Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Fetysze prowadzące do nieba bram

Fetysze prowadzące do nieba bramZawsze byłam uważana za bardzo nieśmiałą i zdystansowaną dziewczynę.
Nie tylko w kręgu rodzinnym, ale ogólnie. W szkole albo na zajęciach z tańca też byłam odosobniona, nie czułam chęci
rozmowy z nikim.
Wychodziłam z założenia, że w moim wieku jest to normalne, przecież miałam dopiero 18 lat.
Na zajęcia z tańca zapisała mnie matka, chciała, żebym bardziej otworzyła się na ludzi.
Natomiast ja chodziłam tam tylko po to, żeby nie było jej przykro, że wyrzuca pieniądze w błoto.
Chciała też, żebym znalazła sobie chłopaka, żebym w przyszłości nie była samotną panną z kotami.
Myślałam o chłopakach, ale nie w taki sposób, w jaki ona by chciała. Moim głębokim pragnieniem było poznać faceta takiego, który
będzie dbał o nie i szanował mnie za dnia i szmacił mnie nocą w łóżku.
Nie mam pojęcia, skąd się brały takie pragnienia, ale zawsze chciałam być dla kogoś małą, uległą kurwą.
Tylko gdzie poznać takiego faceta?
Pewnego dnia, do mamy przyjechał jakiś facet. Mimo że miał około pięćdziesiątki to był bardzo przystojny i bardzo mnie zaintrygował.
Był wysoki, miał ciemne włosy, trochę zmieszane z siwymi, ale taki już mój fetysz.
Biała koszula i krawat dodawały mu męskości.
Błyszczący zegarek na jego nadgarstku sprawiał, że robiło mi się mokro.
Poszłam do swojego pokoju, żeby się przebrać.
Ubrałam różową koszulkę, spod której troszkę było widać mój skromny biuścik. Krótką spódniczkę, a pod nią czarne kabaretki.
Włosy uczesałam jak zawsze w dwa słodkie warkoczyki. Wyglądałam jak landrynka.
Gdy poszłam znów do dużego pokoju, on już tam siedział z moją mamą.
Popijali kawę i gadali o jakiś głupotach.
Ten facet był tak cudowny, że musiałam wkroczyć do akcji.

-Dzień dobry!
-Mariusz, poznaj moją córkę, Amandę.
-Dzień dobry Amando. Jesteś równie piękna, jak twoja mama.
-Heh. Dziękuję Panu.
-Nie mów do mnie Pan, jestem Mariusz.

Kiedy Mariusz uścisnął mi dłoń, o mało co nie zemdlałam.
Był jeszcze bardziej przystojny niż za pierwszym razem. Moja cipka płonęła, nie potrafiłam oderwać od niego wzroku.
To był prawdziwy mężczyzna, a nie to, co chłopcy w mojej klasie.
Już sobie wyobrażałam, jak ciągnie nie za włosy i bije po twarzy, pakując mi fiuta do ust.

- A co u nas robisz Mariusz?
-Jestem znajomy twojej mamy, wpadłem po prostu porozmawiać.
-A będziesz wpadał częściej?
-Przyjdę, gdy tylko znów dostanę zaproszenie.

Już moja była w tym głowa, żebyś dostał takie zaproszenie. I moja była w tym głowa, żebyś wyruchał mnie jak zwykłą kurwę.
Trudno było mi się powstrzymywać, żeby nie włożyć ręki pod spódniczkę. Moje majtki już były tak mokre, że przykleiły mi się do cipki.
Byłam tak bardzo zafascynowana osobą Mariusza, że musiałam zostać z nimi w pokoju za wszelką cenę.

-Mamo mogę tutaj z wami posiedzieć? Nudzi mi się samej.
-A czy ty nie masz zajęć z tańca za godzinę?
-No mam, ale przecież Mariusz może mnie podwieźć, jeśli to nie problem heh.
-Amanda nie bądź bezczelna, masz przecież bilet miesięczny.

Matka wyjechała z tym biletem miesięcznym, a na ja to lałam z góry na dół, bo znów wpatrywałam się w Mariusza i rozbierałam go wzrokiem.
Patrzyłam na niego przez kilka sekund i ładnie uśmiechałam się w jego stronę.

-Dla mnie to żaden problem, podwiozę cię
-Dziękuję. Jesteś taki miły.
-Pozory czasem mylą moja droga.
-Mimo wszystko dziękuję.

Przez tę godzinę siedziałam z nimi i słuchałam tych bzdur, o których rozmawiali.
Mimo to obecność Mariusza wynagradzała mi słuchania tych głupot.
Siedząc obok niego, czułam jak, stają mi sutki, a jego perfumy tylko podkręcały moje podniecenie.
Cały czas zerkałam na niego zalotnie, wręcz oszalałam na jego punkcie.
Dzięki słuchaniu ich rozmowy dowiedziałam się, że Mariusz jest po rozwodzie i nie ma żadnej kobiety.
To była moja szansa. Tak bardzo chciałam być jego kurwą.
Tuż przed wyjściem spakowałam torbę na zajęcia i ruszyłam w stronę drzwi. Dałam mamie buziaka w policzek
i poszłam do auta, w którym czekał na mnie Mariusz.
Usiadłam na miejscu pasażera i zaczęłam mu zadawać różne pytania.
Nie byłam mistrzynią podrywu, więc po prostu poszłam na żywioł.

-Lubisz młodsze dziewczyny?
-A skąd takie pytanie?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie.
-Nie mam czasu na kobiety.

W tym monecie już nie mogłam się powstrzymać. I położyłam dłoń na jego nodze i tak zaczęłam sobie swobodnie dotykać.
Czułam, że Mariusz skupił swój wzrok na moich paznokciach.
Znów robiło mi się bardzo mokro. Testosteron, którym emanował Mariusz, zwalał mnie z nóg.
Jego osobowość sprawiała, że była zupełnie inną osobą w zupełnie innym świecie.

-A może masz czas na jedną kobietę?
-Możesz zabrać tę rękę?
-A dlaczego?
-Nie odpowiada się pytaniem na pytanie maleńka.
-Hmmm. Nie. Nie mogę jej zabrać.

W tym momencie przesunęłam swoją dłoń jeszcze wyżej. Wędrowałam rączką powoli w stronę krocza.
W obecności Mariusza Naprawdę robiłam rzeczy, których normalnie bym nie robiła.
Nabierałam odwagi, byłam na niego tak napalona, że chciałam, żeby mnie jebał już w tym samochodzie.
Kiedy go dotykałam, czułam, że drżał, to znaczyło, że podobało mu się.
Jedna dłoń dryfowała w okolicach jego fiuta, a drugą ręką pieściłam swoje sterczące sutki.

-Proszę cię, przestań. Co by powiedziała twoja mama?
-Moja mama nie musi wiedzieć o wszystkim.
-Amando... Ja.
-Podobam ci się?

Przesunęłam dłoń w stronę jego rozporka, który zaraz rozsunęłam i włożyłam rękę do środka. Jego fiut był twardy jak skała.
Wyjęłam na chwilę rękę, obśliniłam ją, i schowała z powrotem.
Zaczęłam walić mu konia.
W końcu przestał protestować. Wjechał na jakiś podziemny parking tak, aby nikt nas nie widział.
Włożył mi rękę pod spódniczkę. Zaczęłam jęczeć, jednak udało mi się wydusić z siebie, żeby robił to mocniej i szybciej.
To był doświadczony facet. Wiedział jak doprowadzić dziewczynę do szybkiego orgazmu. Tylko że ja nie chciałam tylko dojść, ja chciałam być sponiewierana jak dziwka.

-Szarpnij mnie za włosy i nazwij mnie kurwą.

Zrobił to, czego chciałam, a ja w tym czasie wyjęłam jego wielkiego fiuta i zaraz włożyła go do ust.
Po chwili już wchodził bardzo głęboko do gardła i zaczęłam się nim dusić jak jebana kurwa.
Mariusz robił mi cały czas palcówkę, a ja dochodziłam raz za razem. Nie miałam nawet jak jęczeć, bo w moim gardle był wielki fiut.
Jedną ręką mnie palcował, a drugą szarpał za moje warkoczyki.
Ku mojej uciesze zorientował się jaki klimat mnie bardzo kręci.
Mariusz wydawał się wściekły, jednak dla mnie wyglądało tak prawdziwe podniecenie u dojrzałego mężczyzny.

-Zaraz zaspermię ci ten twój słodki pyszczek ty mała kurwo!
-Zrób to, błagam!
-Od dzisiaj jesteś moją prywatną zdzirą!
-Tylko twoją!

Mariusz mocno jebał nie w mordę i dawał plaskacze. Moja cipka była już taka mokra, że zamoczyłam mu całą tapicerkę.
Na chwilę musiałam złapać oddech, więc wyjęłam kutasa z gardła i zaczęłam się całować z Mariuszem.
Lizaliśmy się bez opamiętania.
Po kilku sekundach namiętnych i szalonych pocałunków Mariusz zaczął pluć mi do ust, i znów nadział moją głowę na swojego penisa.
Tak mocno szarpał mnie za włosy, że z moich warkoczyków została garść trocin.
Nam obojgu puściły hamulce. Nie liczyło się nic innego niż zaspokojenie nasz dzikich potrzeb.
Jego palce w mojej cipce powodowały, że tryskałam z cipki w każdą stronę.
Ja znów tak robiłam mu loda, że w końcu wystrzelił spermą prosto do mojego gardła.
Miała dziwny smak, lekko słony i lekko słodki. Mimo wszystko smakowała mi jego sperma. Połknęłam wszystko ze smakiem.
Mariusz, gdy wyjął palce z mojej cipki, zaczął je oblizywać, widziałam, że chciał jej bardzo skosztować, a ja chciałam iść z nim na całość.
W chwili kiedy Mariusz chował swojego kutasa do spodni, ja dałam mu buziaka w policzek.

-Dziękuję, byłeś niesamowity
-Ty również. Co z twoimi zajęciami?
-Taka rozmazana i rozczochrana raczej nie pojadę.
-Zrobimy tak, że wezmę cię na trochę do siebie, ale dziś już koniec zabaw.
-Czemu koniec?
-Bo muszę się trochę zregenerować
-A będziesz mnie przytulał?
-Jeśli tylko będziesz chciała.
-Gdybym nie chciała, to nie pytałabym o to.

Mariusz zabrał mnie do siebie. Mogłam wziąć u niego prysznic i uporządkować moje włosy.
Kiedy już się ogarnęłam, usiadłam obok niego na kanapie i się przytuliłam.
Ciągle było mi mało jego pieszczot. Jego dotyk sprawiał, że czułam się bezpieczna. Czułam jego powolne bicie serca.
Wiedziałam, że niebawem będę musiała wracać do domu. Tak bardzo chciała zostać w jego ramionach. Czułam jak by, otulało mnie czyste szczęście.
Bawił się moimi wilgotnymi włosami i milczał. Czasami jednak jest tak, że cisza mówi więcej niż tysiąc słów.
Tak też było tym razem. Wiedziałam, że Mariusz wpadł w moje sidła.
To był mężczyzna, o którym zawsze marzyłam. Miłe i pełne romantyzmu chwile dobiegły już końca.

-Amanda musisz się już zbierać.
-Możemy posiedzieć jeszcze kilka minut?
-Twoja mama będzie się martwić.
-Ale ja będę tęsknić za tobą.
-Im bardziej będziesz tęsknić, tym większą radość sprawi ci nasze następne spotkanie.
-W sumie to może i masz rację.

Ubrałam się do końca i przygotowałam się do wyjścia. Kiedy stałam już przy drzwiach, ostatni raz pocałowałam go w usta, tak na pożegnanie.
Całował obłędnie.
Miałam wrażenie, że zaczynam się w nim zakochiwać. Pragnęłam, żeby ten pocałunek nigdy się nie kończył, jednak Mariusz, przerwał go i kazał wracać do domu.
Przez całą drogę powrotną myślałam o tym, co między nami zaszło.
Dopiero teraz zaczęło do mnie wszystko dochodzić.
Pieściłam się z najlepszym mężczyzną na świecie, zrobił ze mnie dziwkę, którą zawsze chciałam być.
Cały czas wracały do mnie wspomnienia z jego samochodu, na samą myśl znów robiło i się mokro w cipce.
Musiałam jednak zachować zimną krew, ponieważ już prawie byłam w domu i nie chciałam, żeby moja mama coś podejrzewała.
Natomiast ja mogłam wybadać sytuację, dowiedzieć się czegoś od mamy, dowiedzieć się co ich łączy.

-Hej mamuś!
-Hej hej. Jak zajęcia?
-Wesz co? padnięta jestem.
-Chcesz coś zjeść?
-Dzięki, ale nie jestem głodna.
-Jest twój ulubiony makaron ze szpinakiem.
-Serio dzięki, ale możesz mi powiedzieć, co łączy cię z Mariuszem.
-Nic nas nie łączy, To mój znajomy ze starej pracy.
-Był przystojny.
-Wiesz, że Mariusz to nie twój przedział wiekowy.
-Wiem wiem, ale bardziej twój
-Po rozwodzie z twoim ojcem, nie w głowie mi faceci.
-Jasne jasne mamo

Po rozmowie z moją mamą wydawało mi się, że może być coś na rzeczy. Jeśli okaże się, że Mariusz kręci z moją mamą, to się chyba załamie.
Przecież on miał być tylko mój.
Gdy położyłam się do łóżka, miałam dziwne uczucie w żołądku, tak jak by mnie coś łaskotało od środka.
W głowie znów miałam myśli związane tylko z Mariuszem. Był taki kochany, ale też był bardzo tajemniczy.
Chyba naprawdę się w nim zakochałam. Nie mogłam się doczekać naszego kolejnego spotkania. Myślałam o nim i masowałam sobie swoją cipkę.
Była bardzo mokra, bardzo gorąca i spragniona dotyku Mariusza. Wkładałam sobie paluszki do środka i powstrzymywałam się od jęków.
Nie chciałam, żeby mama mnie nakryła.
Im głębiej wkładałam paluszki, tym bardziej płytki był mój oddech. Mam dobrą wyobraźnię, wiec wizualizowałam sobie, grubego kutasa Mariusza
Palce coraz bardziej wypełniały moją cipkę, a ja gryzłam poduszkę, aby zachować ciszę.
Oblizywałam palce, które wyjęłam z cipki, były całe mokre i lepkie, a ja cały czas napalona.
Masując swoją cipkę, doprowadziłam się do orgazmu kilkukrotnie, a następnie poszłam spać.
Następny dzień mijał normalnie, oprócz tego, że chodziłam rozkojarzona.
Mimo to starałam się zachowywać naturalnie, oczywiście milcząc i będąc z dala od reszty świata.
Oprócz tego, że musiałam brać udział w lekcjach, cały czas miałam w głowie ostatnie popołudnie z Mariuszem i to, co może łączyć go z moją matką.
Żałuję, że nie wzięłam od niego numeru telefonu, byłam zbyt zajęta spędzaniem z nim czasu.
Nie chciałam dopuszczać do siebie myśli, że w walce o faceta moja matka będzie moją rywalką.
Dlatego nawet próbowałam w to nie wierzyć.
Czas lekcji dobiegał końca, a ja powoli zaczynałam myśleć o rzeczach bardziej przyziemnych.
Mam dużo lekcji na weekend, poza tym chciałabym zrobić sobie nowe paznokcie i spędzić czas z mamą.

-Hej mamo!
-Cześć córuś.
-Jak w pracy?
-A szkoda gadać, masa maili do odebrania. A jak w szkole?
-Zakatują nas tymi pracami domowymi
-Oj córa, jeszcze tylko rok, i będziesz miała wszystko z głowy.
-No całe szczęście.
-Mam też dla ciebie informację!
-Jaką?
-Mariusz wpada dziś do nas na obiad.

W jednej chwili znów wszystko do mnie wróciło. Miękkie kolana, łaskotanie w brzuchu i wilgoć w cipce.

-Cieszysz się?
-No jasne mamo, to fajnie, że masz faceta
-To nie jest mój facet słonce.
-Nazywaj to sobie, jak chcesz. Pamiętaj, że jestem już duża i swoje rozumiem.
-Jesteś duża, ale nadal śpisz z pluszakami.
-Filemon to nie pluszak, tylko mój przyjaciel!

Razem z mamą zaczęłyśmy się śmiać w tej samej chwili. Kochałam ją, jednak coraz bardziej martwiłam się tym, że będzie chciała odbić mi Mariusza.
Pierwszy raz przy kimś byłam w tak euforycznym stanie.
Mariusz wyzwalał we mnie nieznane mi dotąd pokłady energii.
Po rozmowie z mamą poszłam do siebie się przebrać, tym razem, postawiłam na coś zupełnie innego.
Rozpuściłam włosy, ubrałam obcisłą czarną koszulkę, dżinsową katanę, czarne legginsy, i pomalowałam usta na krwisto-czerwony kolor.
Przy Mariuszu chciałam wyglądać bardziej jak kobieta, a nie mała dziewczynka.
Siedziałam w pokoju, czekając na dzwonek do drzwi. Mijały kolejne minuty, a ja drżałam z podniecenia.
Obmyślałam plan, jak to zrobić, by wylądować z nim w łóżku.
Pomyślałam, że skoro poprzednim razem improwizacja wyszła mi tak dobrze, to tym razem też się uda.
Po upłynięciu 30 minut w końcu się doczekałam. Dzwonek do drzwi rozległ się na całe mieszkanie, a ja podskoczyłam jak rażona prądem.
Nie chciałam tam iść, by nie wzbudzać żadnych podejrzeń. Po chwili mama sama mnie zawołała.

-Amanda! Amanda chodź zjeść z nami!
-Już idę mamo!
-Pospiesz się! Czekamy na ciebie!

Stanęłam przed lustrem, by po raz ostatni poprawić włosy i szminkę na ustach. Pomyślałam też, że dobrze będzie potrzymać trochę Marusza w niepewności.
Spokojnym krokiem weszłam do dużego pokoju. Gdy znów zobaczyłam Mariusza, poczułam wypieki na policzkach. Chciałam od razu, rzucić mu się na szyję, jednak nie mogłam.
Mariusz w ogóle na mnie nie patrzył, chyba czuł się skrępowany całą sytuacją.
Miałam jednak nadzieję, że na osobności będzie chciał mnie jebać jak szmatę.
Odstawiłam swoje wielkie podniecenia i zachowywałam się naturalnie.

-Cześć Mariusz.
-Witaj Amando.
-Co cię dzisiaj do nas sprowadza?
-Twoja mama zaprosiła mnie na obiad. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko?
-Oczywiście, że nie.
-Twoja mama ponoć wspaniale gotuje.
-To prawda, ale i tak wolę słodycze. Haha.
-Wyglądasz nieco inaczej niż ostatnio. Skąd ta zmiana?
-Chyba powoli zaczynam dorastać do niektórych rzeczy.

Mariusz jednak przyglądał mi się, ale robił to w tak dyskretny sposób, że nawet ja nie widziałam, jak to robi.
Mama podała już do stołu. Ja jednak myślałam, jak się jej pozbyć, chociaż na chwile.
Mariusz znów skupił się na jedzeniu i na rozmowie z moją mamą.
On miał taką klasę, że wyglądał męsko nawet przy stole.
Po domu lubiłam chodzić całkiem na boso, tak było i tym razem.
Siedziała naprzeciwko niego i swoją bosą stópkę skierowałam na jego nogę. Spojrzał się znacząco w moją stronę. Nawiązaliśmy kontakt.
Poczułam jego rękę na mojej stopie, którą bardziej przekierował na swoje krocze.
Dotykałam go delikatnie, jednak po kilku chwilach bardziej intensywnie. Czułam, jak robi się twardy, z każdym moim dotykiem.
Musiałam pozbyć się mamy za wszelką cenę, chociażby a chwilę.

-Mamo, przyniesiesz mi coś do picia?
-Przecież możesz pójść sobie sama.
-Ale z twojej ręki będzie lepiej smakowało.
-Zobaczysz, że kiedyś się skończy podstawianie wszystkiego pod nos.

Mama wyszła do kuchni, a to była szansa na to, by ugadać się jakoś z Mariuszem. Ta szansa była tylko jedna,
Więc wszystko musiało pójść idealnie.
Nie zabierając nogi z krocza Mariusza, zaczęłam do niego szeptać.

-Mariusz zabierz mnie dziś do siebie.
-Masz pomysł, jak to zrobić?
-Pójdę do koleżanki na noc.
-I poczekasz na mnie pod moim domem i zabiorę cię do siebie.
-Dokładnie tak.
-Myślisz, że mama nie będzie nic podejrzewać?
-Mam nadzieję, że nie. Zapisz mój numer.

Mama przyszła z kompotem. W sumie to w nosie miałam ten kompot, zależało mi tylko na tym, żeby tę noc spędzić z Mariuszem.
Zjadłam obiad do końca, cały czas masując kutasa Mariusza pod stołem.
Siedziałam z nimi jeszcze chwile i postanowiłam wreszcie wprowadzić mój plan w życie.

-Mamo, mogę dziś iść do koleżanki na noc?
-A co to za koleżanka?
-Kasia, poznałam ją jakiś czas temu w bibliotece, mamy dużo wspólnego.
-Wolałabym, żebyś zainteresowała się jakimś chłopcem.
-Chłopcy są bardzo niedojrzali.
-Musisz sobie takiego wychować.
-Mama jest od tego, by wychowywać, a nie ja.
-Amanda...
-To mogę?
-A idź i daj i spokój!
-Dzięki mamuś, jesteś najlepsza!

W jednej chwili zabrałam się od stołu i zaczęłam pakować rzeczy w moim pokoju. Chciałam się jak najbardziej przygotować na najlepszą noc w moim życiu.
Zabrałam najseksowniejsze rzeczy, jakie miałam w szafie. Filemon nie był mi potrzebny, bo będę spała z Mariuszem.
Pakując swoje rzeczy, czułam ciarki na całym swoim ciele. Nie mogłam się doczekać, aż zobaczę Mariusza całkiem nago.
Tuż przed wyjściem przypomniałam sobie, o jeszcze jednej istotnej rzeczy.
Musiałam skoczyć do łazienki, by podgolić sobie cipkę.
Gdy zdjęłam legginsy, wraz z majtkami zobaczyłam, że są strasznie mokre i lepkie. Wszystko to za sprawą Mariusza, który mnie tak podniecał.
Po kilku minutach byłam już gotowa do wyjścia.
Oczywiście pożegnałam się z mamą i z Mariuszem i wyszłam z domu.
Nie spieszyłam się, bo wiedziałam, że Mariusz jeszcze będzie chciał posiedzieć z mamą dla niepoznaki.
Gdy dotarłam pod jego dom, musiałam dość długo na niego czekać. Półtorej godziny to jest trochę czasu.
Ciągle myślałam, że on jednak kręci z moją mamą, dlatego postanowiłam, że jak przyjedzie, to omówię z nim tę kwestię.
Po ponad półtorej godziny czekania, w końcu zobaczyłam jego samochód.
Nie leciałam do niego, tylko grzecznie czekałam.
Wysiadł, emanując dojrzałością i męskością w promieniu kilometra.
Gdy zamknął drzwi od samochodu, znów poczułam mięknące kolana i suchość w ustach. Szedł w moją stronie niespiesznym krokiem, rozglądając się na boki.

-Nie spieszyłeś się!
-Zapraszam do środka.
-Ależ dziękuję Panu, Panie Mariuszu.

Gdy weszłam do środka, zdjęłam buty i katanę, którą miałam na sobie. Mariusz był prawdziwym gentelamanem, zabrał moją kurtkę i powiesił na wieszaku.
Nawet nie musiał mnie dotykać, by tworzyć wokół mnie aurę podniecenia.
Zdjął też z siebie swoją marynarkę i został w koszuli. Nasze spojrzenia w końcu mogły swobodnie się ze sobą spotkać.
Mogłam swobodnie rzucić mu się na szuję i zacząć się z nim całować. Gdy tylko nasze usta spotkały się we wspólnym pocałunku,
Od razu poczułam jego dłoń na swoich pośladkach. Ostry seks wisiał w powietrzu, a ja nie mogłam się go doczekać. Mariusz bezkompromisowo włożył mi ręce pod legginsy
I zaczął ściskać moje pośladki.
Przestał całować moje usta i całował moją całą szyję. Ogarniały mnie dzikie dreszcze.
Chciałam złapać go za kutasa, ale szybko obezwładnił moje ręce i zaczął pieścić moją szyję dalej.
Po chwili namiętnych pocałunków rzucił mnie na kanapę jak szmatę, a czarną obcisłą koszulkę, którą miałam na sobie, rozerwał na strzępy.
Wyskoczyły z niej moje małe jędrne cycuszki. Podgryzał moje sutki, a ja już miała problem z łapaniem oddechu.
Szarpał mnie za włosy i podrgryzał sutki coraz mocniej. W końcu dostałam liścia w twarz.

-Na to czekałaś kurwo!
-Cały czas czekałam.
-Dzisiaj będziesz jebana ty suko!
-Wyjeb mnie!
-Nie jestem, taki grzeczny jak myślisz!
-Wyjeb mnie kurwa!!!

Mariusz policzkował mnie co chwilę. Zdążył zdjąć z siebie ubrania i rozerwać moje legginsy, tak by dobrać się do mojej cipki.
Pierwszy raz wdziałam jego kutasa całkiem nago. Był wielki i gruby. Pragnęłam go mieć już w sobie.
Mariusz dopadł się do mojej cipki. Jednocześnie ją lizał i robił mi palcówkę. Ja leżałam praktycznie nieruchomo, nie miałam nawet jak podjąć jakichś działań
Pieścił moją cipkę intensywnie i mocno, a ja myślałam, że wybuchnę z podniecenia.
Robił ze mną, co chciał, pluł na moją cipkę, ssał ją, wkładał język i palce do środka. Robił dosłownie wszystko.
Ja jedyne co mogłam to napawać się uczuciem boskiej przyjemności i widokiem jego sterczącego kutasa.
Maltretował mnie tak około 30-40 minut aż w końcu mogłam cokolwiek zrobić z jego kutasem.
Już teraz byłam zmęczona, ale nie miałam zamiaru odpuścić.
Mariusz rozsiadł się na kanapie, a ja zaczęłam lizać jego kutasa i jego jajeczka. Troszkę go drażniłam samym językiem, bo chciałam się z nim trochę po droczyć.
Tymczasem, on wpakował mi kutasa od razu do gardła z całej siły. Łzy napłynęły mi do oczu, a ślina pociekła dolną wargą.
Krztusiłam się jak typowa dziewczyna z filmu dla dorosłych, a Mariusz wydawał się zupełnie nieprzejęty.
Po prostu ruchał mnie w gardło i szarpał za włosy. Na chwilę wyjął kutasa, by napluć mi do ust, i znów go włożyć.
Czułam, że na drugi dzień nie będę mogła mówić, ale trudno.

-O tak dziwko! Ciągnij tę pałę! Kto jest twoim panem?!
-Ty jesteś!
-Powtórz to dziwko!
-Ty jesteś moim Panem!
-Jebana dziwka!

Mariusz przestał chwilowo się nade mną znęcać, tylko po to, by wziąć pasek od swoich spodni.
Bardzo mnie to zaciekawiło.
Wygiął moje ramiona do tyłu i związał je paskiem, a następnie napluł mi do cipki i jednym szybkim mocnym ruchem włożył we mnie kutasa.
Zaczął mnie rżnąć i dawać klapsy w dupę. Jęczałam jak szalona. Było mi tak dobrze. Marzyłam o tym, by mnie ktoś tak zeszmacił.
Jego kutas wypełniał mnie po brzegi, czułam jak żyły jego kutasa, ocierają się o ścianki mojej cipki.
Mariusz dawał mi klapsa za klapsem, bardzo piekły mnie pośladki, a cipka zdążyła trysnąć już kilka razy.
Poprosiłam, żeby zawiązał mi ten pasek na szyi, żeby mnie zaczął podduszać.
Zrobił to bez wahania.
Zapiął pasek na mojej szyi bardzo ciasno, tak że ledwo była w stanie złapać oddech. Pierdolił mnie z całych sił.
Gdy byłam już przyzwyczajona do tego, że ledwo oddycham i mam bordową dupę, Mariusz wyciągnął fiuta z cipki.
Przez chwilę zastanawiałam się, czy to nie koniec, lecz po chwili zaczęłam czuć, że coś się rozlewa na moim odbycie.
Mariusz zaczął rozsmarowywać żel po mojej dziurce analnej, a następnie wcisnął tam kutasa.
Przez chwilę bolało i to bardzo, jednak przez pasek zapięty na szyi nie była w stanie wydusić z siebie słowa.
Po dłuższym czasie jebał mnie w dupę jak szmatę, a ja zaczęłam czuć z tego niesamowitą przyjemność.
Zapytałam go, czy mogę się na niego nadziać dupą.
Nie odpowiedział nic, tylko jednym ruchem posadził mnie na sobie, a ja zaczęłam go ujeżdżać.
Dotykał moich małych cycuszków, ściskał je z całych sił. Pierwszy raz od dłuższego czasu Mariusz zaczął wydawać z siebie jakieś dźwięki.
To był chyba znak, że zaraz dojdzie.
Mimo tego, że to ja siedziałam na nim, to on dobijał kutasa w mój tyłeczek, mocno, szybko i głęboko.
Jęczał coraz głośniej, a ja czułam w sobie, jak jego twardy kutas pulsuje.
Dostałam znów plaskacze w twarz, a tym samym momencie poczułam też, jak moją dupę zalała fala ciepłej spermy. Jednak on nie przestał rżnąć mnie dalej.
Mariusz wpadł w amok i jebał mnie bez opamiętania. Złapał mnie ręką za szyję i mocno ścisnął.

-Ty mała kurwo! Teraz spuszczę ci się do mordy.
-Jak pan sobie życzy.
-Masz połknąć spermę ze smakiem dziwko!
-Oczywiście.
-Ty pierdolona zdziro, masz jebanie, którego chciałaś!
-Ohh... Dziękuje panu!

Mariusz naprawdę w łóżku zamieniał się w innego faceta. Był bestią, którą nie sposób było poskromić.
Znów odwrócił mnie do pozycji na pieska, przycisnął moją twarz do oparcia kanapy, i zaczął jebać z siłą, jakiej jeszcze nie znałam.
Wbijałam paznokcie w kanapę ze wszystkich sił, prawie traciłam przytomność, jednak znów poczułam pulsowanie jego kutasa.
Z całych sił pociągnął mnie za włosy i strzelił wielką dawką spermy prosto w moje usta.
To, co zostało na zewnątrz, rozmazał na całej mojej twarzy. Resztę wepchnął palcami głębiej do gardła, by mieć pewność, że połknę.
Gdy mnie już puścił, ja padłam na kanapę bezwładnie, byłam kompletnie wykończona. Obudziłam się dopiero rano w łóżku Mariusza, lecz jego nie było obok.
Wstałam i wyszłam go szukać. Był w łazience i szykował mi kąpiel.

-Oo. już wstałaś?
-Tak, wybacz, że spałam tak długo.
-Nie ma problemu, ja też spałem jak zabity.
-Trochę się działo wczoraj.
-Trochę tak.

Po rozmowie, prysznicu i śniadaniu nadszedł czas powrotu do domu. Gdyby moja mam wiedziała co się ze mną działo.
Nasze zabawy z Mariuszem trwały około trzech tygodni. Serio zdążyłam się w nim zakochać.
W międzyczasie zupełnie wpadło mi z głowy to, żeby obgadać z Mariuszem, kwestię mojej mamy. Miałam to zrobić na naszym kolejnym spotkaniu.
Spędziliśmy razem wiele pięknych chwil i uprawialiśmy wiele seksu.
Tamtego dnia Mariusz nie odpisywał na SMS-y i nie odbierał ode mnie telefonu.
Coś było nie tak.
Wróciłam do domu ze szkoły i nawet nie zdążyłam przywitać się z matką, a już pękło mi serce.
Zastałam mamę i Mariusza, jak uprawiali seks. W jednej chwili łzy napłynęły mi do oczu, a wszelkie moje uczucia stały się kostką lodu.
Mariusz spojrzał na mnie i szyderczo się uśmiechnął.
Wybiegłam z domu, trzaskając drzwiami tak mocno, jak tylko się dało.
Odechciało mi się żyć. Dwie osoby, które kochałam najbardziej, wbiły mi nóż w plecy.
Nie miałam do kogo pójść i się wyżalić.
Cierpiałam, okropnie cierpiałam. Ufałam mojej mamie, a Mariuszowi oddałam się w całości.
Pobiegłam na pobliski dworzec kolejowy, nie zależało mi już na życiu, nie zależało mi na nikim i na niczym.
Gdy nadjechał pędzący pociąg, moje krótkie życie dobiegło końca w jednej sekundzie.

Enigmatyczny94

opublikował opowiadanie w kategorii erotyka i dramaty, użył 5086 słów i 27602 znaków.

6 komentarzy

 
  • Użytkownik MarcinWrona

    Bardzo zgrabnie poprowadzona fabuła.

    Finał został zasygnalizowany w tytule opowiadania.
    Może rzeczywiście Autorowi zabrakło pomysłu na wykończenie ostatniego akordu opowieści .

    Może lepiej by było gdyby przy martwej Amandzie znaleziono pamiętnik, w którym opisuje swoje emocje prowadzące ostatecznie do samobójstwa.... Ale czy do nieba bram?

    Opowiadanie podoba mi się bardzo pomijając ostatni akapit.

    tydz. temu

  • Użytkownik Enigmatyczny94

    Niektórzy uważają że finał jest bez sensu, jako autor chciałbym się dowiedzieć dlaczego, chciałbym wyciągnąć z tego wnioski 😊

    23 listopada

  • Użytkownik Koń trojański

    @Enigmatyczny94  
    Skoro "moje krótkie życie dobiegło końca w jednej sekundzie", to w jaki sposób bohaterka zdołała opowiedzieć swoją historię? Nieżywi  są raczej małomówni.

    23 listopada

  • Użytkownik Mayor

    Koniec nie pasuje do całości

    23 listopada

  • Użytkownik Rebus

    Treść ciekawa ale finał bez sensu.

    22 listopada

  • Użytkownik Balbinka

    Mi się też mokro w majtkach robi gdy widzę błyszczący zegarek na ręce faceta.

    22 listopada

  • Użytkownik andkor

    Ciekawie to zakończyłeś.

    22 listopada

  • Użytkownik Enigmatyczny94

    @andkor Mam nadzieję że się podobało. Dzięki za komentarz

    22 listopada

  • Użytkownik andkor

    @Enigmatyczny94 Podobało mi się . Chociaż jak piszesz jak by dziewczyna opowiadała to zwracaj większą uwagę w kilku zdaniach piszesz niektóre słowa jako facet.  No i trochę śmiesznie wyszło zdanie o zrobieniu się mokro w majtkach od widoku błyszczącego zegarka. Zastąpił bym to może zdaniem o eleganckim wyglądzie.

    22 listopada