Materiał znajduje się w poczekalni.
Prosimy o łapkę i komentarz!

Aniołek czy Famme fatal - Pierwsze 48 godzin.

Aniołek czy Famme fatal - Pierwsze 48 godzin.Początkiem zeszłego roku.  
Nasz przyjaciel i zarazem mój kochanek który towarzyszył nam podczas naszych wspólnych zabaw.
Przedstawił nam swoją nową dziewczynę. Którą skrzętnie skrywał  przed nami, Aż kilka miesięcy.
Nie ukrywałam że troszkę byłam zazdrosna. Biorąc pod uwagę nasz przyjacielski układ.

Na pierwszym spotkaniu.
Samanta okazała się fajną miłą dziewczyną.  
Szczupła seksowna blondynka, mojego wzrostu, z dużym swoim -) biustem.
I subtelnym poczuciem humoru.
Jedno co mnie w niej urzekło.  
I jednocześnie przeraziło.  
Że była moim przeciwieństwem.

Biorąc pod uwagę, temperament Zbyszka i naturę emocjonalną , która towarzyszyły mu za każdym razem, gdy mnie posuwał.
A nie ma co ukrywać, że jest wymagającym kochankiem, z naprawdę dużym interesem.
Przed którym z przyjemnością, rozkładam nogi.
A tu śliczny aniołek. Starający się panować nad okazywaniem emocji.
Co było naprawdę słodkie. I czasami irytujące w dobrym słowa znaczeniu.

Po kilku tygodniach, gdy byłam przekonana że nasz idealny układ, najwyraźniej dobiegł końca.  
Z niespodziewaną wizytą na kawę, wpadł Zbyszek.  
Oczywiście nie mogłam się powstrzymać, by tego dnia, zostawił swoją śmietankę w mojej cipie.
Nie byłabym sobą , gdybym nie zapytała go o jego dziewczynę.  Która była moim przeciwieństwem, o czym sam wspomniał.
Samanta nie była tak bezpruderyjna i wyuzdana w łóżku jak ja.
Czego mu bardzo brakowało.
Ale jak to ujął , skradła mu serce, zakochał się i tyle.
A że minęło kilka lat od jego rozwodu.  
Stwierdził że jest gotowy na nowy związek.
- A ty jesteś zajęta, z moim najlepszym przyjacielem, więc sama rozumiesz.- odparł z uśmiechem.
- Może powinieneś z nią porozmawiać o takich rzeczach, byś nie musiał jej że mną zdradzać, że się tak wyrażę.
- Uwierz mi , że pomyślałem o tym samym lecz, to musiałabyś być ty.
Nie musiał się dwa razy powtarzać.

Kilka dni później zaproponowałam Samancie wspólny wypad na zakupy.
Oczywiście nie mogłam, nie odwiedzić mojego ulubionego sex shopu.
Gdzie ku mojemu zaskoczeniu mój koleżanka postanowiła kupić sobie sporych rozmiarów dildo. I kilka innych gadżetów.
- No no. Nie wiedziałam że lubisz takie duże zabawki - rzekłam z naciskiem na słowo duże.
- Wyobraź sobie że zawsze lubiłam, ale teraz zmuszona jestem kupić większe - rzekła rozbawiona.
- Domyślam się czemu. Panie Kazku dla mnie jak zawsze nawilżacze. I prosiłabym ten czerwono czarny komplet bielizny. O tak ten gdzie jest półbiustonosz - rzekłam widząc zainteresowanie koleżanki. Która wspomniała że na dzień zakochanych będzie idealny.
- No tak w przyszły wtorek walentynki.  
No nie wiem czy wytrzymam , by się nie pokazach w nim mężowi wcześniej.
- Zapakować czy będzie pani przymierzać.
- Ja zawsze panie Kaziu przymierzamy.
Biustonosz był trochę za mały, więc wyszłam jakby niby nic, prosząc o większy.
Mina Samanty była bezcenna.
- Ten jest idealny - rzekłam zakładając go przy niej.
- Panu Sylwio jak zawsze pięknie  - wtrącił pan Kaziu.  
- I jak.
- Śliczny chyba kupię i dla siebie - odparła po dłuższej chwili. Przypatrując się moim piersią, których  nic nie zasłaniało.
A nabrzmiałe sutki, wyglądały jakby zaraz miały eksplodować..
Lepiej być nie mogło - pomyślałam sobie. Gdy postanowiła zakupić identyczny  komplet.
Nawet nie musiałam się wysilać, by ją namówić do przymierzenia.
Sugerując jej że jej piersi ma naturalne, a moje są okrągłe i silikonowe.
Zaabsorbowana zaistniałą sytuacją, i  okazją by z aniołka zrobić femme fatal.
Zapomniałam że paraduje praktycznie w toplesie. Co uświadomił mi młody chłopak który wszedł do sklepu by zakupić lubrykant i prezerwatywy, na które ciężko  było mu się nagle zdecydować. Co wyglądało dość zabawnie.
- Chyba będzie dobry - usłyszałam za kotary głos koleżanki.
- Super - rzekłam rozsuwając zasłonkę.
Nie spuszczając wzroku z jej pięknych piersi.  
- Chyba będę tu częściej zaglądał - rzekł nieznajomy który z uśmiechem na twarzy, kulturalnie się pożegnał.
- No pięknie - odparła odruchowo zasłaniając swoje cycki.

- Nie wieżę - rzekła uśmiechając się wychodząc ze sklepu.
Widząc jak jest podekscytowana, postanowiłam kuć żelazo póki gorące. Dosłownie mówiąc.
Udałam zaskoczoną, gdy wspomniała że pierwszy raz znalazła się w takiej sytuacji.
Która ją nawet podnieciła.
- Nie tylko ciebie , widziałaś reakcję tego chłopaka który nie spuszczał z nas wzroku.
Dzisiaj będzie miał co wspominać, będąc w swojej kobiecie - rzekłam zaczynając gre słów. Którymi chciałam ją bardziej rozbudzić..
- Ty jesteś szalona. A twój frywolny stosunek do swojej nagości mi zaimponował. Odważna jesteś.
- To nie ma nic wspólnego z odwagą.
Kiedyś byłam taka jak ty. Skromna, zamknięta w sobie i nieśmiała w łóżku.
Z czasem wszystko się zmieniło.
- To znaczy, jak mogę zapytać.
- Postanowiliśmy z mężem czerpać z życia pełnymi garściami. By na starość nie żałować, że czegoś nie spróbowaliśmy.
I na obecną chwilę nie żałuję niczego.
Kocham seks. Nie mam problemów ze swoją nagością, a wręcz przeciwnie.
Lubię się z nią odnosić, oczywiście tam gdzie można - rzekłam rozbawioną widząc jej minę.
- Ponownie mnie zaskoczyłaś i to pozytywnie. Na początku rozmawialiśmy ze Zbyszkiem o seksie, chciałam się dowiedzieć co lubi , jakie ma oczekiwania. Ale ciężko było od niego cokolwiek wyciągnąć. Więc odpuściłam. Co nie znaczy że w łóżku jest nam źle. Chodź na początku, gdy zobaczyłam jego członka, to się przeraziłam.
Moja reakcja była identyczna - pomyślałam sobie.
- I właśnie o ty ci mówiłam. Czasami monotonia nie służy. Gdy weźmiesz pod uwagę że Zibi jest po pięćdziesiątce i rozwodzie. Gdzie jego była, nie sprostała jego temperamentowi. To co tu dużo mówić.
Mój mąż jest podobny.  
Jesteśmy ponadto ćwierć wieku po ślubie, a seks i wszystko co z nim jest związane , sprawia na przyjemność.
Gdyby był znami u Pana Kazka, to byłby w tym momencie zachwycony żeby nie powiedzieć napalony.
- Gdy cię tak słucham próbując to wszystko ogarnąć. To dochodzę do wniosku, że będąc po czterdziestce jestem jak zakonnica - rzekła z poważną miną, która mnie aż przeraziła.  
Na szczęście w nieszczęściu byliśmy już pod domem Zbyszka. I musieliśmy przerwać nasza , jak mi się wydawało owocną rozmowę.

W drodze do siebie, zadzwoniłam do Zbyszka. Opowiadając mu wszystko ze szczegółami.

Późnym wieczorem dostałam smsa od Samanty. Z pytaniem czy może zadzwonić.
Co prawda już zasypiałam. Ale nie mogłam sobie pozwolić, żeby moje dzisiejsze wysiłki poszły na marne.
Robert już spał więc musiałam zejść do salonu.  
Widząc ją rozpromienioną i trochę wstawioną pomyślałam sobie, że to nie prawda, gdy zaczęła mnie przepraszać.
Nie miałam pojęcia, o co jej chodzi.
Dopiero po chwili gdy kazałam jej powtórzyć, dowiedziałam się że opowiedziała Zbyszkowi o zajściu w sklepie.
Nie miałam się na co gniewać. Po cichu liczyłam że tak się stanie.
- Boże muszę ci to powiedzieć , póki nie ma Zbyszka. To było niewiarygodne jaki mieliśmy dzisiaj cudowny seks - rzekła szczęśliwa jakby wygrała w lotto.
- Tak się domyślałam widząc się taka rozpromienioną , no i nowe zabawki na łóżku.  
- I nowy staniczek - dodałam gdy odsunęła telefon od siebie.
- No tak, nie mogłam się powstrzymać.
A planowałam że założę go na walentynki.
Mam nadzieję że pomożesz mi coś nowego wybrać.
- Nie ma sprawy myślę że coś wybierzesz. Teraz to ty mnie miło zaskoczyłaś.
Aż sobie muszę nalać wina - rzekłam stawiając telefon na stoliku.
- Nie mówiłam ci, ale piersi masz śliczne - usłyszałam wstając kompletnie naga.
- Twoje również - rzekłam z uśmiechem.
Siadając by kamerka obejmiwala mnie na tyle. By było widać nie tylko moje piersi, a również paseczek moich włosków na cipce, która skrzętnie zacisnęłam udami.
Myślałam że jest lekko wstawiona, ale po jej słowach.  
- Ty piękny golasku. Byłam przekonana że jest dobrzy wstawiona.
- Z kim rozmawiasz.  
Usłyszałam głos Zbyszka.
- Z Sylwią, musiała się jej pochwalić że zrobiłyśmy dzisiaj udane zakupy.
- Pozdrów ją.
- A sam nie możesz - rzekła. Aż się oblałam winem.
- Cześć laska. Co za piękny widok.
- Cześć co tam - zapytałam zaskoczona takim obrotem sprawy.
- Jak widać - odparł puszczając mi oczko.
- Ej nie widzę - wtrąciła się Samanta która zabrała mu telefon, by go postawić na ławie.  
- No pięknie - rzekłam widząc jego członka który wyglądał na bardzo wycieńczonego.
W trakcie naszej rozmowy Samanta była niesamowicie pobudzona zaistniałą sytuacją.
- Śliczna.
- Co - zapytała.
- Twoja mała - odparłam. Widząc ją chwilę wcześniej gdy rozsunęła na chwilę nogi.
- Dziękuję chodź jest zatarta przez tego pana - rzekła pokazując ją w całej okazałości. W tym samym momencie członek Zbyszka zaczął podrygiwać na co zareagowałam. Sugerujący jej że, prawdopodobnie to nie koniec.
- Sylwuś wiesz co ci powiem. Że mi się nadal chce kochać - rzekła zadowolona, obejmując ręką jego członka.
- Nie będę wam przeszkadzać. Tym bardziej że nie jestem ze szkła - rzekłam łapiąc się prowokacyjnie za piersi.
Nie spuszczając wzroku z dłoni Samanty , która pieściła już dość mocno pobudzonego członka.
- Widzisz co narobiłaś oblapujesz mnie aż dziewczyna się podnieciła.
- Zdziwiła bym się, gdyby było inaczej. Chodź po twarzy kochana tego nie widać - rzekła zadowolona.
- Świruska a teraz widać - zapytałam unosząc nogę.
- Za ciemno - odpaliła się Samanta.
- A teraz - rzekłam włączając lampkę. I przybliżając bliżej telefon ..
Rozszerzając ją delikatnie na boki.  
Boże jaką ja byłam podniecona, czując ja strużka śluzu spływała mi po nodze.
- Wystarczy wy się tam bawcie a ja idę budzić męża - rzekłam patrząc jak kutas Zbyszka ewoluował prężąc się jak kulturysta na podium.
- Budź go i przyjeżdżajcie - wypalił Zbyszek.
- Tak już jedziemy, pa buziaki - rzekłam rozłączając się.

- Co tu się wydarzyło - zapytałam  samą siebie, doprowadzając się do orgazmu.

Na drugi dzień zadzwonił do nas Zbyszek.
Opowiadając nam jakiego moralnego kaca ma jego narzeczona.
Jednocześnie ekscytując się nocnymi wydarzeniami.
- Stary ,,miałeś,, taką fajną dziewczynę - wypalił mój mąż, nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
- Byku nie raz mówiłem, że alkohol nie tylko rozwiązuje język. Ogólnie jest ok. Teraz się wstydzi zadzwonić do młodej. Jeszcze kilka godzin wcześniej, uważała ja za taką grzeczną i nieśmiałą dziewczynę.
- Zadzwonię do niej później - rzekłam rozbawiona.
- Słuchaj weź lepiej przyjedź do niej wieczorem pogadać, a nie przez telefon.
A Ronson wyskoczymy na drinka.

- Poczekaj - rzekłam wybierając do niej numer.
Jest dobrze pomyślałam sobie, gdy momentalnie odebrała.  
Zapytałam ją jak się czuje.  
- Rano jak się obudziła to było ok , chodź  cipka trochę bolała. Ale zaczęłam sobie przypominać szczegóły gdy dzwoniłam. I załapałam małego doła. Ale ..
W tym momencie mnie zaskoczyła.
Twierdząc że nie żałuję , przytaczając moje słowa. Żeby korzystamy z życia i takie tam .
- No i dobrze, mi się podobało.
Masz szczęście że było zbyt późno, i że Robert spał. Bo dopiero byłoby ci głupio gdybyśmy  przyjechali - rzekłam śmiejąc się.
- A nie wiele brakowało bym przyjechała sama - dodałam prowokacyjnie zaczynając grę słów.  
Czekając na jej odpowiedź, w towarzystwie męża i Zibiego, który nasłuchiwał na telefonie.
- Poważnie mówisz.
- Oczywiście że tak. Przecież widziałaś jak byłam podniecona.
- Widziałam nie tak jak ja haha, gdy się kochaliśmy to rozmawialiśmy o tobie. Nie wyobrażasz sobie co się ze mną działo.
- Wyobrażam i współczuję twojej cipce.
- Myślałam że będzie gorzej. Po kąpieli i dużej ilości balsamu jest jak nowa.
Deja vu - pomyślałam w tamtej chwili. Gdy usłyszałam głos Zbyszka  
- Z kim rozmawiasz.
- Z Sylwią a co.
- Sory Zbyszek wrócił.  
- Spoko jak coś to zdzwonimy się później - rzekłam wkurzona, że wylazł właśnie w tym momencie.
-  Dobry pomysł. Słyszałaś może wpadniecie na drinka. Zamówimy coś do jedzenia.
- Bardzo chętnie - odparłam po chwili.

- No i pięknie - rzekłam do siebie
Biorąc pod uwagę jak szybko to wszystko się toczyło. Aż się zastanawiałem jak do tego doszło.

Myślałam że atmosfera będzie napięta, a tu wręcz przeciwnie. Jakby nic się nie stało.
Co prawda przez moment pomyślałam że wróciła stara ona .  
Na szczęście szybko wyprowadziła mnie z błędu, gdy poprosiła Zbyszka by włączył saunę.  
Chwilę wcześniej dyskretnie pytając mnie, czy ma ochotę się zrelaksować.
Nie trudno było się zorientować do czego dążyła. Ale nie za bardzo wiedziała jak się do tego zabrać. Więc postanowiłam jej pomóc.
Delikatnie zasugerowałam jej byśmy poszły do sauny teraz, a nie jak wypijemy więcej alkoholu.. Co nie wróżyło by nic dobrego.
- Idziecie z nami, czy dołączycie później - zapytała  podekscytowana.
- Idźcie my skończymy drinka i przyjdziemy -  odparł Zibi starając się zachować.

- O matko nie wiem co się ze mną dzieje.  
- Podniecona jesteś, nie da się nie zauważyć - rzekłam wchodząc za nią do sypialni.
- Raczej zdenerwowana. Nie wiem co robić, myślałam że to będzie prostsze.
- Nie rozumiem - spytałam przyglądając się jak ściąga majteczki.
- No że Robert zobaczy mnie nago i to wszystko.
- A nie chcesz.
- Jasne że chcę. Tylko co dalej, nie mam pojęcia. Wczoraj gdy byłaś nago na kamerce myślałam że oszaleję. Byłam tak podniecona , że nie chcesz wiedzieć co robiłam.
- I w czym problem, będziesz robić to co wczoraj.

Zeszliśmy na dół, a tu zong oboje byli już w saunie.
- Poczekaj - rzekłam ściągając z siebie ręcznik.
- Jeszcze tam nie weszłam, a już mi się chce kochać - odparła idąc w moje ślady.
- Wytrzymasz jeszcze kilka minut - dodałem łapiąc ją za rękę.
- Myślałyśmy że was zaskoczymy, a tu proszę - rzekłam widząc ich siedzących nago, z nabrzmiałymi członkami.
Sandra wpatrzona w fiuta mojego męża jak w obrazek, nie chciała z wrażenia puścić mojej dłoni, usiadła obok Zbyszka jak zahipnotyzowana wpatrując się w ich fiuty.  
- Żabko w czym ty możesz mnie zaskoczyć - odparł kąśliwie, starając się mniej sprowokować.
- No nazbierało by się tego - rzekłam z uśmiechem obejmując jego członka.
- A moje kochanie, co takie spięte - zapytał Zibi.
- A jak myślisz - rzekła śmiejąc się zalotnie.
Koncentrując wzrok na mojej ręce gdy, zaczęłam pieścić fiuta męża.  
- No co, muszę się oswoić, z taką sytuacją. Pierwszy raz przebywam nago w większym gronie. Do tego jak patrzę na wasze fiuty to ciężko mi zebrać myśli - rzekła chwytając go za członka..
- Ale skłamała bym gdybym nie powiedziała że mi się to bardzo podoba - dodała rozchylając nogi.
Jej śliniąca cipka wyglądała obłędnie.
- A ja. Dłużej nie wytrzymam - rzekłam rozbawiona. Stając tyłem do męża, by zacząć celebrację nabijania się na jego palę.
- O tak - jęknęłam dosiadając na nim do końca. Niemal czując go w żołądku.
Oboje mieli idealny widok, gdy zaczęłam powoli nabijać się na niego.
Samanta nie wytrzymała.
Złapaliśmy się za ręce, by razem w tym samym tempie móc czerpać rozkosz jaką dostarczały nam ich fiuty.
Myślałam że oszaleję gdy moje ciało przeszył potężny orgazm, a chwilę później Samanta, która wygięła się jak łuk, unosząc się, eksponując swoją cipkę która wyglądała jak pyszczek ryby, która za długo była na powierzchni.
Aż się prosiło by ją dotknąć, zacząć pieścić.
- O tak zaraz znowu dojdę - krzyknęłam kolejny raz szczytując.
Gdyby nie panujący gorąc i pot który zalewał mi oczy,  kontynuowałabym to rodeo.
A tak opadłam z sił.

- O jak miło - rzekłam siadając na sofie.
- Istne szaleństwo - dodała podniecona do granic Samanta.
- Ej - syknęłam gdy Robert podszedł i wsadził mi swojego fiuta do buzi.
Zaczęłam mu obciągać, zerkając na Samante która miała kłopoty by objąć ustami tego olbrzyma.  
- Wejdź we mnie - poprosiłam męża wypinając się .
- O tak - jęknęłam zadowolona gdy zaczął mocno we mnie wchodzić.
W ślad za mną poszła Samanta klękając tuż obok. Patrząc sobie w oczy, i oddając się naszym facetom, którzy głośno sapali jakby brali udział w zawodach który szybciej dojdzie.  
Seria orgazmów odbierała mi logiczne myślenie.  
A pragnienie by się nami wymienili potęgowało wzrastające do granic podniecenie.
- Jprdl - krzyknęłam czując jak sperma męża zalewa moją cipkę.  
- Nie przestawaj - błagałam gdy kolejny raz eksplodowałam.  
- O matko - krzyknęłam gdy moja pochwa pulsowała zaciskając się na jego fiucie, jak pętla na szyi.
- Boże to było cudowne - odparłam z trudem , przyglądając się ostatniemu aktowi naszych znajomych.
- To. To było coś niesamowitego, w życiu nie miałam tylu orgazmów i takich.
Takich mocnych - rzekła Samanta.
Opadając obok.
Uniosłam rękę by mogła wygodnie się położyć.  
Delikatnie łapiąc jej za piersi.  
- Jestem bardziej zmęczona niż wczoraj - dodała moja nowa przyjaciółka..
- W życiu nie przyszło by mi do  głowy, że kiedykolwiek będę kochać się równolegle z inną parą.
- I jak wrażenia- zapytał Robert, którego członek nadal był podniecony, nie wspominając o kutasie Zibiego, który mógłby brać udział w maratonie.
- Bosko nie wyobrażam sobie że może być coś lepszego.
- Oj może - pomyślałam sobie.

Nie skromnie mówiąc, liczyłam że później moja przyjaciółka zmieni zdanie, gdy przyszłoby jej współżyć ze Zbyszkiem i moim mężem.
Niestety skończyło się na wspólnych zabawach, które i tak przyniosły nam wiele radości.  
A Samancie otworzyło nowy horyzont na świat seksu grupowego.

W cudownych nastrojach zjedliśmy późne śniadanie.
Miło wspominając nocne igraszki.
- Szkoda że musicie jechać - rzekła Samanta całując w usta mojego męża.
- Piękna nic nie stoi na przeszkodzie, aby to powtórzyć - rzekł Robert.
- Dokładnie, a teraz jedziemy bo moje kochanie musi się mną zająć,- dodałam rozchylając płaszczyk, pod którym miałam tyłko majteczki.
- Wariatka haha, jeszcze raz dziękuję za niesamowity wieczór, zadzwonię później- dodała zbliżając się by mi dać buziaka.
- Będę czekała - odparlamy wsadzając jej język do buzi.  
- Woow - jęknęła zadowolona i zarazem zaskoczona.

Nigdy bym nie pomyślała, że w czterdzieści osiem godzin, wywrócę jej świat do góry nogami.
A co najlepsze że to nie koniec.
Gdyż następstwa wspólnych zakupów i spotkania, miały ciąg dalszy.
I to w zastraszającym tempie.
O czym się chętnie z wami podzielę.
Jak w tytule filmu Następne 48 godzin.


Sylwia.

Mandaryna

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka i inne, użyła 3690 słów i 19211 znaków, zaktualizowała 9 lip o 17:45.

2 komentarze

Zaloguj się aby dodać komentarz. Nie masz konta? Załóż konto za darmo.

  • Użytkownik trantolo

    Fajnie się rozwija akcja

    21 kwietnia

  • Użytkownik andkor

    Oczywiście jestem na TAK i czekam na dalsze części. Pozdrawiam

    7 marca