ASYSTENTKA Jola

NAPISANE KILKA MIESIĘCY TEMU........................
Wreszcie w domu. I nareszcie weekend!
Ten ostatni tydzień był męczący. Nowy klient – nowy produkt, ale wszystko udało się. Będą mogli złapać oddech. Biedna Kasia, musiała pojechać z szefem na konferencję. Kolejny zawalony weekend. Dobrze, że nie trafiło na mnie. Muszę coś zaplanować na jutro.
Dalsze rozmyślania przerwał dźwięk telefonu.
- Halo?
- Cześć Jolu.
- Kasia? Stało się coś?
- Mam do Ciebie ogromną prośbę. Patryk zachorował i nie chciałabym zostawiać go samego. Zbyszek poradziłby sobie, ale wolę mieć sama oko na wszystko. Pojechałabyś za mnie na tę konferencję?
- Ja? Kaśka, nie jestem na to przygotowana…
- Jolu, błagam Cię. Przecież wiesz co i jak, rozmawiałyśmy o tym, błagam Cię!
- Ok, ale nie wiem, co na to szef?
- Zaraz do niego zadzwonię i powiadomię o chorobie Patryka. Miał być u mnie za pół godziny. Dasz radę?
- Kasiu, postaram się. Nie wiem dlaczego to robię, ale niech Ci będzie.
- Odwdzięczę Ci się, dzięki, Jolu.
Jolka szybko wyciągnęła neseser, wrzuciła najpotrzebniejsze rzeczy i kiedy po 40 minutach zadzwoniła komórka, była gotowa.
- Już idę, szefie.
Zamknęła mieszkanie i zbiegła do oczekującego szefa. Był to 48-letni mężczyzna, zawsze nienagannie ubrany, z bardzo dużymi wymaganiami względem pracowników. Co prawda od siebie także wymagał dużo. Ci, którzy go nie znali, daliby mu najwyżej 40 lat. Był wdowcem od 15 lat. Słyszało się o jego romansach, ale ile w tym prawdy – Jola nie wiedziała.
Szefem był dobrym: wymagającym, ale zawsze sprawiedliwym.
- Jeszcze raz dzień dobry. Postaram się zastąpić Kasię, ale jeśli coś zrobię nie tak, to proszę się nie gniewać na mnie.
- Jolu, cieszę się, że to właśnie Ty jedziesz ze mną. Daj torbę i proszę, siadaj.
- Dzięki.
- Podjedziemy do Kasi po materiały. Nie rób takiej miny, wszystko będzie dobrze.
- Panie Dyrektorze, ja nigdy nie byłam na takiej konferencji…
- To najwyższy czas, abyś była. Przy okazji sprawdzę, jak sprawujesz się w roli asystentki.
- Kasi nikt nie przebije. Poza tym ona jest moją przyjaciółką i nie chcę zająć jej posady.
- Potrzebna jest mi druga asystentka, bo Kasia ma za dużo obowiązków. Zresztą już dużo jej pomagasz i sprawdzasz się. Ja wszystko widzę.
- Dziękuję za uznanie.
W Warszawie byli późnym wieczorem. Kolację zjedli po drodze, tak więc od razu udali się do pokoi.
W sobotni ranek o 8, 30 była gotowa. Po wspólnym śniadaniu udali się na konferencję, gdzie Jola spisała się znakomicie w roli asystentki.
Wieczorem odbywał się bankiet. Jola wiedziała od Kasi, że na zakończenie zawsze jest impreza z potańcówką, dlatego też wrzuciła do torby "małą czarną”. Wyraz aprobaty zagościła na twarzy szefa, kiedy stanął w drzwiach.
- Pięknie wyglądasz, Jolu.
- Dziękuję, starałam się.
- Jak zawsze. Perfekcyjna do końca. Chodźmy.
Kolacja upływała bardzo przyjemnie do momentu, kiedy poczuła na udzie dłoń szefa. Zamarła. Milion myśli opanowało jej myśli. Co się dzieje? Czy to ten wypity alkohol?
- Pani Jolu, zatańczymy? Jacek, pozwolisz?
- Oczywiście.
Odeszła na parkiet, gdzie trochę ochłonęła. Jej partner był dobrym tancerzem, więc zapomniała o incydencie sprzed kilku minut. Ale tylko na chwilę, bo kiedy wrócili do stolika to Jacek porwał ją do tańca.
- Czekałem, Jolu, na tę chwilę od początku kolacji.
- Panie dyrektorze, to dla mnie zaszczyt.
- Jolu, zostawmy tego dyrektora na godziny pracy., OK?
- Skoro tak Pan sobie życzy…
- Słucham?
- Skoro tak sobie życzysz, to niech będzie.
- Chyba nie wstydzisz się starego faceta?
- Oczywiście, że nie...
- Pięknie pachniesz, Jolu.
- Dziękuję, … nie wiem co powiedzieć…
- To co czujesz, … co pragniesz…
- Przestań, wrócimy już?
- Jolu, nie ukryjesz pożądania. Bo ono zrodziło się w Tobie, prawda?
- Chcę wrócić do pokoju, jestem już zmęczona…
- Ale nie na tyle, aby zostać sama. Zbyt pięknie wyglądasz… zbyt namiętnie, aby spędzić noc samotnie…
- Szefie, jak możesz?
- Taka jest prawda, mam rację? Zaczekaj, pożegnam się z przyjaciółmi i za sekundę będę.
Jacek odszedł do stolika zostawiając Jolkę przy barze. Dziewczyna nie wiedziała co ma robić. Przecież nie mogła spędzić nocy z szefem. Nie była co prawda teraz z nikim związana, ale nie lubiła takich sytuacji. Co to miało być? Seks za pracę? Bo do tego to idzie. Bycie kochanką jej nie odpowiadało. Nie zauważyła, kiedy Jacek podszedł i objął ją.
- Chodźmy.
- Jacek, zostaw mnie samą, nie jestem gotowa na taki układ.
- Ciii, skarbie, zobaczysz, że będzie wspaniale.
- Czy Ty mnie słuchasz?
Wsiedli do windy, Jola nadusiła szóste piętro i w tym momencie poczuła pocałunki na karku. Jednocześnie dłonie Jacka objęły ją od tyłu.
- Proszę, nie rób tego…
- Smakujesz wyśmienicie… Jeszcze lepiej niż sobie wyobrażałem… daj mi swoje usteczka, nie mogę się doczekać…
Odwrócił Jolę za ramiona do siebie i zaczął całować w usta. Chciała go odepchnąć, ale nie mogła. Stała jak sparaliżowana. Złapała się na tym, że pocałunek wciągał ją. Po chwili objęła Jacka i zaczęła oddawać pocałunki.
Kiedy winda zatrzymała się, dała się zaprowadzić do pokoju Jacka. Ledwo drzwi zamknęły się, znalazła się z powrotem w ramionach mężczyzny. Delikatny pocałunek był tylko wstępem. Wkrótce oboje byli nadzy i oddali się rozkoszy seksu. Jola zatraciła się całkowicie. Czy to wypity alkohol, czy też… no właśnie co? Nie poznawała siebie. Nie była nowicjuszką, ale to co robiła z Jackiem zadziwiło ją samą. Po pierwszym, dzikim stosunku, kiedy chwilę ochłonęli, Jacek pochylił się do niej i pieszcząc piersi, z uśmiechem zadowolenia, powiedział:
- Było wspaniale. Wyobrażałem sobie Ciebie podczas seksu, ale że będzie tak wspaniale, to nie myślałem. Byłaś boska, Jolu.
- Nie wiem, jak to się stało… Ja nigdy… nigdy jeszcze tak się nie zachowywałam.
- Bo nigdy Ja nie byłem Twoim kochankiem. Wypijesz szampana?
- Chętnie, może zabiję wyrzuty sumienia.
- O nie! Żadnych wyrzutów. Było nam wspaniale i będzie jeszcze lepiej.
- Będzie?
- Proszę, ale nie zakrywaj się, skarbie… Chcę Cię widzieć… O, tak jest lepiej…
- Jacek, co teraz będzie?
- Będziemy dalej uprawiać seks… Długa noc przed nami…
- A później? Ja tak nie mogę…
Położył palec na ustach dziewczyny i powiedział:
- Stop! Dzisiaj jest dzisiaj i tylko to się liczy!
- Ale…
- Jolu, nie myśl o niczym.
Włożył palec do szampana i mokrym zaczął rysować kółka na piersi. Pomału zjeżdżał w dół. Kiedy spojrzała na twarz Jacka, ujrzała zagadkowy uśmiech.
- Podnieś lekko pupę, … O tak, dobrze… włożę pod nią poduszkę… nóżki na bok… ale piękny widok… napiję się tych soczków, pewnie są przepyszne. Albo zmieszam je z nektarem bogów. Co Ty na to?
- Jacek, … nie powinnam…
- Kochanie, wleję szampan w ten cudowny kielich, … O tak… a teraz się napiję…
Wlał zawartość lampki do rozszerzonej gorącej z pożądania muszelki. Część wylała się, ale Jacek szybko zaczął spijać zawartość. Jego język znalazł się w najgłębszej szparce, wysysając do ostatniej kropli.
Jola wiła się z pożądania. Czuła się wspaniale. Wkrótce osiągnęła orgazm, kolejny tej nocy, nie ostatni.
Dopiero nad ranem zasnęli zmęczeni seksem.

               ********************************

Od dnia konferencji Jola została drugą asystentką dyrektora. Przybyło jej obowiązków, ale głównym było towarzyszenie mu na wszystkich zebraniach. Do tej pory było to zadanie Kasi. Po 2-3 dniach Jola nie wytrzymała. Czuła się winna wobec przyjaciółki. Postanowiła z nią porozmawiać. Umówiły się na kawę w czasie przerwy.
- Kasiu, jestem w bardzo głupiej sytuacji.
- Co się stało, Jolu?
- Kasiu, ja naprawdę nie chciałam, aby dyrektor odsunął Ciebie. Dotychczas to Ty zawsze towarzyszyłaś mu na spotkaniach.
- Jolu, nie Mart się. Wszystko jest ok. Rozmawiałam z Jackiem, cieszę się, że to Ty przejęłaś część moich obowiązków.
- Rozmawiałaś o mnie?
- Ok, powiem Ci całą prawdę. I tak już tkwisz w tym. To, że pojechałaś z nim na konferencję, to było uzgodnione z Jackiem. Od dawna Cię obserwował. Jesteś super pracownicą i z tego co widzę, jest z Ciebie zadowolony… Jolu, jestem znowu w ciąży. Muszę zrezygnować z części obowiązków… Jacek jest OK, tylko bądź z nim zawsze szczera i nigdy nie oszukuj. Inaczej Cię zniszczy.
- Kasiu, Ty też spotykałaś się z nim…
- Tak, też byłam jego kochanką.
- Ale masz męża!
- Mam, ale oboje traktujemy seks jako coś przyjemnego. A seks z Jackiem jest mega przyjemny, prawda?
- Tak, ale ja tak nie potrafię…
- Dlaczego? Masz super pracę, super udany seks – co chcieć więcej od życia?
- A jak poznam kogoś?
- To wtedy zobaczysz, jak rozwiązać sprawę. Teraz jesteś sama, prawda?
Rozmowę przerwał dźwięk telefonu. Wyjęła z torebki i zbladła.
- To Jacek, prawda?
- Tak…
- Odbierz. Mówiłam Ci – nie oszukuj go.
- Tak słucham, dyrektorze?
- Wiem, masz przerwę, ale jesteś mi potrzebna.
- Będę za 5 minut… Chce mnie widzieć… Jolu, ja nigdy nie chciałam łączyć pracy z seksem.
- To powiedz mu to.
- A jeśli stracę pracę? Z czego będę żyć?
- Jolka, powiedz prawdę: źle Ci było z Jackiem w Warszawie? Myślę, że nie, bo Jacek wygląda na zadowolonego. Ty chyba też.
- … Tak, to prawda… W Warszawie przeżyłam piękną przygodę, ale czas wrócić do rzeczywistości.
- A jeśli Jacek ma inne plany? On uwielbia władzę i mieć zawsze poczucie, że wszystko toczy się po jego myśli. Chodźmy, czuję, że dziś się przekonasz o jego planach.

Kiedy weszły do sekretariatu, dyrektor stał w drzwiach swojego gabinetu. Prezentował się oszałamiająco.
- O, są moje piękne panie. Jolu, proszę do mnie, a Ty, Kasiu, dopilnuj, aby nikt nam nie przeszkadzał. Ok?
- Tak jest, szefie.
Jolka wzięła odruchowo kalendarz, długopis i weszła do gabinetu szefa. Zamknął za nią drzwi. Usiadł w swoim fotelu za biurkiem. Po przedłużającej się ciszy, Jola usłyszała:
- Nie tęsknisz za wydarzeniami z minionego weekendu?
- Dyrektorze, …
- Odpowiedz!
- Było wspaniale, ale…
- W takim razie przypomnimy sobie co nieco.
- Ale…
- Chodź tu do mnie. Odłóż ten kalendarz, na razie nie będzie nam potrzebny… No chodź… Pięknie wyglądasz, ale od dzisiaj noś pończochy, lubię je.
Podciągnął spódniczkę i zsunął rajstopy wrzucając je do kosza. Posadził dziewczynę na biurku. Przysunął się fotelem jeszcze bliżej.
- Masz cudowne nóżki, kochanie. Aż proszą się o pieszczoty.
- Dyrektorze, musimy porozmawiać…
- Mów, ja zajmę się przyjemnościami…
- Nie mogę tak postępować… To wbrew moim zasadom…
- Zasadom? Ja ustalam zasady.
- W pracy tak, ale poza nią…
- Jolu, jesteśmy w pracy. Ok, porozmawiajmy, bo rozpraszasz mnie. Jesteś atrakcyjną dziewczyną, spodobałaś mi się. Cudownie jest z Tobą uprawiać seks, a więc będziemy to robić. Także w pracy, bo ja tu ustalam zasady. Wszystko jasne?
- A jeśli nie zgodzę się? Stracę pracę?
- Czy naprawdę nie chcesz być moją partnerką? Zapewne Kasia mówiła Ci o swojej ciąży. Z tego powodu muszę wprowadzić pewne zmiany. Teraz na przykład Twoja pitunia pragnie już pieszczot, prawda? Już puściła soczki…
Cały czas pieścił wewnętrzną stronę ud. Teraz wsunął palec za majteczki, faktycznie były wilgotne.
- Spójrz mi w oczy, kochanie… Jeśli faktycznie nie chcesz być moją kochanką, to odejdź teraz…
Jola walczyła ze sobą. Palec Jacka cały czas pieścił myszkę dziewczyny. Gdyby stał metr od niej – wyszłaby. Teraz pragnęła, aby zdarł w końcu z niej ten kawałek materiału. Jacek uśmiechnął się z satysfakcją.
- Widzę, że się zgadzamy. Podnieś pupę, majteczki nam przeszkadzają, prawda?
Zsunął jej stringi, oczom jego ukazały się nabrzmiałe od podniecenia wargi.
- Piękny widok… Odchyl się… Mhmmm, cudownie smakujesz…
Zatopiła się pocałunkami w Joli myszkę. Wkrótce doszło do pierwszego orgazmu dziewczyny w pracy. Zanim minął, Jacek wstał, zsunął spodnie i doprowadził do stosunku. Na końcu dał Joli swojego członka do wylizania.
Kiedy już po doprowadzeniu się do porządku, chciała wyjść, usłyszała:
- I jeszcze jedno, kochanie. Jesteś zawsze na mój telefon. O każdej porze dnia i nocy.
- Słucham?
- Zawsze, słonko. A teraz wracaj do pracy.
Wyszła. Kasia tylko uśmiechnęła się i puściła oko do przyjaciółki.


               ****************************

Minęło już 5 miesięcy, odkąd Jola została asystentką Jacka. Odkąd była jego kochanką. Kasia była w 7 miesiącu i były to jej ostatnie dni w pracy. Dyrektor wspomniał coś o pożegnaniu jej, ale bez konkretów. Jolka brała prysznic, kiedy usłyszała dźwięk telefonu. Chwyciła ręcznik, owinęła się i odebrała.
- Za 5 minut podjedzie TAXI. Zejdź na dół.
Ze złością zrzuciła leżącą na komodzie książkę. Była z Jackiem, było jej dobrze w łóżku z nim. Był cudownym kochankiem. Ale te jego traktowanie jej: zawsze miała być gotowa.
Fakt, nie chciała się wycofać. Jacek ją zahipnotyzował. Nie było chyba pozycji, jakiej by nie próbowali. I robili to w przeróżnych miejscach. Nigdy nie mogła mu odmówić. Także teraz. po 5 minutach zbiegła na dół i wsiadła do taxi.  
Została zawieziona do willi dyrektora. Jakże się zdziwiła, kiedy drzwi otworzyła jej Kasia. Kiedy weszła do salonu Jacek powiedział:
- Jesteś. Obiecałem, że musimy pożegnać Kasię i muszę słowa dotrzymać. Pomożesz mi, Jolu?
- Ja nie rozumiem?
- Jolu, Jacek uwielbia patrzeć, jak kobiety kochają się.. zrobimy to dla niego, dobrze?
- Ja nigdy…
- Wiele rzeczy robiliśmy po raz pierwszy, zrobimy i to. Chodźcie do sypialni, wszystko gotowe.
Kiedy tylko weszli do sypialni Jacek usiadł w fotelu zostawiając łóżko dziewczynom. Stanęły bokiem do mężczyzny. Kasia ujęła twarz Joli i delikatnie pocałowała. Przy ponownym pocałunku wsunęła jej język do ust. Jola włączyła się. Po chwili Kasia rozebrała przyjaciółkę, przykucnęła i zaczęła całować myszkę. Jakby z oddali usłyszały: 69. Kasia szybko rozebrała się i położyła obok Joli. Pieściły się doprowadzając do wzajemnych orgazmów.
- Pięknie, moje kochane. Teraz ja także chciałbym coś skosztować. Ciebie, Kasiu, musimy oszczędzać. Z Jolą zadbamy o Twoją przyjemność. Połóż się… Kochanie, skosztuj jej ust, pieść jej piersiki… ja zajmę się pisią. Szerzej nóżki, o tak, nie boli Cię nic?
Kasia kiwnęła przecząco głową. Jola pochyliła się do ust przyjaciółki, a Jacek zaczął całować myszkę. Kiedy Kasia zaczęła dochodzić, Jola usiadła swoją pisią na jej twarzy wkrótce ona także doszła.
- Smaczna, jak zawsze, ale teraz chciałbym sobie ulżyć. Kasia odpocznie chwilkę, a Ty nadziej się na mój maszt, dobrze?
Jacek położył się na brzegu łóżka, a dziewczyna pomału nadziewała się na jego gotowego członka. Ostro ujeżdżała, aż wybuchnął w niej fontanną spermy. Obie wylizały do ostatniej kropli, doprowadzając tym do ponownego wzwodu. Dał znak, aby Jola ponownie go dosiadła. Zrobiła to. Po chwili pociągnął ją lekko do siebie. Po chwili zrozumiała o co chodzi, kiedy podeszła do nich Kasia i zajęła się drugą dziurką, pieszcząc jednocześnie piczkę z fiutem w środku. Pomagając sobie soczkami wyciekającymi z myszki, masowała kakaowe oczko.
Jola jeszcze nigdy nie uprawiała seksu analnego. Jacek kilkakrotnie próbował, ale zawsze wycofywała się. Teraz nie mogła, bo palec przyjaciółki wdzierający się coraz głębiej powodował gwałtowny przypływ podniecenia. Chciała tego. Teraz już nie mogła się wycofać. Kiedy dołączył drugi paluszek Joli ciało przeszył największy orgazm, jaki przeżyła. Jacek wykorzystał to i szybko przerzucił dziewczynę tyłem do siebie, podniósł za biodra i pomału wchodził w kakaowe oczko, wciąż jeszcze nie zaciśnięte po pieszczotach Kasi. Ta ostatnia zajęła się myszką. Z szuflady nocnego stolika wyjęła wibrator i umieściła go w gniazdku rozkoszy. Podniosła jej nogi do góry, wobec czego Jola opadła "do dna” na swoim gościu. Teraz nastąpił totalny odlot, który doprowadził Jolę do chwilowej utraty świadomości. Położyli wykończoną kochankę na łóżku, gdzie skuliła się w fasolkę.
- Jacek, zostawiam Cię w dobrych rękach. Miałeś rację co do Joli. Tylko nie skrzywdź jej.
- Ja zawsze mam rację.  
- Będzie mi Was brakować.
- Kasiu, myślę, że po dzisiejszym wieczorze Jola będzie cieszyła się, jak do nas czasem dołączysz.
- Może czasem. Chociaż myślę, że jako rodzice już dwójki dzieci powinniśmy się ustatkować… Jacek, ale obiecaj mi, że nie zabronisz Joli ułożyć sobie życia, jeśli tylko spotka tego jednego? Nawet za cenę jej utraty.
- Kasiu, nie rób ze mnie tyrana. I obiecuję, że jeśli tylko Jola znajdzie kogoś, kto będzie jej warty, pozwolę jej odejść.
- Dziękuję. Zamówisz mi taxi? Potrzebuje teraz wtulić się w ramiona Zbyszka.
- Szczęśliwy ten Twój facet. Powodzenia, Kasiu, i szybko wracaj… do pracy. Bo miejsca asystentki Ci nie daruję.
- I taką mam nadzieję.
Ubrała się i odjechała do domu, a Jacek wrócił do kochanki. Na widok skulonego nagiego ciała uśmiechnął się. I znowu wszystko układało się po jego myśli: miał super asystentkę i mega kochankę. Oby tak dalej.


KONIEC


Oryginalny mój tytuł to ASYSTENTKA, ale był już zajęty.

Minka227

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 3205 słów i 17831 znaków.

3 komentarze

 
  • Okolonocny

    Przyjemne, choć ogólnie zgadzam się z Palmerem. Przydałoby się to rozbić na 3 części i opisać bardziej szczegółowo :)

    29 wrz 2015

  • kasiak85

    Bardzo fajne opowiadanie zresztą jak wszystkie twoje opowiadania masz talent do pisania.

    22 wrz 2014

  • Palmer

    Fabułę skądś znam, ale co do całości jest zbyt ogólnikowo. Chciałbym trochę poznać bohaterów, ich charaktery. A co do seksu, to za szybko i to o wiele za szybko. Jest opisany w zaledwie kilku linijkach :/

    17 wrz 2014