Michał i jego adopcyjna mama.

Michał jako paroletni chłopiec był umieszczony w domu dziecka. Zazdrościł innym dzieciom, po których przychodzili nowi rodzice. Będąc tam, swoją prawdziwą mamę widział tylko raz, gdy chcieli od niej uzyskać zgodę do adopcji. Nie zgodziła się i tyle znał swoich rodziców. Miał już skończone dziesięć lat, gdy dowiedział się, że jego mama nie żyje. Nie uronił wtedy ani jednej łzy. Wiedział, że teraz może już być adoptowany. Był ładnym, spokojnym i grzecznym chłopcem, myślał, że ktoś zabierze go od razu, ale tak się nie stało. Nadchodziły święta wychowawczyni zapytała się go, czy chce święta spędzić w innym domu. Nie wiedział, o co chodzi, ale wiedział, że wszystko jest lepsze od siedzenia w bidulu.  
Na okres świąt zabrało go bardzo miłe małżeństwo. W ich domu miał nawet osobny pokój, w którym spał zupełnie sam, tylko on. Do domu dziecka miał wrócić dopiero po nowym roku. Dowiedział się, że pani Joanna jest właścicielką salonu fryzjerskiego, dlatego przed sylwestrem musiała jeszcze pójść do pracy. A jej mąż Tadeusz, miał przedsiębiorstwo budowlane, miał wolne i był cały czas z nim. Byli na zakupach, kupił mu piękne zupełnie nowe rzeczy do ubrania. Potem byli u niej w zakładzie fryzjerskim. Michał siedział na fotelu, a ona obcinała mu włosy. Gdy spojrzał w lustro to wyglądał zupełnie inaczej, podobało mu się.  
W sylwestra przyszli do nich ich znajomi z dziećmi. Były zupełnie inne niż dzieci z bidula i nie zabierali mu niczego. Dorośli tańczyli w salonie, a oni bardzo długo bawili się w jego nowym pokoju. Nie musieli gasić światła i kłaść się spać. Po północy wraz z dorosłymi puszczali kolorowe sztuczne ognie.  
Spodobało mu się u nich i nie chciał wracać do domu dziecka. Pani Joanna przyrzekła mu, że załatwią do końca wszystkie formalności i potem już na zawsze zostanie z nimi. Tak jak obiecali, zabrali go stamtąd, adoptowali, zmienili mu nazwisko. Michał do swojej adopcyjnej mamy mówił pani Joanno. Nikt mu inaczej nie kazał. W nowej szkole jego nowi koledzy mówili o swojej mamie i tacie, a on nadal nie miał ani mamy, ani taty.  
Pewnego razu w czasie rozmowy zapytał się jej.  
- Czy ty teraz jesteś moją mamą.
- Tak adoptowaliśmy cię i ja już teraz na zawsze będę twoją mamą.  
- To mogę mówić ci mamo?
Bardzo ucieszyło ją to pytanie.  
- Tak oczywiście. - Ucałowała go i uściskała.
Widział często w domu jak jego przybrani rodzice wzajemnie okazywali sobie czułoś. Pocałunki, uściski, przytulali się, gdy siedzieli obok. On wcześniej tego nigdy u nikogo nie widział, ale podobało mu się to, bo dostrzegł, jacy oni są z sobą szczęśliwi. Teraz, gdy i jego uściskała, i pocałowała, to czuł się bardzo szczęśliwy, pierwszy raz poczuł, że jest przez kogoś kochany. Ona była dla niego najpiękniejszą kobietą. W rezultacie Joanna nie wyróżniała się niczym szczególnym. Około 160 cm wzrostu, średniej długości ciemne włosy zawsze zadbane. Jej twarz była raczej pospolita, lecz zawsze pogodna, uśmiechnięta. Duże zielonoszare wyraziste oczy. Nie ma dużego biustu i nie jest super laską, za którą na ulicy oglądają się mężczyźni.  
Szczególnie mama, poświęcała Michałowi dużo czasu, pomagała mu w nauce tak, że z przeciętnego ucznia stał się dobrym, nawet z niektórych przedmiotów bardzo dobrym uczniem. Zauważyła, że bardzo to lubi, gdy ona go przytula. Nie raz tak właśnie, siedząc u niej na kolanach rozmawiali, a on zwierzał się jej z wszystkich sekretów. Czasem starała mu coś wytłumaczyć, innym razem uspokoić, a coraz częściej oboje po prostu się śmiali z tego, co wydawało się dla niego problemem.  

Wieczorem idąc do ubikacji przez niedomknięte drzwi usłyszał pojękiwania i głosy z sypialni rodziców. Zajrzał do środka, oboje byli na łóżku zupełnie nadzy, kochali się. Stał tam dłuższą chwilę w drzwiach i przyglądał się im. W zasadzie, na co dzień widywał ich razem, gdy się całowali i wzajemnie przytulali, ale tym razem robili to zupełnie nadzy i swoją bliskość przeżywali intensywniej niż zwykle. Mama zauważyła go, kiwnęła mu ręką żeby odszedł. Odszedł, ale parę dni później słysząc ich znowu w sypialni, tym razem otworzył cichutko drzwi zajrzał do środka i znowu zafascynowało go to, co zobaczył. Lecz po krótkiej chwili zauważył go tato, wtedy pierwszy i jedyny raz na niego krzyknął. Przerażony chłopiec uciekł do swojego pokoju. Bał się, że będzie musiał z powrotem wrócić do bidula. Następnego dnia mama od razu zauważyła smutek chłopca, rozmawiała z nim o tym, uspokoiła go, zapewniła, że oboje go kochają i nigdy go nikomu nie oddadzą. Prosiła go też, żeby więcej nie wchodził do sypialni, gdy oni tam są oboje. Więcej już tam nie zajrzał, pomimo że ich nie raz jeszcze słyszał.  

Jego mama budziła go dziennie rano. Wspólnie, jedli śniadanie i wychodzili, on do szkoły, a ona do pracy.  
Już wcześniej zauważyła, że coś jest nie tak, i znowu rano po przebudzeniu widziała, że go coś boli. Michał nie wychodzi od razu z łóżka tak, jak robił to wcześniej. Coś przed nią ukrywał, jednak twierdził, że mu nic nie jest. Poszła z nim do lekarza. Ogólnie był zdrowy, ale u lekarza nie chciał zdjąć majtek, nie chciał się dać zbadać. Nie pomogły jej prośby, a nie chciała niczego robić na siłę. Pomimo, że wydawało się jej, że się bardzo zżyli i jej kilkunastoletni adoptowany syn jej ufa, to z tym nie wiedziała jak sobie ma poradzić. Jakoś tak krótko, po tej wizycie u lekarza Michał nieszczęśliwie upadł na podwórku szkolnym i złamał sobie prawą rękę, założono mu gips. Chciała mu rano pomóc przy ubieraniu się i przy okazji zobaczyć, co go tak boli, lecz nie pozwolił sobie zdjąć spodni z piżamy. Wieczorem poszła za nim do łazienki, pomogła mu zdjąć koszulkę próbując jeszcze raz z nim porozmawiać:  
- Jak ty chcesz się kąpać z tą jedną ręką? Pozwól, że ci pomogę, bo jeszcze sobie gips w wannie zamoczysz.
- Nie, nie rozbiorę się przy tobie!  
- Dobrze, dzisiaj pomogę ci się tylko umyć, a jutro, gdy ojciec wróci, to on ci pomorze się wykąpać.
Nie, nie chciał, przypomniał sobie jak wtedy na niego krzyknął, więc powiedział jej:
- To wolę już jak ty to zrobisz, ale nie powiesz tego nikomu i nie będziesz się ze mnie śmiać?
- Przyrzekam, że nikomu tego nie powiem. - Zapewniła chłopca.
Pomyślała może nareszcie uda jej się zobaczyć, co się z nim dzieje. Pozwolił sobie zdjąć spodnie, ale lewą ręką chwycił mocno majtki ze strachem patrząc na nią. Zauważyła, że gdy się schylała przed nim zdejmując mu spodnie, to z zainteresowaniem zaglądał w jej w dekolt i bez zastanowienia powiedziała do niego:
- A może ja też się rozbiorę i wykąpiemy się razem.  
Nie odpowiedział nic, ale widziała blask w jego oczach. Zdjęła bluzkę, zdjęła stanik. Chłopak trzymając ciągle majtki spojrzał na jej biust. Bez stanika jej piersi zwisały, nie były duże, ale podobały się chłopcu, spojrzał na ciemne duże sutki i pomarszczoną skórę ich otoczek. Widać było zadowolenie na jego twarzy, ale lewą ręką ciągle trzymał majtki.
- A teraz powiedz mi, co się dzieje, dlaczego tak się boisz zdjąć majtki.
- Bo chłopcy w domu dziecka rozebrali mnie i śmiali się ze mnie, wychowawczyni też się śmiała z mojego siusiaka.  
- A co się z nim dzieje, gdy ja cię rano budzę?  
- Nic. - Powiedział ściszonym głosem
- Dlaczego mnie kłamiesz, czy ty myślisz, że tego nie zauważyłam?
Chłopak uciekł wzrokiem, nic więcej nie mówiąc nadal lewą ręką mocno trzymał swoje majtki.
- Przede mną nie musisz się niczego wstydzić, jestem twoją mamą.
Po chwili milczenia rzekł:
- Ale nie powiesz tego nikomu? No, bo jak ja rano wstaję to mój penis czasem jest taki twardy.  
- Tym to się nie musisz martwić, wszyscy duzi chłopcy tak mają, tata też ma takiego dużego i twardego, nie raz go widziałam.  
- Ale on mnie wtedy tak bardzo boli.  
Gdy to mówił, to miał ciągle spuszczoną głowę.
- Michał popatrz na mnie.
Podniósł głowę.  
- Teraz zdejmę tobie majtki i zobaczę, dlaczego cię boli. Dobrze?
On ciągle lewą ręką mocno je trzymał, patrząc się na jej gołe piersi.  
- Chcesz ich dotknąć?
- A mogę?  
- Tak, ale ja też dotknę i zobaczę, co jest z twoim penisem.  
- No dobrze. - Odpowiedział Michał.
Jednak nie miał odwagi dotknąć jej piersi. Ona wzięła jego dłoń, którą ciągle trzymał majtki i położyła na swojej piersi.  
Spojrzała na wannę, w której była już wystarczająca ilość wody. Zakręciła kran. Zdjęła mu majtki, ukazał się jej dosyć pokaźny naprężony penis. Nie widziała w ogóle żołądzia. Chciała go dotknąć, odsunął się. Zdjęła swoją spódnicę i majtki, i weszła do wody. Spojrzał na jej gęsto zarośnięte krocze, oprócz włosów nic więcej tam nie widział. Pierwszy raz zobaczył z tak bliska nagą kobietę i bardzo mu się spodobała.  
- Podnieś rękę wejdź też do wody i usiądź przede mną.  
Zrobił jak mu kazała.  
- Chodź bliżej, oprzyj się o mnie, usiądź sobie wygodnie.  
Przysunęła go do siebie obejmując rękami. Michał w ciepłej wodzie siedział pomiędzy jej nogami. Rękę w gipsie położył na brzegu wanny. Na swoich plecach czuł jej gołe piersi. Był bardzo spięty. Po chwili odprężył się, czuł się bezpieczny z osobą, którą bardzo kochał, z jego mamą. Gdy już rozgrzali swoje ciała w wodzie ona sięgnęła dłonią jego penisa. Drgnął.
- Spokojnie, nie bój się.
Czuła go w swojej dłoni. Delikatnie próbowała zsunąć skórkę z żołądzia.
- Auuu!!! - Puściła go.
- Wstań i pokaż mi go.  
Nadal siedział, w wannie.
- No chyba teraz, gdy oboje nadzy siedzimy w wannie to się już mnie nie wstydzisz?
- Nie. - Odpowiedział.
Wstał i obrócił się do niej przodem. Zobaczyła sobie teraz jego naprężony penis, ledwo go dotknęła, odruchowo odsunął się.  
- Jutro pójdziemy do pani doktor i musisz go jej pokazać, bo ta skórka powinna zejść i wtedy nie będzie cię już więcej boleć.
- Dobrze. - Odpowiedział Michał.
Wiedziała, że cierpi, chciała ulżyć chłopcu. Usiadł znowu pomiędzy jej nogami, od tyłu sięgnęła mu go w wodzie. Gdy dotknęła go złapał jej dłoń, pewnie bał się, że znowu go zaboli, lecz ona nie ściągała mu skórki, lecz przesuwała swoją dłoń na jego penisie w przeciwnym kierunku, co sprawiało mu ulgę. Po chwili czuła jak pulsuję. Gdy mu oklapł to zapytała:
- I jak? Już lepiej?
- No, fajnie. - Odpowiedział zadowolony.
Umyła go, on wyszedł z wanny wycierając się jedną ręką cały czas przyglądał się jej jak ona się jeszcze myła.
Michał z mamą znowu był u tej samej pani doktor. Tym razem pozwolił się zbadać w obecności mamy. Dostał skierowanie do innego lekarza, który wykonał zabieg. Dwa tygodnie mama doglądała penis chłopca, zmieniała opatrunki i smarowała. Dopóki miał rękę w gipsie to wieczorem go też kąpała, lecz nie wchodziła już z nim do wanny. Gdy się wszystko wygoiło, to on już sam poznał, jaką przyjemność mu daje walenie go sobie rączką.  

To był karnawał, oboje rodzice wrócili z imprezy u znajomych. Michał już leżał w swoim łóżku, ale jeszcze nie zasnął. Usłyszał ich jak przyszli. Spojrzał przez uchylone drzwi ze swojego pokoju. Oboje byli podpici, i dosyć głośni. Widział, w jakim pośpiechu już w przedpokoju oboje się rozbierali. Nie poszli do sypialni, tyko do dużego pokoju, w którym drzwi zostawili otwarte. Ciekawość wzięła górę nad strachem. Wyszedł, stanął w ciemnym przedpokoju, z boku, za futryną drzwi. Zobaczył ich na dywanie przy fotelu i to nawet całkiem blisko. Tym razem dokładniej wszystko widział. Mama wzięła penis ojca do buzi, wkładała i wyjmowała, po chwili już mu sterczał. Położył ją rozszerzyła nogi, przez moment w gęstwinie włosów zobaczył jej cipkę, ale tato od razu włożył tam swoją głowę. Michał widział, że jej się to podobało. Potem wszedł na nią włożył jej go do środka i dociskał ją mocno. Ona tego chciała, obejmowała go i całowała. Kilkakrotnie zmieniali pozycję. Michał z przedpokoju przyglądał się im trzymając cały czas swoją dłoń w spodniach piżamy. Mama jęczała, chciała jeszcze mocniej, tata znieruchomiał na chwilę, później jeszcze parę razy ją docisnął i oboje zmęczeni położyli się obok siebie na podłodze, widział jak z mamy wycieka sperma, którą wytarła swoimi majtkami. Michał poczuł, że jego penis też eksplodował. Spojrzał w dół na swoje spodnie z piżamy, w tym momencie poczuł na sobie czyjąś dłoń. To mama stała obok niego zupełnie goła. Przestraszył się, ręką wsunęła go za siebie, zasłaniając go sobą tak, żeby nie zauważył go przechodzący obok ojciec. Gdy ten już był w łazience, to obracając Michała w kierunku jego pokoju uśmiechnęła się do niego i dala mu lekkiego klapsa w tyłek. Nie zganiła go wtedy za to, że ich podglądał, następnego dnia też nie wspominała o tym ani słowa.  
Z mamą mógł porozmawiać o wszystkim, o kolegach, koleżankach, o najintymniejszych rzeczach, o które czasem się go pytała, nigdy ją nie skłamał. Gdy nie było taty w domu, to Michał czasem wszedł do łazienki, gdy ona siedziała w wannie i tam z nią rozmawiał. Wtedy pozwalała nawet sobie umyć plecy, ale w obecności taty oboje utrzymywali dystans.

Jakoś już w maju wszyscy troje rozmawiali o urlopie. Ojciec zaproponował w tym roku wyjazd do Hiszpanii. Michał bardzo się ucieszył, bo on nie widział jeszcze morza, nie był nigdzie poza granicami Polski i nie leciał jeszcze samolotem.
On miał już ferie, ale do wyjazdu na wczasy mieli jeszcze trzy tygodnie. Pomimo kalendarzowego lata, jak to u nas bywa, było pochmurnie i deszczowo. Nudził się, odwiedził mamę w salonie, ale nic tam nie było ciekawego, więc pojechał do firmy taty. Zastał tam tylko paru pracowników na podwórku, ładowali coś na ciężarówkę, i panią Zosię w biurze. Znał ją, bo ona bywała ze swoim mężem i dziećmi w ich domu. Gdy ojciec wrócił do biura to na placu zastał Michała, który oglądał stojące tam maszyny. Tłumaczył synowi, co, do czego służy, ciesząc się z zainteresowania, jakie on okazywał. Następnego dnia zabrał go z sobą do pracy na plac budowy.  
Od dnia, gdy ojciec na niego krzyknął wtedy w sypialni, Michał się go bał, a teraz znowu zacieśniły się pomiędzy nimi relacje tak, że aż do samego urlopu Michał chętnie z nim chodził do pracy interesując się wszystkim, co robił jego ojciec.

W Hiszpanii była słoneczna, upalna pogoda. W pięknym hotelu mieli dwa pokoje i łazienkę z prysznicem. W pierwszym większym pokoju z boku była też mała kuchnia ze stołem i czterema krzesłami. W drugiej części tego pokoju stał tapczan mały stolik i dwa fotele, oczywiście była też szafa i szafka z telewizorem. Można było popatrzeć na niekodowane programy z satelity, przeważnie obcojęzyczne, ale była tam też TVP Polonia. Z tego pokoju były też wejścia do łazienki, na balkon i do sypialni, gdzie spali rodzice Michała.  
Na pięknej piaszczystej plaży wiele pań było bez górnej części stroju kąpielowego, co obydwu panów Michała i jego ojca wprawiło w zachwyt. Ale gdy jego mama zdjęła górną część, to ojciec spojrzał na nią i na Michała.
- Co się tak patrzysz? On i tak mnie już w domu nie raz widział bez stanika.  
Spojrzał na Michała uśmiechając się do niego.
Pod wieczór po obiadokolacji wychodzili na spacer. Potem siadali sobie gdzieś i zamawiali: lody, rodzice drinki, Michał colę. Sklepy i butiki były otwarte do późnej nocy. Wszyscy troje kupili sobie duże kolorowe ręczniki plażowe i nowe piękne kolorowe stroje kąpielowe. Tata i Michał doradzali mamie, który ona ma sobie kupić. Gdy wrócili ona w sypialni od razu go przymierzyła, wyszła w nim do nich niezadowolona, strój był piękny rozmiar też dobry, ale o wiele mniej zakrywał niż ten przywieziony z domu. Stanęła przed tatą i pokazała mu, że z majtek bokami wychodziły jej ciemne włosy. Michał siedząc obok niego też to zobaczył i powiedział:  
- Możesz je obciąć.  
Oboje spojrzeli na niego.  
- Ja chciałam to już wcześniej zrobić, ale ty mi nie pozwoliłeś. - Powiedziała ojcu.
Mama poszła do łazienki, tata za nią. Gdy wyszli to nie było już włosów, a przez cienki upięty materiał majtek było wyraźnie widać w jej kroczu dwa pagóreczki i wklęsłość pomiędzy nimi.  
Michał długo słyszał ich tej nocy i nie potrafił zasnąć.  
Parę dni później rodzice wieczorem poszli potańczyć, a on położył się już spać. Wracając weszli cichutko, nawet nie robiąc światła w jego pokoju, przez który musieli przejść do sypialni.  
- On już na pewno śpi. - Szeptała mama do ojca.
Słyszał ich, kochali się w pokoju obok. Nie było to dla niego niczym nowym, nawet już ich nie raz widział razem, ale teraz mama miała wygoloną cipkę i to go kręciło, żeby ją tak teraz zobaczyć. Otworzyły się drzwi z sypialni, wpadła z niej smuga jasnego światła do jego pokoju i mama nago przechodząca do łazienki. Niestety Michał zobaczył ją tylko z boku i z tyłu. Gdy wracała usłyszał tatę:
- Chodzisz tak przy nim, a jak on się przebudzi?
- On śpi jak suseł. - Odrzekła mama.
Zobaczył ją z przodu, zatrzymała się spojrzała na jego łóżko i podchodziła do niego. Zamknął całkowicie oczy, żeby nie spostrzegła się, że on nie śpi. Poczuł jej głaszczącą dłoń na swojej głowie. Ona wie że ja nieśpię - pomyślał. Otworzył oczy, w półmroku zobaczył jej uśmiech i jej gołą wygoloną cipkę tuż przed jego oczami. Pocałowała Michała w policzek i poszła do sypialni. Michał i Tata przyzwyczaili się do tego, że chodziła w samych majtkach na plaży i w pokoju.  

Gdy wrócili z wczasów, to do końca wakacji często chodził jeszcze z Tatą do pracy. Postanowił, że za rok, gdy ukończy podstawówkę to pójdzie do technikum budowlanego.  
Michał nie zwracał już szczególnej uwagi na wdzięki swojej mamy, która nie specjalnie się przed nim kryła, nawet przy tacie, bo i na wczasach też paradowała w samych majtkach przed nimi.

Wydarzyło się to, gdy Michał był już w ostatniej klasie technikum. Przyszedł ze szkoły do domu, a tam siedziała zapłakana mama, takiej jej jeszcze nigdy nie widział.  
- Miał wypadek, on nie żyje.
Dopiero później, gdy się uspokoiła, to powiedziała mu jak to się stało.
- Samochód ciężarowy wjechał na lewy pas uderzając czołowo w auto taty.  
W nocy nie potrafiła zasnąć w sypialni, przyszła do pokoju Michała.
- Mogę się położyć u ciebie, bo tam sama nie zasnę.
Przesunął się robiąc jej miejsce w swoim łóżku. Michał tej nocy oprócz tego, że ją przytulił, to nawet nie dotknął jej piersi, choć bardzo tego pragnął. Czuł, że jego ciało mimo woli podnieciło się bliskością kobiety, w której już od dawna się skrycie kochał. Ale i też ją bardzo szanował.  

Wiedziała, że Michał chciał pracować w firmie ojca. Ojciec zresztą od dłuższego czasu przygotowywał Michała do tego. Michał każdy wolny czas spędzał na budowach przyswajając sobie w praktyce to, czego uczył się w szkole. Więc ustalili, że firmę będzie prowadził przyjaciel ojca, pracownik, ich dobry znajomy. A gdy Michał ukończy szkołę, to powoli ją przejmie. Jednak szybko okazało się, że wcześniej dobrze prosperująca firma popadła w długi. Mama na budownictwie nie znała się, ale przeglądając dokumenty znalazła nadużycia, które doprowadziły do kłopotów finansowych firmy. Zwolniła kilku pracowników, w tym byłego przyjaciela męża, jednak większości strat nie udało się od razu odzyskać, a wierzyciele żądali pieniędzy. Postanowiła sprzedać salon fryzjerski i sama zajęła się biurem firmy budowlanej.  

Wracała czasem później z pracy. Coraz częściej wychodziła w soboty wieczorem z przyjaciółmi. W niedzielny poranek Michał zauważył mężczyznę wychodzącego z jej sypialni. W następny weekend wychodził inny. Trwało to jakiś czas. Aż kiedyś wróciła pijana i w złym stanie psychicznym, jej odzież była pobrudzona, mokra. Pomógł jej się rozebrać i położył ją do łóżka w bieliźnie, przykrył i położył się obok przy niej, prosiła go o to. Chciał z nią zostać na chwilę, aż ona zaśnie, ale on pierwszy zasnął. Ocknął się w nocy, leżał przykryty wraz z mamą w jej łóżku. Stał mu, a przed nim czuł jej śliczną gołą pupcię. Zsunął spodnie z piżamy ocierając nim tylko wzdłuż szpary jej pośladków. Poruszyła się wierciła pupcią. Znieruchomiał na chwilę, bał się, że ona się przebudzi. Poczuł, że jego penis wślizguje się pomiędzy jej pośladki. Wtedy przestał myśleć, stracił zupełnie kontrolę nad tym, co robił. Pchnął raz, drugi, i jeszcze parę razy. Nie potrafił się powstrzymać. Pierwszy raz poczuł jak to jest być z kobietą. Trysnął do jej środka, wtedy się przestraszył, wyjął go od razu i pobiegł do swojego pokoju.
Następnego ranka, a była to niedziela, mama długo nie wychodziła z sypialni. Przygotował śniadanie i postanowił do niej zajrzeć. Nie spała już.
- Przyjdziesz na śniadanie? - Zapytał.
- Usiądź przy mnie proszę.
Bał się, że powie mu coś o tym, co wydarzyło się poprzedniej nocy. Usiadł na skraju łóżka, gdzie zrobiła mu miejsce.
- Przepraszam cię.
- Ty mnie, a za co? - Zdziwił się Michał.  
- Brakuje mi taty. Przepraszam, że przyprowadzam do domu tych obcych mężczyzn. Oni nic dla mnie nie znaczą.
- Mnie też go brakuje. - Odpowiedział jej.
Usiadła przytulając się do Michała nie zważając na to, że jej piersi są gołe. Miał ochotę całować pieścić ją, ale powstrzymał swoje emocje. Siedzieli tak chwilę. Potem wstała i naga poszła do łazienki. On poszedł do kuchni dokończyć śniadanie. Przyszła odświeżona i ubrana, nie płacząc już rzekła:  
- Musimy jakoś żyć dalej, na szczęście mamy jeszcze siebie. - Uśmiechnęła się do syna.  

Nie przyprowadziła już nikogo do domu, chodź w prawie każdy weekend wieczorem gdzieś wychodziła, aż do dnia, w którym Michał wracając w sobotę do domu nie spodziewał się, że ją w nim zastanie. Czekała na niego z kolacją, przy której zaczęła mu opowiadać:  
- Najpierw lekarze dawali nam nadzieję, a potem stwierdzili, że nie mamy szans na to, żeby mieć własne dziecko. Wtedy adoptowaliśmy ciebie, a teraz niespodziewanie jestem w ciąży.  
Michał spojrzał na nią, nie wiedział czy się ma cieszyć, czy smucić, bo teraz przestanie go kochać, gdy będzie miała własne dziecko i nowego męża.  
- A ojciec dziecka? - Zapytał.
- Będę go sama wychowywać, on nigdy się o nim nie dowie.
Było ich tylu - pomyślał i zdał sobie sprawę, że teraz ona będzie potrzebować jego pomocy, więc ucieszył się.  
Mama nie spotykała się już z nikim całkowicie poświęciła się pracy. Zatrudniła pracownika, który podczas jej nieobecności miał wszystko prowadzić. Dzięki gotówce ze sprzedaży salonu fryzjerskiego i jej kontroli, firma szybko zaczęła przynosić znowu zyski. Michał przygotowywał się do egzaminów końcowych i matury. Od razu po jej zdaniu, zaczął się wdrażać w pracę firmy.  

- Czy stać nas na urlop? - Zapytał mamę.
- Oczywiście, należy ci się. - Odpowiedziała.
- Ale ja chciałem, żebyśmy pojechali oboje.
- Ja? Myślałam, że wolisz jechać z kolegami, albo z dziewczyną.
- Nie mam dziewczyny, a tobie też należy się odpoczynek.  

Tydzień później byli już w ślicznym kurorcie nad morzem śródziemnym. Mieli jeden dwuosobowy pokój, w którym było jedno duże dwuosobowe łóżko. Nie było jeszcze po niej widać jakichkolwiek wyraźnych oznak, że jest ciąży. Widział ją dokładnie jak się ubierała, nie kryła się przed nim. Na plaży też była tylko w dolnej części stroju, jej biust wydawał mu się większy jędrniejszy i sutki też takie jakieś inne. Miał ochotę ich dotknąć, popieścić. Z plaży wrócili do pokoju udał się od razu pod prysznic. Myśląc o mamie dotknął penisa zamknął oczy i stojąc pod przyjemnym strumieniem wody zaczął go sobie walić. Poczuł dłonie i przytulające go gołe kobiece piersi na plecach.  
- Powinieneś już mieć dziewczynę, a nie tak się sam zadawalać.  
Obrócił się do niej, obiekt jego erotycznych marzeń stał nagi tuż przed nim. Przytulił ją pocałował, odwzajemniła jego pocałunek. Nawet nie wycierali się do sucha, oboje w pośpiechu poszli na łóżko. Wzięła jego penis do ust. Parę razy widział ją w takiej sytuacji, ale teraz ona jest z nim. Wielokrotnie skrycie nawet przed samym sobą marzył o tym. Jednak walczył z tym, ale teraz cieszył się swoją przegraną. Zamyślony przeżywał doznania, jakie mu dawała swoimi ustami. Przerwała. Spojrzała na niego. Wiedział, że teraz jest jego kolej. Obrócił ją. Posłuszna rozszerzając przed nim swoje nogi ukazała mu cały swój skarb. Zanurzył się całując i liżąc ją tam. Wiła się pod nim. Podciągnęła go wyżej całując soczyście w usta. Zapragnęła żeby w nią wszedł swym twardym kutasem. Wbił się w nią powoli, przytrzymała go oplatając go rękami i nogami. Walił ją i już mu nie dużo brakowało, wtedy odsunęła go zmieniając pozycję, wiedział, że ona to lubi. Znowu, gdy już prawie dochodził ona ułożyła się inaczej. Zwodziła go nie pozwalając mu dojść, aż w końcu wyczuł w niej jakąś niespotykaną do tej chwili energię. Czuł jej naprężone całe ciało, czuł jak ściska mu go w środku. Poczuł jej paznokcie na plecach, trysnął raz drugi, ona ciągle mocno go trzymała, walił ją jeszcze póki nie zrobił mu się miękki. Ciężko dysząc oboje leżeli przytuleni do siebie. Po chwili odezwała się:
- Dziękuję ci, myślałam, że już nigdy czegoś takiego nie przeżyję.  
Michał nauczył się przy niej jak przedłużyć doznania kochanej kobiety.
Słoneczne dni i upojne noce szybko minęły. Wrócili do domu. Michał nie zamierzał spać sam w swoim pokoju. A ona nie była w stanie teraz mu tego zabronić. Sama potrzebowała w tym okresie bliskości mężczyzny. Spali razem w sypialni prawie do samego porodu. Urodziła syna. Michał miał przybranego braciszka Maćka. Po powrocie ze szpitala powiedziała Michałowi, że powinien spać w swoim pokoju, bo przy dziecku się nie wyśpi. Przestali już z sobą sypiać. Michał to rozumiał, a może i też się już nią nacieszył.  
Mama, pomimo że nie chodziła już dziennie do pracy, to doglądała spraw firmy, kontrolując dokumentację. Zatrudniła stażystkę do biura, która często przychodziła z papierami do ich domu. Michałowi spodobała się ta młodziutka dziewczyna, jej też młody szef wpadł w oko. A że był spragniony kobiety, to szybko doszło pomiędzy nimi do spontanicznego współżycia. Zaszła w ciążę, kochali się, ale nie planowali tego, że od razu będzie dziecko. Mama ucieszyła się mówiąc:
- Maciuś będzie miał siostrzyczkę, a może braciszka. - Dodając:
- No, bo na babcię, to ja chyba jeszcze nie wyglądam.  
Młodzi zamieszkali w ich domu wraz z mamą. Obie kobiety dzieliły się obowiązkami w pracy i w domu. Urodził im się syn Kubuś. Obaj chłopcy, których dzieliła prawie dwuletnia różnica wieku wychowywali się jak bracia i byli nawet do siebie podobni. Gdy Maciuś miał pięć lat jego mama dostała się do szpitala, stwierdzono raka, nie dawano jej dużych szans.  
Mama leżąc w szpitalu wyznała Michałowi całą prawdę:
- Po śmierci taty, byłam jeszcze młoda, potrzebowałam mężczyzny. Spotykałam się wtedy z wieloma przygodnymi panami, ale zawsze używałam prezerwatyw, bałam się, że któryś może być chory. Tego wieczoru może za dużo wypiłam, nie czułam się dobrze, wyszłam z takim jednym znajomym z pubu, potraktował mnie wtedy, jak pospolitą dziwkę, uderzył mnie upadłam pozbierałam się i uciekłam do domu. Nie piłam więcej niż zazwyczaj, może mi coś dodał do drinku, bo czułam się okropnie. Pomogłeś mi się wtedy rozebrać, położyłeś mnie w bieliźnie do mojego łóżka. Byłam cała roztrzęsiona, ciągle jeszcze się bałam, zostałeś ze mną, zasnąłeś. Ja nie potrafiłam zasnąć. Poszłam wziąć prysznic, żeby zmyć cały ten bród z siebie. Tak słodko spałeś przykryłam cię, położyłam się obok i dopiero przy tobie zasnęłam. Przez sen poczułam coś z tyłu na pupci i delikatne muśnięcia ust w ramię. Uświadomiłam sobie, że to jesteś ty, czuły i kochany, a ja tak bardzo wtedy pragnęłam miłości. Czułam go z tyłu, chciałam żebyś wszedł we mnie. Wiedziałam, że ty też tego chcesz. Chciałam żebyś jeszcze został, ale ty uciekłeś do swojego pokoju. Wtedy nie miałam odwagi się odezwać, zawołać cię żebyś wrócił. Opóźniał mi się okres. Nie przypuszczałam, że po tylu latach bezowocnych starań jestem zdolna zajść w ciążę. Lecz objawy na to wskazywały. Potwierdził to lekarz. Przestałam bywać w pubach. Nie powiedziałam ci prawdy, bo co, miałam się przyznać, że mój adoptowany syn jest ojcem mojego dziecka?
Maciuś jest jego synem, zaskoczyło go to. Michał siedział przy łóżku mamy, spoglądali na siebie. Odezwał się do niej:
- Kochałem i pragnąłem cię już wtedy, gdy pierwszy raz zobaczyłem jak robisz to z tatą.......
Oboje rozmawiali jeszcze długo wspominając ich wspólne życie, wzajemnie mówiąc sobie szczerze, co wtedy czuli, przeżywali i myśleli.  
Odchodząc ucałował ją, lecz to nie był synowski pocałunek, lecz namiętny pocałunek kochanka.
Następnego poranka jego mama już nie żyła.

Radeck

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka, użył 5600 słów i 30126 znaków.

9 komentarzy

 
  • Użytkownik fantasta

    i ta sama sytuacja co z chrzestną prawiczek wsadził od tyłu, tylko pchnął raz. Nie tak łatwo jest wsadzić "raz pchnąć" i to od tyłu. Ale ogólnie ciekawa fabuła.
    Mogłeś za pierwszym razem poocierać się o jej rowa miedzy posladami, a do stosunku jeszcze z kilka innych momentow doprowadzić, a z w końcu by cie zlapala za chua i nakierowała wtedy bys mogł pchnąć ino raz ;-P

    29 gru 2018

  • Użytkownik Ramzes

    Super opowiadanie końcówka smutna genialne pisz dalej????

    4 mar 2018

  • Użytkownik t57

    I jeszcze ręka w gipsie... chłopcze, nie pisz więcej. Nie masz talentu, więc nie maltretuj odbiorców swoim grafomaństwem.

    16 cze 2017

  • Użytkownik nanoc

    Bardzo fajne, dawaj  :lol2:

    27 paź 2016

  • Użytkownik Anonim

    Kontynuuj to

    9 lip 2014

  • Użytkownik nick

    Fantastyczne ! tylko koniec smutny :/

    24 cze 2014

  • Użytkownik G6G6G6

    Moim zdaniem genialne !

    23 cze 2014

  • Użytkownik CamilloVII

    A mnie się średnio podobało. Jak dla mnie ciut za dużo takiej niepotrzebnej paplaniny. Ale to tylko moje zdanie:)

    22 cze 2014

  • Użytkownik marcel40

    Możesz powiedzieć dlaczego "uśmierciłeś' mamę na końcu opowiadania ? Ciekawie się czyta ale końcówka rozbraja.

    22 cze 2014