrz 2014

  • Inter

    Kiedy nastepna czesc? :)))

    24 sie 2014

  • Blondyneczka

    Kotku, piszesz najcudowniejsze opowiadania jakie kiedykolwiek czytałam. Tak strasznie się cieszę, że mam Cię tylko dla siebie. :*

    21 sie 2014

  • wredna

    Będzie następna cześć ?  :nunu:

    20 sie 2014

  • ZicO

    Jesteś niemożliwy... Kiedy przywiążę się do jakiegoś opowiadania, Ty je przerywasz. Nie rób tego :p

    19 sie 2014

  • Margareth111

    Moje zdanie już znasz :* ^^

    19 sie 2014