„Witamy w Tunezji! Koszt rozmowy 2 Euro/minuta, koszt wiadomości SMS 0,59 Euro, koszt MMS 0,99 Euro.”
Dźwięk przychodzącej wiadomości utonął w zbyt głośnym komunikacie o konieczności pilnowania swoich bagaży. Pasował do wyszczekiwanej po arabsku i angiesku przestrogi jak idealne wykończenie delikatnej sonaty górnym C na bębnach. Harmider lotniska zdawał się być spójnym doznaniem widoków, dźwięków, zapachów i odczuć.
Zwłaszcza jedno z odczuć było wyjątkowo wyraźne.
-Natali! Natali! – dziewczyna poczuła szarpnięcie za rękaw. I bez odwracania głowy wiedziała kto w całym swoim podnieceniu wycieczką nie może się zdecydować czy najpierw robić zdjęcia na insta, poprawiać makijaż czy podrywać śniadych przystojniaków. - Taśma numer osiem! – wykrzyknęła przyjaciółka i już popędziła w tylko sobie znanym kierunku. – Bagaże!
Natalia z lekkim politowaniem popatrzyła na oddalający się futerkowy plecaczek, jednak miała sporo cierpliwości do dwanaście lat młodszej przyjaciółki. Zresztą słowo to było mocno nad wyraz, zważywszy na fakt, że poznała Lili zaledwie trzy tygodnie wcześniej, kiedy szukając pary do wyjazdu zagadała na grupie biura podroży. Chcąc uniknąć dodatkowych opłat wyjazdu jako singielka Natalia zaproponowała młodziutkiej globtroterce dzielenie pokoju. Różnica wieku nie miała znaczenia, skoro zgadzała się płeć. Natalia nie szukała przygód. Szukała odpoczynku od przygód.
Dodaj komentarz