WHY ME? cz. 2

Siedziałaś na tej podłodze kilka dobrych godzin, wysłuchiwałaś tylko te zasrane wibracje z twojego telefonu, który ciągle do ciebie dzwonił, a właściwie to  
dzwoniła do ciebie twoja przyjaciółka. Wkońcu postanowiłaś odebrać.
- Halo ? - powiedziałaś cała zapłakana z załamanym głosem
- Ej kochana, nie płacz, wiem że ten jebany chuj cię zostawił dla tej szmaty, ale musisz dać rade- mówiła zatroskana przyjaciółka
- Ja mam tego dosyć, wiesz że on był dla mnie w chuj wazny.. ja się zabije.. mam tego dosyć.. - mówiłaś to płacząc
- Nawet nie mów takich rzeczy, nie możesz robić głupstw. Wiesz o tym że jesteś dla wielu osób, miedzy innymi dla mnie, bardzo ważna- mówiła twoja przyjaciółka  
- Ale.. ale..- mówiłaś to, bojąc się wydukać, coś, czego nie mogłas chyba powiedzieć..  
- co ale.. ? co się stało ? tylko mi nie mów że sobie coś zrobiłaś. [t.i] CO ZROBIŁAŚ ?! - powiedziała twoja przyjaciółka, krzycząc, lecz krzyczała, bo się bała o ciebie.
- Ja.. Ja.. ja się zaczęłam ciąć. - powiedziałaś to załamując się  
- CO ?! [t.i] czemu ? czemu to zrobiłaś ? - powiedziała zatroskana przyjaciółka
- Przepraszam.... - powiedziałaś to, rozłączając się...  
Po tej rozmowie wybiegłaś z łazienki i z powtrotem rzuciłaś się na łóżko wtulając się w poduszkę. Rzuciłaś telefon gdzieś na łóżko i po chwili zasnęłaś. Byłaś  
zmęczona tym wszystkim, tym płakaniem, martwieniem się. Za dużo emocji jak na jeden dzień.
  
*2 Godziny później*

Obudziłaś się. Wszędzie były jakieś chusteczki, poduszka która była w tuszu do rzęs była cała mokra, od twoich łez. Spojrzałaś na zegarek, była godz. 1;35 w nocy.
Nadal byłaś zmęczona, oczy cię bolały, szczypały, po tym płakaniu. Poszłaś na chwile do łazienki, bo chciało ci się siusiu xd. Widok krwi na podłodze, rozbitego
szkła, nie robiła na tobie wrażenia, bo pamiętałaś co się stało. Spojrzałaś tylko na swoją ręke, i poszłaś skorzystać z toalety. Chwile później wróciłaś z  
toalety i znowu połozyłaś się spać.