Amanda cz. 1

Kolejne strumienie ciepłej wody obmywały moje ciało, zmazując z niego zmęczenie całego tygodnia. A ten był wyjątkowo paskudny. Egzamin do poprawy. Projekt do poprawy, bo nie każdy członek grupy przyłożył się do niego tak, jak był powinien. “A niech by to szlag!” krzyknęłam głośno, kiedy zobaczyłam strużkę krwi spływającą z mojego wzgórka. Znów zacięłam się przy goleniu…

“Moja biedna malutka” - wyszeptałam cicho do zranionej, lekko nabrzmiałej z podniecenia cipki. “Muszę Ci to jakoś wynagrodzić…”

Delikatnie zaczęłam przesuwać palcem od ust, przez podbródek i szyję aż do piersi. Zaczęłam najpierw lekko, a potem coraz mocniej pieścić swoje sutki, które stwardniały w mig. Uwielbiałam tak się drażnić sama ze sobą, podkręcać atmosferę i odwlekać to, co najlepsze, mimo że moje palce mogły od razu wylądować na rozgrzanej kobiecości. Jednak po kilku latach uważnego poznawania swojego ciała odkryłam, że takie stopniowanie napięcia zostanie wynagrodzone po stokroć lepszym orgazmem.  

Kiedy już moje dwie ślicznotki otrzymały ode mnie wystarczająco dużo uwagi, skupiłam się na brzuchu i boczkach, które były miejscami wyjątkowo wrażliwymi i potrzebowały ode mnie masy pieszczot. Kreśliłam tam więc rozmaite kształty i czułam, że jestem coraz bardziej podniecona, z moich ust zaczęły wydobywać się pierwsze jęki. Fascynowała mnie niezwykłość ludzkiego ciała, połączeń między różnymi jego częściami. Nie potrzebowałam wcale rżnięcia czy masturbacji aby dojść do orgazmu. Kilkukrotnie zdarzało mi się dojść od samych pieszczot uszu czy szyi, jeśli tylko dokonywał ich zręczny kochanek. Aż zadrżałam na samą myśl o tych wspomnieniach… do czasu gdy moja ręka znalazła się w pobliżu ud, byłam już tak mokra i nabrzmiała, że każde dotknięcie mogło skończyć się dla mnie orgazmem. Chciałam jeszcze trochę się pobawić, dlatego siłą woli powstrzymałam zbliżający się szczyt. Wzięłam kilka głębokich oddechów i zaczęłam znowu… najpierw delikatny masaż wewnętrznej części ud, połączony z niby to przypadkowym, delikatnym ocieraniem się o wargi sromowe od czasu do czasu. Kilka momentów później znowu byłam porządnie nagrzana i dawałam upust swoim odczuciom głośno jęcząc. Wsunęłam palec do środka i zaczęłam nim bardzo szybko poruszać. Gdy czułam, że jestem już bardzo, bardzo blisko, nagle stopowałam wszystkie pieszczoty. I znowu. Zawsze powtarzałam ten manewr kilkukrotnie, choć zazwyczaj po 3-4 razach nie mogłam już wytrzymać, bo tak bardzo pragnęłam, by dosięgnął mnie wymarzony szczyt. Nie inaczej było teraz. Cała moja ręka była zaangażowana w to, by dać sobie zasłużoną nagrodę na koniec tego paskudnego tygodnia.

“O kurwa…. ooooocchhhhh taaaaaaak!” - aż krzyknęłam, nie spodziewając się że ten orgazm będzie aż tak potężny. Ledwo stałam na nogach, gdy kolejne spazmy wstrząsały moim drobnym ciałem. Darłam się wniebogłosy, nie dbając o to, czy ktoś mnie usłyszy. Miałam wrażenie, że ten moment nigdy się nie skończy… i szczerze mówiąc, nie miałabym nic przeciwko. Uczucia błogości, które mną zawładnęło, nie sposób było porównać z czymkolwiek innym. Kochałam seks i wszystko, co z seksualnością związane. Mimo dość młodego wieku miałam wielu partnerów, ale nigdy się tym głośno nie chwaliłam, wiedząc jakie jest podejście społeczeństwa do tego aspektu. Moje było zgoła inne. Każdy facet, z którym się przespałam nauczył mnie czegoś i o swojej płci i o mnie samej. Dzięki wielu doświadczeniom wiedziałam co lubię a czego nie. Wiedziałam jak lubię być pieszczona, w jakiej pozycji osiągam orgazm i co najbardziej mnie kręci. Przede wszystkim jednak wiedziałam jak o seksie rozmawiać, nie skazując się w ten sposób na nudny i nieudany stosunek. Na te nie miałam w życiu czasu ani ochoty.  

Wytarłam się szybko i nałożyłam czarny satynowy szlafrok, który idealnie podkreślał moje wdzięki. Szkoda, że nie ma dziś nikogo, kto mógłby je podziwiać…

Postanowiłam, że ten wieczór poświęcę tylko sobie. Należało mi się to. Zeszłam na dół, do ogromnej, nowoczesnej kuchni, urządzonej ze smakiem przez moją matkę. Rzadko wracałam do rodzinnego domu, bo kojarzył mi się głównie z przepychem i luksusem, a nie bezpieczeństwem i rodzinnym ciepłem, którego moja pnąca się po szczeblach kariery rodzicielka nie była w stanie mi dać. Pamiętam tylko coraz droższe zabawki i coraz młodszych partnerów.  

Nalałam sobie lampkę dobrego wina i rozsiadłam się na wygodnej kanapie. Puściłam ulubiony deep house i czułam, jak z minuty na minutę każdy mój mięsień się rozluźnia. Chwilę później rozwiązałam pasek szlafroka, by mieć swobodny dostęp do swojego ciała. Gładziłam je delikatnie z góry na dół, czując jak przeszywają mnie dreszcze podniecenia. Zaczęłam cicho pojękiwać. Moja ręka zmierzała już w stronę ud, gdy nagle usłyszałam przeraźliwie głośny dzwonek do drzwi.

“Cholera jasna!” - krzyknęłam. “Kto to może być, o tej porze?”

Niechętnie przerwałam dogadzanie sobie i leniwie zwlekłam się z łóżka. Skierowałam się do szerokiego holu i gdy podeszłam do drzwi, z roztargnienia (zapewne wywołanego podnieceniem) zapomniałam najpierw sprawdzić, kto przerywa mój wieczór atrakcji. Otworzyłam je z impetem i oniemiałam...

misssophisticated

opublikowała opowiadanie w kategorii erotyka, użyła 1004 słów i 5518 znaków, zaktualizowała 15 lut 2018.

2 komentarze

 
  • elninio1972

    fajne ;) czekam na ciąg dalszy

    15 lut 2018

  • MIKEL71

    ZAPOWIADA SIĘ INTERESUJĄCO

    15 lut 2018