Mało kolorowy sen

Wróciłam ze szkoły i z trzaskiem zamknęłam za sobą drzwi. Co za okropny dzień !-pomyślałam zrozpaczona. Wszystko układało się inaczej niż bym tego chciała. Najpierw spóźniłam się do szkoły. Nauczyciel krzyczał na mnie przez dobrych parę minut. Później dostałam 2- z kartkówki i 2+ ze sprawdzianu na temat mikroorganizmów. Zapomniałam stroju na wf co równało się kolejną jedynką . Dlaczego to co najgorsze zawsze musi przytrafić się mnie ?! No trudno takie już moje " szczęście".

Szybko odrobiłam lekcje, zjadłam kolację, poczytałam trochę lektury i poszłam do łazienki. Gorący prysznic doskonale rozluźnił moje mięśnie, a jednocześnie zachciało mi się spać. Pospiesznie wyłączyłam komputer, zamknęłam drzwi do pokoju i wtuliłam się w ciepłą kołdrę. Ach, jak przyjemnie! - uśmiechnęłam się do siebie.

Gdy się obudziłam nie znajdowałam się już w sypialni lecz na jakiejś łące. Zielony dywan obsypany był niebiesko - żółtym kwieciem. Promienie słońca składały przelotne pocałunki na mej twarzy. Nagle  serce przestało mi bić. Obiekt moich westchnień biegł uśmiechnięty w moją stronę. Już rozpostarłam ramiona, gdy stało się coś wyjątkowo dziwnego. Damian minął mnie. Obejrzałam się do tyłu. Tylko nie to !!! Stała za mną dziewczyna, która także bardzo mocno walczyła o jego względy. Nie nawiedziłyśmy się odkąd pamiętam. Elka zawsze zadzierała nosa. Krew zaczęła mnie zalewać, kiedy Damian przytulił się do niej. Pobiegłam w ich stronę i odsunęłam Damiana na bok. Już miałam spoliczkować tę żmiję, kiedy wszystko zawirowało.

Znów znalazłam się w swoim łóżku. Uff! - odetchnęłam. To tylko zły sen !  
Spojrzałam na zegarek 10:25 ! O, nie ! Znów byłam  spóźniona !!