Niebezpieczeństwo Spełnienia Początkiem

Niebezpieczeństwo Spełnienia PoczątkiemPo co poszłam na tę beznadziejną imprezę? Gdybym wiedziała, że tak będzie, zostałabym w domu, zaszyła się pod ciepłym kocem z gorącą herbatą w moim ulubionym kubku w Kubusia Puchatka, który jest moją sentymentalną pamiątką z dzieciństwa i oglądałabym od początku mój ulubiony serial. Jednak z drugiej strony trzymała mnie pokusa poznania jakiegoś chłopaka. Jako że od dawna jestem samotna, brakuje mi bliskości płci przeciwnej. A co do tego zawsze miałam bardzo osobliwy gust. Nie mogłam mieć kogoś, kogo miałabym za jednym odrzuceniem włosów, czy zmysłowym ruchem ust. Nie wiedziałam, czego brakuje mi bardziej. Ciepłego uczucia, stabilności i bezpieczeństwa? Czy jednak dzikiej namiętności, nieprzewidywalności? I ja naiwna sądziłam, że na zwykłej domówce poznam kogoś kto zaspokoi moją duszę lub ciało. Dom mojej przyjaciółki był wypełniony mnóstwem kurestwa oraz prymitywnych samców. Jak można tak plugawić coś tak pięknego jak seks? Obmacywanie się będąc półprzytomnymi, w dodatku wymienianie pieszczot z kimś, na kogo w normalnej sytuacji nie zwróciłoby się uwagi. Gardziłam czymś takim. Jedyne co pozostało po tym zmarnowanym wieczorze nienagannego, to mój wygląd. Nigdy nie stosowałam fałszywej skromności. Zawsze zdawałam sobie sprawę ze swojej atrakcyjności. Tego wieczoru ubrana byłam w białą, dzianinową tunikę z dekoltem. Dobrze eksponowała mój średniej wielkości krągły biust oraz odsłaniała ramiona. Do tego czarne legginsy oraz balerinki. Czułam się w tym zestawie bardzo seksownie i wygodnie. Nigdy nie uważałam mocno wyzywających strojów za kuszące. Kobieta powinna podkreślać swoje atuty, by mężczyzna mógł wysilić wyobraźnię, a nie obnażać mu się przy pierwszej lepszej okazji. Byłam pewna, że ta noc zakończy się równie nudno, jak się zaczęła. Myliłam się bardzo....


Gdy byłam już na swojej dzielnicy, pojawiły się dwie opcje - Albo pójdę na około ulicy i droga będzie dłuższa, albo pójdę przez park i skrócę sobie drogę do mojego ukochanego łóżka. Wybijająca godzina pierwsza w nocy oraz chłodny wiatr skłoniły mnie do wybrania parku. Jak każda dziewczyna wracająca nocą do domu przez park miałam obawy, że może mi się coś stać. Nawet na przecenach w moich ulubionych butikach nie chodziłam tak szybko jak w tym momencie. Moje długie czarne włosy zasłaniały mi drogę za sprawą wiatru. W Parku było nadzwyczaj cicho. Jak na moją dzielnicę, zbyt cicho. Jednak uznałam, że niektórzy są mądrzejsi niż ja i chodzą w piątkowe noce na takie imprezy, na których warto zostać do rana. Widząc w oddali palącą się latarnie, dostrzegłam sylwetkę - zakapturzonego wysokiego chłopaka w jeansowych szortach. Przez światło bijące z latarni byłam w stanie dostrzec ładny zarys umięśnionych łydek. W powietrzu z ust postaci unosił się prawdopodobnie papierosowy dym. Nieznajomy nagle odwrócił głowę w moim kierunku. Pomyślałam sobie, że jak teraz nagle zmienię kierunek trasy, mogę mu się w jakiś sposób narazić. Wolałam udawać że go nie widzę i iść dalej. Byłam już coraz bliżej tej osoby. Nie myliłam się, ten chłopak rzeczywiście palił papierosa. Starałam się zachować zwyczajne tempo i nie zdradzać w żaden sposób, że ta sytuacja wywołuje na moim ciele dreszcze z niepokoju.


-Hej czarnulko, dlaczego wałęsasz się o tej porze sama po tym parku? - Mój oddech zatrzymał się nagle wraz z moimi nogami. Ewelina, zachowaj spokój. Odwróciłam się w stronę nieznajomego nie mogąc dostrzec twarzy przez kaptur siwej bluzy. Jednak jego lekko ochrypły niski głos wydawał mi się być znajomy.
-Mówisz tak, jakby ten park i ta pora były czymś wyjątkowym. - Odparłam znużonym tonem. - Tajemniczy chłopak nagle wstał, więc instynktownie zrobiłam krok w tył.
-Ewelina? Ale jaja. Ciebie bym się tutaj teraz nie spodziewał.


Moja mina mówiła wtedy wszystko. Sebastian. Chłopak z mojego liceum z równoległej klasy. Marzenie wielu pierwszoklasistek oraz koszmar maturzystek. Jest tak prymitywny, arogancki, przekonany o swojej wspaniałości, że dziewczyny do niego lgną z nadzieją, że go zmienią lub pokażą przez to innym, że są zajebiste, bo go mają. Niestety jego osobowość nie była tak urodziwa jak on sam.  


-Dlaczego nie? Mieszkam tu jakiś czas, więc dlaczego miałabym tędy nie chodzić? - Odparłam z przekąsem.
-Parę miesięcy i czujesz, że to osiedle i park są twoje? - Przerwał, by zaciągnąć się papierosem siedząc nonszalancko oparty o ławkę. - Wybacz skarbie, ale nie będziesz się tak panoszyć na nieswoim terenie.
-Wybacz, ale twój kompleks wyższości to za mało, żeby mnie urazić.


Ignorując obecność i słowa Sebastiana ruszyłam przed siebie. Ten jednak wstał i zaczął iść za mną.


-Skoro tak, to może powinienem Cię odprowadzić. W tym parku bardzo łatwo się zgubić. Możesz też trafić na nieprzyjemne niespodzianki. - Dodał obniżając głos.
-Bardziej nieprzyjemnej od spotkania Ciebie nie będzie dane mi dostać.
-Cięta lala. Seba Lubi. - Po tych słowach zatrzymałam się i odwróciłam w jego stronę.
-A wiesz co Ewelina lubi?
-Do czego zmierzasz ślicznotko?
-Jak Sebastian wraca na ławkę i zostawia mnie w spokoju.
-Aleś ty spięta. Ale u takiej cnotki to nic dziwnego.


Tymi słowami trafił w mój czuły punkt. To że nie obściskiwałam się z chłopakami na szkolnych korytarzach, ani nie chodziłam półnaga, by otrzymać odrobinę uwagi, nie daje żadnych podstaw by określać mnie w ten sposób. Ten chłopak nie zdaje sobie sprawy, jaki mam temperament, gdy ktoś mnie pociąga.


-Może na te wszystkie słabe nerwowo dziewczyny to działa, ale i tym nie uda Ci się mnie urazić.
-A skąd pomysł, że chce Cię urazić?
-A czego innego możesz chcieć ode mnie?
-Wielu innych rzeczy...- W tym momencie próbował objąć mnie dłońmi w pasie. Odskoczyłam jak poparzona.
-Ja też wielu rzeczy chcę, ale nie można mieć wszystkiego.


Odchodząc od niego przyspieszyłam kroku jednak poczułam silny uścisk na lewym ramieniu. Obrócił mnie i znowu siłą do siebie przyciągnął. Ta sytuacja przestała być zabawna.


-Wiesz dlaczego się tu kręciłem? Bo jestem napalony i to bardzo. A kiedy nie mam pod ręką takiej, która potrafiłaby mnie zaspokoić, wychodzę nocą do parku i palę aż w końcu wracam do domu i spuszczam z kija myśląc o Tobie. Więc teraz grzecznie mnie zaspokoisz, żebym nie musiał się wściekać. A wtedy może komuś stać się krzywda.


Po jego lodowatych oczach nie mogłam odczytać nic. Nie wiedziałam, czy to jest jakiś żart z jego strony, czy naprawdę chce mnie zmusić do intymnego kontaktu. Tym razem pomimo próby wyrwania się z uścisku, nie udało mi się. Strach przybierał na sile.  


-Zostaw mnie w spokoju, jeśli nie chcesz mieć żadnych kłopotów. - Odparłam łamiącym się głosem.
-Moja droga, to Ty masz teraz kłopoty. Chyba że zrobisz, co rozkażę.  


Poczułam silny uścisk na nadgarstku oraz drugą jego dłoń na moim pośladku. Czułam, że muszę walczyć. Nie dam mu satysfakcji, jaką by miał ze zrobienia ze mnie naiwnej szmaty. Gdy nachylił się ku mojej szyi skorzystałam z okazji i uderzyłam go w głowę moją własną głową. Sebastian mimowolnie odsunął się, co dało mi okazję do ucieczki. Musiałam mocno uderzyć skoro przez jakiś czas trzymał dłoń na skroni i się nie ruszał. Przypływ adrenaliny zrobił swoje. Biegłam przed siebie bardzo szybko. Na moje szczęście nie wyrósł spod ziemi żaden kamień. Zobaczyłam Pierwszy blok, jednak nie było to moje osiedle. Mimo to odetchnęłam z ulgą, że wydostałam się z parku i udało mi się zgubić Sebastiana. Oparłam się o ścianę miarowo już oddychając. Dla pewności rozejrzałam się, czy nikogo nie ma w pobliżu. Cisza ukoiła moje nerwy. Kiedy zrobiłam parę kroków w przód w kierunku blokowiska, poczułam silne i nagłe szarpnięcie za bluzkę. Pchnął mnie tak, że uderzyłam plecami o ścianę. Poczułam jak beton zadrapał mi skórę, co nie było przyjemnym uczuciem. Zakneblował mi usta dłonią, a drugą skrępował nadgarstki. Swoim ciałem naparł na moje. Czułam jego złość tak wyraźnie jak jego oddech na moich wargach. Z jego skroni leciała krew, jednak w jego zimnych niebieskich oczach widziałam intensywniejszą czerwień.


-Lubię ostre suki, ale Ty przegięłaś mała. - Docisnął mnie raz jeszcze mocno do ściany co znów doprowadziło do tego, że zadrapałam sobie plecy. - Łudziłaś się, że Cię nie znajdę? Znam tą okolicę, jak własną kieszeń. Nie kłamałem mówiąc, że mi się podobasz. Inne marzą, żebym zrobił z nimi to, co chciałem zrobić z Tobą. Nie chcieliśmy po dobroci? Więc będzie na siłę. Jakieś ostanie prośby zanim wyjebie Cię bezlitośnie?


Sebastian wręcz syczał ze złości. Jego słowa zmieniły całkowicie mój tok myślenia. Żeby nie zostać skrzywdzona, muszę zdradzić siebie, moje przekonania. Jednak albo to ja przejmę kontrolę nad sytuacją, albo nie chcę znać konsekwencji ulegnięcia mu. Bym mogła swobodnie mówić rozłożył ręce na ścianę tak, by w razie czego zablokować mi drogę ucieczki,  


-Doskonale wiem, że mnie chcesz. I boli Cię to, że nawet nie zwracam na Ciebie uwagi prawda? Sebastian, który mógłby mieć wszystkie, nie może zdobyć tak pozornie prostej dziewczyny. A jednak. Pytanie tylko czy boli to bardziej twoją dumę, czy twoje ciało? - W tym momencie chwyciłam zamek jego bluzy i błyskawicznie ją rozpięłam, po czym włożyłam dłoń pod koszulkę kładąc ją na jego brzuchu. Dokładnie odczułam te mięśnie. Jego skóra wręcz parzyła moją dłoń. On sam zastygł nie wiedząc, co się za chwilę wydarzy. - Sama jednak coś zrozumiałam. Ty możesz mieć wszystkie, zaś Ciebie nie może mieć żadna. Tu ponawiam twoje pytanie Sebastian. Wolisz mieć mnie na siłę? - Zbliżyłam swoje wargi do niego tak by móc poczuć jego oddech jeszcze bardziej. - Czy po dobroci? - Spojrzałam w jego oczy po czym delikatnie musnęłam dolną wargą jego wargę i powoli odsunęłam się z powrotem do ściany.


W jego oczach zapłonął inny ogień. Dłońmi objął moją twarz, przygwoździł do ściany i swoimi ustami zaatakował moje. Jego usta były gorętsze niż jego brzuch. Sama go objęłam i docisnęłam do siebie. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miałam tak namiętny pocałunek. Nie przypuszczałam, że da mi on aż tyle przyjemności. Po wspólnym tańcu naszych języków złapałam go za głowę i odciągnęłam od moich ust, opierając swoje czoło o jego. Sebastian szybko dyszał. Był tak bardzo spragniony mnie.


-To mi się bardziej podoba.
-Proszę, chodźmy do mnie. - Wciąż sapał, odczułam to na swojej skórze. Skąd te ciarki na moim ciele?
-Prowadź.


W odpowiedzi Sebastian raz jeszcze namiętnie mnie pocałował, po czym bardzo szybko oderwał się ode mnie, chwycił za rękę i prowadził w kierunku swojego mieszkania.  


-Nie mogłaś uciec w lepsze miejsce niż pod mój blok.


Istotnie, moje "szczęście" nie rozczarowało. Blok do którego dobiegłam, był tym, w którym on mieszkał. Co się ze mną działo? Miałam przejąć kontrolę, by nie zrobił mi krzywdy. Tymczasem ekscytacja i podniecenie rosło. Sebastian jak najszybciej zaprowadził mnie na ostatnie piętro w bloku. Gdy otworzył drzwi, z miejsca mnie objął i znów chciał całować. Mój wzrok jednak padł na rozcięty łuk brwiowy. Przypomniałam sobie, że przecież tak go uderzyłam, by od niego uciec.


-Zaczekaj. Idź to przemyć. - Spojrzał najpierw na mnie, a potem na wiszące obok lustro. Dostrzegł, że krew zdążyła ubrudzić jego bluzę.
-Kurwa, a tak lubię tę bluzę. - W moim myślach zagościło ironiczne ups. - Proszę, zaczekaj.


Widziałam, że mu głupio z powodu tej sytuacji. Z początku sama byłam dumna, że go tak urządziłam, jednak teraz wszystkie moje odczucia różnią się od tych, które planowałam szykując tę szopkę. Czyżby było mi przykro? Nie, on sobie na to zasłużył. Widząc jak opatruje ranę niecierpliwiłam się. Co to do cholery było? Miałam go tyko wykorzystać na moich warunkach, by nic mi się nie stało, ale im dłużej nie czułam ciepła jego ciała, tym bardziej czułam tęsknotę za nim. W końcu zbliżył się do mnie już bez bluzy, lecz w białym t-shircie. Perfekcyjnie uwydatniał jego silne, umięśnione ramiona.  


-To na czym stanęło? - Znów ta ekscytacja. Znowu te ciarki, gdy był tak blisko.
-Tak długo nie byłeś blisko, że zapomniałam.
-Czyżby? - Ułożył swoje dłonie na moich biodrach i zaczął delikatnie muskać wargami moją szyję. Nie dałam rady powstrzymać odruchu drgania. Moja szyja była bardzo wrażliwa na pieszczoty. Sama włożyłam mu tym razem obie dłonie pod koszulkę, by znów móc poczuć te mięśnie.  


-Podoba się? - W odpowiedzi usłyszał jedynie mój cichy pomruk. - Poczekaj, aż będziemy nadzy.


Co jest? To ja miałam kontrolować te sytuacje. Tymczasem moje ciało słucha jego, a nie mnie. Sebastian złapał mnie za pośladki, podrzucił i przybił do ściany nie przerywając całowania mojej szyi. Uderzenie o ścianę przypomniało o moich zadrapanych plecach, ale starałam się to zignorować. Sebastian zaniósł mnie na łóżko w jego pokoju. Ku mojemu zaskoczeniu panował tam lepszy porządek, niż u mnie. Wszystko było na swoim miejscu. Nic nie walało się po ziemi. Sebastian chwycił moje dłonie i uniósł je ponad moją głowę tak, bym nie miała możliwości ruchu. Wiedziałam, że nadepnęłam mu na męskie ego i chciał jak najbardziej się wykazać i muszę przyznać, że kręciło mnie to. Gdy rozluźnił uścisk pomyślałam, moja kolej. Pchnęłam go na bok tak, że teraz to ja leżałam na nim. Objęłam prowadzenie w tych gorących pocałunkach. Chciałam mu udowodnić, że jestem czynna gdy dochodzi do czegoś takiego. Po jakimś czacie lekko się uniósł, by móc klęczeć na łóżku. Zrobiłam to samo. Zaczęłam masować go po ramionach. Były przyjemne w dotyku. Popatrzyłam mu w oczy i zobaczyłam całkiem co innego od tego, co widziałam w parku. Półmrok który tworzyło światło z zewnątrz nadawał temu niesamowity klimat. Nie widziałam w jego oczach obłędu szalonego, lecz ogień pożądania oraz żal. On sam błądził dłońmi wokół moich bioder. To wyglądało jak przerwa w której nasze dłonie spoczęły na naszych ciałach, a w głowach tworzył się dalszy plan działania nas obojga. W końcu podwinęłam koszulkę Sebastiana do góry, a ten pomógł mi ją zdjąć. Wiedziałam, że ma zadbane ciało, ale nie miałam nigdy szansy podziwiać go z tak bliska. Zwłaszcza w tej sytuacji. Przecież był on wszystkim tym, czego unikałam u chłopaków. Co więc w nim było? To jego ciało tak mnie obezwładniało? Nie. To coś innego. Nagle usłyszałam moje słowa, które wypowiedziałam tej nocy w jego kierunku. Ty możesz mieć wszystkie, zaś Ciebie nie może mieć żadna. Czy ja właśnie tego dokonałam? Sebastian sugestywnie pokazał, że chce pozbyć się moich ubrań. Pomogłam mu w zdjęciu mojej tuniki. Jego wzrok padł na moje piersi. Zawsze byłam z nich dumna. Naturalne, niezbyt duże, ale również niezbyt małe. Opuszkami palców rozpoczął wędrówkę wzdłuż moich ramion. Było to tak przyjemne, że odchyliłam głowę do tyłu wystawiając szyję na jego wargi. Wiedziałam że muskając moją szyję wargami, pożera wzrokiem moje piersi. Kiedy zjechał dłonią po plecach niżej, lekko syknęłam z bólu. Zadrapane plecy się odezwały. Sebastian szybko zabrał dłoń z tego miejsca i położył ją na moim ramieniu.


-Przepraszam...


To było dziwne. Nie byłam na niego za to dłużej zła. Ten chłopak całkowicie zawładnął i moim ciałem i umysłem. W odpowiedzi płożyłam dłonie na jego torsie i zaczęłam go całować po klatce piersiowej. On zaś rozpiął mój stanik, po czym mógł widzieć moje piersi w ich pełnej okazałości. Przyciągnął mnie do siebie mocniej, po czym nachylił się ku nim. Zaczął na zmianę je pieścić i całować. W tym czasie ja gładziłam jego krótkie, ciemne blond włosy. Moje ciało się paliło. Nie musiałam wydawać z siebie żadnych dźwięków. Moje ciało mówiło samo za siebie, jak bardzo było mi z nim dobrze. Będąc w jego ramionach w parku czułam się zagrożona. Teraz nie potrafiłabym wyobrazić sobie miejsca, w którym czułabym się bardziej bezpieczna. Sebastian ułożył mnie na plecach. Całując moje obojczyki powoli zdejmował moje legginsy. Nie mogłam ukryć już plamki podniecenia na moim kroczu. Zahaczając ustami o moje piersi, zjechał ustami do brzucha, gdzie złożył gorący pocałunek. Patrząc mi w oczy chciał doszukać się w nich sugestii na jego następny ruch. Odchyliłam głowę do tyłu przymykając oczy.


-Zrób to... - Wiedziałam, że zaraz znajdę się w innym świecie.


Czułam, że już widzi. Że widzi mój najcenniejszy skarb. Nie powstrzymałam drgania pod wpływem ruchów jego palców, którymi głaskał moją kobiecość. Tymi powolnymi delikatnymi ruchami poznawał ją, jej wrażliwość i pragnienie. Wiedział, że ona pragnie jego. Ponownie zaczął całować mnie po brzuchu biegnąc wargami w górę. Jednak nie pozostawił mnie niżej rozczarowanej. Jednocześnie całując mnie w szyję prawą dłonią masował moją spragnioną przyjaciółkę. Nie powstrzymywałam jęków przyjemności. Nagle poczułam kiedy jego palce zaczęły poznawać mnie od środka. Tym samym jego pocałunki przybrały na sile doprowadzając mnie do błogiego stanu. Trwało to trochę nim w końcu palce zastąpił językiem. Jednak gdy do tego doszło, orgazm zaatakował moje ciało. Byłam zdumiona, że zaledwie dziewiętnastoletni chłopak kochał się tak, jak doświadczony mężczyzna. Dłońmi masowałam moje piersi, podczas gdy mój owoc był pod jego władaniem. To co on ze mną robił, przebiło moje najskrytsze fantazje. Byłam dosłownie wgnieciona w łóżko kiedy jego język penetrował moje wnętrze. Moje pragnienie narastało. Teraz to ja chciałam smakować jego ciała. Złapałam go mocno za włosy i przyciągnęłam do swoich bladoróżowych ust. W tym samym czasie ja rozpięłam guzik jego spodni wraz z rozporkiem. Wiedziałam, że czai się tam potężna bestia. Sebastian pomógł mi w rozebraniu go. Teraz klęczał na łóżku jedynie w samych czarnych bokserkach. Nie mogłam oderwać wzroku od tej wypukłości skrytej bielizną. Zsunęłam ją niżej po czym wyskoczył na moje oko mający dziewiętnaście centymetrów penis. Dość gruby, żylasty. Teraz rozumiałam, czemu dziewczyny były tak nim podniecone. Sebastian zdawał sobie doskonale sprawę z tego jak wygląda i ile może dać dziewczynie w łóżku. Sebastian milczał, ale jego oddech i spragniona mina wyrażały więcej, niż jakiekolwiek słowa mogłyby wyrazić. Uznałam to milczenie jako oznakę zaufania, że on wie, że dobrze się nim zajmę. Moją znajomość z jego męskością zaczęłam od złożenia namiętnego pocałunku na żołędziu, trzymając penisa w obu dłoniach. Masując go dłońmi delektowałam się smakiem mojego kochanka. Słonawy posmak wyciekającego płynu tylko rozbudził moją wyobraźnię. Wstałam i pchnęłam Sebastiana na łóżko tak, że siedział podparty rękami o łóżko. W moich oczach mógł dostrzec dzikość pożądania. Swoje ręce ułożyłam na jego udach tym razem obejmując wargami jego gładkie jaja. Były sporych rozmiarów, tak jak lubię. Nie chciałam zawieść mojej zdobyczy, więc zabrałam się do poważnej roboty. Miętosiłam jego jaja w moich ustach na przemian głaskając je koniuszkiem języka. Pozostawiłam wilgotne, ociekające śliną kule Sebastiana i zabrałam się za jego skarb. Ponownie ucałowałam czubek. Tym razem jednak szerzej otwierając usta zaczęłam pochłaniać go powoli, w coraz większym stopniu. Utrzymaliśmy kontakt wzrokowy, to tylko spotęgowało przyjemność płynącą z moich działań. Byłam bliska przyjęcia go w swoje gardło w całości. Wycofałam się by oblizać maczugę Sebastiana w całości. Robiłam to jak mała dziewczynka która za dziecka jak szalona smakowała lizaki, a będąc młodą kobietą zamieniła je na coś o wiele smaczniejszego. Jeszcze raz podjęłam próbę przyjęcia go całego w ustach. Jednak krztuszenie uniemożliwiło mi to. Wyjęłam Sebastiana z ust. Jego fiut był cały wilgotny, lśnił.


-Chodź do mnie. - kciukiem otarł łzy, które napłynęły mi po bojach z jego przyrodzeniem


Ramionami objął mnie i docisnął do swojego ciała, które wciąż mnie parzyło. Ułożył nas tak, że leżeliśmy na boku.  


-Sebastian, chcę Cię w sobie. Teraz.


Nie musiał odpowiadać na to słowami. Od razu przystąpił do działania. Rozłożyłam nogi, a ten umiejscowił swojego kutasa na mojej cipce. Nasze dłonie złączyły się w uścisku, a usta w namiętnym pocałunku. Jego męskość ocierała się o moją kobiecość zwiększając tylko nasze pragnienie siebie.  


-Proszę zrób to powoli. Ja dawno nie...
-Spokojnie - Przerwał mi. - Rozumiem. Będzie dobrze zobaczysz.


Nie spuszczając z siebie wzroku kontynuowaliśmy. Czułam, że Sebastian we mnie wchodzi. Robił to bardzo powoli. W myślach karciłam go słowami, że teraz, już chcę więcej. Jednak gdy tylko wszedł głębiej poprosiłam by zaczekał. Dla uśmierzenia bólu muskał wargami mój policzek na przemian z uchem i szyją. Zacisnęłam swoje dłonie na jego i przyjęłam go do siebie. Obydwoje zastygliśmy w bezruchu patrząc sobie w oczy, w których widać było błysk radości. No i się zaczęło. To czego potrzebowało moje ciało. Miałam w sobie młodego mężczyznę, który potrafił poradzić sobie z moimi pragnieniami. Sebastian po pewnym czasie na dobre się we mnie rozgościł. Wbijał mnie w łóżko przy każdym silnym pchnięciu w dalszym ciągu ściskając moje dłonie splecione z jego. On tak samo jak ja, realizował to, czego potrzebował. Jęcząc prosiłam by nie przestawał. W czym tkwi piękno seksu? W jego różnorodności. Możliwość kochania się na niezliczenie wiele sposobów i pozycji czyni seks czymś potrzebnym i wyjątkowym. Postanowiliśmy zmienić pozycję. Sebastian klęczał na łóżku tak samo, gdy zapoznawałam się z jego przyjacielem. Ja natomiast usadowiłam się na nim, nadziewając się na jego miecz. W namiętnym uścisku przystąpiliśmy do ponownego całowania. Nasze wargi nie miały siebie dosyć. Dla urozmaicenia tych pieszczot zmysłowo poruszałam biodrami wprawiając mojego partnera w zawrót głowy. Kumulacja wszystkich emocji sięgnęła zenitu. Sebastian był coraz głośniejszy. Wyczułam co się szykuje, więc ze smutkiem zeszłam z niego. Klęknęłam ponownie do tego cuda, które przed chwilą we mnie gościło i włożyłam do ust. Sebastian położył się na plecach i jęcząc ścisnął mocno obiema dłońmi pościel. Dosłownie wybuchł w moich ustach. Było tak samo, gdy próbowałam zmieścić go całego. Nie dałam rady połknąć całej ilości spermy, którą mnie obdarował. Resztki które mi uciekły, jak najszybciej zlizałam. Nie tylko moje ciało ale i dusza została zaspokojona. Dostałam to, czego tak długo szukałam. Sebastian podniósł się. Objął mnie w pasie i ucałował policzek.


-Byłaś boska. Dziękuje Ci.  






Jako nowa użytkowniczka chcę wszystkich was przywitać. Dawniej pisałam drobne opowiastki dla siebie samej. Nigdy nie zdecydowałam się nigdzie niczego opublikować. Teraz jednak postanowiłam dać sobie szansę i spróbować. Liczę na ciekawe komentarze. Mam nadzieję, że mój debiut was się spodoba ;)

SensualRose

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 4409 słów i 23902 znaków, zaktualizowała 24 sie 2015.

11 komentarze

 
  • Stworeq

    czekam na następną część :D

    13 wrz 2015

  • nienasycona

    Moim zdaniem bardzo dobry tekst, choć  mam podobne przemyślenia, co poprzednicy. Serdecznie  gratuluję debiutu

    31 sie 2015

  • Kika

    Ja bym skusiła się na kontynuacje ;) Bardzo dobry początek ;)

    29 sie 2015

  • SensualRose

    Bohaterka opowiadania przejęła kontrolę nad sytuacją i zaczęła uwodzić potencjalnego gwałciciela, by sam nie zrobił jej krzywdy ani niczego, co mogłoby jej sprawić dużo bólu. A przyjemności jakich doznała były po prostu nieoczekiwanym skutkiem. W mojej głowie podczas pisania wyglądało to bardziej sensownie. Jeśli stworzę coś nowego, najpierw dokładnie to zaplanuje. Dziękuje za wszystkie komentarze ;)

    28 sie 2015

  • Rozkochana

    Najlepsze opowiadanie jakie kiedykolwiek czytalam na stronach

    27 sie 2015

  • Szczur

    Zawsze mnie zastanawiało, w jakim autorki i autorzy takich opowiadań stopniu podążają podobną ścieżką poza tekstem pisanym?

    26 sie 2015

  • czytelniczkaa

    bardzo dobre opowiadanie..nie pomyślałabym że to debiut :) jest lepsze od opowiadań pisanych przez ludzi od kilku lat.. gratuluję i czekam na ciąg dalszy :)

    26 sie 2015

  • alamakota

    kontynuuj :cool:

    24 sie 2015

  • anulka

    Bohaterka; zmienna, dwa oblicza, dwie skrajności w niej ukazałaś.
    Debiut ok.

    24 sie 2015

  • on

    Szanowna SensualRose. Zyczę nam wszystkim takich debiutów, na tej stronie. Bravo.

    24 sie 2015

  • Szarik

    Witam i gratuluję udanego debiutu. Spodziewałem się innego rozwinięcia historii, ten mnie nieco zaskoczył. Chęć ucieczki i obrony wyparowała w mgnieniu oka, stawiając dziewczynę w negatywnym, nieco prymitywnym świetle. Jednak nie chodzi o ocenę bohaterki - czytało się przyjemnie, a o to głównie chodzi.

    24 sie 2015