Obydwie z koleżanką mamy podobną cechę… Nigdy nie byłyśmy nazywane „półkami”, czy „deskami”. Po prostu… „mamy czym oddychać”…
Gdy idziemy ulicą co rusz słyszymy: - Cycki idą. - Albo: - Ale cycadelle! - Lub też: -Patrz jaka cycata. -No. Fajna na krawata.
Na imprezy także ubieramy się podobnie… Obie uwielbiamy zakładać długie spódnice… A to po to, żeby móc pozwolić sobie, na większy dekolt… Obie także przepadamy z ślicznymi koronkowymi biustonoszami… lub jak to mówią na Śląsku – „cycyhalterami”… Dobierając staniki, zastanawiamy się, co nas spotka na tej imprezie?
- Beata, zobaczymy, którą pierwszą wezmą w obroty… zawsze bardziej ślinią się do ciebie…
- Żartujesz Marta!? Dobrze wiemy, czyje cycuszki szybciej zawrócą panom w głowie!
- No wiesz… dworujesz sobie ze mnie… Idę o zakład, że męskie dłonie wcześniej znajdą drogę pod Twoją bluzeczkę!
- Marta… gadasz tak, że aż się podniecam! A może „zapomnimy” założenia staników?
- Beatko, co ty mówisz! Porządne damulki winny na swoich cycuniach nosić grzecznie biustonosze…
- No tak… ty chyba lubisz, jak ci je rozpinają!
- No wiesz… czy to moja wina, że na tej imprezie przystawił się do mnie taki nachalny typ?!
- Marta, ależ oczywiście że nie! To tylko przypadek, że przez cały wieczór nie przestawałaś mu majtać cyckami przed nosem!
- Oj tam! Oj tam! No dobra, to jaki zakład? Która pierwsza poczuje na swych cycuniach męskie łapska?
3 komentarze
Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.
MadziusiA
Super opowiadanie
Historyczka
@MadziusiA cóz takiego w nim jest super? czy mogę prosić o szczgół choć jeden?
enklawa25
imprezy z takimi kobietami
Zdrowynapalony
Idę z wami cycate dzierlatki