O'ahu

Ciepła lipcowa noc. Jak zwykle o tej porze roku temperatura na Hawajach w nocy sięga około 25 stopni. Czuje pod stopami wciąż nagrzany promieniami słońca piasek. Idziesz plażą w kierunku zatoki. Gdzieniegdzie widzisz pochodnie, wokół których grupki ludzi tańczą w rytm muzyki. Z czasem płomienie znikają za Tobą, aż w końcu stają się coraz mniej widoczne, aż w końcu znikają za cyplem.
Plaża skąpana jest w blasku srebrzystej poświaty księżyca. Twoje ciało przeszywa dreszcz. Wiesz, że jesteś tutaj sama i nikt nie usłyszy Twojego wołania. Nikt nie będzie w stanie pomóc Ci, jeśli tylko zaszłaby taka potrzeba.
Zbliżasz się do brzegu. Fale delikatnie muskają palce u stóp. Ocean jest tak przyjemnie chłodny. Daje ukojenie zmęczonym po całym dniu stopom.
W końcu znalazłaś się u celu podróży. Zatoka mieni się blaskiem oceany. Słyszysz szum fal uderzających o stromy zachodni brzeg. Delikatna bryza znad oceanu rozwiewa Twoje włosy. Nagle zauważasz, że na plaży w zatoce pali się ognisko, jednak nie dostrzegasz nikogo w pobliżu.
Zastanawiasz się czy powinnaś podejść, czy rozsądniej byłoby zawrócić. Ciekawość bierze nad Tobą górę.
Rzeczywiście wokół ogniska nie ma żywej duszy. Czujesz jednak na sobie czyjś wzrok. Ktoś lustruje Cię spojrzeniem. Obserwuje każdy skrawek Twojego ciała. Ta myśl połączona z chłodną bryzą sprawia, iż Twoje sutki stają się twarde i nabrzmiałe. Zaznaczają swoją obecność pod bawełnianą koszulką.
Czujesz niepokój, jednak on sprawia w jakiś niewytłumaczalny sposób przypływ podniecenia.
Rozglądasz się w stronę lasu tropikalnego. Jednak nie dostrzegasz nikogo. Nie wiesz skąd zaatakuje drapieżnik, traktując Cię jak swoją ofiarę.
Podchodzisz bliżej płomieni, a one tańczą oświetlając wszystkie Twoje krągłości. Masz na sobie jedynie zwiewną tunikę.
Przy ognisku dostrzegasz wbitą w piasek deskę do surfowania, hawajską koszulę w kwiaty i bermudy.
Nagle słyszysz coś, co przykuwa Twoją uwagę. Słyszysz, że ktoś lub coś jest w wodzie.
To tylko delfiny- myślisz sobie.
Płomienie ogniska są zbyt słabe byś mogła dostrzec nawet zarys sylwetki. Dorzucasz do ognia leżących nieopodal polan.
Patrzysz w bezkres oceanu, starając się dojrzeć coś, cokolwiek.
Dźwięk nadpływającego niebezpieczeństwa jest coraz wyraźniejszy. Chcesz uciec jednak nie jesteś w stanie. Paraliżuje Cię strach.
Wśród fal dostrzegasz sylwetkę człowieka. Wynurza się powoli, w końcu jest na tyle blisko, że staje i idzie w kierunku brzegu. Płomienie oświetlają jego ciało. Widzisz muskularny tors i ramiona, pokryte mistycznymi wzorami. To chyba miejscowy- ta myśl przebiega przez Twój umysł. Świadczą o tym tatuaże nawiązujące do pradawnych hawajskich wojowników. Jednak dostrzegasz również wspaniałego japońskiego smoka. To zły znak. Na Hawajach takie tatuaże noszą jedynie członkowie Yakuzy.  
Chcesz uciec, ale nie możesz. Strach i paraliż są wszechogarniające. Nie jesteś w stanie się ruszyć, nie możesz wydobyć z siebie czegoś na kształt głosu. Zresztą i tak nikt by Cię nie usłyszał. Jesteś zbyt daleko od innych ludzi. Wiedziałaś o tym, jednak nie spodziewałaś się, że w tym zakątku raju może spotkać Cię coś złego.
Wasze spojrzenia spotykają się. Wystarczyła chwila byś poczuła, że on czyta w Twoich myślach. Jest coraz bliżej, a Ty wciąż nie możesz się ruszyć.
Woda sięga coraz niżej, aż w końcu stwierdzasz, że jest całkiem nagi.Na jego szyi spoczywa naszyjnik zrobiony z zębów rekina, to jedyna rzecz jaką ma na sobie.
Nie powinno Cię tu być- rzuca do Ciebie z marszu.
W jednej z dłoni dostrzegasz kuszę, a w drugiej sporą rybę, którą kładzie na kamieniu. Do prawej kostki przymocowany ma nóż, który wyciąga by oprawić swoją zdobycz.
Widzisz jak uwija się przy tym, nawet nie próbując ukryć swojej nagości. Widzisz jego plecy i pośladki. Na plecach tańczy majestatyczny smoka, wydający się wspinać. Dostrzegasz blizny, sugerujące człowieka nie znającego strachu. Wojownika.
Twoim ciałem targają dreszcze podniecenia. Przestajesz się bać, chcesz go poczuć w sobie. Nie potrafisz tego wytłumaczyć. Nigdy nie kręcili Cię tzw. źli chłopcy.
Po chwili ryba ląduje nad ogniskiem.
A on wreszcie kieruje swój wzrok w Twoją stronę.
Staje przed Tobą całkiem nagi. Spogląda na Ciebie, ale nie lubieżnie. Jego oczy wędrują po Twoim ciele. Delikatnie rozchylasz wargi. Już się nie boisz. Czujesz bijące od niego ciepło, wiesz, że Cię nie skrzywdzi. Nie wiesz dlaczego, ale czujesz, że przy nim jesteś bezpieczna.
Paraliż ustępuje miejsca pożądaniu.
Patrzysz mu prosto w oczy a tunika spada z Twoich ramion i ląduje na piasku.
Patrzy na Ciebie z błyskiem w oku, następnie odrywa Cię od ziemi, tak jakbyś nic nie ważyła. Jego mięśnie napinają się, czujesz jakie są twarde.
Kładzie Cię na piasku, wasze usta pierwszy raz spotykają się ze sobą.  
Całujecie się długo i namiętnie, czujesz jego dłonie błądzące po Twoim ciele. Delikatnie rozchyla Twoje uda i nagle wypełnia Cię całym sobą, nie przestając przy tym Cię całować.
Jego ruchy są miarowne, rytmiczne, współgrające z uderzeniem fal o brzeg. Nie spodziewałaś się po nim takiej delikatności. Blask z ogniska oświetla wasze ciała, jednak nie czujesz wstydu. Wiesz, że jesteście tu sami. Czujesz, że nikt nie odważy się tu pojawić, w jego świątyni. Wiesz, że to jest jego zatoka.
Przygniata Cię całym ciałem, a jego usta obsypują Cię pocałunkami. Czujesz jego siłę, a przy tym delikatność.
Delikatnie sprawia, że kładziesz się na boku, a on kładzie się za Tobą. Wchodzi w Ciebie w ten sposób, znów wypełnia Cię całym sobą. Jest bardzo delikatny, jego dłonie pieszczą Twoje piersi i wzgórek łonowy, usta obsypują pocałunkami Twój kark.
Podniecenie jest coraz silniejsze, czujesz jak feromony wypełniają cała zatokę. Wydaje Ci się, że wszystkie leśne i morskie zwierzęta przyłączają się do tego swoistego tańca namiętności, tworząc coś na kształt świątyni pożądania.
Nagle przestaje.
Podnosi Cię z piasku, a Ty oplatasz go udami w pasie. Tym razem kochacie się na stojąca, a on cały czas jest bardzo delikatny. Czujesz, że zaraz eksplodujesz, jednak on ani na sekundę nie przyspiesza.  
Znów kładzie Cię plecami na piasku i wchodzi w Ciebie w ten sposób. Jest coraz głębiej. Nie jesteś w stanie zapanować nad podnieceniem, zupełnie jak i on. Erupcja wulkanu łączy Wasze ciała. Orgazm jest tak silny, że konwulsje wielokrotnie wstrząsają Twoim ciałem. Jego nasienie wypełnia Cię całkowicie.
Leżycie na piasku, Ty wtulona w jego ramiona. Zasypiasz.
Nazajutrz budzisz się w swoim hotelowym pokoju.
Wiec to był tylko sen- myślisz. W powietrzu unosi się zapach feromonów. Wydaje Ci się, że czujesz także jego zapach.
To niemożliwe- mówisz do siebie. Podświadomość dała mi piękne marzenia senne.  
Przeciągasz się, a Twoja dłoń muska coś, co spoczywa na poduszce obok Ciebie.
To naszyjnik z zębów rekina.
Spoglądasz w lustro nad Twoim łóżkiem.
Więc to jednak nie był sen...

GokuBadBoy

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 1281 słów i 7252 znaków.

5 komentarzy

 
  • GokuBadBoy

    1:0 dla Ciebie

    28 gru 2014

  • nienasycona

    Ekhm, wypowiedź nr 1... Nie lubię takich romantycznych klimatów, nie przemawiają do mnie, ale tutaj jest coś więcej. Bardzo ciekawa narracja, trudna, ale poradziłeś sobie z nią świetnie, a nie było to łatwe. Pozjadałeś przecinki, ale wybaczam. I na koniec spostrzeżenie -  ktoś Cię kiedyś skrzywdził...Ktoś, kogo kochałeś, ale teraz usiłujesz sobie wmawiać, że przeceniłeś swoje uczucia. I bardzo chciałabym się w tym przypadku mylić.

    28 gru 2014

  • 50SoG

    Pisz dalej jestem ciekawa co się jeszcze stanie :ciuch:

    14 gru 2014

  • GokuBadBoy

    Może być ;) zobaczymy

    13 gru 2014

  • Paulaa

    Wow! To było świetne!  
    Mam jeszcze tylko pytanie: czy będzie kontynuacja?

    13 gru 2014