Kolejne 48h

Kolejne 48hŻegnając się z Samantą i Zbyszkiem, nie przypuszczałam, że to jeszcze nie koniec.

A kolejne 48 godzin, to będzie istny rollercoaster.
Który tak na dobrą sprawę, zaczął się, w momencie gdy weszłam do naszego firmowego samochodu. Którym przyjechał Piotr, zajmujący się w firmie męża logistyką.
- Cześć przystojniaku, a co ty tu robisz.
Jak dobrze  pamiętam, to miałeś jechać poznać teściów.
- Nie ma o czym mówić że się tak wyrażę.
Ale widzę że impreza była udała - odparł spoglądając na mnie z uśmiechem.
- Młody ty się kiedyś doigrasz, ja ci to mówię - rzekłam poprawiając płaszczyk, z pod którego było widać moje piersi.
- Już to chyba kiedyś słyszałem .
- Boże ty za dużo czasu spędzasz z moim mężem. O wilku mowa, co tak długo - zapytałam.
- Wiesz jaki jest Zibi, musiał chwilę pogadać. I czy dobrze słyszałem, za Piter za długo przebywa w moim towarzystwie. Bo nie wiem co masz na myśli - zapytał zaglądając mi pod płaszczyk.
- Właśnie to. Sprowadzasz go na złą drogę.
- Słyszałeś - rzekł Robert.
- Tak. Chodź również nie wiem, co Sylwia miała na myśli.
- Piotruś ty już wiesz co, i masz szczęście, że obecnie podchodzę do tego, na takim luzie. Bo wcześniej, jak byłeś jeszcze w pieluchach, to by to nie przeszło - rzekłam uszczypliwie.

Nawiązując do wydarzeń, z przed kilkunastu miesięcy. Gdy Piotr po raz pierwszy przyjechał po nas.  
A że nikt nie słyszał telefonu od niego, postanowił wejść do środka.
Zastając nas podczas naszych zabaw, z naszym przyjacielem.
Może nie było co tragizować, stało się i trudno. Chodź tamtego dnia miny mieliśmy nietęgie, w porównaniu do jego entuzjazmu.
Nie dało się zauważyć, że poznał nasz sekret. Który skrzętnie potrafił wykorzystać, niejednokrotnie przyjeżdżając wcześniej.
By sobie zobaczyć mnie nago.
Do czego zdążyłam się przyzwyczaić.

- To prawda co nie zmienia faktu, że jesteście bardzo wyluzowani i strasznie mi się podoba wasze podejście do tych spraw, że się tak wyrażę  - odparł zadowolony.
-  Chociaż w jednym się zgadzamy. Biorąc pod uwagę okoliczności do jakich doszło, że zobaczyłeś to, czego nie powinieneś.
- Jprdl - jak wy przynudzacie, normalnie jakbym słuchał jakiejś przyzwoitki, która umoralnia syna przyłapanego na jej podglądaniu. Że tak nie wypada itd..
Niestety maleńka czasy się zmieniły - odparł Robert wkładając mi rękę w majtki.
- No co ty nie powiesz.
- No tak. Jak to ktoś kiedyś powiedział.
Pomagając innym, pomagasz i sobie. Więc żabko w tobie nadzieja.
- Tu się zgodzę z Robertem. Teraz seks nie jest takim tabu, jak kiedyś.
- Aha. To znaczy że przy najbliższej okazji zaprosimy Piotra, by sobie mógł na nas popatrzeć i zrobić sobie dobrze - rzekłam rozbawiona.
- Bardzo chętnie skorzystam z zaproszenia - wypalił zainteresowany.
- O słyszysz żabko - odparł Robert.
- Słyszę i nie wierzę - rzekłam przygryzając usta, gdy palce męża drażniły moją łechtaczkę.
- Misiek zaraz dojdę - szepnęłam rozsuwając lekko nogi.
- Młody patrz drogi, w domu sobie zobaczysz - odparł Robert zbliżając usta do moich.
- O tak, jest jest. Nie przerywaj - prosiłam szczytując.

- Mówiłeś poważnie - zapytałam po chwili odnosząc się do jego słów.  
Że zobaczy sobie w domu.
- Tak. A co przeszkadza ci to. Już cię widział nago.
- Nie tylko - jęknęłam wpychając sobie jego pałce do środka.

Wysiadając z auta zadzwoniła Samanta.
- No nieźle , myśmy właśnie przyjechali - rzekłam rozbawiona, widząc na kamerce jak ją Zibi posuwał od tyłu.

Będąc zaabsorbowana trzymaniem telefonu poprosiłam męża, by pomógł mi ściągnąć płaszczyk. Zdając sobie sprawę, że za chwilę, pokaże się im w samych stringach.
- Już nie rób takich oczu - rzekłam do Piotra, który stał  z boku, nie ukrywając zadowolenia.
- Nie to nie do ciebie haha. To do miłośnika mojego ciała - rzekłam rozbawiona, pokazując jej Roberta.  
Nie chcąc ujawnić winnego moich słów.
- A ty jeszcze ubrany - zapytała widząc go w kamerce.
- No właśnie - wtrąciłam rozbawiona.
- Wam chyba mało wrażeń po wczorajszym - odparł Robert pozbywając się ubrania  
- Może. O tak, mówiłam ci że masz ślicznego fiuta - rzekła pojękując coraz głośniej.
- O matko, jest jest - krzyczała jak szalona
- Robson zadzwonimy później - wtrącił Zbyszek nie udolnie, nie rozłączając się.
Co po dłuższej chwili zrobiłam sama słysząc jak kontynuowali swoją zabawę.
- Cos ty z nią zrobiła - zapytał Robert obejmując mnie.
- Ja no weź przestań. Misiek skoczę na górę i zaraz wracam , a wy przygotujecie drinki, bo muszę się napić. Za dużo się dzieje w ostatnim czasie.
A ty co. Gdzie  ta twoja pewność siebie - dodałam spoglądając na Piotra, który był najwidoczniej zdezorientowany widząc co się dzieje.

Założyłam bieliznę którą kupiłam z Samantą.  
W półbiustonoszu moje cycki wyglądały bardziej seksi. Jak i cipeczka wystająca przez rozcięcie w majteczkach.

- No nieźle - rzekłam z uśmiechem, widząc ich nago.
- Chciałaś widownię, to masz - rzekł Robert.
- Żebyś nie czuła się, nie komfortowo - wtrącił Piotrek. Szczęśliwy jakby trafił szóstkę w lotto.
- Właśnie widzę - rzekłam siadając. Spoglądając na członka Piotra który, wyglądał imponująco.

Młody był w siódmym niebie.
Chodź troszkę czasu mu zajęło by wyluzować.
By zacząć odważniej sięgać do swojego członka, by nim co jakiś czas się pobawić.
Co mnie podniecało.
I zarazem sprowokowało, by go zapytać.
Czy sobie kiedyś zrobił dobrze fantazjując o mnie.
- Żeby to głupio nie zabrzmiało.
To zazwyczaj gdy was widziałem jak się bawiliście.
- Fajnie - rzekłam z uśmiechem , sięgając stopą do członka męża, który sterczał na baczność.  

Gdy Piotrek poszedł do toalety. Zapytałam męża czemu mu tak stoi.
Oczywiście nie mógł się powstrzymać, i nie zażyć kamagry.
- Kiedyś ci serce stanie a nie fiut, i z czego ty się tak śmiejesz - zapytałam unosząc się lekko, by mógł ściągnąć mi majteczki.  
- Tylko nie mów, że jemu też dałeś - zapytałam ciszej. Słysząc że wychodził z łazienki.

- Wow jest piękna - rzekł z zachwytem Piotrek  
- Dzięki, a która cipka nie jest - rzekłam delikatnie ją rozszerzając na boki.
Zaczęłam ją delikatnie pieścić, drażniąc nabrzmiałą łechtaczkę. Czując że zaraz eksploduje.
- To chcieliście zobaczyć - jęknęłam uderzając dłonią w cipkę. Co spowodowała eksplozję.
- O matko. Jest jest - krzyczałam nie przestając jej drażnić.
- Już doszłaś - zapytał Piotr z niedowierzaniem.
- Tak i to nie kon... - nie dokończyłam unosząc biodra do góry, dygocząc jak osika.
- Ej - syknęłam gdy Robert nachylił się by zacząć ją lizać.
- O tak, ty wiesz jak lubię - rzekłam spoglądając na Piotra który, nie mógł oderwać od nas wzroku.
- Siądź sobie bliżej - rzekłam zachęcająco do naszego gościa, by miał lepszy widok.
Mogłam liczyć do dziesięciu, wiedząc że zaraz eksploduje. Wyginając się ponownie głośno pojękując z rozkoszy.
- O tak, jak mi dobrze - syknęłam, gdy jego język zaczął szaleć, wdzierając się do środka.  
- O matko, nie przestawaj - krzyczałam gdy kolejny raz wybuchłam dosłownie mówiąc.
Byłam tak podniecona, że pragnęłam tylko jednego.
- Wejdź we mnie - rzekłam z trudem , wypinając się.

Jak wspomniałam na początku opowiadania o rollercoasterze.
Właśnie w tamtym momencie.
Wspiął się na największy szczyt.  
By zjechać z zawrotną prędkością.
A kolejne 60 sekund, to istny armageddon.

W momencie gdy kutas męża, wszedł we mnie. Zadzwonił dzwonek.
- Jprdl nie wierzę, tylko nie to - krzyknęłam wkurzona, chcąc usiąść gdy Robert że mnie wyszedł.
- Co robisz, wypinaj tę dupę - rzekł stanowczym głosem, przyglądając się jak posłusznie wykonuję jego polecenie.
- Zobaczę kogo niesie, a ty sobie nie przeszkadzaj.
- Tak kochanie - odparłam posłusznie, obracając się w stronę Piotra.
- O boże - jęknęłam czując jak jego kutasa zastąpił fiuta męża.
- Teraz mnie jebaj - poprosiłam  łamiącym się głosem, gdy złapał mnie za biodra wykonując energiczne ruchy, które w chwilę doprowadziły mnie do szaleństwa.

W momencie gdy kolejny orgazm wywołał u mnie dzikie szaleństwo. A pochwa zagięła pętlę na kutasie Piorka.
Usłyszałam głos Samanty, która krzyknęła
- Suprise.
- O tak tak - jęczałam nie mogąc zapanować nad ciałem. Jednocześnie starając się odnaleźć w sytuacji.
Gdzie obok mnie stała Samanta z uśmiechem na twarzy.
- No pięknie, chcieliśmy was zaskoczyć, a teraz ja nie wiem co mam powiedzieć - rzekła  starając się ogarnąć wzrokiem widok jaki miała przed sobą..
- Czy ty nie masz tej samej bielizny co Sylwka - wtrącił Zbyszek starając się zachować powagę.
- Tak ten sam kotku, przecież mówiłam ci że byłyśmy na zakupach - rzekła rozpalona siadając obok mnie..
- Ale wybrałaś sobie moment, masz szczęście że doszłam - rzekłam sięgając do członka kochanka.
- No to prawda, nie spodziewałem się że zastanę cię w takiej sytuacji - odparła jak zahipnotyzowana patrząc jak się bawię ociekającym od śluzu kutasem.
- A w takiej - zapytałam. Delikatnie pociągając za jego fiuta. Piotr wstał  
zbliżając się do mnie. Bym po chwili zacząć mu obciągać,.
- Wariatka - rzekła ciężko przełykając ślinę.
Starałam się by widziała jak najlepiej, jak jego duży kutas znikał w mojej buzi, wpychając go sobie do końca. Co nie było łatwe.
Jej oczka zaczęły się szklić z podniecenia.
Co postanowiłam wykorzystać, rozpinając jej jeden z guziczków, powiększając jej już i tak spory dekolt.
Gdy jej wzrok był skoncentrowany na moim języku który wędrował po kutasie.
Postanowiłam kontynuować rozpinanie jej garderoby.
By po chwili odsłonić jej duże piersi w seksownym półbiustonoszu.
- Podoba ci się - zapytałam, obracając głowę w jej stronę, wsadzając jej język do buzi.
- Tak - syknęła odwzajemniając pocałunek.
W trakcie gdy nasze języki szalały w namiętnym pocałunku.
Jej oddech zaczął przyspieszać.  
Zaczęłam pieścić jej cycki, by w końcu usiąść na niej okrakiem.
W trakcie naszych pieszczoty czułam na pośladkach dłonie chłopaków, którzy sobie używali mnie pieszcząc.
- O boże - jęknęła gdy sięgnęłam do jej cipki. Zdając sobie sprawę że nie ma na sobie majteczek.
Byłyśmy w takiej pozycji, że prosiło się tyłko w nas wejść.
Na szczęście ktoś nie zastanawiając się wszedł w Samante, która aż zawyła.
- O tak , cudownie - jęknęła.
Gdy po chwili ten sam kutas wszedł we mnie. Wiedziałam że to Zbyszek.
Jego pala była ponad standardy średniej europejskiej. I nie trudno było się zorientować.
- Jest jest - syczalam w jej usta czując że zaraz dojdę.
Nieunikniony i cudowny orgazm , był wyznacznikiem dla naszych mężczyzn.  
Gdyż po chwili kolejny z nich , zaliczył cipkę przyjaciółki i moją. Tym razem był to mój mąż. Który doprowadził nas obie.
Nie miałyśmy siły by się lizać. Oddając się najmłodszemu z towarzystwa. Który w trakcie penetracji mojej cipki, spuścił się na moje pośladki.  

Dłuższą chwilę leżeliśmy uśmiechając się jak głupie, by postawić pójść się odświeżyć.

- Nie wieżę że twój mąż, był we mnie.
Prawdę mówiąc jadąc do was wiedziałam że to się stanie. Ale nie po kilku minutach od wejścia. I do tego jeszcze Piotr. Jestem w szoku.
- Źle ci było.
- No coś ty, jak pomyślę że miałam trzy fiuty w sobie, to mi się chcę jeszcze.
- Zobaczymy co powiesz jak będziesz je miała jednocześnie.
- No co ty, nie gadaj.
- Nie chcesz.
- Chcę - rzekła zbliżając się do mnie.
- A z tobą kiedy się zabawię - zapytala sięgając do mojej cipki.
- Kiedy tylko zechcesz - rzekłam siadając na brzegu wanny.
- O tak - jęknęłam gdy jej zwinny językp zaczął lizać moją małą. Jednocześnie wkładając do środka kilka palcy.
- Nie przeszkadzajcie sobie - rzekł Zbyszek który wpadł zrobić siku.  
Jakby nie mógł iść na górę. Ale po co, jak mógł sobie zobaczyć jak jego dziewczyna, robiła mi minetke.
- Kotku zostaw cost dla nas - odparł przystając z boku.
- Z tego co wiem to ty z jej cipką miałeś więcej do czynienia niz z moją. Więc stój i się przygladaj - rzekła rozbawiona.
Złapałam go za fiuta, zachęcając by wszedł do środka. Bym mogła mu wziąść do buzi.  
Co na początku naszej znajomości nie było
dla mnie osiągalne. Lecz po takim czasie udało mi się, zadowolić tego grubasa  ustami.
- O tak, jest jest - zaczęłam jęczeć, czując że zaraz dojdę.
- Cudownie - dodałam całując ją w usta, gdy postanowiła mi pomóc z kutasem Zbyszka. Który był w niebo wzięty z takiego obrotu sprawy.
- Ja was tu zostawię.  
Tyłko zaraz przyjdźcie - rzekła Samanta wychodząc.
Jeszcze się za nią drzwi nie zamknęły , a już miałam go w sobie.
- Wariat jesteś - jęknęłam zadowolona.
Był tak napalony, że po trzecim orgazmie kazałam mu się zlać, lub przestać bo mnie wykończy.
- Ty jesteś niemożliwy - rzekłam z trudem stojąc na nogach.
- A co nie chciałaś tego.
- Chciałam, i jak sądzę to chyba wszystko wróciło do normy - dodałam z uśmiechem.

Widok mojej przyjaciółki, która obciagala młodemu, gdy mój mąż posuwał ja od tyłu , w cale nas nie zaskoczył.
Szybciutko usiadłam na Piotrka, by Zibi mógł wejść w mój tyłek odlatując w krainę rozkoszy.
Po chwili miałam przed sobą Samanty nabrzmiałą cipkę i fiuta męża który wchodził w raz w nią raz w moją buzię.
Tego nie dało się wytrzymać. A nagły wytrysk w moim tyłku, tyłko spotęgował we mnie potężny orgazm.
- Nie mogę, muszę odpocząć - wybełkotałam z trudem łapiąc oddech.
Co nie przeszkodziło im zająć się Samantą która zaczęła tak wyć, gdy Robert z jej facetem zajęli się jej dziurkami, że z trudem mogła ssać pałkę Piotrowi który , kolejny raz wystrzelił. Tym razem do jej buzi.-
- O mamusiu to mój rekord - odparł opadając na łóżko.
- I jak. Tego się chyba nie spodziewałeś - rzekłam biorąc jego opadnietego fiutka.
- Nie. Nie dam rady - jęknął starający się wycofać, co się mu nie udało.
Ssałam go jak cukierka, gdy w tym czasie ktoś wpychał mi palce do cipki. Co ponownie mnie zaczęło podniecać.
- Sylwia nie dam rady.
- To wyliż mi cipkę - rzekłam obracając się w jego stronę.
- O tak tylko delikatnie proszę.
Przyglądałam się jak moja przyjaciółka odpływała po kolejnym orgazmie.  
Do momentu gdy mój mąż wyskoczył z jej cipeczki by spuścić mi się do buzi.
- Błagam złej się - krzyczała do Zbyszka który w najlepsze ruchał jej tyłek.
- Jest o tak - krzyknęłam prosząc by i Piotrek przestał czując mocne skurcze w żołądku.  
Ponownie leżałyśmy zadowolone, i wyruchane starając się nie śmiać, że ponownie musimy się iść umyć.
- Boziu ja muszę odpocząć - jęknęła Samanta widząc że Zbyszek nie dokończył, a zaczął się za mnie zabierać  
- Zibi nie - krzyknęłam gdy obrócił mnie na bok. By gwałtownie wejść we mnie.
- Proszę nie, potem zrobię co tylko będziesz chciał - rzekłam powstrzymując go, nie na tyle by przelecieć mnie, zlewając się do środka.
Na szczęście ten szalony rollercoaster, zwolnił na tyle, by w trakcie kolejnych godzin delektowaliśmy się naszymi ciałami.
I przygotować się do ostatniego aktu.


Sylwia  






-

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3058 słów i 15622 znaków, zaktualizowała 21 kwi o 12:12.

3 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik dar53

    Uwielbiam te klimaty pisz dalej. Bardzo podniecają twoje opowiadania.
    Spróbował bym z tobą i twoim mężem w realu

    26 sierpnia

  • Użytkownik trantolo

    Bardzo fajne, masz pewnie jeszcze sporo do napisania :bravo:

    29 kwietnia

  • Użytkownik andkor

    No trochę długo kazałaś czekać na ciąg dalszy, ale warto było poczekać.  :sex:

    22 kwietnia