,Przeciwieństwa”
Tysiąc słów chcę ci powiedzieć
Lecz nic z moich ust nie wychodzi…
W głowie mam taki mętlik
Że gdyby zapytano mnie o własne imię, pewnie bym się zastanowiła…
Słyszę cię i widzę każdego dnia
Wszystko wydaje się być w porządku…
Dla innych…
Dla pozoru…
Nieraz mówimy, że ktoś nie potrafi być szczery
Ale my jesteśmy tacy sami…
Kryjemy się nawzajem i osądzamy, jakbyśmy byli Bogiem…
Kłócimy się tak niewinnie…
Prosta gra słowna polegając na gnębieniu psychicznym…
Co nam to daje?
Satysfakcję?
Chyba Tobie…
Popatrz na mnie i dojrzyj we mnie ból…
I ja się wtedy postaram dojrzeć twój
Choć i tak wyraźnie o nim opowiadasz…
Lubisz żarty…
Ja też…
Tyle, że nie potrafimy zażartować z siebie samych…
Ja dużo piszę…
A to dlatego, że boję się wyrazić przy tobie zbyt emocjonalnie
Bo i tak tego nie zrozumiesz…
Kto mógłby zrozumieć kogoś, kto nawet gazetę czyta od tyłu…
Często nawet przestawiam słowa w innych kontekstach i podświadomie wiem, że to błąd…
Ale czy tylko dlatego mam zmieniać samą siebie?
Czy nie jestem tu na świecie, aby być sobą?
Ty też bądź sobą…
Ale nie takim, który tylko mówi…
Bądź takim, który mówi to, co myśli…
Nie skrywaj przede mną własnego wnętrza…
Takie udawanie nic nam nie da…
Zamiast zbliżać się do siebie, tylko się oddalamy…
Ty zasłaniasz się pracą…
Wolisz być tam, niż w domu…
Czuję to, widzę i słyszę w twoim głosie…
Nawet nie smakują ci moje obiady…
Zagraj ze mną, choć raz w szczerość, lub odwagę…
Ale szczerość nich będzie szczerością,
A nie wypowiedzią, której mogę oczekiwać…
Bądź sobą…
I słuchaj tego, co do mnie mówisz…
Bo chwilami mam wrażenie, że się nie słyszysz…
Też jestem winna, wiem…
Wiem…
Naprawdę wiem…
I też postaram się to zmienić.
Tylko nie mów, że już to słyszałeś…
Bo kto potyka się, co jakiś czas, wcale nie oznacza, że nie umie chodzić…
A przewracając się, pamięta…
Dodaj komentarz