Motomania

Motory z ogłuszającym warkotem przemknęły obok nich. Olga odprowadziła je tęsknym wzrokiem śledząc ich czarne kształty aż zniknęły za zakrętem. Ich złowrogi pomruk wolno cichł w oddali. Na króciutką chwilę zapomniała o swojej masce i pozwoliła by w jej oczach odbiła się tęsknota. Widok motocyklistów i dźwięk ich maszyna zawsze sprawiał, że jej piersi robiły się ciężkie, a skóra mrowiła. Siedmiu mężczyzn i trzy kobiety jadący w wiadomym tylko sobie kierunku przemknęło i zniknęło jak sen, a ona mogła tylko marzyć.

Monika, jej najlepsza koleżanka spojrzała na nią kątem oka, uśmiechając się lekko. Wiedziała o jej małym fetyszu i dzięki Bogu rozumiała doskonale. Zresztą istnieją chyba gorsze zboczenia niż pociąg do facetów ubranych w skórzane kombinezony, z twarzami skrytymi za przesłoną kasku i dosiadających wielkich jak konie motorów. Olga odpowiedziała jej uśmiechem i mrugnięciem oka. Nigdy nie powiedziała jej za to jak wielką miała ochotę pozwolić się dosiąść takiemu motocykliście, mimo że Monika wiedziała o niej bardzo wiele. Cóż było robić, jeśli całe życie była grzeczną córeczką swoich rodziców, najlepszą uczennicą, kujonką, to nie mogła nagle rzucić w kąt tego co zbudowała i puszczać się w barach dla motocyklistów, na co czasem miała wielką ochotę. Nosiła więc dalej swoje okulary, wiązała długie, ciemne włosy w kucyk lub warkocz, zakładała koszule i grzeczne spódniczki. Czasem ta jej zwyczajność wprost paliła ją od środka i miała wrażenie, że zacznie wyć. Tym razem również tak było, ale cóż zrobić. Gdy raz założysz jakąś maskę ciężko ci już się jej pozbyć. Warkot ciężkich maszyn i widok groźnie wyglądających mężczyzn sprawił, że znów przypomniała sobie o tym, na co nie może sobie pozwolić.
Westchnęła ciężko i nie chcąc dręczyć się dłużej wróciła do podziwiania widoków oferowanych przez Bieszczady.

Nie da się zaprzeczyć, było pięknie. Wielka tama, z której właśnie wracali i jezioro za nią stanowiły widok zaiste bajkowy. Dla niej to wszystko miało zapach swobody i wolności, bo był to jej pierwszy samodzielny wyjazd w życiu. Nie było rodziców, opiekunów, czy przewodników. Nie było nikogo, kto ustalałby plan dnia, zabraniał tego, czy tamtego. W piątkę złożyli się na mały domek i teraz mogli chodzić gdzie tylko poniosą ich nogi. Teraz właśnie odmawiały im posłuszeństwa, więc wlekli się pod górę do domku, by odpocząć i wieczorem rozpalić obowiązkowego grilla. No i upić się oczywiście. Trzej chłopcy którzy z nimi przyjechali w plecakach nieśli prawie wyłącznie alkohol.  

Serce znowu zabiło jej szybciej, gdy skręcili na podwórko gdzie wynajęli domek. Na małym parkingu stało dziesięć czarnych motorów. Mimowolnie przejechała dłonią po skórzanym siedzeniu. Od silnika wciąż czuła ciepło. Wyglądało na to, że motocykliści wynajęli drugi domek. Zerknęła w tamtym kierunku, ale chyba wszyscy odpoczywali, bo nikogo na zewnątrz nie było. Przynajmniej będzie miała okazję popatrzeć na nich i pofantazjować trochę. Już wiedziała, że gdy tylko będzie miała chwilę sam na sam odpręży się tak jak to lubiła.
  
Godzinę później rozpalili grill i otworzyli pierwsze piwa. W sąsiednim domku zabawa również rozkręcała się na całego. Dziksza i bardziej żywiołowa niż ich. Motocykliści pozdejmowali swoje ciężkie skóry i teraz rozsiedli się na werandzie, pijąc piwo i zaśmiewając się z czegoś co chwila. Ich grill uginał się od kiełbasek i karkówki. Obsługujący go grubas w ramonesce co chwilę pociągał z butelki.  Olga przyjrzała się im po kolei. Najbardziej podobał jej się wysoki chłopak z krótkimi jasnymi włosami. Uśmiech miał jak mały urwis, którego przyłapano na podkradaniu ciasteczek. Strasznie przypominał jej Milczka z „Chłopców” Jakuba  Ćwieka  jej ulubionej książki. Kilka razy przyłapała go na zerkaniu w jej stronę. Bardzo jej o pochlebiało i sprawiało, że coraz częściej fantazjowała na jego temat.  Ciekawiło ją która z maszyn należy do niego i w myślach już widziała się przytuloną do jego pleców. Bała się tylko, że któraś z kobiet może być jego dziewczyną, albo co gorsza, żoną. Na razie na to nie wyglądało. Kobiety, trzy wysokie długowłose blondynki z daleka wyglądały jak mega seksowne bliźniaczki. Smukłe, piersiaste i pewne siebie.

Dwie godziny później ich impreza dogorywała. Chłopcy oczywiście przecenili swoje siły i bełkotali coś półprzytomnie. Niewiele było im już potrzeba do całkowitego zgonu. Po sąsiadach wcale nie było widać, że cokolwiek wypili. Ich impreza zrobiła się może tylko bardziej wesoła. Zerknęła po towarzyszach oceniając czy zorientują się, gdy zniknie. Uznała, że na pewno nie, ale dla pewności mruknęła coś o łazience i weszła do domu.
Przez małe, uchylone lekko okienko słyszała śmiech bawiących się motocyklistów. Stanęła przy nim i patrzyła. Była w tych ludziach jakaś energia, siła i dzikość. Nie to, co w mdłych, grzecznych chłopcach z którymi się zwykle spotykała i straciła dziewictwo.  Wsunęła dłoń pod sukienkę i masowała się przez materiał cienkich majteczek. Przymknęła oczy słuchając i wyobrażając sobie jak by to było gnać szybko jak wiatr. Między nogami czuć wibrację potężnego silnika, obejmować siedzącego przed nią chłopaka i wdychać zapach skóry z jego stroju. Noce spędzaliby w przydrożnych motelach pieprząc się jak szaleni. W razie gdyby pożądanie stało się zbyt wielkie mogliby zjechać w leśną drogę i rozłożyć koc na jakiejś polance, albo wypięłaby swoją pupę i dała się zerżnąć oparta o siedzenie motoru. Wyobraziła sobie właśnie tę scenę i pozwoliła na wsunięcie dłoni pod majteczki. Nogi omal się pod nią nie ugięły, gdy po raz pierwszy dotknęły łechtaczki, tak bardzo była wrażliwa i napalona. Wypięła tyłek opierając się wolną ręką o umywalkę żeby bardziej wczuć się w fantazję. Wyćwiczone palce setki razy doprowadzające ją w ten sposób do orgazmu zataczały małe kółeczka dociskając guziczek tak jak uwielbiała.  

Majtki irytowały ją coraz bardziej, więc przerwała na chwilę by je ściągnąć. Tak czuła się jeszcze bardziej perwersyjnie.  Przyspieszyła ruchy chcąc dojąć jak najszybciej. Usilnie skupiała się na swojej fantazji. Czuła zapach i szum lasu, ręce chłopaka trzymające ją za kark i biodro. Jego penis wciskający się w jej ciasną cipkę. Po chwili poczuła zbliżający się szybko orgazm. Właśnie wtedy ktoś szarpnął za klamkę w drzwiach. Podskoczyła jak oparzona wyrywając dłoń spomiędzy ud i czując jak łomoce jej serce. Na szczęście zamknęła drzwi. Cholera, tak niewiele brakowało.

- Wyłaź Olga. Muszę siku - głos Moniki był na poły błagalny i zdesperowany
.
- Już wychodzę – odkrzyknęła i poprawiła sukienkę. W ostatniej chwili przypomniała sobie o bieliźnie, ale spanikowana wcisnęła ją pod szafkę umywalki zamiast założyć. Na wypieki na twarzy i przyspieszony oddech nic nie mogła poradzić.

Na zewnątrz ich grill prawie wygasł. Chłopcy drzemali na krzesłach i podłodze. Westchnęła i zabrała się do sprzątania pozostawionego przez nich bałaganu.

- Jeśli chcesz możesz wpaść do nas. U was impreza chyba już się skończyła.
Drgnęła zaskoczona, upuszczając kilka papierowych talerzyków i odwróciła się. Za nią stał blondyn, który tak jej się podobał. Z bliska był jeszcze wyższy. Górował nad nią o co najmniej piętnaście centymetrów. Do tego szerokie bary okryte kurtką sprawiały, że wydawał się jeszcze większy. Ponieważ nic nie odpowiedziała zachęcał dalej.

- Pomogę ci pozbierać te padłe śledzie, a ty w zamian wpadnij na godzinkę? Co ty na to?
Przypomniała sobie jak zaledwie przed chwilą w jej marzeniach ujeżdżał ją jak klaczkę i zarumieniła się aż po koniuszki włosów. Przygryzając wargę skinęła głową. Z pomocą Moniki i blondyna zaprowadziła ledwie przytomnych chłopaków do ich pokoi. Choć klęła się w myślach każąc sobie oprzytomnieć i odpowiadać motocykliście w jakiś inteligentny sposób to nadal zbyt się stresowała. Ułożyła ostatniego z nich, Darka na jego wąskim łóżku i pochyliła się by zdjąć mu chociaż buty, gdy poczuła wielkie ręce na swoich wypiętych pośladkach. Od razu wiedziała, że to blondyn, ale zamiast poderwać się, odwrócić Z rozmysłem oparła dłonie na materacu zerkając tylko czy Darek nie otwiera oczu. Serce łomotało, puls dudnił tak, że niewiele słyszała, a dłonie chłopaka masowały jej pośladki. Zachęcony jej biernością przeniósł się, po gładkich udach wpełzając pod spódniczkę. Olga dyszała bardzo świadoma, że nie ma na sobie bielizny. Emil zamarł na chwilę zdumiony, gdy to odkrył. Najwyraźniej nie spodziewał się tego po dziewczynie, która wygląda jak marzenie Japończyka. Tak jak miała cichą nadzieję jego konsternacja nie trwała nawet sekundy i dłonie natychmiast przeniosły się na twarde kule małych pośladków, pace wniknęły między nie, a ich opuszki czuła na wargach sromowych, delikatne jak skrzydełka ćmy. Gdy przeniósł się na przód i dotknął miękkiego puszku na wzgórku łonowym spanikowała.  Obróciła do niego uśmiechając łobuzersko i wzruszyła ramionami. Nareszcie czuła się pewnie. Dokładnie tak jak powinna.

- Lubię bieliznę, ale tylko wtedy, gdy chcę kogoś kusić w innych wypadkach tylko przeszkadza.  

- Och tak, wiadomo – oczy błyszczały mu jakby na błękitnej wodzie odbijały się słoneczne refleksy, ale widać było, że jego śmiałość i arogancja opuściła go, choć na chwilę. Punkt który bardzo ją ucieszył

Teraz minęła go i zeszła na dół. Emil uśmiechnął się ponownie patrząc na leżącego bez życia pijanego chłopaka i mruknął do siebie.

- Ech frajerzy, taka ostra dupeczka pod waszym nosem, a wy pijani. No cóż zajmę się nią za was.
                                                        *

Siedząc przy stole z grupą Emila czuła się odrobinę niezręcznie. Była w końcu nastolatką wśród samych trzydziestolatków. Do tego ich sprośne żarty. Zdawało się, że wszyscy przyjmują za pewnik iż Emil ją przeleci i dawali jej żartobliwe rady. Wkrótce jednak przywykła do tego i odpowiadała im tym samym. Jej blondyn siedzący obok niej cały czas trzymał rękę na jej udzie bardzo blisko cipki zupełnie jakby chciał powiedzieć wszystkim. „Ona jest moja.”  
Oldze bardzo się to podobało. Co jakiś ta dłoń zapuszczała się głębiej jakby nie mogła się powstrzymać. Czasem dawała mu dotknąć cipki i omal nie odlatywała czując tam inną dłoń niż własna, a czasem zaciskała uda i ją odsuwała. Taka droczenie dawało jednak efekt. Olga czuła się tak podniecona, że miała wrażenie iż jej cipka pulsuje jakby już czuła w sobie penisa. Była mokra, małe piersi nabrzmiały, rumieńce na policzkach jasno pokazywały każdemu co się z nią dzieje, ale piękne było to, że wszyscy zdawali się mieć to w dupie. Albo nie. Widzieli, rozumieli i akceptowali jako coś naturalnego, choć wiedziała, że była tylko siksą która poleciała na przystojnego motocyklistę. Taką w sam raz, na raz.  

- Przejdziemy się – zaproponował Emil, gdy po raz kolejny odepchnęła jego dłoń właśnie w chwili, gdy palce rozchylały już płatki jej warg, a jeden nawet wśliznął się między nie.
-Pewnie  – odparła pewnym głosem, ale miała jasność po co wychodzą.
Wstali od stolika i zeszli w dół. W Bieszczadach powietrze pachniało skoszoną trawą, wodą i zapachami których zidentyfikować nie mogła, bo wychowała się w mieście, a tam wszystko było inne. Nawet zapachy. Podziałało to na nią lepiej niż kolacja przy setce świec.
  
- Który to twój – skinęła na motocykle.
- Ten – wskazał z dumą jedną z maszyn – chcesz usiąść.
- Pewnie.
Z jego pomocą usadowiła się na szerokim siedzeniu, a on usiadł za nią przytulając się do niej bardziej niż to było konieczne.  
- Połóż ręce tu – wskazał jej gdzie ma trzymać. Była zbyt mała dla takiej bestii i właściwie leżała na zbiorniku paliwa. Emil odpalił motor i warkot silnika zamrowił ją w brzuchu – teraz przekręć, o tak – zrobiła jak kazał i silnik zwiększył obroty, a ręce chłopaka ścisnęły jej piersi. Jęknęła cicho zagłuszając jęk dodając gazu. Przymknęła oczy pozwalając Emilowi wyprawiać z jej piersiami cudowne rzeczy i odchylając głowę w bok, bo jego wargi całowały jej kark i płatek ucha. Nie pozwalał jej już uciekać, przed sobą. Jego dłonie dostały się pod jej bluzkę i spódniczkę. Czuła je przesuwające się po brzuchu, ściskające piersi pod stanikiem, wciskające się między uda.
  
Ponownie jęknęła, gdy chłopak uniósł jej pupę ponad siodełko, odsunął na bok spódniczkę i trzymając za pośladki swoimi wielkimi dłońmi, posadził na swoich biodrach. Poczuła jego gorący pal ocierający się o cipkę, ślizgający między wargami. Oboje gorączkowo próbowali znaleźć wejście i może dlatego tak długo to trwało, ale to ona pierwsza poczuła ten moment, gdy twarda główka znalazła się w odpowiednim miejscu i nadziała się na nią. Wrażenie było takie, że krzyknęła cicho. Nagle był w niej twardy pal rozpychający ją od środka. To było tak właściwe, że aż nienaturalne. Jej Milczek chwycił ją za biodra i poprawił aż poczuła na pośladkach materiał jego spodni. Jęknęła i nabiła się na niego raz i drugi byle głębiej i mocniej. Na udach czuła wilgoć spływającą po jego jądrach na siodełko i to również ją jarało. A gdy chłopak chwycił ją za kark i przydusił do metalu zbiornika paliwa, sam zaś uniósł się by brać od tyłu po prostu odleciała. Czuła jego rękę obejmującą ją w pasie, wsuniętą między motocykl, a jej ciało zachłannie pieszczącą cipkę. Wczuwała się w zbliżający się orgazm. Każde wbicie się jego kutasa i ruch palców przyspieszały go odrobinkę.  Wstrzymała oddech tuż przed tym, gdy ją ogarnął i sprawił, że zwijała się w spazmach, gryząc skórzany materiał siedzenia i kopiąc nogami, które nie mogły znaleźć oparcia.

Kiedy doszła do siebie pierwsze co poczuła to penis nadal tkwiący głęboko w jej ciele. Wydawało jej się, że leciutko drży i te drgania sprawiały, że przez jej cipkę przebiegały trudne do zniesienia dreszcze.

- O Boże to było niesamowite – wyszeptała. Nadal leżała na mruczącym głośno motocyklu i było jej tak błogo, że najchętniej zasnęłaby w tym miejscu.
- Też tak uważam, ale wolałbym wygodne łóżko – głos Emila pełen był śmiechu. Chyba zaskoczyła go jej entuzjastyczna reakcja zwłaszcza, że od chwili, gdy w nią wszedł minęło może dwie minuty. – Wolałbym też pobawić się taką cudowną laseczką jak ty trochę dłużej - Wyszedł z niej i stanął przy twarzy. Pochyliła się by wziąć w usta sterczącego penisa. Pachniał ich sokami, ale był to upajający zapach. Lizała go leniwie, od niechcenia, ale powoli myśl, że ma w ustach penis prawie obcego mężczyzny przebijała się do jej świadomości i na powrót podniecała.
Emil bawił się jej włosami i rozplatając powoli warkocz fala za falą aż jej włosy spływały po policzku tuż przy ustach i musiały łaskotać jego członek.

- Chodźmy do mojego pokoju – kusił dalej– mam na ciebie straszną ochotę.
- No dobrze - nie miała zamiaru długo dawać się prosić. Co tu dużo mówić, gdy złapała chwile oddechu również miała ochotę na coś jeszcze.
Przed wejściem do domku ogarnęła się trochę by nie wzbudzać zbytniej sensacji. Okazało się to całkowicie zbędnym wysiłkiem, bo nikt nie zwrócił na nich większej uwagi. Zresztą, przy stoliku siedziało już tylko dwóch mężczyzn. Obaj pili i dyskutowali coś ściszonymi głosami. Emil wziął ją za rękę jakby bojąc się, że mu ucieknie i poprowadził po schodach na górę. Przechodząc obok pokoi usłyszała jęki. Spojrzała pytająco na Emila, ale ten uśmiechnął się tylko i wzruszył ramionami.

- Przyjechaliśmy tu się bawić, prawda? No to, właśnie to robimy.  Chcesz zobaczyć? - Zanim zdążyła zaprotestować uchylił drzwi. Speszona chciała uciec, ale trzymał ja mocno. – Nie bój się. Nie obrażą się o to.

Zaciekawiona i zdenerwowana zerknęła do środka. Jedna z blondynek klęczała na brzegu łóżka z tyłeczkiem wypiętym wysoko. Mocne, prawie brutalne pchnięcia męskich bioder każdorazowo wyrywały z jej ust cichy jęk.
  
- Też tak chcę – szepnęła wspinając się na palce i gryząc Emila w płatek ucha.
- Och, nie ma sprawy.
Pociągnął ją za sobą w głąb korytarza choć widok pary uprawiającej seks bardzo ją intrygował i z chęcią popatrzyłaby dłużej. Emil musiał widzieć już takie akcje, albo po prostu spieszyło mu się do niej dobrać. Kolejne drzwi również były niedomknięte i z za nich również dochodziły jęki. Zajrzała tam i zatkało ją po prostu. Na jednym łóżko leżała następna z blondynek. Między jej nogami pracował jeden z mężczyzn, a drugi klęczał nad jej głową, a ona językiem muskała jego jądra. Chciała zapytać Emila czy to widział, ale opamiętała się. Oczywiście, że widział, może nie raz brał w tym udział.  

Mimo to jej podniecenie nie minęło, a wręcz wzrosło.  Zaczęli się całować i rozbierać, gdy tylko przekroczyli próg pokoju. Olga nawet się nie zorientowała kiedy jej ubrania leżały na podłodze, a ona prowadzona pewną ręką klęka na łóżku całkowicie już naga. Emil wpił się ustami w jej cipkę, ale trwało to tylko chwile. Ledwie poczuła jego język wciskający się w głąb szparki i przesuwający się wzdłuż szczelinki. Chciał czegoś innego i ona także. Gdy stanął za nią zamknęła oczy próbując przygotować się na jego przyjęcie, ale i tak penis w jej ciele sprawił, że jęknęła głośno. Klęczała oparta na łokciach poruszając się zgodnie z uderzeniami bioder. Wypity alkohol sprawił, że szumiało jej w głowie, ale czuła się wspaniale. Każde uderzenie sięgało głęboko jakby w głąb niej, szparka ciasno obejmowała sporego kutasa, a jądra podniecająco uderzały o cipkę. Z ochotą wypinała tyłeczek prężąc się jak kotka, gdy gdzieś z boku usłyszała śmiech. Obróciła się wyrwana z błogiego transu, ale wypity alkohol sprawił, że nie zerwała się by okryć nagość, a jedynie lekko zawstydziła.  
Przyglądała jej się kolejna z blondynek, całkowicie naga. Po obu jej stronach stali mężczyźni zachłannie przyglądając się jej ciału. Również byli całkowicie nadzy, a ich penisy sterczały w górę.

- Ej wynocha, nie widzicie, że zajęte – zdenerwował się Emil zwalniając. Olga za to zupełnie nie wiedziała, co ma robić.  

- Zajęliście największy pokój. Na dole Muzyk z Kotem piją jak by mieli zamiar się utopić. Nie mam ochoty wystawiać przy nich tyłka. Posuń się malutka, zmieścimy się obie. Będzie nam raźniej. - Wskoczyła obok nich na łóżko i ułożywszy na plecach wpatrzyła się w twarz Olgi. – Ślicznotka z ciebie – stwierdziła i przygarnąwszy ją do siebie ręką pocałowała.  

Olga nigdy nie całowała się z kobietą, ale wyszło to bardzo naturalnie, choć inaczej, łagodniej. Emil wbił się w nią aż jęknęła kobiecie prosto w usta. Blondynka zamruczała tylko z zadowolenia i przygarnęła ją mocniej. Po jakimś czasie, gdy ich języki śmigały wokół siebie swobodnie kobieta zniknęła. Olga otworzyła oczy i zorientowała się, że zabrał ją jeden z mężczyzn. Teraz trzymał ją za kark, a ona z zapamiętaniem ssała jego penis, ale mężczyzna, któremu obciągała patrzył nie na nią tylko na Olgę. Oczy błyszczały mu niebezpiecznie. Dziewczyna szybko odwróciła wzrok, spięta i natknęła się na kolejne oczy wpatrzone w jej pośladki. Tamten mężczyzna trzymał uda blondynki szeroko rozwarte i wbijał się w jej cipkę. Speszona ich uwagą postanowiła patrzeć już tylko w materac, ale nie potrafiła się skupić. Leżąca obok kobieta chyba to jakoś wyczuła, bo odwróciła się do niej.

- Nie, tak nie może być – podniosła się zostawiając obu kochanków – dajcie mi jakąś opaskę, może być mój szal. Dziewczyna nie jest przyzwyczajona do takich orgii.
Szybko zawiązali jej oczy, więc słyszała tylko głosy. Blondynka nadal rządziła. Przekręciła Olgę na plecy układając się obok niej i przytulając swoje jędrne, pełne ciało do jej szczuplutkich ramion. Dłonie położyła na malutkich piersiach Olgi i lekko masowała. Dziewczyna dziwiła się, że tak łatwo daje sobą rozporządzać, ale może dawały znać o sobie alkohol i podniecenie? A może po prostu tak lubiła. Usta kogoś dotknęły jej cipki, język wśliznął się w nią, przejechał między jej płatkami.

- Wolniej, nie tak zachłannie – pouczała blondynka i faktycznie nerwowe i zachłanne ruchy języka stały się wolniejsze. – Choć Jerry daj jej coś do possania.  

Penis bezbłędnie trafił do jej ust, więc zaczęła go ssać nie myśląc wiele. Ktoś się w nią wbił, a blondynka nadal uspokajająco całowała ją po szyi i ustach. Jej ręce sunęły po wzgórzach i dolinach ciała i Olga czuła w ich ruchach pożądanie. Podobało jej się to bardziej niż seks przed chwilą.

- Ja też chcę – usłyszała i poczuła, że jej towarzyszka klęka na czworakach tak jak wcześniej ona.  Jej gorący policzek nadal dotykał jej policzka, a ruchy świadczyły dobitnie, że ktoś ją właśnie dosiada. W nią również ktoś się wbijał, a trzeciego penisa pieściły z blondynką na spółkę. Ich usta stykały się co jakiś czas, ale to było świetne. Zatraciła się w seksie, zapomniała o wstydzie. Opaska nie była jej już potrzebna więc zerwała i wreszcie zobaczyła kto klęczy między jej nogami. Nie był to Emil, ale to nie miało znaczenia. Chwilę później na tym miejscu zastąpił go ten, którego blondynka nazwała Jerry. Orgazm osiągnęły prawie równocześnie, uspokajając drżenie w swoich objęciach.  Poczuła ciepło spermy Emila plecach, a któryś z mężczyzn ciężko sapiąc, konwulsyjnie wbijał się w cipkę wystrzeliwując swoje nasienie. Dyszała ciężko zmęczona, ale na ustach błąkał jej się delikatny uśmiech zadowolenia. Miała ochotę na więcej.  

Obudziła się rano w kotłowaninie ciał, czując na siebie co najmniej dwie ręce przerzucone przez jej pierś i jakieś udo na jej nogach. Wiedziała, że Marta nie zrozumiałaby tego, ale ona czuła się wspaniale, naga wśród nagich ciał, po orgii trwającej do szóstej rano. Wyplątała się delikatnie. W głowie jej się kręciło, domyślała się, że to przez kaca. Za to wiedziała doskonale skąd ból cipki. Ubrała się i na palcach wróciła do swojego domku by odespać jeszcze trochę.  

Sześć godzin później dostała wiadomość od Emila.

„Mam miejsce na moim motocyklu. Jesteś chętna? Jutro wyjeżdżamy.”

A piętnaście minut później od Aśki, tak miała na imię blondynka.  

„Poczekaj aż wezmą cię w obie dziurki. To jest dopiero odlot.”

Uśmiechnęła się i …

horus33

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 4423 słów i 23480 znaków, zaktualizował 7 paź 2019.

3 komentarze

 
  • jacek795

    świetne, aż żałuję że nie mam motocykla;)

    17 cze 2020

  • Morfina

    Od dziś.... warkot motocykla będzie kojarzył mi się jednoznacznie...

    15 paź 2019

  • Martysia

    Mniam :-)

    7 paź 2019

  • horus33

    @Martysia  :)

    8 paź 2019