Majowy deszczyk spadł na pola,
Czerwcowy grad poniszczył plony,
Lipcowe słońce podparło na tyczce,
Sierpniowy wiatr lekko pokłonił.
Wrześniowy deszcz nakazał zbioru,
Październikowy przymrozek w tymże utwierdził,
Listopadowy ziąb przypomniał o zmarłych,
By w grudniowy dzień pozostał jeden talerz.
W styczniu początku petard jest wiele,
W lutym przymrozek wciąż nie ustaje,
W marcu jest dłuższy nasz każdy dzionek,
W kwietniu posadzisz pierwsze warzywa.
Miesiące skaczą jak pasikoniki,
Nie poczekają aż ruszysz głową,
Oby za późno nie było potem,
Gdy chcesz coś mieć, nie siądziesz znowu. 18.06.2018
2 komentarze
AuRoRa
Każdy miesiąc ma swój urok, łapka
Obca
@AuRoRa dziękuję
AnonimS
Kolejny wiersz , taki z natury. Zestaw na tak . Pozdrawiam
Obca
@AnonimS Dziękuję ;-)
AnonimS
@Obca zajrzyj na pw