Najbardziej zboczone opowiadanie

Z dedykacją dla Zacka.
Obudziłam się prawie rano. Była ósma. Miałam wstać o piątej, ale do trzeciej czytałam książkę, miał być tylko jeszcze jeden rozdział, jednak gdy zostało już tylko sto stron, to po prostu nie wypadało nie doczytać do końca. O ósmej nie dało się już żyć. Słońce w ostatnich dniach przypomniało sobie, że są wakacje i grzało niemiłosiernie. Zamknęłam okno i włączyłam klimatyzację. Przyjemny chłód pojawił się prawie natychmiast. Zanim zrobiłam kolejne rzeczy, przeczytałam wiadomość od mojego Pana. Zażyczył sobie, bym napisała takie zboczone opowiadanie, po przeczytaniu, którego będę się rumienić. Eksperymentowałam z kilkoma wersjami, jedną nawet zapisałam jako niezwykle obiecujący początek kolejnej wielkiej powieści, ale to ciągle nie było to. W końcu wpadłam na pomysł, co to ma być.
............................................................................................................................................
Elwira od jakiegoś czasu szukała swojej drugiej połówki, swojego dopełniania. Po kilku nieudanych próbach trafiła na stronę związana z BDSM i od razu poczuła, że to jest to, czego szuka.
Ogłoszenie napisała po wielu przemyśleniach i rozmowach z innymi uległymi.
„Uległa z duszą romantyczki, czasem krnąbrna szuka Pana, który wydobędzie z niej posłuszeństwo i pokaże piękno BDSM.
Nie jestem pierwszą lepszą panienką do łóżka, nie szukam seksu, a głębokiej relacji Pan – niewolnicą. Chcę być dla Ciebie całym światem, chcę, żebyś był dla mnie całym światem.
Jestem inteligentną, mądrą i piękną kobietą. Traktuję klimat bardzo poważnie, nie wyobrażam sobie życia bez niego. Chcę należeć, czuć emocje wynikające z pięknej więzi pomiędzy dominantem i niewolnicą. Jestem gotowa ciężko pracować nad sobą, by Cię uszczęśliwić, jednak musisz wiedzieć, że nie mam ciągot masochistycznych, nigdy nie pozwolę, żeby ktoś mnie poniżał, czy upokarzał. Chętnie natomiast zgodzę się na trójkąt z udziałem drugiej kobiety, ale to ja mam być dla Ciebie najważniejsza.
Nie zadowolę się byle kim. Oczekuję, że będziesz miał ponad 185 cm wzrostu i IQ co najmniej 130. Chcę, byś uprawiał sport, umiał jeździć na rowerze i kochał długie spacery w letnie wieczory. Musisz być dominujący nie tylko w łóżku, ale też w życiu, aby ludzie czuli wobec Ciebie respekt i otaczali Cię szacunkiem.
Oddam się mężczyźnie mądremu i doświadczonemu. Bądź dla mnie autorytetem, otocz miłością i zrozumieniem, poskromi moje nieposłuszeństwo i da mi radość z należenia do niego”.
Po kolejnych tygodniu rozmyślań zdecydowała się na zamieszczenie go na popularnej stronie internetowej, dodała też swoje zdjęcie w seksownej bieliźnie, zrobione przez zaprzyjaźnionego fotografa, na którym wyglądała obłędnie.

Gdzie ci dominujący, gdzie Panowie, gdzie te chłopy – mamrotała Elwira, przeglądając kolejne wiadomości, które strumieniami do napływały.
Na początku nawet starała się odpisywać na wszystkie, zwykle zdaniem: dziękuję za propozycję, nie jestem zainteresowana. Później po przeczytaniu kilkunastu obelg przestała. Przestała też czytać te zaczynające się od „wylizałbym ci cipkę” i „przeruchałbym twoją dupę”. Po wymianie kilkunastu wiadomości z dominującym zainteresowanym Gor stwierdziła, że na niewolnicę jednak się nie nadaje. Ma swoją godność i nie pozwoli się sprowadzić do roli przedmiotu. Wykreśliła ze swojego ogłoszenia informację o niewolnictwie.
Po kilkunastu minutach kolejnego bezowocnego przeglądania wiadomości miała już ochotę wylogować się ze strony, gdy zaświeciła się lampka, sygnalizująca nadejście kolejnego listu. Wystarczyło, że Elwira przeczytała kilka zdań i była już pewna, że to ten jedyny, ten, którego szukała przez całe swoje dwudziestoletnie życie.
„Dzień dobry, Piękna!
Długo na Ciebie czekałem, nawet nie wiesz jak długo. Kiedy zobaczyłem Twoje ogłoszenie, moje serce mocno zabiło. Jesteś dokładnie tą, którą szukałem przez całe życie. Wiem to i teraz już nie pozwolę Ci nigdy odejść. Idealnie wpisujesz się w wizerunek mojej uległej. Szanuję kobiety, lubię je poskramiać, układać pod siebie, ale nie łamać, poniżać czy wyżywać się na nich. Zostałem wychowany w domu patriarchalnym, w którym mężczyzna jest głową rodziny, ale to kobieta daje ostateczny szlif. Spotkajmy się dziś, o 21.00 na Starówce, przy Kolumnie Zygmunta. Będę stał z czerwoną różą. Marcel”
Elwira z niedowierzaniem czytała po raz kolejny wiadomość. Wpatrywała się w zdjęcie mężczyzny, przystojnego, z lekkim zarostem, wyglądał, jakby go ktoś wyciął wprost z żurnala w tym doskonale skrojonym garniturze, z fantazyjnie zawiązanym krawatem. Czuła, że chce być jego uległą, czuła, że zrobi dla niego wszystko. Każde napisane przez niego słowo emanowało tą zwierzęcą siłą, której tak pragnęła. Z przerażeniem popatrzyła na zegarek. Miała zaledwie sześć godzin, tylko sześć godzin, by przygotować się na spotkanie ze swoim Panem. Z przerażeniem myślała o tym, że nie ma się w co ubrać, fryzjerka na pewno już żadna ją nie przyjmie. Biegała z obłędem w oczach od łazienki do garderoby. Po dwudziestu pięciu metamorfozach była gotowa. I wtedy przypomniała sobie o bezpieczeństwie. Na pięć minut przed wyjściem. Wstawiła na swój profil informację widoczną dla wszystkich, że właśnie poznała Pana swojego życia i umówiła się z nim na spotkanie. Podała datę, godzinę i miejsce. Pognała jak na skrzydłach. Nie miała szans przeczytać ostrzeżeń przed zboczeńcem ani wyrazów niepokoju, ani nawet tego, że ktoś trzymał za nią kciuki. Spóźniła się tylko dwadzieścia siedem minut. Czekał na nią pod pomnikiem. Był jeszcze przystojniejszy niż na zdjęciu. Uśmiechnął się.
Moja – szepnął i porwał w ramiona.
Oboje przytuleni do siebie szli uliczkami Starówki, szepcząc słowa miłości. W oddali zachodziło słońce.
..............................................................................................................................................
Bardziej zboczonego opowiadania nie udało mi się chyba w życiu napisać. Miałam zamiar oczywiście zrobić strasznie przewrotne zakończenie, w którym on okazuje się niskiego wzrostu, bardzo grubym psychopatą o wyglądzie menela, porywa ją, gwałci i w końcu sprzedaje do burdelu. Ale patrząc na to, co ostatnio w naszym kraju się dzieje, pomyślałam, że pokaże, że każdemu jego miłość i jego BDSM, nawet jak dla całej reszty jest on tylko marzeniem o księciu na białym koniu rodem z Grey’a. No bo co nam do tego, kto i kogo szuka, ważne, że czasem udaje się znaleźć. Czego niniejszym wszystkim życzę.

Przeklenstwo

opublikowała opowiadanie w kategorii inne i erotyczne, użyła 1148 słów i 6941 znaków.

3 komentarze

 
  • MłodaOna

    Jak to ?! Co dalej ?!

    19 paź 2020

  • mariuszello

    Jestem ciekaw co będzie dalej... ;)

    19 sie 2020

  • Fallen

    Bardzo sympatyczne, aż się prosi ciąg dalszy.

    17 sie 2020