Nic nie pamiętam # 125

Nic nie pamiętam # 125- Podczas wesela - zaczął Modulski
     - wśród zaproszonych gości, przez  
   pannę młodą, znalazły się jej kuzynka i
    koleżanka z pracy.
   Obie przyszły z mężami.

    Już w kościele, mąż kuzynki rozpoznał  
     koleżankę panny młodej  - Filip
  uniósł palec do góry.  - Z pewnego miejsca
   uciech gdzie parę lat wstecz chadzał.
    
       - O, proszę. I jak tu nie wierzyć sloganowi,
       że w przyrodzie nic nie ginie - dodała  
     Balicka z emfazą.

    - Gdy impreza się rozkręciła i wypił ciut
     więcej. Podszedł do niej i zaczął szantażować,
   że wszystko powie, chyba, że - komisarz  
     zrobił pauzę - że ona...

  - Będzie na jego zawołanie? - spytała gospodyni.

   - Bingo, pani Mariolu.

   Słuchająca syknęła z oburzenia.

  - Dla pewności zaprzyjaźnił się z jej mężem,
     wymienił numerami na komórkę by  
     kobieta czuła wagę groźby.

      - I co? - niecierpliwiła się kobieta.  - Uległa?

milegodnia

opublikował opowiadanie w kategorii obyczajowe, użył 170 słów i 881 znaków.

Dodaj komentarz