Życie nigdy mnie nie pieściło, zresztą, kogo pieści? Może kogoś kogo nie znam, a znam wielu. Jest to wynikiem pracy, a właściwie prac jakie wykonywałem. Choć może by tak od początku, będzie łatwiej. Na imię mam Jarek, lat 36, mówią o mnie kawał chłopa, i faktycznie jestem spory. Zawsze byłem, już w szkole miałem ksywkę „kafar”, za którą nie przepadałem, bo bezmózgim osiłkiem nie byłem. Łeb na karku miałem, choć w doborze partnerki nie błysnąłem. Dozgonny związek wytrzymał 10 lat, do dziś do końca nie wiem dlaczego. Moją przygodę z policją załatwił mi znajomy ojca. Tak, byłem gliną, ale nie taką zwykłą. Skończyłem dwuletnią szkołę i zostałem technikiem kryminalistyki. Facet od zdjęć i odcisków palców, nie szlifowałem krawężników, a do roboty chodziłem w sweterku.
Ale to już przeszłość, rok temu przeszedłem na emeryturę i skupiłem się tylko na sklepie dziadunia a to już zupełnie inna historia. Jakieś pięć lat temu zaczął niedomagać, wiadomo jak to jest, gdy się skończy 90 lat. Zaczął niedomagać, a ja go wspierałem bo bardzo staruszka lubiłem. Zresztą, byłem już sam i poza pracą miałem kupę wolnego czasu. Dziadunio miał sklep spożywczy od zawsze, nad nim mieszkanie, całość w narożnej kamienicy blisko centrum. Cały ten biznes chylił się ku upadkowi przez dyskonty spożywcze, które w każdym mieście niszczyły drobny handel. Myślę, że to była główna przyczyna jego niedomagań związanych z sercem. Tylko że wtedy nie zdawałem sobie z tego sprawy. Ja widziałem człowieka, który kiedyś się ze mną bawił, zabierał na ryby, dawał prezenty na urodziny.
A to był handlowiec, kupiec zajęty towarami, podażą i popytem. Nim odszedł poprosił mnie o dalsze prowadzenie sklepu, obiecałem to staruszkowi na łożu śmierci, a co miałem zrobić. Dwa lata temu dziadunio odszedł i zostawił mi sklep i mieszkanie. Gdyby mi pamięć szwankowała, w testamencie zaznaczył, że nie wolno mi niczego sprzedać. Tak zostałem sklepikarzem, zmieniłem tylko profil, ze spożywczego zrobiłem nocny monopolowy. Taki sklep preferował mój obecny styl życia, oglądanie TV do późna i spanie do południa. Przerobiłem sklep na swoja modłę, lubię gadżety, pracować zamierzałem sam, więc narobiłem sobie ułatwień. Patrzyłem właśnie w jedno z nich, siedziałem w kantorku, szukałem papieru do kasy fiskalnej. Do sklepu weszły dwie nastolatki, rozglądały się wokół. Znałem to, zamiary były oczywiste, przyszły kraść. Sprawdziłem drzwi wejściowe, były zamknięte, przyciskiem zablokowałem zamek. Pozostając dalej w kantorku czekałem na rozwój wypadków, przy kasie stał dzwonek. Wciśnięte z przodu pod kasę było 500 zł dla dostawcy o które mnie poprosił. Gdy wyższa z dziewczyn się pochyliła nad kasą, zobaczyła gotówkę. Rozejrzała się, szybkim ruchem zabrała pieniądze, i obie jednocześnie ruszyły do drzwi. Wstałem wolno i poszedłem w kierunku sklepu. Korytarzyk był krótki z drzwiami na końcu. Otworzyłem je i zobaczyłem szamocące się dziewczyny, wolno podszedłem do nich i zgarnąłem obie pod pachę. Zaczęły piszczeć więc wrzasnąłem:
– Zamknijcie jadaczki, bo zaknebluję!
Zapadła cisza a ja ruszyłem z powrotem, podszedłem do pustego magazynka i wrzuciłem do środka dziewczyny. Znów zaczęły wrzeszczeć a ja się wydarłem:
– Spokój suki! – Nastąpiła cisza. Wskazałem wyższą i powiedziałem – Dawaj kasę.
Wstała i z kieszeni wyjęła zwitek, podała mi go pytając:
– Co z nami będzie?
– Nie wiem, muszę się zastanowić, pewnie oddam was policji. – Wziąłem pieniądze i zamknąłem drzwi na klucz.
Poszedłem do kantorka, na komputerze włączyłem nagrywanie w magazynku. Byłem ciekaw co będą mówić i skąd są. Znalazłem taśmę do kasy i poszedłem do sklepu. Przy kasie miałem drugi terminal, zwiększyłem tylko głośność na głośnikach i czekałem. Przez kilka minut chlipanie potem wymiana wzajemnych pretensji i wzajemne obwinianie się. Dziwne było tylko, że nie bały się mnie czy policji a kogoś innego. Z dalszego dialogu wywnioskowałem, że te dwie suczki mają alfonsa który jest świrem. Tyle mi wystarczyło. Gdy tylko dostawca zabrał swoją kasę, zamknąłem sklep. Wróciłem do dziewczyn, otworzyłem drzwi i spokojnie powiedziałem:
– Gdzie jest wasz pan suki?
Upadły na kolana do moich nóg i na zmianę powtarzały:
– Obroń nas panie, nie daj skrzywdzić, my dobre suki.
– Spokój! – Wrzasnąłem. Odsunąłem tą przy prawej nodze i powiedziałem spokojnie – Opowiadaj wszystko od początku, gdzie mieszkacie a gdzie alfons i całą resztę.
Najpierw wolno a po chwili zaczęła trajkotać. Z czasem wyłonił się obraz patologii. Pijacka melina w domu i sąsiad pedofil. Okazało się, że jest u niego ich 13-letnia siostra, a zjawiały się też dzieci z sąsiedztwa. Coś we mnie pękło, jakiś skurwiel korzystając z biedy i pijaństwa zrobił sobie harem.
Zrobił się też sutenerem i paserem, musiałem coś z tym zrobić i zapytałem:
– Skąd „suki”? Zmusił was?
– Nie, my takie jesteśmy. – Odpowiedziała wyższa.
– Ile macie lat i imiona jakie?
– Basia, 16 i Ola,15 lat. – Wypaliła nie dając mi dokończyć.
– Mam ochotę skopać dupę waszemu sąsiadowi.
– Tak panie, zrób to, jesteś wielki i silny on jest słaby – powiedziała młodsza Ola.
Basia zamyśliła się i spuściła głowę a ja spytałem:
– Jakiś problem? – Puknąłem ją w ramię.
– Co z nami będzie? – Zapytała patrząc na mnie.
Dobre pytanie, teraz to do mnie dotarło. Tak się skupiłem na karaniu pedofila, że zapomniałem o ofiarach. Przyjrzałem im się teraz dokładniej, to były młode kobiety. Blondynki, ładne buzie, ubrane byle jak, ale wyraźne kobiece sylwetki, widoczne piersi. Prawnie obie wyrosły z dzieciństwa, fizycznie również, więc powiedziałem:
– Na razie zostaniecie u mnie a potem zobaczymy.
Ola wskoczyła na mnie i zaczęła cmokać, znalazła usta i próbowała wepchnąć język. Ściągnąłem ją z siebie mówiąc:
– Później się zabawimy, teraz mamy coś do załatwienia.
Poszedłem do kantorka, zabrałem klucze, telefon, z półki opaski uciskowe, a z szuflady teleskopową pałkę. Zgasiłem światło w sklepie, kiwnąłem na dziewczyny i ruszyłem do wyjścia na podwórko gdzie stało moje auto. Rok temu za pieniądze jakie zbierałem jeszcze z żoną na większe mieszkanie, kupiłem hybrydową toyotę. Auto bardzo pożyteczne w mieście. Ruszyliśmy na drugi koniec miasta pod podany adres, ostatni odcinek pokonałem bezczestnie na akumulatorach. Stanęliśmy przed typową brzydką kamienicą, taką które źle się kojarzą. Dziewczyny ruszyły przodem, na klatce było ciemno, któraś złapała mnie za rękę i wolno ruszyliśmy. Na półpiętrze zrobiło się jaśniej od okna, a na piętrze odezwała się Basia:
– Ja wejdę do nas, spakuje trochę rzeczy, wy idźcie po Jolę. – Otworzyła jakieś drzwi i światło zalało klatkę schodową.
Ruszyliśmy na drugie piętro, Ola nie pukając otworzyła drzwi i weszła do środka, ja dwa kroki za nią.
Stanęła w drzwiach pokoju mówiąc:
– To on. – Wskazała ręką.
Wyminąłem ją, zrobiłem dwa kroki, a siedzącego w fotelu mężczyznę uderzyłem pięścią w nos.
W pięści ściskałem swoją pałkę, fotel razem z facetem poleciał do tyłu. Doskoczyłem do niego, gdy leżał na brzuchu i klęknąłem na plecach. Facet jęczał i charczał a ja trzymałem go za ręce.
– Chodź tu! – Krzyknąłem na stojącą dziewczynę i dodałem: – W kieszeni mam opaski zaciskowe, wyjmij i skuj mu ręce.
Podeszła do mnie i drżącymi rękami wyjęła opaski, oddzieliła jedną i zacisnęła poniżej nadgarstków delikwenta. Zrobiłem to samo z jego nogami i wyjąłem mu portfel z kieszeni.
– Zajebię was, zobaczycie. – Wycharczał do podłogi.
Przekręciłem go na bok, spojrzałem na Olę i powiedziałem:
– Jak chcesz mu dowalić to śmiało.
– A czy ja mogę? – W drzwiach stała najmłodsza z sióstr.
Podszedłem do niej i wręczyłem rozsuniętą teleskopową pałę, dziewczyny zaczęły regularnie lać nieszczęśnika. Gdy się za głośno darł, zdjąłem mu skarpetkę i wepchnąłem do ust. Pewnie miał żal do siebie, że za rzadko je prał, ale to nie była moja sprawa. Po 10 minutach dziewczyny się zmęczyły, po cichu liczyłem, że go zatłuką, ale się nie udało. Wyjąłem telefon i zadzwoniłem do kolegi z kryminalnej, obiecał dojechać za pół godziny. Oli dałem klucze od auta, kazałem iść po Basię i najdalej za 20 minut siedzieć w samochodzie. Joli wolno przez resztę czasu tłumaczyłem, jak zeznawać przed policją, a jak przed psychologiem. Koledzy zjawili się punktualnie, przekazałem im delikwenta i świadka, po czym wróciłem do samochodu. Dziewczyny siedziały skulone między workami z ciuchami. Jadąc rozmyślałem co to teraz będzie. Moje kontakty z kobietami ostatnimi czasy były rzadkie i nieregularne. Jedyna sunia jaką miałem była dziwaczna i grymaśna, nie przepadałem za nią. Teraz trafiły mi się dwie i to małolaty. Co prawda, nie miałem specjalnego pociągu do młodych więc przykleiła się do mnie niepewność.
Dojechałem na miejsce, dziewczyny wyszły z auta, każda z workiem ciuchów. Ruszyłem pierwszy, od drzwi wejściowych schodami w górę do mieszkania. Pokazałem dziewczynom rozkład pomieszczeń i nakazałem się wykąpać a potem kolacja. Poszedłem do kuchni a one do łazienki, z lodówki powykładałem wędliny i sery, nastawiłem wodę na herbatę. Przypomniało mi się pranie, zapomniałem o nim dziewczynom powiedzieć. Drzwi od łazienki były otwarte zajrzałem, siedziały w wannie całe namydlone a ja się odezwałem:
– Brudne ciuchy wrzućcie do pralki, ona od razu wysuszy.
– O, dobrze że jesteś, nie wiedziałyśmy jak ją ustawić, tam leżą ciuchy. – Powiedziała Basia.
Wszedłem do środka, zebrałem ciuchy i wepchałem do pralki. Włączyłem ją i chciałem wyjść, gdy usłyszałem:
– Umyjesz nam plecy?
Podszedłem do wanny, jedna spłukiwała głowę a druga wstała z mydłem w ręku. Miała małe piersi, ładnie zarysowane biodra i ładną dupcię. Wziąłem mydło i zabrałem się do jej pleców, a gdy schodziłem niżej, zaczynała kręcić tyłkiem. Namydliłem i tyłek, a gdy sięgnąłem między nogi, wypięła się i je rozsunęła. Palec rozepchnął srom i Ola westchnęła, a ja się wycofałem.
– Gotowa? Opłucz się. – powiedziałem.
Dziewczyna usiadła, a jej siostra stanęła do mnie przodem, dłońmi uniosła duże piersi i zapytała:
– Podobają ci się?
– Są śliczne. – Po czym nachyliłem się, wziąłem jeden sutek do ust i zacząłem ssać i drażnić delikatnie, a drugi stymulowałem palcem.
Basia położyła mi rękę na głowie, a po chwili jej oddech zmienił się w sapanie. Wtedy przerwałem, obróciłem dziewczynę tyłem i zabrałem się do mycia pleców. Gdy skończyłem dostała klapsa, wtedy zapytała:
– A ty się nie myjesz?
– Ja wezmę prysznic jak skończycie.
– Przecież już możesz się kąpać. – dodała zdziwiona.
Faktycznie, nic nie stało naprzeciwko. Szybko zrzuciłem ciuchy i wszedłem pod prysznic. Gdy umyłem głowę, stały już obie przed kabiną, więc spojrzałem pytająco:
– Możemy cię umyć. – powiedziały razem.
Kiwnąłem głową, a te przykleiły się do mnie. Miejsca było dużo, prysznic był duży, więc dla nas było dość. Ich dłonie czułem wszędzie, sytuacja była tak podniecająca, że mój kutas stanął na baczność. Dziewczyny zaszemrały i zaniemówiły. Mój członek był moją dumą, 25 cm, wszystkie partnerki były zaskoczone. Nie mniej moje suczki otrząsnęły się szybko, i zabrały do lizania mojej pały. Robiły to z wprawą i sposób jakiego nie doświadczyłem, bo dotąd nie miałem dwóch jednocześnie. Klęczały przede mną twarzami do siebie, kutas albo z obu stron był otulany przez ich usta, albo na zmianę wchodziłem w usta raz jednej raz drugiej. Naprawdę mocno się starały, tak, że długo to nie trwało, a gdy akurat Ola połknęła go głęboko, poczułem zbliżający się orgazm. Chwyciłem ją za głowę i zacząłem pompować spermę do jej gardła. Ile mogła tyle połknęła, ale i tak wylewało jej się z buzi. Pchnąłem ostatni raz i wyszedłem, głęboko odetchnęła, a druga dziewczyna, zaczęła delikatnie oblizywać kutasa. Ola otarła twarz i powiedziała:
– No, to ja jestem po kolacji. – dziewczyny roześmiały się.
Zgarnąłem obie siostry do siebie, oparłem plecami o ścianę. Obu położyłem dłonie na cipkach, a palce na łechtaczkach i zacząłem stymulacje. Na zmianę, raz jedną raz drugą i całowałem namiętnie.
Ich oddechy szybko zmieniły się w jęki i sapanie. Patrzyłem jak przez twarze przebiegają grymasy.
Pierwsza odleciała Basia a chwile po niej siostra, obie klapnęły na podłogę.
Wziąłem ręcznik i zacząłem się wycierać, jedna i druga po chwili wstały. Dałem im ręczniki i suszarkę do włosów, sam ubrałem szlafrok i wyszedłem do kuchni. Zrobiłem herbatę i zabrałem się za robienie kanapek. Moje suczki zjawiły się po kilku minutach i zaczęliśmy jeść. Dziewczyny oprócz jedzenia, zajęły się paplaniem głownie o wielkości mojego interesu. Przerwałem śmichy– chichy i palnąłem im mowę o swoich oczekiwaniach, zabroniłem kraść, poleciłem utrzymywać porządek i takie tam. Kiwały poważnie głowami, ale diabliki w ich oczach było widać. Gdy zapytałem czego one oczekują, usłyszałem, że za kilka dni. Pomyślałem, że mi też tyle się przyda i na tym skończyliśmy poważną tematykę. Po kolacji zarządziłem sprzątanie, potem toaleta zęby i do sypialni. Nagi położyłem się na łóżko dziewczyny też gołe stanęły obok ze spuszczonymi głowami. Kilka chwil oglądałem je porównując, poza piersiami Oli był rozmiar mniejsze, były bardzo podobne. Usiadłem na brzegu i kiwnąłem, aby podeszły bliżej. Gdy sutki znalazły się na wysokości mojego nosa zacząłem je drażnić u obu naraz. Po kilku chwilach oddechy im przyspieszyły, obu jednocześnie wsunąłem paluszki w cipki, były już wilgotne. Wtedy położyłem się i kazałem usztywnić kutasa, szybko zabrały się do lizania i szybko osiągnęły efekt wtedy powiedziałem:
– Zrobimy sobie teraz przymiarkę, nie chce zrobić wam krzywdy, Basia wskakuj. – kiwnąłem na nią.
Dziewczyna kucnęła nade mną, złapała członka poniżej główki i nabiła się na niego. Nasuwała się wolno i gdy dojechała do końca głośno stęknęła, mówiąc:
– Jestem jak nabita na rożen.
– Dobra, jeśli w porządku to zmiana. – spojrzałem na siostrę, a ta kiwnęła głową.
Basia zrobiła jeszcze kilka ruchów i zamieniły się miejscami. Ola zareagowała podobnie, czyli wszystko było w porządku. Miałem dwie takie partnerki, gdzie nie mogłem wejść w nie do końca, bo odczuwały ból. Moim suczkom poleciłem wzajemne lizanie się w pozycji 69, ale zabroniłem im finiszować, miały się tylko nakręcić. Leżałem obok i słuchałem jęków, po kilku minutach wstałem i przysunąłem sobie je do brzegu łóżka. Tak miałem dostęp do tyłka klęczącej Basi. Przymierzyłem kutasa i pchnąłem, na dwa razy wszedł cały. Dziewczyna uniosła głowę i jęknęła i robiła to za każdym razem, gdy dobijałem do końca. Rżnąłem ją dość szybko, tak, że krzyczała cały czas, zmieniła tylko ton, gdy doszła. Poczułem skurcze jej pochwy tak były mocne. Ją samą orgazm szarpał jak porażoną prądem. Potem zsunęła się z fiuta na siostrę, która przewróciła ją na bok, aby się uwolnić. Potem przesunęła się na plecach na środek łóżka i wyciągnęła do mnie ręce. Zbliżyłem się do niej, uniosła nogi w górę i pomogła przymierzyć fiuta do cipki, pchnąłem i wszedłem w ciasne, mokre wnętrze. Dziewczyna otwierała buzię w miarę jak się zagłębiałem, a na koniec stęknęła. Uniosła trochę biodra do góry i zacząłem ją rżnąć, ona również głośno jęczała. W pewnej chwili pochyliłem się i zamknąłem jej buzię pocałunkiem. Całowała mnie, a dźwięki więzły jej w gardle. Po kilku minutach, poczułem zbliżający się orgazm. Odruchowo przyspieszyłem, a Ola zaczęła szczytować wyginając się w łuk. Żar z trzewi przelewał się w dziewczynę, kilkoma ruchami zalałem ją swoją spermą. Dziewczyna wisiała mi na szyi dysząc mi do ucha. Wyszedłem z niej, i położyłem się obok na plecach. Zaraz przykleiła się Basia i wyszeptała mi do ucha:
– Jebaka z ciebie nieziemski, nigdy nie miałam takiego orgazmu. Nie wiemy co się jeszcze z nami stanie, ale ja chcę z tobą zostać, będziesz mnie chciał?
Pogłaskałem blond główkę i mrugnąłem oczami na tak, a ona zawinęła się wokół mnie i zaczęła cmokać. Z drugiej strony przyłączyła się jej siostra i poczułem się jak duża lalka dwóch dziewczynek. Dałem każdej po klapsie i się uspokoiły mówiąc, że jest im zimno. Gdy przykryliśmy się pościelą zrobiło się tak błogo, że zasnęliśmy wszyscy.
Gdy obudziłem się rano, byłem w łóżku sam. Wstałem i ruszyłem na poszukiwania, dziewczyny siedziały w kuchni, przywitały się, a Basia zapytała:
– Chcesz jajecznicę na śniadanie i kawę czy herbatę?
– Poproszę kawę i jajecznicę na boczku z 4 jaj. – powiedziałem i ruszyłem do łazienki.
Umyłem się, ogoliłem i ubrałem, a gdy wróciłem do kuchni czekała na mnie kawa. Po chwili dostałem jajka i mowę o zapuszczonym mieszkaniu samotnego mężczyzny. W rozmowie wypytałem o ich plany i zamiary, z większością się zgodziłem. Zabrałem je na zakupy wszystkiego co było potrzeba i zaczęliśmy sprzątanie, bo i ja nie miałem nic do roboty. Zszedł nam na tym cały dzień, a przez to wieczorem nikt nie miał ochoty na figle. Rankiem dnia kolejnego też nie dane było mi skorzystać z moich suczek, bo musiałem pojechać po najmłodszą Jolę. Dziewczynka nie chciała mieszkać w izbie dziecka i zadzwoniła po mnie. Chciał nie chciał wszystkie trzy miałem u siebie i nie miałem pomysłu co dalej. Po obiedzie, zabrałem do sypialni tylko Basię, bo Ola dostała okresu, Jola zaś w innym pokoju oglądała TV. Wszystko przebiegało normalnie do momentu, gdy zwabiona krzykami Basi, do sypialni weszła Jola i powiedziała:
– Ja też tak chcę. Dlaczego mam jeździć na ręcznym?
-Jak dorośniesz –pokazałem ręką drzwi
-Ty małolata, wynocha do siebie, starsi muszą pogadać. – powiedziała Basia.
Jola wystawiła język i wyszła a Basia dodała:
– Posłuchaj Jarek. My tu mamy jeszcze ciotkę i wujka, mają dom na przedmieściu. Gdy matka szła w cug, ona często nas zabierała do siebie. Myślę, że Olkę i młodą powinieneś tam zawieść.
Pomyślałem i pomysł mi się spodobał, dwóm suczkom na stałe nie dałbym rady.
Dziewczynom ogłosiłem wyjazd do ciotki i szybko uciąłem dąsy. W drodze do wujostwa dowiedziałem się, że on jest strażakiem, na imię ma Paweł a ona nauczycielką o imieniu Monika. Poinformowana telefonicznie ciotka tkwiła w oknie domu jednorodzinnego. Gdy ruszyliśmy do drzwi, otworzyła je i rozłożyła szeroko ręce. Dziewczyny podeszły a ona je przytuliła i zaprosiła do środka. Przyjrzałem się kobiecie, była starszą wersją swoich siostrzenic, było dużo podobieństw, ale miała w sobie coś unikalnego. Była bardzo kobieca, a w ruchach miała rzadko spotykaną zmysłowość. Była zaskoczona decyzją Basi, aby pozostać u mnie i zapytała, czy może jutro do mnie wpaść i z nią pogadać. Zgodziłem się i zwiałem nie chcąc słuchać o chorobie alkoholowej siostry. Wróciłem do swojej suczki i zanurzyliśmy się w rozpuście. Pod wieczór zjawił się wujek Paweł i przerwał nam igraszki. Zapragnął rozmowy ze mną w cztery oczy. Czym mnie zaskoczył po raz drugi mówiąc:
– Czy zgwałci pan moją żonę?
Pokręciłem głową przecząco, gdy walnął się w czoło aż klasnęło, i wypalił:
– Dobra, już mówię wszystko od początku.
Usłyszałem wiec o fantazji erotycznej jego żony, dziś zaś byłem u nich w domu a on od żony usłyszał, że jestem facetem z jej fantazji. Od siostrzenic zaś dowiedział się, że mam na parterze ciemny magazynek. Dla niego było to idealne. Gdy Monika będzie wchodzić, ja bym napadł na nią. Zaciągnął do magazynka i przeleciał na stole po ciemku. On bardzo prosi i będzie mi ogromnie wdzięczny jak to zrobię.
Podrapałem się za uchem i zapytałem czy aby jest pewny, że to ja mam mu wychędożyć żonę.
Okazało się, że tak, że nie tyko ja jej się przyglądałem, ale i ona mi. W sumie pociągała mnie, więc się zgodziłem. Przez następną godzinę udzielał mi dokładnych instrukcji, co mam a czego nie robić. Gdy sobie poszedł, opowiedziałem wszystko Basi, a ta zaczęła się śmiać.
Następnego dnia przygotowałem się zgodnie z instrukcjami, wylewając dodatkowo więcej wody po goleniu na siebie. Głęboko z szafy wyjąłem też noktowizor, który wygrałem kiedyś na policyjnym konkursie. Stwierdziłem, że lepiej w ciemności widzieć niż nie widzieć. Basia pilnująca przy oknie od podwórza dała znać, że ciotka przyjechała. Zszedłem schodami na dół, zgasiłem światło i stanąłem za drzwiami. Nałożyłem noktowizor na czoło w takiej pozycji, że szarpnięcie głowy go góry powodowało, że spadał na oczy. Drzwi otworzyły się, kobieta weszła, pchnąłem ręką drzwi i zapanowała ciemność. Zrobiłem krok w jej stronę, jedną rękę położyłem jej na ustach, drugą w pasie i przyciągnąłem do siebie mówiąc:
– Nie bój się, nie stanie ci się krzywda. Jestem strasznie napalony na ciebie i muszę cię przelecieć.
Nawet nie drgnęła ani nie pisnęła czego się spodziewałem, tylko zaczęła dziwnie drżeć. Bała się, nie, to nie to. To były dreszcze podniecenia. Zdjąłem dłoń z jej buzi, nasunąłem noktowizor na oczy i szepnąłem:
– Chodź. – popychając ją lekko przed sobą wprowadziłem do magazynku zamykając drzwi.
– Gdzie jestem, kim ty jesteś? – zapytała wystraszona.
– Żadnych pytań. – uciąłem kładąc ją na stół, jedyny mebel w pomieszczeniu.
Spódnicę zarzuciłem na jej plecy i zacząłem zsuwać majtki, pomagała mi kręcąc tyłkiem.
Gdy położyłem rękę na cipce i zanurzyłem w niej palec, była bardzo mokra i gotowa. Wtedy oczywista oczywistość walnęła mnie, ja nie byłem gotów. Mnie ta cała sytuacja nie podniecała, no może trochę, ale za mało do postawienia kutasa na baczność. Przez chwilę zawładnęła mną panika i chciałem zwiać, gdy Monika jęknęła. Połowa mojego palca tkwiła w jej cipce i tak ją to rajcowało? Szczęka mi opadła i przyszło oświecenie, miałem tu rozpaloną kobietę, więc w czym problem? Obszedłem stół, jej głowa leżała płasko z rozchylonymi ustami. Wyjąłem fiuta z rozporka i przyłożyłem do jej ust, otworzyła je szeroko, a ja wsunąłem się głęboko. Robiła mi loda z wprawą, kilka chwil i byłem gotów. Obszedłem stół i wbiłem się w jej cipkę, a ona krzyknęła. Zatrzymałem się na chwilę, a ona ruszyła tyłkiem mówiąc:
– No dalej.
Trzymając ją za biodra rozpocząłem ostrą jazdę, a Monika swoje jęki i stęki. Nie trwało to długo, gdy dopadł ją pierwszy orgazm. Uprzedzony przez Pawła wiedziałem, że będzie miała drugi i po chwili się zjawił. Ja byłem ciągle nie spełniony, rżnąłem ją więc dalej, no i szczytowała po raz trzeci. Potem czwarty i przy piątym udało się skończyć i mi. Gdy wyszedłem z niej, westchnęła głośno, po czym spojrzałem na jej twarz. Uśmiechała się. Nachyliłem się nad nią i powiedziałem:
– Cała ta akcja to pomysł twojego męża, jemu podziękuj.
Podszedłem do drzwi, zdjąłem noktowizor i zapaliłem światło. Monika zmrużyła oczy a ja powiedziałem:
– Jak dojdziesz do siebie to dalej schodami na górę do mieszkania, czekamy z kawą.
Ruszyłem na górę, zapaliłem światło na klatce schodowej. W mieszkaniu napadła mnie Basia pytając:
– No i jak było, powiedz?
– Wolę twoją szparkę. – powiedziałem i cmoknąłem ją w nos.
Monika zjawiła się po kilkunastu minutach z wypiekami na twarzy. Palnęła mowę o wychowaniu i odpowiedzialności. Upewniła się, że siostrzenica będzie się dalej kształcić i postanowiła nas opuścić. Gdy odprowadziłem ją do drzwi, wspięła się na palce, cmoknęła mnie w policzek mówiąc:
– Dziękuję.
– Proszę – powiedziałem klepiąc ją po tyłku.
KONIEC
Korekta, by Bogu
4 komentarze
emeryt
@wersail, czytam to opowiadanie już trzeci raz. Pierwszy zaraz po umieszczeniu go w sieci, lecz dopiero teraz chciałbym je skomentować. Według mnie żal że nie kontynuujesz tego, oraz że nie piszesz następnych. To jest łagodne, bez wulgaryzmów, co mi się bardzo podoba. Pozdrawiam - emeryt-.
Palmer
Takich opowiadań jest setki, z czego większość zniechęca już po kilku linijkach. To opowiadanie przypomina mi nasz kraj. Szaro, nudno i ponuro...
Krystian244
Mi się bardzo podoba pozdrawiam.
Xx
Kontynuacja byłaby dobrym pomysłem już czekam ????